Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

A ku ku.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12721
Komentarzy: 123
Założony: 2 listopada 2013
Ostatni wpis: 6 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
czas-na-zmiany

kobieta, 32 lat, kraków

158 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 listopada 2013 , Skomentuj

Witam :)
Dziś dzień siódmy - dzień odpoczynku :) 
Muszę powiedzieć, że czuję zmiany na ciele od ćwiczeń, wszystko twarde, zbite i naciągnięte :) 

Nie długo wybiorę się do sklepu po kalafiora, dziś jem z kurczakiem :P 

Wpis nudny bo nie wiem co pisać gdy jest dzień regeneracji  ;p 

Jutro trenujemy dalej, po skończonym Insanity, mam zamiar zacząć Insanity Asylum :)) napaliłam się bardzo na te treningi, męczą bardzo, ale jeszcze więcej dają energii :))

Plus spełniam kolejne marzenie - zamówiłam worek treningowy 150 x 45 :D Będę go wypełniać ścinkami tekstyliów bo można u mnie kupić wielkie worki po 6 zł ze ścinkami :)) Mega!

Do jutra!




18 listopada 2013 , Skomentuj

6 :))))))
Dotrwałam do końca treningu pierwszego tygodnia :D uhhuhuu :D raduje się!

Tak więc dziś było o wiele lepiej niż na początku gdy zaczynałam, nie przerywałam filmiku, serce nie biło mi jak oszalałe :D sukces :D jestem zmotywowana, a co to będzie później :P

Wczoraj robienie wspólnej tortilli z chłopakiem wypadło super, śmiesznie, fajnie tak razem się pobawić i coś robić w kuchni ;p i wyszło bardzo zdrowo, nie użyłam sosu, w sumie tylko placek do tortilli, troszkę kurczaka, który sobie ugotowałam, pomidora, ogórka, papryki, sera feta i sałaty ;p czyli mniam ;p następnym razem można zrobić taką tortille w liściu od sałaty pekinki , one duże są i będzie akurat jeszcze zdrowiej ;p 

Dziś na obiad kurczak z brokułami i innymi warzywkami :) 

Muszę się pochwalić, że w nocy przed snem ćwiczę 10 minut ćwiczenia na brzuch z filmiku na ABS ;p więc bardzo się cieszę, że się zmobilizowałam. Dla mnie to sukces, że nie rzuciłam się do tej pory na jedzenie, odmówiłam czekolady, ciastek, chipsów, zaczęłam lubić zdrowe odżywianie, te mordercze ćwiczenia dają mi wiele sił na cały dzień, i motywacji by przetrwać, dotrwać i osiągnąć najlepsze wyniki, bo przecież robię to dla siebie, dla swojego ciała i zdrowia :))

Ok , biorę się z projekt :) Wam, życzę udanego dnia , ruszamy tyłeczki ;p




17 listopada 2013 , Komentarze (1)

Czyli dzień piąty :))

Z samego rana chłopak podjechał po mnie i pojechaliśmy kupić pierś kurczaka bo jest promocja, trzeba korzystać ;p Kupiłam dużo, podzieliłam w domu na małe porcyjki, które będę używać do sałatek, nawet popakowałam w torebeczki i przykleiłam taśmą swoje imię, by mi nikt nie ruszył , zamroziłam i gotowe :) 
Mając taki zapas teraz już na pewno odżywianie będzie na plus ;p

Dziś mam spędzić z chłopakiem jakiś miły wieczorek, ale tylko chwilkę ;p 
Planujemy robić własne tortille, kupić warzywka itp. On też ćwiczy, zdrowo się odżywia, w sumie zaczęliśmy razem, tak samo wcześniej jedliśmy niby normalnie, ale podjadaliśmy, tak teraz na zdrowo ;p
Fajnie mieć takie wsparcie, nie będzie mnie nić kusić ;p

Dzisiaj trening super, czuje, że lepiej mi idzie, choć czasem oszukuję, robię wolniej, to i tak kończę to co zaczęłam :) Ćwiczenia sprawiają mi dużo radości, czuje się cała wymęczona, obolała ale taka szczęśliwa, czująca, że żyję. To jest dokładnie to czego szukałam. :D

Wczoraj w nocy zrobiłam sobie 10 minut ABS i powiem, że bolało, tylko nie wiem czy to przez zakwasy, czy przez to, że te filmiki z Insanity skupiają się bardziej na nogi, i brzuch teraz nie jest wyćwiczony. Nie wiem ;p na wszelki wypadek, będę przed spaniem poświęcać te 10 minut na ABS :))





16 listopada 2013 , Komentarze (2)

Hejeczka z poraneczka :D
Jestem tak nakręcona na ćwiczenia że ho ho :D Mam ochotę na jeszcze i jeszcze. Takie poranne ćwiczenia z Insanity dają mi kopa na resztę dnia i mam ochotę ćwiczyć jeszcze.
Więc mam plan, zamierzam kupić worek treningowy do pokoju, mam miejsca dużo, kiedyś wiele razy u chłopaka uderzałam w worek i robiliśmy sobie takie rundki, to super sprawa, można się zmęczyć i wyżyć. Więc odkładam pieniądze na spełnienie marzenia :))

Dziś trening był fajny, praktycznie same rozciąganie. Mimo to bolało! Dowiaduje się o mięśniach o których nie miałam pojęcia :D Bolą mnie barki, nogi. Uwielbiam uczucie zakwasów :P Chcę też odłożyć ćwiczenia by zrobić szpagat po tym wyzwaniu. Dam radę!

