Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Relaksuje się przy tworzeniu dekoracji florystycznych, robieniu makijaży, paznokci hybrydowych, pracy w ogrodzie przy kwiatach, jesienią na wycieczkach do lasu na grzybobranie, robieniu słodkości. Wszystko amatorsko na własne potrzeby. Kocham deszczową jesień i mroźne bezsniezne zimy. Zdarza się też między tym ładnie chudnac i przybierać na wadze dlatego tu z wami jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 436949
Komentarzy: 42582
Założony: 16 listopada 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Grubaska.Aneta

kobieta, 40 lat, Kraków

172 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 43.3kg
Postanowienie wakacyjne: Nie poddawaj się, nawet gdy myslisz, że nie dasz rady iść dalej! ☺

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2014 , Komentarze (46)

Zbieram się do tego wpisu jak sójka za morze, z racji tego że przynudzam ostatnio, no bo o czym tu pisać jak dzień do dnia u mnie ostatnio podobny. Ciągle się krzątam po ogrodzie jak jedno wyplewię to drugie zarasta i tak na zmianę plus regularne koszenie trawnika, podlewanie na bieżąco kwiatów itp.

Z innych tematów....dieta jako tako, trzymam się w rydzach choć mogło by być lepiej bo doskonale to nie jest. @ dość długo trwała no i wkradały się zachcianki. Na dniach zaopatrzę się w 30kg truskawek (ilość standard z roku na rok i zawsze już zimą kończą się całe truskawkowe zapasy) od znajomego, który ma ich plantacje, za cenę niską, bo 4zł/kg. Normalnie po sklepach wcale tanie nie są. I będzie się działo ruszę pełną parą z przetworami truskawkowymi. 

Pogoda upalna, ale chwilami straszy burzowymi chmurami i w zasadzie ciągle mam kable po odłączane z prądu, więc tym bardziej nie po drodze mi do neta. 

Bardzo mocno przypiekłam plecy, ramiona, dekolt, buźkę i nogi, ogólnie lekko przesadziłam aż do stopnia pojawienia się drobnych pęcherzy.

Jutro skończę koszenie w sadzie, bo dziś tylko wokół domu zjeździłam kosiarką i będę się brać za produkcję piernikowych serc w ilości 170sztuk na specjalne zamówienie ślubne.

W sobotę jesteśmy zaproszeni na grilla do brata połączonego z tortem urodzinowym jego synka. A za miesiąc na dużą imprezkę festynową właśnie przez nich organizowaną ;)

Dobrej Nocy Kobitki

26 maja 2014 , Komentarze (44)

Hejka Laseczki.

Ja dziś od samego rana co robię? Ano grzebię w ogródku i tak w kółko przy kwiatach i warzywach. Podlałam w szklarni, wyplewiłam buraczki czerwone, zasadziłam dwie dzikie róże co by mieć pod ręką na kolejne lata płatki do konfitury, byłam oskubać czereśnie w ogrodzie.

 Teraz obiadek. Ja ogólnie już grzecznie dziś na kefirkach i lekkim menu, bo w tym upale jedynie szukam ochłody w wodzie i zimnych koktajlach.

 Wczoraj bardzo mile spędzona niedziela. Była jak już pisałam wycieczka do lasu na grzybki, zbiory marne bo tylko dwa maślaki, choć już znajomi ostatnio chwalili się pięknymi prawdziwkami. Po grzybobraniu zimna lemoniada z miętą, kocyk, leżak, radyjko i  razem z Moim W. poszliśmy do ogrodu smażyć dupki na słońcu, pięknie nas opaliło

25 maja 2014 , Komentarze (48)

Hello Laseczki

Mamy piękną niedziele, słonecznie i przyjemnie, tak więc obiad szybciutko przygotuję (młode ziemniaczki, surówka z marchewki i mięsko do tego kompocik z rabarbaru). Wynalazłam świetne przepisy na orzeźwiające zdrowe koktajle, także w ruch pójdzie blender ;)

 Strasznie dokucza mi ból kostki u nogi chyba sobie wczoraj nadwyrężyłam przy zwożeniu drewna na opał.

 Wykorzystamy ładną pogodę i pojedziemy z W. na wycieczkę do lasu, podobno są już pierwsze grzyby, a my z zamiłowania zapaleni grzybiarze, także sama przyjemność z takiej wycieczki:D

 Ze spraw dietkowych od dzisiaj solidna dieta i koniec wariactw, bo jeszcze wczoraj pozwoliłam sobie na loda Magnum (mój ulubiony) i paczkę ciastek ]:>

Pokusiło mnie kupić kolejne tankini (na fejsie za 30zł) o takie...Teraz nic tylko dupkę opalać na słoneczku(dziewczyna)

Przyjemnej niedzieli Kochane życzę

24 maja 2014 , Komentarze (39)

