trafiona czołowo tirem, z hashimoto, prawdopodobnie pcos, tachykardią, tężyczką i innymi dziwnymi dolegliwościami pokonuję barierę strachu i niemożliwego na treningach a do tego się kształcę i pomagam innym w odchudzaniu....
no z tymi treningami chwilowo przerwa bo mam pęknięty staw obojczykowo ramieniowy....
W miarę jedzenia apetyt rośnie. ...
znowu studiuję tym razem wiedzę z Technologi Żywności poszerzam o dietetykę :) ,,,,,
jak wczesniej pisałam wybrałam się do endokrynologa ginekologa w sprawie nadpotliwości hirsutyzmu i problemów skórnych. Pani lek spec (nie doktror) stwierdziła ze mam niekompletne badania i na dzień dobry (wiedząc o moich problemach z Ca) i tężyczką (zła gospodarka wapniowa w mięśniach) kazała zrobić mi badaniewit D3- okazało się że mam dużo poniżej normy i moje pocenie jest tym spowodowane.
Teraz mam zrobić pełny profil tarczycowy - wizyta w wielki piątunio- a dopiero później zajmie się kortyzolem,,,,,,
ale krok do przodu- lykam sobie wit D3 (musze pilnować aby 1 posiłek był bardziej tłusty przez to, a nim jest jak na razie jajecznica z 2 żółtkami na odrobinie oleju + warzywa :).
razem z jedną z Was ruszam do boju o lepszą sylwetkę- zapisałam sie do innej motywatorni na sfd- zobaczymy co z tego wyniknie- plus tamtej motywatornii ( z tego co zauwazylam juz) ze widac w jakich wyzwaniach się brało udział i ile się zrobiło - wstyd skonczyc w połowie :).
W zeszłą sobotę jak rozmawiałam z kumpelą z Londka przez skype stwierdziłam że coś ze mną jest nie tak i chyba jestem skazana na samotność bo nie interesują mnie kobiety a faceci mnie drażnią - taki stan rzeczy utrzymywał się przez jakieś 8 lat. Wpadłam w melancholijny nastrój ale miałam iść na imprezę ostatkową chociaż strasznie nie chciałam iść i nie wiedziałam w co się ubrać ale zmusiłam się w myśl zasady siłownianej - jak się zmuszam zawsze jest miła niespodzianka.
No i jak zawsze była :)- miała ponad 180 cm wzrostu, świetnie tańczyła i naramienne się wyczuwało :).
Świetnie się wybawiłam z niespodzianką, niestety na tym chyba koniec tej znajomości.
Ale cieszę się że jednak ze mną jest wszystko w porządku a tylko mam szczęście do frajerów którzy mnie irytują.....
Ale tracić nadziei nie mam zamiaru.....
Z tej okazji kupiłam sobie zestaw domowy do hybrydy na allegro, jak przyjdzie i zrobię sobie pazurki to wkleję zdjątka.
a co do diety: z okazji postu stwierdziłam że muszę zmniejszyć kaloryczność posiłków, bo jem za dużo białeczka- więc teraz do świąt obniżam ilość zobaczymy co z tego wyjdzie- na razie nie mam ochoty liczyć ale tak zamierzam zejść do 2-2,5 g/kg mc (pi razy drzwi).
koleżanka wzięła udział w konkursie pure w którym między innymi zbiera punkty za rozdanie darmowych zaproszeń do skorzystania z 1 x wizyty w Pure Jatomi.
punkty dostanie jak oczywiście zgłoszony delikwent lub delikwentka skorzysta z wejściówki. Jeżeli ktoś chciałby pomóc to zapraszam na prv
jeżeli ktoś z Was uczęszcza do Pure i chciałby oddać głos na koleżankę (w tym samym konkursie) to też zapraszam na prv.....
