Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Postanownie noworoczne!!! Mówią, że jestem uparta jak osioł. Zobaczymy...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3406
Komentarzy: 24
Założony: 13 stycznia 2014
Ostatni wpis: 14 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monika_i7

kobieta, 37 lat, Kells

173 cm, 90.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 stycznia 2015 , Skomentuj

Dobry wieczór,

Nie jestem głodna :) 

A to Ci niespodzianka. Jest godzina 23 a ja nie jestem głodna. Mamy progres :D

Byłam dziś bardzo grzeczna, nawet kawy wypiłam pół więc dziś się stosowałam do diety w 99,5% :)

Cieszę się, że mąż jest w pracy. Dziś mija 13 lat jak jesteśmy parą pewnie pewnie byśmy świętowali w zapewne promilowy sposób, przynajniej na początku ;P a tak będąc sama po prostu to odpuszczam. No bo po co świętować rocznicę w samotności :( No cóż i tak bywa.

Niestety nadal ćwiczyć nie mogę. Co prawda z kolanem lepiej ale nadal kuleję więc wolę nie przegiąć. 

I to w sumie tyle na dziś. 

Życzę miłej nocy i niegłodnego czwartku.

Do jutra, papapa

M.

6 stycznia 2015 , Komentarze (5)

Cześć, znów jestem głodna :(

Nie ma to jak miły wstęp nie? 

Dzień 2: trzymam się diety jak napisałam wczoraj w 99%. Czuję się jakby to był dzień 100 ale cóż. W ciągu dnia jest naprawdę ok. Dziś nawet wstałam półtorej godziny wcześniej i sądziłam, że będzie problem przed drugim śniadaniem, ale nie. No a teraz mamy godzinę 21 a mi żołądek wklęsł. No cóż coś za coś. 

Właśnie zadzonił mąż z pytaniem czy mam ochotę na wino. Kusi... kusi...kusi...ale kategorycznie NIE! Chyba muszę iść wcześniej spać. Hmmm, dobranoc.

M.

2 lutego 2014 , Komentarze (2)

Jak wspomniałam w tytule pogoda uraczyła mnie dzisiaj typową wiosenną aurą.
Słońce, 10 stopni na plusie i delikatny wiaterek.
Nie dało się usiedzieć długo w domu.

Tworząc w głowie plany co by tu dzisiaj robić miałam wrażenie, że mój rower mnie śledzi :-P
Poprosiłam mego lubego o dopompowanie kół. I ruszyłam na pierwszą w tym roku przejażdżkę.
Radości nie było końca...
A raczej był koniec po godzinie bo zaczęło wiać i się zachmurzyło.
Ale to nie jest ważne :-)
Udało się przepedałować ponad 15km co nie jest takim złym wynikiem biorąc pod uwagę, że było trochę wzniesień na mojej drodze, oraz że był to pierwszy raz po ponad 4 miesiącach.
Zmarzł mi trochę tyłek i uda ale teraz je grzeję pod kocykiem więc jest cacy :)

Mam nadzieję, że również macie miłą niedzielę.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :-)

25 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Przyznać muszę, że byłam na 100% pewna, że wczorajsze ważenie będzie PORAŻKĄ,
Jakoś kilka okazji się skumulowało.
A tu proszę ponad kilogram mniej

Udało się, ale i tak żałuję, że dałam ciała.
Więc jest poprawa w moim nastawieniu do tej całej "operacji".
Kac moralniak może zdziałać więcej niż niejedno postanowienie :)

A dziś nagroda za schudnięcie 3kg. Idę do sąsiadki na skrable :)
Z winem pod pachą

Miłego wieczoru życzę sobie i Wam!

17 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale potrzebuję trochę czasu, aby mój organizm, a przede wszystkim mózg przestawił się na program "dieta".
Coraz częściej zauważam jednak, że chyba już to się stało. Jakoś dziwnie szybko :-)
Nawet nie myślę o słodyczach czy napojach.
Wykonywanie postanowienia pod tytułem "Ćwiczenia 3 razy w tygodniu" idzie bardzo dobrze.
Tylko się cieszyć.


A odnośnie tego zjawiska...
Zgodnie z zaleceniem Vitalii ważę się tylko raz w tygodniu.

Zadziwiająca sprawa, że za każdym razem mam serce w gardle.
Wydawać by się mogło, że chociaż mam świadomość tego iż w mijającym tygodniu byłam "grzeczna" nadal się stresuję :-)

I tak co piątek :-P



Póki co wszystko idzie zgodnie z planem.

13 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Decyzja podjęta!
Przechodzę na dietę. Nie po raz pierwszy ale biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku udało mi się schudnąć 15kg jestem pełna optymizmu. Co prawda 10 wróciło, ale to drobny szczegół :-P
Poza tym mam chyba najlepszą motywację z możliwych WŁASNY ŚLUB.

Mam jeszcze ponad 9 miesięcy, ale postanowiłam nie zwlekać i zacząć działać.
Nie chodzi tylko o to, żeby schudnąć na ślub. Chcę znowu czuć się dobrze we własnych ciele.
Przestać się wstydzić wystającego brzucha i wałeczków tu i tam.
Uszycie sukienki też wymaga trochę czasu.

A więc do dzieła!!!

Znam siebie za dobrze i wiem, że nie jestem w stanie sama układać sobie menu bo i tak skończy się to większymi porcjami niż zakładałam.
Wykupiłam dietę IGpro więc wszystko podane jak na tacy.

Teraz wystarczy tylko chcieć :-)