Dzień 30.
Okey.. Jest dzień 30. Jak narazie udało mi sie zrzucić 2 kilo, więc jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Lećmy metodą "powoli, ale skutecznie". Od jutra będzie od początku "Dzień 1.", "Dzień 2."... I tak znowu do dnia 30. Nauczyłam się jeść mało, a często, zamieniłam białe pieczywo na ciemne, nie pije kawy, czekolady, soków owocowych ani napoi gazowanych, nie jem ciasteczek, chipsów, paluszków i innych pyszności, zamiast mleka 3,2% jest 2%, czytam etykiety produktów i liczę kalorie, wprowadziłam ćwiczenia z Mel B rano i wieczorem. Kolejny miesiąc będzie na pewno jeszcze bardziej idealny. Muszę nauczyć się jeszcze tylko jednego: nie stawać na wage każdego ranka! Jutro się zważę, zapiszę to, co tam zobaczę i kolejne ważenie dopiero za równy tydzień. Myślę, że dam radę.
Dzień 29.
Poranka z Mel B nie było, bo dzisiaj zaspałam i nie miałam czasu, ale za to wieczorem nie próżnowałam. :) Śniadanie: 3 kanapki (300 kcal), II śniadanie: kromka suchego chleba ze stołówki ;p (85 kcal), obiad: talerz zupy jarzynowej (100 kcal) i mniejsza połowa gotowanej piersi z kurczaka (100 kcal), podwieczorek: jogurt malinowy (140 kcal), kolacja: ćwiartka wędzonej makreli (80 kcal) + kromka razowca (75 kcal). Razem: około 900 kcal. Co?! Normalnie jadam około 1300 kcal. Dzisiaj tak wyszło, ponieważ zapomniałam II śniadania do szkoły. Mimo późnej godziny, idę wsunąć jeszcze kanapkę.
Dzień 28.
Poranek i wieczorek z Mel B. ;) Śniadanie: dwie kromki razowca (200 kcal), II śniadanie: 3 wafle ryżowe (105 kcal) + banan (100 kcal), przekąska od Świętego Mikołaja w szkole: baton Góralek (275 kcal) ;), obiad: jajecznica z dwóch jaj (200 kcal) + dwie kanapki (200 kal), podwieczorek: jabłko (50 kcal) + 3 wafle ryżowe (105 kcal), kolacja: kanapka (100 kcal). Razem: około: 1350 kcal.
Dzień 27.
Śniadanie: dwie kromki razowca (200 kcal) + mandarynka (30 kcal), obiad: 3 pulpeciki (350 kcal), pół woreczka kaszy gryczanej (150 kcal) i ogórek konserwowy (10 kcal), podwieczorek: banan (100 kcal), 3 wafle ryżowe (100 kcal), kolacja: dwie kanapki (200 kcal) + wafel ryżowy. Razem: około 1200 kcal. Jest okey. ;)
Dzień 26.
Jak już wczoraj wspomniałam, kupiłam nową wagę. Ważę na niej 3 kilo więcej. ;( Nie chce zaczynać wszystkiego od nowa.. Widzę, jak moje ciało się zmienia. Jest szczuplejsze. Rok temu nosiłam rozmiar spodni 44. Dzisiaj kupiłam nowe jeansy - rozmiar 39. 15 kilo robi różnicę o 5 rozmiarów. Śniadanie: dwie kromki razowca (200 kcal), II śniadanie: 4 wafle ryżowe (150 kcal), kromka razowca (100 kcal), obiad: dwa talerze zupy ogórkowej (300 kcal) + kromka chleba (100 kcal), podwieczorek: popcorn (150 kcal), niewielki banan (80 kcal), kolacja: jogurt truskawkowy (140 kcal) z pięcioma łyżkami otręb pszennych (35 kcal) + pół jabłka (30 kcal), kromka razowca (100 kcal). Razem: około 1380 kcal.
Dzień 25.
