Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

trafiona czołowo tirem, z hashimoto, prawdopodobnie pcos, tachykardią, tężyczką i innymi dziwnymi dolegliwościami pokonuję barierę strachu i niemożliwego na treningach a do tego się kształcę i pomagam innym w odchudzaniu.... no z tymi treningami chwilowo przerwa bo mam pęknięty staw obojczykowo ramieniowy.... W miarę jedzenia apetyt rośnie. ... znowu studiuję tym razem wiedzę z Technologi Żywności poszerzam o dietetykę :) ,,,,,

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 129429
Komentarzy: 3795
Założony: 9 grudnia 2013
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
VikiMorgan

kobieta, 26 lat, Wioska

120 cm, 200.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2014 , Komentarze (3)

dziś sucho bo nie mam siły
wzrost do 64 
tłuszcz spadek z 16,3 do 15,8 i 24,7%
nawodnienie 52,8 
mięsnie 45,8
smm 33,77

wg planu trochę lipa:
plan w redukcji tkanki tłuszczowej:
23.01-25,5% -jest 24,8%
30.01 -25%
6.02-24,5% -24,7
13.02 -24% 
20.02- 24 %
27.02 - 23,5%
6.03 - 23%-do takiej zawartości jeszcze mi się nie udało nigdy zejść ale to przede mną...
13.03 -23%
20.03 -22,5%
27.03 -22,5%
3.04 -22%
10.04 -22%
17.04-21,5%
24.04 -21,5%
1.05 -20%
8.05 -20%
15.05 -19,5%
22.05 - 19,5%
29.05 19%
ale ze względu na porę roku i wariactwa w domu stwierdziłam że nie będę się ograniczać w jedzeniu ale będę próbować nie jeść nie zdrowych rzeczy....
i próbować mimo wszystko redukować tłuszcz 
może się uda :)

DZIS MINĄŁ ROK OD ROZPOCZĘCIA PRZYGODY Z CROSSFITEM A TRENING BYŁ:
do wyboru siłowy i wytrzymałościowy -wszystko przez min:
siłowy wytrzymałościowy
wykroki z obciążeniem  wykroki i przysiad - lewa, prawa, przysiad
nie mniej niz 20 kg

wskoki na step raz jedna 
raz drugą nogą z przeskokiem to samo
step wysoki aby tworzył 90o w kolanie 

na talerzu palce stóp
plus obciążenie podskoki
wspięcia na palce

climb TO SAMO

WIOSŁOWANIE - BRZUSZKI CZYLI SIAD RÓWNOWAŻNY I WIOSŁOWANIE HANTELKIEM


4 SERIE
JA ROBIŁAM WERSJĘ PIERWSZĄ
25 KG NA WYKROKI I WSPIĘCIA -SZTANGA Z ZARZUTEM NA BARKI
hantelek 2,5 kg 

umierałam :)

3 lutego 2014 , Komentarze (2)

Heh
jestem 
po weekendzie który wywrócił mój organizm do góry nogami wracam.
Dieta jak pisałam nie jak, wczoraj nie lepiej ale co tam :)

w sob jak wpadłam do domu to poszłam spać byłam tak nie przytomna że nić w niedzielę nie mogłam znaleźć (butów torebki itd)
w niedzielę trzepnięta równo byłam 
dziś ciut lepiej

W poprzednim pamiętniku miałam w znajomych pewną lekko durnowatą panienkę, która uważała że 7 x w tyg ćwicząc na niskim poziomie efektywności (brak potrzeby regeneracji) da jej cokolwiek poza kontuzjami i problemami z mięśniami - po 1 wymianie zdań odechciało mi się ją nawracać
ale dla Tych co nie wiedzą co i jak z aerobami polecam artykuł:

dzisiejsza tabelka:
bialko wpc 30g 111,3 23,4 0,3 4,29
bialko wpc 30g 111,3 23,4 0,3 4,29
jajka 2 278,00 25,00 19,40 1,20
białko soja 30g 101 24 0,5 0
białko słodkie  0,1 36 1,7 0,13 6,89
owsianka 0,5 183,00 5,95 3,60 34,65
miod gryczany 0,4 136,8 0,12 0 31,8
warzywa na patelnię 2,95 256,65 6,195 15,635 18,88
kasza gryczana 0,5 179,5 6 1,5 35
ser żółty gouda 3plastry 207 15 16,5 0,6
ser biały półtłusty 1,5 174 24,6 6 5,1
tuńczyk 0,75 82,5 18,825 0,675
migdały 0,75 429 15 39 15,375
total 2286,05 189,19 103,54 158,08
g/kg mc 7,16 3,00 1,64 2,51
% 0,42 0,23 0,35

dzisiejszy trening: 435 kcal spalone na interwale (podniosłam o 1 poziom intensywność machiny) i 100 kcal na lekkim machaniu orbitrekiem przez ca 10 min. Później rozciągańsko sauna prysznic i do domciu. 
Szału nie było.

