Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Relaksuje się przy tworzeniu dekoracji florystycznych, robieniu makijaży, paznokci hybrydowych, pracy w ogrodzie przy kwiatach, jesienią na wycieczkach do lasu na grzybobranie, robieniu słodkości. Wszystko amatorsko na własne potrzeby. Kocham deszczową jesień i mroźne bezsniezne zimy. Zdarza się też między tym ładnie chudnac i przybierać na wadze dlatego tu z wami jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 438028
Komentarzy: 42582
Założony: 16 listopada 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Grubaska.Aneta

kobieta, 40 lat, Kraków

172 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 43.3kg
Postanowienie wakacyjne: Nie poddawaj się, nawet gdy myslisz, że nie dasz rady iść dalej! ☺

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 września 2014 , Komentarze (74)

Dzisiaj dzień pod hasłem pierogowym , lepiłam, lepiłam i ulepiłam kilkadziesiąt sztuk. Jedne kaloryczne, drugie super dietetyczne z myślą o mnie i o Was :D No to lecimy z tym koksem.

Pierwsze z serem na słodko tu się dużo nie będę rozpisywać, bo to za słodkie i zbyt kaloryczne.

* sorki za słabą jakość zdjęć, lampa w aparacie strajkowała bo bateria słaba nie ładowana od tygodnia 



 A tu te właściwe, pyszne, syte i jakże odchudzone, mowa o pełnoziarnistych pierogach z borówką amerykańską.

Do wykonania ciasta potrzebne będzie 200g mąki pełnoziarnistej (polecam ta z Lubelli bo najlepsze ciasto z niej wychodzi, ale ta żytnia której użyłam też daje radę), 165ml gorącej wody, 1/2 łyżeczki soli. Wszystko razem zagniatamy. Do nadzienia użyłam miseczkę mrożonych borówek amerykańskich, mogą też być świeże jak kto ma, lub inne owoce, albo szpinak z fetą, czy farsz mięsny. Ogólnie ciasto nadaje się do podania na słodko jak i na słono.

Zarobione ciasto rozwałkujemy i wycinamy kółka szklanką lub sprzętem do wycinania i lepienia pierogów

Z podanej porcji ciasta uzyskamy 17sztuk dużych pierogów

Które wrzucamy na gotującą się wodę, czekamy aż wypłyną na wierzch i gotujemy jeszcze 3 minuty. Nie przykrywać pokrywką, bo każde pierogi będą się rozklejać (nie ważne czy te czy inne).

A gotowe polewamy gęstym jogurtem naturalnym z Bakomy i posypujemy Ksylitolem by nadać słodkości :D SMACZNEGO!



A teraz coś o kosmetykach...

Zamówiłam jeden z cieni Makeup Revolution tzw. metaliczną folię, która zawiera płyn do mieszania z cieniem by uzyskać mocniejszy efekt. Dla przykładu tak prezentuje się makijaż nim wykonany. Dla mnie bomba :D

I również z tej samej firmy, farbkę do brwi, o taką

Efekt




Szperałam wczoraj cały wieczór na stronie OLX.pl i wyszperałam kilka bluzek i spodni używanych rzecz jasna, bo stwierdziłam że po co mam przepłacać w sieciówkach, kupić jedną bluzkę za 100zł jak mogę mieć za tą kwotę ze cztery używane w bardzo dobrym stanie :D zdjęcia pokaże Wam w przyszłym tygodniu jak do mnie dojdą. 



Zbliża się weekend. Jakie macie plany z nim związane? Ja jutro oczywiście sprzątająco, dziś już pranie machnęłam i zakupy spożywczo-chemiczne, a w niedzielę z samego rana na grzyby z moim W. i jej siostrą co by jej nazbierać kosz grzybów. Potem na te jabłka do sadu, które czekają na obieranie byle tylko pogoda dopisała. No to tyle na dziś , się znowu coś rozpisałam ;)


25 września 2014 , Komentarze (61)


Ostatnimi czasy moje wpisy bardziej przypominają bloga kulinarnego niż pamiętnik "odchudzaczki" to fakt, ale wolę się tu meldować regularnie niż nie pisać wcale, bo jednak mam ten umiar i jakiś dystans do jedzenia, nie popadając totalnie w wir obżerania i tycia.