Wczoraj przez cały dzień nie miałam prądu. Poranek z Mel B był. ;p Wczorajsze śniadanie: dwie kromki razowca (200 kcal), II śniadanie: pół jogurtu pitnego (150 kcal), mandarynka (30 kcal), jabłko (50 kcal), obiad: maleńki kawałek kaszanki (100 kcal), odsmażane ziemniaki (400 kcal), jajko sadzone (150 kcal), podwieczorek: mandarynka (30 kcal), kolacja: trzy kromki razowca (250 kcal). Razem: około 1360 kcal. Dzisiaj na szczęście ostatni obiad u babci, bo to, co jem u niej przez dwa tygodnie to śmieci, ale trudno, nic na to nie poradzę. Od poniedziałku tatuś ma nocki i dwa tygodnie jego. :) Wczoraj kupiłam w promocji wagę elektryczną za 30 zł. :) Starą wyrzucam, bo jest beznadziejna. Okey.. To by było na tyle, tymczasem jadę na targ z przyjaciółką. ;p
Dzień 24.
Od wczoraj Mel B jest ze mną rano i wieczorem. :) Śniadanie: pół serka wiejskiego (110 kcal), kanapka z serkiem (100 kcal), kanapka z chudą szynką (120 kcal), II śniadanie: zaklepana kanapka z serem żółtym (155 kcal), obiad: 5 pierogów ruskich ze śmietaną (500 kcal), podwieczorek: jogurt naturalny (115 kcal) + mały banan (60 kcal), kolacja: kanapka (100 kcal). Razem: około 1300 kcal. :)
Dzień 23.
Poranek z Mel B. :) Śniadanie: pół serka wiejskiego (100 kcal), dwie kromki razowca (210 kcal), II śniadanie: jogurt (140 kcal), obiad: dwa talerze zupy fasolowej (300 kcal) + 3 kanapki posmarowane "Smakowitą" (300 kcal), kolacja: szklanka kisielu cytrynowego Winiary (150 kcal) + pół małego banana (30 kcal). Razem: około 1250 kcal. Mam nawyk jedzenia zup z chlebem, który dodatkowo jeszcze smaruje. ;/ Muszę to zmienić, zjeść jedną kromkę do zupy i starczy, a nie 3 ! Jestem świeżo po kolacji, więc teraz nie, ale za godzinke planuję rundke z Mel B. :)
Dzień 22.
Śniadanie: dwie kromki razowca (200 kcal), II śniadanie: kromka (100 kcal), później batonik Góralek (275 kcal), obiad: dwa ogórki konserwowe (20 kcal), ziemniaki (100 kcal), chude mięso - szynka (250 kcal), kolacja: mały banan. Razem: około 950 kcal. Kuźwa, mało.. Nie było czasu na jedzenie. Tak wyszło, że musiałam zostać do osiemnastej w szkole. Byłam już tak strasznie głodna, że musiałam kupić coś w sklepiku szkolnym, a miałam ze sobą tylko 2, 50 zł, stąd ten batonik.. Wafle ryżowe były za 2, 80 zł, masakra. Obiad zjadłam dopiero po osiemnastej, dlatego ta kolacja taka uboga..
Dzień 21.
Dzisiaj czuje się graubo i źle.. Był poranek z Mel B i było 15 minut skakanki. Nie byłam dzisiaj w szkole, co oznacza podjadanie i jeszcze raz podjadanie. Do tego skończyły mi się owoce.. Śniadanie: szklanka mleka (125 kcal) + 11 łyżek płatków zbożowych (120 kcal), II śniadanie: kanapka z dżemem (110 kcal), śmietana, nie miałam co podjeść ;p (150 kcal), trzy łyżeczki kakao (50 kcal), obiad: dwa talerze krupniku (300 kcal) + pajda zwykłego chleba (150 kcal), kolacja: dwie kromki razowca (200 kcal), szklanka nektaru bananowego (120 kcal), dwa wafle ryżowe (40 kcal). Mam nadzieję, że dzisiaj na tym będzie koniec.. Razem: około 1400 kcal. To nie jest źle, ale czuje się naprawde ciężko. Od jutro wprowadzam trening ABS z Mel B.