1 lutego 2014 , Skomentuj

Właśnie wracam z biura. Alkoholu nie było uff ale były słodycze. jak o 14 była zupa z małym klopsikiem i ziemniakami to potem o 22 kiła placków białkowych które smażyłam na drogę. Na śniadanie dziś miałam owsianka z miodem bo sobie posypałam woreczek i mam 40 g słoiczki różnych miodów idealne w podróż. Obiad dziś ok ale co z tego jak był o 14 a ja o 24 będę w domu z lodówką pełna warzyw na patelnię. Jajka ryby mięso wyszło. A przepraszam mam ser biały i tunika w puszce torby z białkiem i owsianka na śniadanie. Nie umrę.

Pytacie się co to jest i na czym polega dieta inteligentna, która stosuje. Nazwa jest wymyślona przeze mnie. Jest to nic innego jak low Carbo z obserwacją własnego organizmu. a po naszemu niskoweglowodanowa. Poczytajcie mój pamiętnik - dużo nie ma - trochę już pisałam o co chodzi. Jak będą pytania odpowiem tak jak potrafię. A teraz się rozliczamy bo pisze z tel.

30 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Zmodyfikowałam dietę i dziś wyszło prawie idealnie (wpis poniżej).
A co do treningu to:
po 2/3 treningu w przerwach kilkunastosekundowych tuliłam się do podłogi.
rozgrzewka poza tradycyjną aerobową i dogrzaniu statycznym mięśni - 20 burpee - bo dzień bez burpee to dzień stracony :)
a trening dziś był na siłę:
15 x przysiad
15 męskich pompek
15 swingów
45 s deseczka
przysiady -50 kg na barkach (rzecz jasna ze stojaka)
swingi 16 kg
1 min na zrobienie ćwiczonka- jak się zrobiło wcześniej to reszta s odpoczynek
2 serie to pompki eleganckie
od 3ciej zchodziłam jak do pompki ale powstanie było różnie (trener zezwolił)
od 4 serii zaczęły się czułości z podłogą, każdą sekundę wykorzystywałam na to - już nawet nie chciało mi się pić
serii było 6 lub 7 - straciłam rachubę...
pot lał się ciurkiem po twarzy, plecach brzuchu
potem rozciąganie -45 min :) może w sobotę nie będę umierać?

30 stycznia 2014 , Komentarze (10)

wczoraj był ciężki i długi dzień - wstałam 4.30 i jak zwykle poszłam spać po 23, zdrzemnęłam się na 45 min w ciągu dnia bo padałam a szkoda było pić kawę o 16 bo nocka by była zarwana- dlaczego na studiach na mnie kawa tak nie działała?

Któraś z Was napisała że jak ćwiczy rano to cały dzień głodna jest- też tak mam ale nie zamierzam z tego powodu się ograniczać do ćwiczeń wieczornych i jedzenie jak głodna jestem- wczoraj było trochę dużo bo prawie 2500 kcal ale mniejsza o to :) najwyżej puki mrozy i zimno będę robić masę (haha)

moje minimum jak zwykle wyliczone na oko to 1900 kcal przy 6 dniach treningowych (pulsometru nie umiem jeszcze uruchomić ale po kombinuję i powinien ruszyć).

Ten tydzień (od środy do wtorku licząc) będzie miał 5 dni treningowych - tak więc ciut mniej powinnam jeść ale pewnie dziś zjem znacznie mniej niż wczoraj co się wyrówna.
wg mojej ulubionej stronki (po treningu) powinnam jeść przy 5 dniach treningowych max 2420 kcal) a przy 6 dniach treningowych max 2660 kcal.
Czyli średnio powinnam mieć dietę ułożoną na ca 2100 kcal - zobaczymy czy uda mi się tak wyregulować organizm aby w końcu jeść w ilościach równych co dziennie a nie jak ostatnio w dużych rozbieżnościach.

dzisiejszy plan to:






olej rzepakowy 2 łyżki 0,2 176,80 20,00
bialko wpc 30g 111,3 23,4 0,3 4,29
bialko wpc 30g 111,3 23,4 0,3 4,29
jajka 2 278,00 25,00 19,40 1,20
białko soja 30g 101 24 0,5 0
białko słodkie  0,1 36 1,7 0,13 6,89
owsianka 0,5 183,00 5,95 3,60 34,65
miod gryczany 0,24 82,08 0,072 0 19,08
ryba 1,24 109,92 21,24 2,72
warzywa na patelnię 3,5 304,5 7,35 18,55 22,4
kasza gryczana 0,45 161,55 5,4 1,35 31,5
ser żółty gouda 2plastry 138 10 11 0,2
ser biały półtłusty 0,5 58 8,2 2 1,7
tuńczyk 1,3 143 32,63 1,17
total 1994,45 188,34 81,02 126,20
g/kg mc 6,28 2,99 1,29 2,00
% 0,48 0,20 0,32

dzisiejszy plan mi się bardzo podoba - prawie idealny :)