Wracając jeszcze do tematu pazurków u mojego psiaka....za radą jednej z Was spróbowałam skrócić te szpony pilniczkiem, oj się tykać nie dał, ale ja na spokojnie wieczorem drapiąc go po uszku i brzuszku zbliżyłam się z tym pilniczkiem i o dziwo udało mi się doprowadzić do ładu te pazurzyska i obeszło się bez słonej wizyty w przychodni weterynaryjnej...uff 8)



Dostałam od sąsiadki kilka ogromnych kapust, bo dzisiaj zwoziła z pola, coś z nich pokombinuję, a na razie zapraszam Was na smaczną i pożywną zupkę jarzynową. 8)

Ogólnie do gara wrzucamy te jarzynki, które macie w lodówce, u mnie na 1,5L wody wkroiłam 2 duże marchewki, 1 duża pietruszka, kawałek selera, 2 garście mrożonej swojskiej fasolki szparagowej, 1 cebulka pokrojona w ćwiartki, kilka gałązek posiekanego świeżego lubczyku, który idealnie zastępuje tradycyjną maggi, do tego kawałek pora jak kto ma (ja akurat nie miałam) i 1 kostkę rosołową, to wszystko razem gotujemy do miękkości lub jak kto woli al'dente (ja wolę al'dente)

W osobnym garnku na osolonej wodzie gotuję kostki pokrojonych 4 sztuk ziemniaków

Na patelni dość mocno obsmażam połówkę fileta z kurczaka pokrojonego w kostkę z dodatkiem oliwy, świeżo mielonego pieprzu i szczypty przyprawy gyros.

Jak już wszystko będzie miękkie i ugotowane wrzucam do jarzyn ziemniaki, mięsko, dodaję 2 łyżki jogurtu greckiego, sporą garść kopru (ja sobie kopru nie żałuję bo go uwielbiam) i doprawiam już tylko pieprzem. SMACZNEGO.



A na koniec kilka słów o kosmetykach jakich używam ostatnimi czasy (piszę bo padało kilka pytań w tym temacie)

*mydełko/szampon firmy LUSH, używam codzienne od 2 miesięcy i zużyłam go dosłownie 1/4 kostki, także jest mega wydajne do tego super pachnie i super się pieni. Jeden minus to kłopot z rozczesaniem włosów po myciu, ale mam na to radę 2 pompki na dłoń silikonu do włosów i czesanie idzie jak po maśle :D

* odżywka do paznokci Eveline 8w1 stosuję ją od 2 tygodni wg zaleceń na opakowaniu na dzień dzisiejszy jestem zadowolona. Płytka paznokciowa robi się twarda, a zawsze miałam okropnie miękką :( także będę ją stosować nadal. I nie specjalnie widzę by się podczas tej kuracji rozdwajały. 

* Ostatnio zakupiona paletka cieni do oczu z Firmy Makeup Revolution Flawless spisuje się świetnie. Kosmetyk za tak nie wielkie pieniądze (32 cienie z dużym lusterkiem za jedyne 37zł), cienie mocno na pigmentowane z wykończeniem satynowym, matowym i kilka z drobinkami brokatu. Ogólnie zakochałam się w tej palecie jak i innych kosmetykach z tej firmy, które posiadam w kosmetyczce. 

* wart polecenia jest również peeling  solny Guarana firmy Organique. Ja dostałam go w darmowej paczce kosmetyków z Shiny Box. Dobrze złuszcza i masuje naskórek, pozostawia lekko tłustą otoczkę za sprawą masła shea, olejku kokosowego i oleju sojowego, przecudnie pachnie guaraną i jest bardzo wydajny, a do tego producent zapewnia redukcję celullitu, może nie wiem nie sprawdzam pod tym katem, bo do tego celu używam rękawic peelingujących. Cena 35zł za 200ml. 



Oj ale się rozpisałam, ciekawe czy ktoś przeczytał w całości moje wypociny ;)


Stylizacja i figura...marzenie:(

24 września 2014 , Komentarze (79)


HELLO

Nie pisałam wczoraj, bo nie było o czym.:?

