Witajcie!
Sylwester nie zaciekawy byl..
Mala uspalam, zasnela ok 21:00 .
Mnie zmulilo i zasnelam ok 22:30.
Wstalam o 23:45 powitalam Nowy rok.
Popatrzylam przez okno na fajerwerki i..
poszlam spac..
Wstalam i wiecie co?
Mam w glowie tylko mysli ze ten rok bedzie moj. ;)
Tak poprostu to wiem.
Mimo , ze waga mi dzis pokazala 600 gram wiecej.
What the fuck ?;/
Zjadlam sniadanko i bede sie dzis byczyc.<cwaniak>
Moimi glownymi postanowieniami sa:
Znalezc prace,
schudnac,
za rok w sylwestra pojechac hmm moze Wroclaw?
i byc szczesliwa.
Mamy jeszcze jedno postanowienie z mezem takie wspolne.;D
Ale to tajemnica.. ;)
Zastanawiam sie czy nie zmienic wagi startowej na swoim pasku na 92 kg tak z Nowym Rokiem.. aby ta setka nigdy juz nie musiala sie pokazywac w moim zyciu co sadzicie?
A Wam jak minal sylwester? ;)
Dzisiejsze menu :
sn: jajecznica z 2 jaj ze szczypiorkiem
obiad: 2 kartacze
kolacja : ?
tak wiem mial byc bialkowy tydzien ale postanowilam nie bawic sie jednak w takie pogrywanie ze swoim tluszczykiem lepiej mz + wr i bedzie git.
do konca kwietnia - 10 kg... czas start.
buzka.;**