jedni mówią chód smoka, inni mówią krokodylki, jeszcze inni jaszczurki :)
dla mnie mega ćwiczenie
po wtorkowym treningu zastanawiałam się dlaczego mnie bolą wewnętrzne strony ud (nie pamiętam kiedy tam miałam zakwasy ale nie ćwiczę na maszynach) oraz czyżbym tak sobie przywaliła na abs w boczki?
nie!
skośne mięśnie brzucha i uda - zakwasy dzięki banalnie wyglądającemu dragons walk!
chyba będzie to moje najbardziej ukochane ćwiczenie równorzędnie z burpeesami?
dlaczego kocham burpeesy?
bo od miłości do nienawiści i w drugą stronę jest cienka czerwona linia :)
trochę zabalowałam więc i smalec w górę - postanowiłam dziś znów wrócić do tabelkowania i obniżenia kaloryczności (głównie białka) bo trochę dużo go było. Postanowiłam zejść do ca 1500-1600 kcal na dzień bo nie mam czasu na pełne treningi
pewnie w tym tyg się nie uda ściśle przestrzegać bo bym musiała sobie zrobić na wyjazd do biura pod Toruń prowiant na 2 dni na 5 posiłków- trochę nie realne ale spróbuję zrobić chociaż na część posiłków...placki białkowo pełnoziarniste z siemieniem lnianym, odsypane porcje owsianki, zastanawiałam się czy można w takie placki włożyć warzywa bo tam z tym może być na bakier, ok zjem w pt sniadanie jajecznice z warzywami
a później będzie obiad typu ziemniaki z bigosem czy fasolka po bretońsku lub zupa z wkładką mięsną....
wiec mało dietetycznie ...... ale też bez przesady :)
a bywa że później nie ma czasu ani możliwości iść coś zjeść....
wiec placki będą najbezpieczniejsze bo w rękę wziąć można i się bez lodówki przez 2 dni nie zepsują.... przynajmniej w wersji bez warzyw, ale może spróbuję jutro zmiksować sobie warzywka i sprawdzić czy taka opcja jest zjadliwa.....
co do treningów- dziś zaczaiłam dragon walk- wydawało mi się że mam silne uda pośladki i w miarę brzuch a tylko kuleją ramiona - absolutnie przy tym boli wszystko
co oznacza że jedno śmieszne ćwiczenie i angażuje wszystkie partie ciała :)
polecam
dziś trening crossfitowy:
rozgrzewka:
3 min aero na maszynach
potem w ramach dogrzania ciała:
2 min deski
25 przysiadów z talerzem (10kg) nad głową
25 burpees
2+2 dragon walk + marsz z wykrokami (peuzanie jaszczurze i marsz z przyklękiem na bieżni - 3 pasy numerowane- nie wiem ile mają długości)- 2 okrążenia
już można umrzeć nie?
a potem WOD:
30 swingów rosyjskich
30 wykroków z talerzem nad głową(10kg)
30 pompek
30 swingów rosyjskich
20 wykroków z talerzem nad głową(10kg)
20 pompek
30 swingów rosyjskich
10 wykroków z talerzem nad głową(10kg)
10 pompek
30 swingów rosyjskich
x2
z czego pierwsza runda nie kończyła się swingami aby nie robić pod rząd 60 a tylko 30 swingów. Swingi robiłam 12kg - jak sama ćwiczę robię mniejsze serie z 16
ponieważ zostało nam czasu to robiliśmy sit upsy - ja umierałam więc pewnie ok 100 zrobiłam obijając się
a później 30 min brzuchów i 30 min rozciągania:
też bardzo ciekawy trening ale bardzo długi i nie pamiętam wszystkich ćwiczeń ale wiem że kilka angażowało moje zmasakrowane uda :)
ja znów wróciłam do cudownego uczucia zakwasów w brzuchu...
oj dziś było ostro
zacznijmy od początku czyli xfit
trochę nie dowartosciowana jestem ale mniejsza oto.
było nas dużo dziś 21 osób (7 Panów) dzięki czemu WoD był w 3kach:
burpee z talerzem 5 kg -60x
przysiady z obciążeniem -30x
martwy ciąg -30 x
rzut piłką lekarską - 90x
ale to było na trójkę - każdy brał sobie inne obciążenie poza burpee
i tak na prawde jak dla mnie było ilościowo ok 20 burpee i 30 rzutów piłką....
reszta było za mało.