W zasadzie w głowie mam jedną myśl Marta odchudzaj się, masz cel, a nie bimbaj, ale nie idzie mi cholera, no nie idzie mi, a w dodatku i ten wpis będzie tłuściutki. Normalnie okres powinien być już 3 tygodnie temu, a nie ma go do dziś i szlak mnie trafia, bo mam zachcianki jak z Krakowa do Warszawy, wiem zwalam winę na @, ale kiedy ona broi to i mi w diecie nie idzie, tak już mam. Fakt lekarz się kłania, badania się kłaniają, ale wół by mnie nie zaciągnął na wizytę ginekologiczno-endokrynologiczną:<



Do tego jeszcze Puszek ma strasznie długie pazury i zahacza nimi wszędzie, nie da sobie ich tykać żeby mu obciąć, u weterynarza tez jest histeria przez godzinę zanim na siłę skróci te pazury. Ale nie ma rady muszę jutro zadzwonić do przychodni i zapytać czy istnieje opcja żeby dał mu jakiś zastrzyk usypiający lub chociaż jakiegoś głupiego jasia, co by na spokojnie bez wariacji załatwił sprawę, bo dość że solę sporo kasy za wizytę, człowiek się upoci żeby go trzymać na siłę to jeszcze nie dokładnie mu obcina.



Obierałam dziś winogrono, ale jedynie w ilości na wino, do reszty zawołałam sąsiadkę- cioteczkę żeby obierała i robiła sok, a i tak jeszcze zostało w h..j tego na krzakach, niech sobie ptaszki wydziobią, bo już nie mam co z tym winogronem robić tyle tego wszystkiego już jest w spiżarce. Mi starczą dwa takie pojemniki



A teraz przejdźmy do gotowania :p(dziewczyna)

Krok po kroku sposób wykonania pycha kotlecików ryżowych, jednym już przepis znany innym nie, ale że je dziś robiłam to przy okazji pstrykałam focie 8) się może komuś przepis przyda.

Ilość 17 małych kotlecików:

Ugotować w lekko osolonej wodzie 4 woreczki ryżu HALINA 400g (ten najlepszy do tego dania!), wystudzić

Dodajemy 2 cebule zeszklone na maśle, 1 jajko, garść kopru, 400g startego żółtego sera Gouda i pieprz do smaku

Mieszamy wszystko razem, na jednolita masę.

Formujemy kotleciki i obtaczamy w bułce tartej

Teraz smażymy na oleju lub oliwie

I podajemy solo lub z dodatkiem sosu grzybowego. Smacznego :p



U mnie wrzesień to czas kiedy startuje z zakwasem żytnim, z którego przygotowuję gorący, syty żurek na te chłodne dni i wieczory.

Potrzebne będą:

Kamienny dzbanuszek lub 2 litrowy słoik, 3 szkl. mąki żytniej, 4 szkl. przegotowanej letniej wody, 3 nieobrane zgniecione ząbki czosnku, szczypta soli, kilka ziaren ziela angielskiego, 2 listki laurowe, mała kromka chleba pieczonego na zakwasie.

Wsypujemy do dzbanka mąkę, wlewamy wodę i mieszamy

Dodajemy pozostałe składniki i przykrywamy ściereczką, odstawiamy w ciepłe miejsce na 5 dni. Po tym czasie zakwas mamy gotowy 8)



Kurcze komp się buntuje i wiatrak od jakiegoś czasu warczy wniebogłosy, Mój ma do niego zajrzeć w wolnej chwili i przeczyścić, a jak to nie pomoże to trza będzie kupić nowy wiatrak, jakby mało było wydatków, a czeka nas akurat zakup 4 kubików drewna bukowego na zimę.:?



22 września 2014 , Komentarze (110)

Pogoda u mnie sami zobaczycie niżej jaka, deszczowo, wręcz ulewnie, chłodno i bardzo pochmurno. (deszcz)Tak było wczoraj, dziś i z prognoz wynika, że najbliższe dni zapowiadają identyczne. W związku z tym niedzielny wypad do sadu odwołany. A szkoda, bo czekają tam na nas Booskopy, Złota i Szara Reneta, Cesarz Wilhelm, Kosztela, Landsberska ( takie i inne odmiany starych drzew jabłoni można znaleźć w naszym sadzie). Może w przyszły weekend pogoda dopisze. :?