Dzisiaj sobota. Muszę się ogarnąć, zrobić co trzeba i jechać na zajęcia. Jak wrócę to poćwiczę brzuch przed snem ;p

Zdrowe odżywianie idzie dobrze :) Kurczaczek i warzywka super sprawa :))
Właśnie popijam kakao, moje jedyne odstępstwo na coś słodkiego. Mleko i kakao mniam, a i czytałam, że jest dobre po treningu, coś jak odżywki ;p Będę miała mięśnie :D




15 listopada 2013 , Komentarze (1)

Dzień trzeci :)
Witam :)

Dzisiaj ćwiczyłam później niż zwykle, gdyż rano miałam kilka spraw do załatwienia :)
Ćwiczenia były ciężkie, ale powiem szczerze było lżej niż ostatnio, przerwę zrobiłam tylko raz , bo strasznie piecze mnie jak ćwiczę po lewej stronie gdzie znajdują się jajniki. Nie wiem czemu tak jest, ale tą dolegliwość mam już od dawna i pojawia się przy dużym wysiłku.
Troszkę oszukiwałam ;p są ćwiczenia których no nie zrobię, więc zamiast tego wykonuję inne lżejsze w tym czasie, zawsze to coś, jakiś ruch, a przecież ćwiczę dla samej siebie :)

Dostałam dziś okres, więc też nie za bardzo się czuję ale dałam radę :) Uwielbiam ten moment gdy jest już koniec, aż chce się wykrzyczeć "AAAAAAA!" :D

Wstałam rano obolała, czuję każdy mięsień. Tyłek, ramiona, nogi, szczególnie łydki, uda. Właśnie obawiam się troszkę, że te ćwiczenia są bardziej nogi, ale chyba są też inne filmiki które skupiają się też na ABS. Jutro będzie dużo rozciągania, nie będzie już tak szybko szybko, więc nie mogę się doczekać :))

Dietka idzie ok :) Obiadki które jem są bardzo sycące i dzięki nim nie rzucam się na jedzenie.
Dziś tradycyjnie rano owsianka, później obiad kurczak, brokuł, ryż, papryka, mój grzeszek to napój energetyzujący, ale to zamiast kawy, zresztą wszystko jest dla ludzi :PP i przed chwilką jogurt naturalny z płatkami zbożowymi i wiórkami kokosowymi :))

Jutro jest sobota, dzień który znienawidziłam odkąd muszę dojeżdżać na zajęcia i czekać prawie godzinę na podwórku aż otworzą, bo innego dojazdu nie mam na czas, przez co marnuję jakieś 3 godziny na dojazd i powrót. Dzień jest rozwalony, wychodzę o 16 z domu, wracam kolo 21:30 , a zajęcia mam tylko od 18 do 20. Gdzie ta sprawiedliwość :D Ale nie będę marudzić, mogę się spełniać, robić to co lubię :) Nie ma marudzenia, trzeba dawać z siebie jak najwięcej się da!

Zamówiłam sobie już na allegro sukienkę na sylwestra ;p Może i wcześnie, ale myślę, że później bym o tym się martwiła, czy dojdzie, i czy będę miała kasę, bo prezenty itp. Jestem zadowolona z wyboru, patrzyłam też by nadała się na wesele czy inną okazję :) Wiem, że mało kto tu zagląda, ale wkleję zdjęcie. Z przodu koronka, a z tyłu tylko czarny materiał ;p Mój cel to zadbać o ciałko by ładnie w niej wyglądać w sylwestra :D
Wygląda tak:


Co by tu jeszcze ;p Chyba na dziś tyle ;p Muszę robić projekt, obronę mam w lutym, a jeszcze praca do napisania, nie chce potem mieć problemów i robić wszystko na ostatnią chwilę ;p

Życzę Wam samych motywacji, chęci do ćwiczeń, ruszenia tyłeczka i robienia czegokolwiek, byle się ruszać, a z czasem samo przyjdzie ;p 



 




14 listopada 2013 , Komentarze (1)

Dzień drugi :)

Było bardzo bardzo ciężko. Naprawdę mam słabą kondycję, ale się nie poddam. Przerywałam wiele razy by chwilkę odsapnąć, ale zaraz wracałam do ćwiczeń. Nie robiłam ich tak szybko jak tego wymagał filmik ;p ale co tam, to dopiero drugi dzień, ćwiczę dla siebie, a nie dla kogoś, by kogoś prześcignąć :) Wierzę w to, że rezultaty przyjdą, lepsza kondycja też! Ćwiczenia podobają mi się bardzo, dzisiaj jakoś bardziej pracowały nogi i pośladki :) oraz fajne jest to, że jest moment na rozciąganie , zawsze byłam do tego leniwa a teraz mam w komplecie wszystko :D