29 stycznia 2014 , Komentarze (2)

na tym mi brzuch najlepiej spadał
będę edytować wieczorem co zmieniłam poza planem
jak na razie zaplanowane:






kcal białko tłuszcz węgle
olej rzepakowy 2 łyżki 0,2 176,80 20,00
bialko wpc 30g 111,3 23,4 0,3 4,29
bialko wpc 30g 111,3 23,4 0,3 4,29
jajka 2 278,00 25,00 19,40 1,20
białko soja 30g 101 24 0,5 0
białko słodkie  0,1 36 1,7 0,13 6,89
owsianka 0,5 183,00 5,95 3,60 34,65
miod gryczany 0,48 164,16 0,144 0 38,16
ryba 1,74 154,73 29,90 3,82
warzywa na patelnię 2,02 175,74 4,242 10,706 12,928
kasza gryczana 0,4 143,6 4,8 1,2 28
ser żółty gouda 4plastry 345 25 27,5 1
zurek porcja 110 6,7 4,1 5,7
majonez 0,15 99,45 10,77 0,465
szynka konserw 51 3,4 4,1 0,2
chleb slonecznikowy 231 7,5 8,4 30,9
total 2472,08 185,14 114,83 168,67
g/kg mc 7,44 2,94 1,82 2,68
% 0,40 0,25 0,36

wprawki tabelkowe na 2 dni a później wrócę do nich od poniedziałku bo na wyjeździe nie będzie jak jeść wg rozpiski....
co do białek to mieszam je tak:
rano: 10g soja, 20 g wpc
po treningu 10 g soja, 20 wpc, 10 słodkie
wieczorem: 10 g soja, 20 wpc
sama soja niepitna - może później spróbuję zmienić proporcje 20 soja i 10 wpc? pomyślę. 

28 stycznia 2014 , Komentarze (7)

ćwiczysz, trzymasz dietę (z małymi wyjątkami) a mimo wszystko nie tracisz cm z brzucha?

o to odpowiedź:
wszystko niszczą te wyjątki
pozwoliłam sobie w tym tygodniu na ok 100 g czekolady mlecznej z orzechami oraz na jednego grzebienia (ciastko francuskie) z budyniem i 140g chipsów solonych - 
6 dni treningowych:
2 x cross fit
2 x interwały na stepie
2 dni trening własnej inwencji twórczej 

finał:
waga z 62,7 -> 63,5 (+0,8)
tłuszcz z 15,5-> 16,3 (+0,8) z 24,8%->25,6%
nawodnienie z 52,6%->52,3% (na to nie mają wpływu węgle proste)
i jeszcze największa katastrofa (przynajmniej dla mnie): spadek suchej masy mięśniowej z 33,82% do 33.65% 
bo im więcej mięśni tym szybciej spalamy tłuszcz
ten tydzień nie będzie lepszy - bo w pt/sob jadę do biura (za Toruń) i już koledzy zapowiedzieli alkohol z tej okazji. 
Ale mimo wszystko postaram się aby to było jedyne wykroczenie przeciwko 6pakowi

czy mam wyrzuty sumienia? 0
czy postanawiam poprawę? tak
na jak długo? zobaczymy

z innych kwestii - zastanawiam się nad wprowadzeniem glutaminy do diety- wiadomo obniża kortyzol, ale zapisałam się do gin na 7 lutego i mam zamiar z nim porozmawiać na ten temat, na 5 marca do endo-gin muszę zrobić jeszcze prolaktynę, ciekawa jestem czy jak będę 2 fazowo działać to coś przyspieszę,
zresztą to problem endo zwykłego ale przynajmniej u mnie wizytę będę miała dopiero pod koniec września, mimo zapisu w listopadzie.......
masakra jakaś....