Ja dziś dość wcześnie na nogach, pobudka koło 5.30 byłam odwieź mojego do pracy, nie widziało mu się w taką pogodę jechać publiczną komunikacją, a i trochę tez zaspał, ja też coś źle spałam pół nocy wierciłam się na łóżku wszystko przez wczorajszą 2godzinna drzemkę po obiedzie, a rano obudziłam się z mocnym bólem w karku.

Meczyk wieczorem oglądnęłam, gratulacje dla siatkarzy, wspaniałe chłopaki!(puchar):D

Dieta na jednym poziomie, czyli marnie, waga od kilku tygodni stoi w miejscu i mało co robię by ją rozruszać. A @ powinna być już 3 tygodnie temu. 

Tak kima Puszek kiedy za oknem pogoda pod psem :DKocham tego zwierzaka-futrzaka <3(dziewczyna)

I nie byłabym sobą gdybym znów nie upolowała jakiś kosmetyków ;)

(gwiazdy) Paleta 32 cieni do powiek Flawless z Makeup Revolution

(gwiazdy)Hakuro H24-pędzel do modelowania twarzy

(gwiazdy)Pierre Rene Skin Balance Cover Fluid Foundation-Podkład kryjący


Znając mnie w taką brzydką pogodę lubię się zaszyć w kuchni i coś tworzyć, zobaczymy czy coś dziś wymyśle :D(smiech)

I na koniec pulpecik :D

Rożnica między zdjęciami tylko 20kilogramowa i nic od jakiegoś czasu więcej nie spada


20 września 2014 , Komentarze (47)

Pobudka 7.00 od razu przystąpienie do gotowania obiadu na dwa dni z racji tego że jutro jedziemy do sadu Mojego W. obierać jabłka, które tego roku mocno obrodziły, a takie szare renety zimą będą wyśmienite do wypieków. :D

Ale ja nie o tym teraz.

Sprzątam, sprzątam i się odrobić nie mogę rany julek, piorę, prasuję, gotuję, szkliwo z mebli myję tzw. taty ślubne czubki porcelanowe sentymentalne, więc wyrzucić nie można, a to ani nie zdobi mebli ,a  tylko kurz ma na czym siadać. Pewnie myślicie co ja tak sprzątam, że chyba jakaś pedantka ze mnie, nie to tak nie jest...chata wielka sama ją muszę ogarnąć, a jeszcze psiak który ma długie białe kudły tak się leni cały rok , a szczotkowanie nic nie daje, więc możecie sobie wyobrazić jak cała sierść fruwa po wszystkich pokojach i na okrągło jest co robić. 

Między czasie podjechaliśmy do tego chińskiego marketu gdzie ubiegałam się o pracę, ale nic z tego nie wyszło więc dzisiaj chociaż pojechałam pooglądać jak to tam działa, a przy okazji wzięłam sobie od nich kolejną parę butów "szybkobiegów " , dwie pary staników, które tez mam od nich sprawdzone i wygodne i parę innych szpargał.

A tak śpi Mój W. w czasie kiedy ja biegam i sprzątam, ale wybaczam mu, bo na okragło tyra 12h/6 dni w tygodniu.Twarz zamazana, bo zdjęcie pykłam bez jego wiedzy ;)

I godzinę później:D

A tu śpioch nr. 2 ten co tak bałagani najwięcej w całym domu.

Śpi jak król na puchowej poduszce:D



Lecę jeszcze myć łazienkę i finish z porządkami.(spi):D

P.S. dobrze, że nie czekaliśmy z tymi wykopkami na dziś, bo cały dzień lało jak z rynny.


19 września 2014 , Komentarze (22)

Hejka Laseczki.

Ja dziś na temat tej pracy. 