Hello Gwiazdeczki

Nie mogłam się rano z łóżka zwlec taka jestem obolała, wszystko przez ciupanie i plewienie w jarzynach w twardej bryłowatej ziemi gdzie na koniec z tego wszystkiego złamałam kopaczkę, tak twardo. Mimo, że zaczęłam po południu kiedy słońce z lekka odpuściło to i tak się spiekłam na raka :PP Ale w sumie nie mam nic przeciwko, bo ja kocham opaleniznę (zakochany). Obskoczyłam też wieczorkiem sklepy, co by się zaopatrzyć w spożywkę, a dziś jak to na sobotę przystało będzie sprzątająco, ślizgając się na mopie i odkurzaczu. Czeka mnie też zwożenie drewna na opał, bo Mój W. ma odpalić piłę, a skwar na dworze niemiłosierny. (pot)

Ze spraw dietkowych, chyba ktoś mi musi troszkę nakopać w zadek bo waga ciągle na małym plusie, a ja sobie coś za bardzo pozwalam na odstępstwa.

Buziaki PA, PA

23 maja 2014 , Komentarze (38)

HELLO:)

.

.

A więc tak prezentuje się gotowa konfitura z dzikiej róży, którą wczoraj robiłam. Dodam tylko, że wyszła bardzo smaczna i niesamowicie pachnąca kwiatem róży (dziewczyna) Jeśli tylko macie w ogrodach dziką różę to polecam zaopatrzyć się w takie rarytasy.

.

.

Żar leje się z nieba i jak widzę nie tylko w moim regionie Polski, ale i u większości z Was. A co za tym idzie chęć na coś chłodnego i lekkiego, ja stawiam na kefiry, maślanki i jogurty z dodatkiem owoców plus rzodkiewki, sałaty itp. 

A teraz nic nowego nie napiszę, bo idę w swój ogródek pogrzebać w ziemi 8)

              

22 maja 2014 , Komentarze (47)

Hello Słoneczka Moje

Wstałam z rana od razu aktywnie zabierając się do pracy. Najpierw wyszorowałam, umyłam i wypastowałam taras i balustradę balkonową. Potem zrobiłam pranie, między czasie podjechałam do pewnej Pani, która zaprosiła mnie do swojego przecudnego, naprawdę przepięknie zadbanego i zaprojektowanego niczym z pod reki projektanta ogrodu gdzie miałam przyjemność nazrywać sobie wielki kosz płatków dzikiej róży. A na co mi to? Ano wpadłam na pomysł że przyrządzę sobie taką domową ucieraną konfiturę z róży, co by mieć jako dodatek do marmolady używanej np. do nadziania pączków. Mówię Wam dziewczynki jaki zapach z tego kosza wiklinowego, na cały dom. :D Teraz biorę się za przygotowanie obiadu, zrobienie tej konfitury różanej, iść do szklarni i podwiązać pomidory i ogórki a na koniec jechać pomóc u siostry i siostry mamy w plewieniu pól z ziemniakami. Oj będzie bardzo aktywnie mimo tego upalnego dnia. 

A przepis jest bardzo prosty:

Płatki róży przebrać, oczyścić, ugnieść w szklance lub słoiku, odmierzyć tyle samo cukru, co ugniecionych płatków. Płatki i cukier wsypać do makutry, zalać sokiem z cytryny i ucierać aż powstanie jednolita masa. Przełożyć do słoika. Przechowywać w lodówce.

A tu gotowy już syropek z młodych pędów sosny

I orzeźwiająca przekąska w te upalne dni/ domowy jogurt naturalny z wiśniami

Miłego dnia Kochane (dziewczyna)

21 maja 2014 , Komentarze (89)

Hello Hello Hello/ cześć czołem kluski z rosołem ;)

U mnie pracowicie, w ogrodzie ciągle mam do czego ręce włożyć. Wczoraj dałam wycisk na maksa oporządzając pole z ziemniakami, ale ale na finisz pracy zaszalałam ]:> kupiłam sobie piffko Somersby, loda Algidę,ciasteczka, i tak szamałam styrana oglądając Piekielną Kuchnię. A w dalszej kolejności relaksująca kąpiel i już na więcej nie miałam siły, nawet by włączyć komputer i zajrzeć do Was. Pogoda niczym w tropikach, żar leje się z nieba. Jeszcze mała wstawka na wadze trochę na plusie :? zobaczę co będzie po @.

