Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda, odkrywająca życie kobieta, pełna marzeń i niepewności. Zakochana, zapracowana i zauczona ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3893
Komentarzy: 49
Założony: 30 września 2013
Ostatni wpis: 13 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Maruskaa

kobieta, 36 lat, Warszawa

171 cm, 89.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 listopada 2013 , Komentarze (2)


Ten tydzień to porażka.

Nie chcę się usprawiedliwiać, ani nic..

Zawaliłam i tyle.

Cofam się zamiast iść do przodu...


Powiem Wam, że chyba zaczyna do mnie w pełni docierać, że nie tędy droga. Albo całkowicie zmienię styl bycia albo będę się "bujać" w ten sposób cały czas.


Kochane, trzymajcie kciuki!!!!

Buziaki

24 listopada 2013 , Komentarze (3)


Imieniny to zło i dobro jednocześnie.
Dobro, bo spotykasz i przebywa z ludźmi bliskimi Twojemu sercu.
Zło, bo w moim przypadku - żrę jak najęta  mimo iż wiem, że to nic dobrego nie wniesie..
Mogę mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie.. 
Oczywiście walki o lepsze ciało i samopoczucie nie przekreślam. Walczę mimo tych potknięć. 
Padłeś, powstań i idź dalej.

Dlatego zmykam wyładować złość w ćwiczeniach! 
W ramach kary zrobię dwa treningi!!!!
Obiecuję (sobie i Wam) 
Doprowadzę do spadku i w piątek mordka będzie mi się cieszyć. 

C H C Ę   T E G O 

Buziaki 

22 listopada 2013 , Komentarze (2)

No i waga się wyrównała.
Tak czułam, że ten szpitalny wynik nie jest do końca prawdziwy. Tym bardziej, że najpierw 3 dni jechałam na kroplówce, a później zaczęłam przyjmować powolutku normalne jedzenie. 
Aczklowiek nie jest źle, bo widzę, że systematycznie ubywa mnie kg.
Dzisiejszy wynik podskoczył o +0,9 kg.
Jakoś mnie to nie załamuje, bo wiedziałam, że organizm jak tylko odzyska normalne żywienie tak zareaguje. A ja sama nie byłbym wstanie jeść tak mało jak w szpitalu, bo byłabym nie do życia.Tam mogłam spać i dużo odpoczywać, a w domu wiadomo - zawsze trzeba coś zrobić, no i do pracy też trzeba chodzić.

Jest dobrze. Będzie lepiej! 
Ćwiczenia też powracają 
Czuję siłę i motywację 

Życzę Wam tego samego!
Buziaki 

15 listopada 2013 , Komentarze (2)

Jestem i żyję.
Trochę się działo ostatnio...
Trafiłam na ostry dyżur i nie wróciłam z niego do domu.
A wszystko przez bardzo silne bóle brzucha, które nie ustępowały po lekach. Miałam podejrzenie wyrostka, jednakże w dniu wypisu (tj. dzisiaj) tak na prawdę nie wiadomo co mi jest. Prawdopodobnie coś związanego z jelitami, ale trudno to określić. Gdyby kiedyś coś podobnego by się stało to muszę zrobić kolonoskopię. Mam nadzieję, że już taknie będzie..

Jedyny plus tego pobytu to -2,7 kg mniej 
Teraz będę starała się dalej, żeby było coraz mniej 

Muszę pilnować lekkiej diety, bo przez ponad 2 dni "częstowali" mnie kroplówkami i antybiotykiem. Dopiero wczoraj zaczęłam jeść normalnie czyli kleik przez 3 posiłki, a później delikatna zupka, kurczak na wodzie i chuda wędlina. O dziwo przyzwyczaiłam się do takich odstępów i ilości  dorzucę do tego ruch i sądzę, że będzie dobrze!!!

Zmykam zobaczyć co tam u Was 
Buziaki!