Przysiady robiłam z core bag 15 kg bo na 20 się nie załapałam a większych nie było a miejsca na sztangi nie było- i co to jest 10 sztuk
martwe ciągi z kettlem no to wzięłam największy -32 kg- tez nic specjalnego
owszem spociłam się ale nie było umierania
nie wiem jaka piłka lekarska bo nie zwróciłam uwagi.
3 serie się zrobiło bez problemu
za dużo odpoczynku bo nie można było ćwiczyć jak kolega z grupy robił....
co do brzuchów:
serie 2 cwiczeniowe bez pauzy -4 zestawy: 30 sek pauza między zestawami
1) mountain climber i do uniesionych nóg wznos ramion (do kostek z obciążeniem 5kg)
2)podnoszenie bioder z nogami w górze (to chyba świeca) i spięcia w 3 strony (lewo, srodek, prawo z 5kg)
3) rowerek i deska
4) spięcia brzucha z przekładaniem cieżarka za nogami uniesionymi do góry i ugientymi w kolanach - z ręki do ręki za nogami - 2,5 kg i trzymanie prostych nóg pod kątem 45o do podłoża
każde ćw po 30 sek
najtrudniejsze dla mnie - ostatnie - deska przy tym to pikuś - ja jeszcze lekko unoszę lędźwie co sprawia dodatkowy kłopot.
Po 3 seroacj takich zestawów wyzwanie: deska na czas
niestety po 3,20 poległam :(
tak czy inaczej wiem że jutro będę w brzuchu umierać.....
od 2 dni ścisła dieta bo w końcu muszę zbić ten smalec bo zamiast spadać to skacze lekko w dół wysoko w górę.....
Trochę nerwów w pracy mam ale zawzięłam się co tu jeść aby oszukać organizm.....
Jak się denerwuję to mam ochotę na słodkie, pewnie jak wiele z Was...
postanowiłam sobie robić serniki na zimno.... ser biały twarogowy, szklanka mleka, porcja białka z torby, żelatyna, słodzik- 15 min roboty, godzina w lodowce i gotowa micha sernika.
wszystko dozwolone na diecie :) ale co zauważyłam:
ser biały kulka - 275 g- w sumie nie wiele zajmuje miejsca
szklanka mleka - 1 szklanka płynu i tyle
białko z torby - w sumie 3 porcje tak zjadam dziennie
w sumie to nie wielkie porcje ale jak połączyć w jeden sernik - cała micha wychodzi którą mogę podzielić na 4 sycące wielkie posiłki...(objętościowo)
a jak w temacie jem oczami i głową to jestem bardziej najedzona sernikiem niż tymi samymi prod osobno.... bo oczy widzą więcej :)
a teraz odnośnie kolacji....
kiedyś (w poprzednim pamiętniku) pisałam że miałam problem że nie chciało mi się jeść, zmuszałam się do posiłku przed treningowego i po treningu żołądek robił schizy i miałam wilczy apetyt i najadałam się tuż przed snem jedząc więcej niż przez cały dzień....
jak tak jadłam najlepiej schodziła mi tkanka tłuszczowa...
ja mam 10 wywrotek do prowadzenia - jeszcze tydzień - kierowcy - ananasy jak to kierowcy jedni słodcy inni kwaśni ale wesoło z nimi mam
W zeszłą niedz były urodzinki tak więc 17 w drugim secie skończona....