A tu kilka ujęć wokół domu. Oglądnijcie, zapraszam

*doniczka mojej roboty :) ciągle zacina po niej deszcz i wygląda troszkę nie ładnie

*kwiatki na balkonie/ jeszcze młode

*przed gankiem 30-letnie choinki

*dalej magnolia miniaturka jeszcze młodziutka, za nią azalia już przekwitnięta

*szkarłatka

*młoda sadzonka hibiskusa

*taty roboty a'la lampiony/ są takie dwa

*różanecznik

*ogromna choinka na środku podwórka

*  za domem

*szklarnia

* Pomidorki i ogórki

*miejsce na kawkę i grilla

* to nieszczęsne pole z ziemniakami, które wczoraj wypompowało ze mnie wszystkie siły

* bokiem lecą dwa rzędy z jarzynami

* i w sadzie z porzeczkami, malinami, wiśniami, agrestem, aronią i młodymi orzechami

Kupiłam jeszcze taką bluzkę na fejsie za 10zł(dziewczyna)

Tak tylko wspominając i bez pisania o szczegółach sprawy, dostałam zlecenie do wykonania od jednej Vitalijki jestem zaszczycona, że moja pasja do wypieków może zaszczycić ważną uroczystość :)

Musze jeszcze przejrzeć listę znajomych, bo wiele z nich milczy od tygodni, albo nie prowadzi zupełnie pamiętnika, albo pourywały się kontakty.

No i to by było tyle na dziś. (dziewczyna)

19 maja 2014 , Komentarze (42)

No w końcu mam piękne gorące słoneczko, już bez deszczu:D

Tak więc wykorzystując pogodę wykosiłam trawnik, zeszło mnie na tym 3h bo i wokół domu i w ogrodzie owocowym. W szklarni podlałam pomidory i ogórki, kwiaty na balkon porozwieszałam, malinki wyplewiłam, porzeczki obkosiłam, podwórko zamiotłam i przy okazji natargałam w ogródku bukiet rzodkiewek, szczypiorku i sałaty, zmieszam z twarogiem i będzie super kolacyjka;) Jutro plewienie w 15stu 15sto metrowych rządkach ziemniakach. A wieczorem nadrobię zaległości w czytaniu Waszych pamiętników. 

18 maja 2014 , Komentarze (80)

Niedzielne deszczowe popołudnie spędziłam nie na leśnej wycieczce, a właśnie w centrach handlowych. To w sumie wspólny pomysł mój i Mojego W. :D A co kupiłam to zobaczcie niżej na fotkach.

Ogólnie dwie bluzki, sweterek bez zapięcia, buty, spodnie, kosmetyki (sól kosmetyczna, rękawica do peelingu, biała kredka, tusz z odżywką, cienie, szminka, lakier bezbarwny, kolejny pędzelek do makijażu, widełki do skórek, stanik i spożywka, w tym większość jarzyn i owoców ;) Znów poszło kilka stów. I jak Wam się podobają łowy? Ja jestem bardzo zadowolona :D

18 maja 2014 , Komentarze (36)

Hello Laseczki.

U mnie dziś na szczęście pogoda dopisuje, koniec z deszczem, ulewami i podtopieniami, wszystko zaczyna wracać do normy, tylko martwi mnie to mocno przygrzewające słońce, takie jakieś burzowe , a jeszcze gradem straszą. Mam nadzieję, że już na to ominie. W końcu spóźniająca się @ zawitała. Mój W. wymyślił, by po tym pysznym obiadku i deserki pojechać na wycieczkę do lasu. A tu Kochane podaję do stołu;)

obiad chiński (ryż, surówka coleslaw, mięsko drobiowe w sosie słodko-kwaśnym), a na deser Tiramisu. 

I przepis dla zainteresowanych

Składniki na formę wielkości 25cmx 30cm

750g serka mascarpone

6 żółtek

250g cukru pudru

1 kubeczek (200g) śmietany 30%

1 śmietanfix

4 paczki podłużnych biszkoptów (najlepsze z Lajkonika oprószone cukrem pudrem, bo nie nasiąkają tak ponczem)

Na poncz: wymieszać w płaskiej misce 1 szklanka zimnej przegotowanej wody, dodać 4 kopiate łyżeczki kawy rozpuszczalnej, 1/4 szkl. amaretto, 1/4szkl rumu lub wódki) wymieszać to razem.

Przygotowanie:

W misce ubijamy mikserem śmietanę ze śmietanfixem, na koniec dodajemy 3 łyżki cukru pudru i wstawiamy do lodówki. W osobnej misce miksujemy do białości żółtka z pozostałym cukrem pudrem. I w kolejnej misce miksujemy serek mascarpone stopniowo dodając po łyżce utartą masę żółtkową. Na koniec łączymy to z ubita śmietaną (pamiętać by nie używać już wtedy miksera ani łyżek metalowych bo się masa zważy, najlepsza będzie silikonowa lub drewniana łyżka. 

Przełożenie:

Na spód układamy podłużne krótko moczone w ponczu biszkopty, na nie cienka warstwa masy i posypujemy kakaem i tak w kółko do uzyskania trzech warstw. Gotowe odstawiamy na dobę do lodówki by się przegryzło. Smacznego (dziewczyna)]

EDIT:

Nici z pogody i wycieczki do lasu, właśnie ciupie znów deszczem :(