Dodatkowo do tych ćwiczeń nie wiem czy nie dokładać wieczorem ćwiczeń oddzielnych na brzuch. Tych ABS z Mel B oraz przysiadów bądź wykroków na pośladki :) tak przed snem i myciem. Spróbuję zrobić tak dziś :D 

Dietka jakoś idzie. 
Dziś rano owsianka, 
Obiad - kurczak z ryżem, brokułami, papryką i kukurydzą <3
Do tego kakao, które też kocham :D
Na wieczór jogurt naturalny z płatkami różnego typu w tym owsiane itp.
Więcej nie dam rady dziś wcisnąć w siebie, gdyż boli mnie brzuch od zbliżającego się okresu , niestety w pierwsze dni jest ciężko, ale dam radę :))

Zapomniałam rano zrobić wymiarów :(
Więc nadrobię to jutro :)





13 listopada 2013 , Skomentuj

WITAM! 
Mój pierwszy wpis tutaj. Trafiłam tu przypadkiem, ale zostałam na dłużej. Z zaciekawieniem czytałam Wasze wpisy na temat zdrowego trybu życia i dzięki temu sama tego spróbowałam :) Zaczęłam ćwiczyć bez prowadzenia pamiętnika, były to zwykłe ćwiczenia, przeważnie godzinka rano, na brzuch i pośladki, z Mel B i Tiffany, a czasami różne przeróżne inne :)

Nie trzymałam się wtedy specjalnie diety, zdażało mi się do kawy zjeść ciasteczka, albo skubać chipsy z chłopakiem wieczorem :) Żyłam sobie jak normalna nastolatka :) 

A tu nagle, wpadłam na ćwiczenia INSANITY :D 
Zawsze uwielbiałam wyzwania, samo to, że trening jest rozpisany na jakiś czas motywuje mnie do działania, by się nie poddać, i dać z siebie wszystko, byle wytrwać do końca. Więc czemu by nie spróbować? 

Miałam plan - zacznę od poniedziałku. Wszystko pięknie ładnie, ściągnęłam filmiki, kalendarz. W niedziele miałam osiemnastkę koleżanki. Pech chciał, że tańcząc wpadł na mnie jakiś pijany chłopak i tak mocno uderzył w moją nogę, że poniedziałek i wtorek przeleżałam z nogą w bandażu. Była bardzo zbita. 

Dzisiaj mamy środę. Wstałam zmobilizowana. Noga cała, mogę chodzić, więc myślę, czemu by nie poćwiczyć. To nic, że kalendarz przewiduje ćwiczenia od poniedziałku. Moim poniedziałkiem będzie środa :P po prostu będę inaczej liczyć dni :)

Tak więc: odważyłam się założyć tutaj pamiętnik, by każdego dnia pisać o swoich postępach dotyczących treningu z Insanity :) Co czułam, czy było lepiej gorzej, jak poprawiła mi się kondycja, swoje pomiary, zdjęcia :) Wszystko :)

To taki mały wstęp ;p Jutro wrzucę pomiary, zdjęcia siebie :)

Dzień pierwszy :)
Rano ćwiczyłam FIT TEST. Olaboga ale było ciężko. Mam słabą kondycję, po pierwszych dwóch ćwiczeniach myślałam, że serce wyskoczy mi z gardła :D Czasami zatrzymywałam filmik by mieć lekko dłuższą przerwę między ćwiczeniami. Może i nie wolno, ale kto mi zabroni? Liczy się to, że się nie poddałam, i dotrwałam do końca :D Mam nadzieję, ba, ja w to wierzę, że następnym razem będzie lepiej :))

By ćwiczenia przynosiły dobre rezultaty, postanawiam też trzymać się zdrowego odżywiania, by zostało to we mnie już na dobre :)
Przygotowałam sobie do wielkiego pojemniczka sałatkę, którą będę wcinać, jest Pycha.
Sałatka składa się z papryki, kukurydzy, ryżu, piersi kurczaka i ugotowanego brokułu. Tak naprawdę tego brokułu nie było w przepisie, ale miałam takiego samotnego, wiec ugotowałam, pokroiłam, wymieszałam, i komponuje się wszystko idealnie :D Majonezu nie dodawałam, jak zdrowo to zdrowo :D

Muszę się wziąć za pracę na studia, bo ostatnio zamiast studiami zajmuję się zajęciami dodatkowymi - czyli grafiką komputerową :) pokochałam to bardzo. Ale muszę jakoś to wszystko pogodzić. 
Tak więc te 60 dni wyzwania nie będą tyko na ćwiczenia, ale na zmianę całej mnie :)) Już się nie mogę doczekać!

Dobranoc Tym, które tu trafiły i doczytały moje wypociny :) Chętnie zapoznam się z jakąś duszyczką, razem raźniej :)