26 stycznia 2014 , Komentarze (2)

dziś wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie
ale nie ma to tam to! jak ja mam zrobić trening to zrobię.
Wyszłam na pociąg - spóźnił się 50 min
pojechałam na siłkę- okazało się że nie wzięłam butów
no to heja do domu, pociąg w polu stał 20 min 
stwierdziłam że nie ma sensu wracać spowrotem aby zrobić 20 min interwał
to ćwiczę w domu:
WoD bez przyrządów:
1-10 burpee, 5x fit to toes czy jakoś takoś
2- 10 burpee, 20 aie squats, 5 fit to toes
3- 10 burpee, 20 aie squats, 10 męskich pompek, 5 fit to toes
4-  10 burpee, 20 aie squats, 10 męskich pompek, 10 scyzoryków, 5 fit to toes
5- 10 burpee, 20 aie squats, 10 męskich pompek, 10 scyzoryków, 20 wykroków z podskokiem,  5 fit to toes
w sumie serii takich: 2
gdyby to był trening na siłowni w grupie pewnie bym zrobiła 3 serie, 
w domu mam dosyć po 2

odnośnie białek  - białko sojowe jest nie pitne (przynajmniej dla mnie - zamula i leży na żołądku) samo w sobie ale w mieszance genialne:
zmieszałam na potreningowe 3 białka: 1/3 porcji sojowego wpc, 2/3 porcji serwatkowego  wpc (ostovit) i 1/4 porcji sweet whey

sojowe ma najwięcej białka w białku bo 90% i najwięcej glutaminy ale nie ma w ogóle cukru więc nie nadaje się jako białko potreningowe chyba że z węglami
białko serwatkowe ma 78% białka i trochę cukru (laktoza)
sweet whey to 68% cukru - kupiłam kiedyś przez pomyłkę i muszę zużyć- ale jest wzbogacone witaminami 
tak więc po zmieszaniu tych trzech białek mam sporo białka w tym niezbędnej glutaminy, cukier i witaminy
da się przeżyć :)

25 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Tydzień treningowy zaczynam po bożemu czyli w niedzielę.
ćwiczyłam 6 dni w tygodniu
i wczoraj o 20 już mój organizm domagał się iść w kimę - regeneracji....
wytrzymałam do 21 i spałam z drobnymi przebudzeniami do 9:30

mama nie pozwoliła dłużej....
dziś dzień regeneracji- aby funkcjonować wypiłam aż 2 kawy co ostatnio mi się nie zdarza mimo że wstaje czasem (2x w tyg przed 5 rano aby jechać na poranny interwał i rozciąganie).
Wniosek - tydzień treningowy dobry skoro dziś ani rączką ani nóżką

Zamówiłam w środę białeczka sojowe i serwatkowe i już oczekują na mnie w paczkomacie - będę mieszać oj będę :).

dietetycznie lekki luz (jak wiecie u mnie w diecie nie zdarzają się grzechy - bo nie ma takiego pojęcia w moim słowniku dietetycznym)- mianowicie znów przecholowalam ze zbyt małą ilością węgli i tłuszczu i  pojawiły się chipsy solone i czekolada mleczna z orzechami. 
Trudno brzuszek trochę później schudnie
zmierzyłam pasqde dzis:
talia 76
pod pępkiem 84

tak więc zwiększa się różnica między talią a brzuchem ale wolałabym aby jedno i drugie spadało :) ale ważne że talia nie stoi w miejscu..... 
dzis w domu przymierzyłam moje spodencje z działu dziecięcego H&M i jednak galareta brzuszna się wylewa- mimo że je swobodnie zapinam - muszę je poprzymierzać ze sweterkami bo jadę znów do szefostwa pod Toruń w przyszły weekend i chciałabym ładnie wyglądać bo mam poznać moich chłopaczków i chciałabym jak najlepiej wyglądać (pracuję jako logistyk i mam 11 kierowców lol). 

24 stycznia 2014 , Komentarze (8)

moja odpowiedź jest ćwiczyć kiedy masz czas i naprzemiennie :).
Dlaczego?
zalety ćwiczeń rano: budzi się organizm, stabilizuje ciśnienie i dostarcza się energię na cały dzień, pobudzony organizm spala energię w organizmie do spoczynku

wady: nie zawsze ma się czas na pełny trening oraz może być za mało czasu regeneracji od poprzedniego dnia

jak ja ćwiczę?
ponieważ ćwiczę grupowo i indywidualnie to 2 dni staram się poświęcać na trening poranny: 20 min cardio (interwał) +rozciąganie....

w dni kiedy ćwiczę grupowo mam trening mieszany (wieczorem): aerobowo siłowy- crosffit lub własna inwencja twórcza.... 

inne zalety jakie zauważyłam - ćwicząc wieczorami nie jestem w stanie wygenerować 5 dni na trening na siłowni w tygodniu, bo trzeba poświęcić czas rodzinie, iść zrobić zakupy, spotkać się ze znajomymi, 2 dni zyskuję na to dzięki temu że zmusiłam się na pobudkę przed 5 rano :). Nie wykluczam że będzie ich 3 i 3 popołudniowo wieczorne, ale muszę się nad tym zastanowić...