co do redukcji- niestety ostatnio redukowały się miesnie a tłuszcz przybywał ale to wina że moje ananasy mi kortyzol podnosili
ale podnoszę od wczoraj ilość białka do 3 porcji z torby i może się zmieni tendencja
wprowadzam dodatkowo (z powrotem) kwasy omega 3- kupiłam w aptece i biorę pół dawki plus jak nie zapomnę dodaje siemię lniane do posiłku.... może pomoże :)
na wynik prolaktyny czekam do 5 marca,,,,, zobaczymy co i jak wtedy i może dadzą chociaż na oznaczenie w moczu kortyzolu czy on faktycznie taki wysoki jak mi moja intuicja mówi.....
treningi min 4 x w tyg do ociekającego kucyka.....
tzn - nie mam siły na 5 - 6 dni treningowych w tygodniu
ale nie oszczędzam się na treningach:
w pon: tylko interwał 20 min - 448 kcal spalone (podniosłam poprzeczkę) +20 min streachingu 90% barki
całkiem ładnie mi się rozciągnęły już i ten ból w lewym ramieniu to nie od barku był a od barku i bicepsa- bark odpuścił został sam bicek :)
wczorajszy trening: tradycyjnie crossfit + brzuchy z rozciąganiem
we wtorki trochę teorii jest: wczoraj było
Knees To Elbows/Toes To Bar
robię to drugie (czyli stopy do palcy) ale jak już wiecie moje rąsie dużo pozostawiają do życzenia zrobię raz schodzę i od nowa... nie daję rady kilka na raz :(
WoD:
AMRAP 20:
1) przeskok przez step z 10 kg talerzykiem, położyć talerzyk na stepie, burpee z rękami o step opartymi i podskok z talerzykiem
2) 30x ręka rows (wiosło) z kettlem - w moim przypadku 16 kg
3) 15 sit up'ów - nie mogę znaleźć prawidłowych sit upsów na youtube:
2 filmiki wklejam:
w pierwszym: Pani na różowo nie robi pełnego sit upsa- ponieważ barki powinny zrównać się z kolanami jak u Pani w żółtej koszulce (swoją drogą nieźle wymiata)
CZYLI JA ROBIŁAM JAK PANI W RÓŻOWYM ALE BARKI PONIŻEJ LINI KOLAN JAK U PANI W ŻÓŁTYM! 4) dragons walk - 60 kroków - siedzenie napiernicza ostro w trakcie - generalnie nie mogę tego ruchu zaczaić więc na pewno to wygląda śmiesznie..... i nie tak jak na filmiku:
a teraz co oznacza tytuł amrap 20: bez przerwy tyle rund ile wledzie przez 20 min.
2 pełne rundy i w 3 skończyłam na 6. sit upsie :)
a później 30 min brzuchów i rozciąganie
dziś zakwasy w całym brzuchu, barki i plecy.
była MOC
A CO DO MOJEGO JEDZENIA:
jem i to dużo
jeszcze przyszedł okres
rzucam się na jedzenie tłuste- dziś chyba z 200 g orzechów włoskich zjadłam
w sobotę kupiłam 0,5kg goudy - już jej nie ma
trudno co zrobić widać mój organizm nadal tego tłuszczu potrzebuje
generalnie pilnuję się w nie jedzeniu słodyczy ale różnie z tym bywa- 3 dni bez ale nie ma czym się chwalić,
jedyne słodycze to 1 łyżeczka miodu do owsianki.
staram się jeść zdrowe produkty (nie mylić ze zdrowym odżywianiem!), dużo różnych kasz, płatki owsiane górskie, warzywa, czasem (nie codziennie) owoc typu kiwi,
różne mięsa (ostatnio wieprzowinę przeprosiłam i był schabowy).
jutro ważyć się nie będę bo to nie ma sensu (ze względu na @@@@)
optycznie mam wrażenie że rowek w 6 paku się pogłębia ale to może być auto sugestia- ważne że jak napnę mięśnie brzucha to on się pojawia (mięśnie nadal pod sadłem więc nie widać nic)