A więc w tym chińskim markecie do którego składałam kiedyś CV nie dostałam się, nie oddzwonili, a dziś mieli otwarcie tego centrum w mojej wiosce :<

A i gość z alkoholowego do mnie wczoraj dzwonił, że ma kiepskie wieści, bo jest problem z tym doposażeniem lokalu i jeszcze się sporo wydłuży przez to otwarcie sklepu, co mu jest nie na rękę, bo musi opłacać wynajmowany lokal, który na siebie jak na razie nie zarabia, i że jeśli nie chcę czekać na tą pracę, to że on zrozumie jak zacznę sobie szukać czegoś innego. Hm..powiedziałam że będę czekać ile będzie trzeba, w końcu miesiąc w te czy w tamte mnie nie zbawi i tak już kilka lat siedzę w domu, a jak wiecie spodobała mi się ta praca, bo na miejscu i zarobki okey.

Po wczorajszym maratonie dziś chodzę z deka połamana, ale usiedzieć w miejscu nie umiem więc wzięłam się za ostatnie tego lata koszenie trawnika, choć miałam już nie kosić, lecz trawa dość sporo wyrosła więc musiałam. Teraz jakiś obiad, a po południu wykopki w dwóch polach u rodzinki, bo skoro oni pomogli mi to i ja muszę pomóc im :)

Między czasie muszę wykopać cebule dalii i innych kwiatów cebulowych, które niestety nie mogą zimować w ziemi.

P.S. waga jak stała i stała na jednym poziomie coś zaczyna spadać, ale by na razie nie zapeszać to paska nie przesuwam

EDIT:  Uff koniec z tymi wykopkami, jutro nie dźwignę się z łóżka tak mnie będą nogi i plecy napindalać:(( a tu jeszcze musze się przemyć i przebrac i śmigać na zakupy spozywcze:(

18 września 2014 , Komentarze (62)

Pobudka 6.00

(gwiazdy)22 kwatery okienne umyte

(gwiazdy)30metrów firan wyprane, wyprasowane, zawieszone

(gwiazdy)20 koszul wizytowych uprane, wykrochmalone, wyprasowane

(gwiazdy)5 kompletów zasłon wyprane, wyprasowane, zawieszone

(gwiazdy)30 serwetek wyprane, wykrochmalone, wyprasowane

(gwiazdy) Pościel z kołder zmieniona i wyprana

(gwiazdy)Na koniec 50 skrzynek zebranych ziemniaków ( tu z pomocą innych)

Koniec zajęć o 19.00

Zrobione to i tam to, ale i tak w domu słyszę, przecież nic nie robisz po czym jesteś zmęczona (kujon)

A ja dlatego teraz próbuje nadgonić to i tam to bo wiem, ze na dniach idę na etat do pracy i nie chcę zostawić w domu bałaganu.

Jedyny plus na dziś...Jakże wspaniale pachnie w całym domu świeżością firan mmmmm(dziewczyna)

Może to normalka dla niektórych, ale dla mnie to petarda wysiłku. Możecie mnie na koniec dnia dobić i tak bym już pewnie nie czuła bólu bo jestem znieczulona przez komary, które nachalnie gryzły przy wykopkach.

Jutro ciąg dalszy zbierania ziemniaków. Umieram (ziew)(spi)

Nie mam siły już nawet palcem po klawiaturze stukać.

17 września 2014 , Komentarze (80)

HELLO :D

Wstałam rano pogoda pochmurna, zimno 10st. nie było mowy bym się zmusiła na mycie okien, słońce wyszło dopiero w południe, ale okazało się że zupełnie nie jestem przygotowana na akcję mycia okien. Braki w płynie do szyb, zero papierowych ręczników, gąbek, rękawic, płynu do płukania firan, ale co się odwlecze to wiecie nie uciecze;)

Wykorzystałam ten czas na kuchcikowanie. Zrobiłam na obiad roladę mięsno-jajeczną, pychota. Niżej sposób wykonania krok po kroku (dla zainteresowanych). A że na karku wykopki, bo jutro to jak przystało w tradycji dobra gospodyni musi poczęstować ciastem, a że będzie około 15 osób zbierających to upiekłam ciasto w podwójnej ilości. Miałam trochę bakalii i wyszły keksy bakaliowe. ;)

A wiec zabieramy się za zmielenie świeżej łopatki około 1kg 

Dodajemy 1 cebulę posiekaną, 1 jajko, 2 zmiażdżone ząbki czosnku, świeżo mielony gruboziarnisty kolorowy pieprz, szczypta soli, szczypta vegety, 1/2 szkl. bułki tartej, 3 łyżki wody, wszystko razem wymieszać.