8 listopada 2013 , Komentarze (3)

Szału brak - waga stoi.
Miałam nadzieję, że się ruszy, a tutaj lipa. Oczywiście po części wina leży w mojej słabej woli..
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Jestem na siebie zła. Czemu te cholerne słodkości potrafią mną tak pokierować.. Nie lubię jesieni, bo niesie z sobą większy apetyt..

No nic..
Ważne, że pokonałam lenia! Zaczęłam ćwiczyć - raz z Jillian, raz na orbim. Czuję, że wytrwam

Trzymajcie się i walczcie z tłuszczem!!!!
Buziaki

3 listopada 2013 , Komentarze (2)

Witajcie!
Nie odzywałam się, bo czasu ciągle mało. Wolne zleciało szybko i znowu poniedziałek za pasem. Wagowo szału nie ma .. jedynie -0.1 kg .. niestety dałam się ponieść.. nie ma co się rozwodzić - wiecie jak jest. Nie mam usprawiedliwienia. Ważne, że nie na plusie. Od jutra już totalnie oddaje się właściwemu jedzeniu i powróceniu do wysiłku fizycznego. 
W piątek musi być lepiej! Chcę w końcu osiągnąć I etap w swojej diecie!

Cóż więcej - delektuję się chwilowym brakiem zjazdów, a do tego stresuję troszkę Moim Lemurem, bo jutro zaczyna pracę!!!! Mam nadzieję, że będzie dobrze i szybko się wdroży. Powiem Wam, że to ciężki temat - 2 lata szukał pracy i dopiero teraz coś wpadło. Tylko na 2 miechy, ale to zawsze coś! Może później uda się wrzucić go do innej firmy, bo są plany stworzenia działu do którego idealnie by pasował. Na razie się nie nakręcamy i cieszymy tym co jest!!!

Zmykam spać!!!
Trzymajcie się i palcie tłuszcz!!! 

25 października 2013 , Komentarze (2)

Jestem i żyję!

Wybaczcie, że się nie odzywałam, ale wiecznie zalatana jestem i kiedy już docieram do domu to od razu wyczuwam "wibracje" łóżka i tak to się kończy

Oczywiście z ćwiczeniami kiepsko... moje motywacja do ich wykonywania nadal jest mała, ale tak łatwo się jej nie dam!

Bilans z dnia dzisiejszego : -0.9kg

 

Jest dobrze, ale będzie jeszcze lepiej!!! Zmieniłam troszkę ustawienia diety, bo przy tym tempie (0,7kg/tydz.) miałam wrażenie, że niewiele się we mnie zmienia.

 

Działamy Kochane!!!!!!!  Walczymy o lepsze nas 

16 października 2013 , Komentarze (4)

Ostatnie ważenie nie było rewelacyjne. Jedynie -0,2kg.. ale na własne życzenie.. słodkości mnie pokonały. 
Lecz wzięłam się w garść!
Postanowiłam też, że zacznę wyzwanie - 70 dni z Mel B. 
Już minęło parę, ale co tam. Zdecydowałam, że do świąt osiągnę lepsze ciało, lepszą kondycję i po prostu będę lepsza 

Zmykam poćwiczyć i "oddać się Morfeuszowi" 

4 października 2013 , Komentarze (1)

Jestem po ważeniu i ... - 2,1 kg. 
Jestem zadowolona i nadal mam motywację  Najgorzej z ćwiczeniami.. przez chorobą nie mam sily. Mam nadzieję, że po weekendzie mi minie.

Zmykam się wygrzewać. 
Buziaki :*

1 października 2013 , Skomentuj

Drugi dzień za mną. 
Nie jest źle - czasami nawet nie jestem w stanie zjeść wszystkiego co mam wyznaczone. Jedynie wczoraj skusiłam się na pół garści żelek z soków naturalnych. Poza tym dzielnie odawiam sobie różnych pokus 
Niestety treningu nie wykonałam, bo rozkłada mnie jakieś choróbsko i kiedy zaczynam większy wysiłek to boli mnie bardzo na wysokości tchawicy  jutro pędze do lekarza, niech spojrzy i osłucha.

Nastawienie : 

Trzymajcie sie ciepło!!!