Teraz zabieramy się za farsz.

Ugotować na twardo 5sztuk jajek, posiekać w kostkę, dodać 3 łyżki majonezu (u mnie świeżo robiony domowy), dodać garść kopru, garść szczypiorku lub bąków z cebuli ( u mnie swojska mrożona zielenina), doprawić solą i pieprzem świeżo mielonym, wymieszać.

Rozkładamy folię streczową, posypujemy bułką tartą, rozkładamy mięso, na to farsz i zwijamy z pomocą foli.

Gotową roladkę przekładamy do brytfanny (30cmx10cm) wyłożonej folią aluminiową, nakładamy trochę masła na wierzch i wkładamy do piekarnika nagrzanego na 200st pieczemy 60min. 

I gotowe:D


Podałam z sałatką z ogródkowych ogórków i pomidorów

A teraz bierzemy się za słodki deser (dziewczyna)

Miksujemy na puszystą masę 250g masła i 1 szkl. cukru pudru.

W trakcie miksowania dodajemy 5 (najlepiej swojskich żółtek), potem 3 łyżeczki proszku do pieczenia, kroplę ekstraktu waniliowego, 2 łyżki wódki, 225g mąki pszennej i mieszamy szpatułką.

Ubijamy pianę z 5 ciu białek i dodajemy ją do masy.

Na koniec dodać około 500g mieszanki bakaliowej ( u mnie orzechy włoskie, migdały, suszone śliwki, suszona żurawina, suszone daktyle, wiórki kokosowe, skórka z cytryny) i oprószyć je w mące pszennej, by w trakcie pieczenia nie opadły na dno brytfanny

Wszystko razem delikatnie wymieszać szpatułką.

Masę wyłożyć do dwóch keksówek (u mnie rynienki o wymiarach 30cmx10cm) i piec w temp. 180st. około 40min (do suchego patyczka).

Gdyby wierzch za szybko się rumienił to przykryć folią aluminiową co by go nie spalić na węgiel.

Po upieczeniu oprószyć cukrem pudrem i kosztować z umiarem ;):D





16 września 2014 , Komentarze (38)


WITAM

Mimo, że słoneczko pięknie świeci to ja strasznie senna jestem, 8 godzin snu mi nie służy a chyba tyle człowiek powinien przesypiać.(spi)(ziew)

Nic mi się dziś nie chce, miałam myć okna, a jedynie co zrobiłam to pokrzątałam się trochę po kuchni, zrobiłam knedle śliwkowe i galaretki drobiowe.

Wykopki tata ustalił na czwartek u nas i na sobotę u kuzynki i siostry mamy, a jutro postaram się umyć te okna(dziewczyna)

Oprócz tego @ nadal brak, jem co chcę i pewnie waga szaleje, nie wiem nie włażę na nią (mysli)

Naszło mnie na modyfikację włosów, walnęłam sobie grzywę ala The Beatles, Mój ocenił że wyszło fatalnie, więc się Wam nie pokażę :D

A tu wspominki/ zeszłoroczne dożynki gminne w mojej wiosce/ materiał filmowy sąsiada, nagrywał korowód dożynkowy przy moim domu ;)


Dożynki gminne w mojej wiosce.. KLIK

15 września 2014 , Komentarze (31)

Witam poniedziałkowo:)(dziewczyna)

Od rana pracowicie,  porządkowanie kurnika co by kury miały czysto na czas zimy. 10 taczek gnoju wywiezione i zaścielone świeżą słomą. Pogoda dziś słoneczna i tak też zapowiadają kolejne dni, może uda się nam w końcu wykopać resztę tych ziemniaków byłby spokój, potem tylko pozbierać po bronowaniu i zaorać na zimę. 20 kwater okiennych i firany też się proszą, by je odświeżyć. Może jutro się za nie wezmę. A na razie lecę montować obiad, będzie leczo ;)