Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Podjęłam walkę o to żeby być jak najlepszą wersją siebie. Stawiam wyzwanie i Tobie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41673
Komentarzy: 618
Założony: 31 stycznia 2014
Ostatni wpis: 18 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
infinitylady

kobieta, 27 lat,

160 cm, 59.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2014 , Komentarze (1)

Właśnie wróciłam z miasta... trochę się wkurzyłam bo tak naprawdę zjadłam drugi posiłek niedawno- po powrocie... 
wyjdzie na to że dzisiaj zjem tylko trzy posiłki :/ nie za fajnie.. nie lubię się tak naprawdę ''bawić'' metabolizmem, no ale trudno, przeproszę go może się nie pogniewa :) Zafunduję mu pysznąąąąąąąąąą zieloną herbatkę, a po treningu białko w postaci piersi z kurczaka. 
Dzisiaj w planie mam : 
-mel b pośladki (przez poranny wypad do miasta nie miałam na pośladki czasu :'( ) - 10min
-ćwiczenia na nogi- 10 min
-turbo spalanie- 40min <3
-ćwiczenia na brzuch - 7min 
-Jillian Michaels SHRED -27min
może coś jeszcze dodam, bo jakoś mało tego... :/ 
Na początku jak czytałam zdjęcia ''na początku będzie Ci trudno zacząć, ale jak zaczniesz, będzie Ci trudniej przestać'' - i chyba to jest prawda.... mimo zakwasów w ramionach, wstałam z uśmiechem, i mam ochotę na jeszcze większą porcję ćwiczeń!! Nie wiem jak to się dzieje, ale.... podoba mi się to. :) 

Dzisiaj usłyszałam rano w angielskim programie, dziewczyny które mówią ''jak ja nie na widzę się pocić... nie lubię tego, nie na widzę sportu'' pewnie miesiąc temu bym je poparła, powiedziałabym im że mają racje... ale teraz? Ludzie, kocham to. Lubię to uczucie jak pot spływa mi po czole, końcówki włosów są mokre.. jak się świecie.. tak naprawdę wtedy dopiero czuję że żyję!! :) Wszystkie moje myśli znikają, jestem tylko ja, i trening. stanowimy jedność.  

Powiem też parę słów o swojej diecie, co tak naprawdę wliczam w nią, a czego sobie odmawiam. 
-Almette- na pierwszy ogień, wpisywałam w google czy jest on zdrowy- i jest.. ucieszyłam się, po kwalifikują go zdrowej  żywności, a ja jednak za masłem nie przepadam, i jakoś wydaje mi się bardziej kaloryczne?...
-Chleb razowy-mój przyjaciel! :)
-Jogurt naturalny- dodaję do niego musli, i owoce, i jest pycha! :)
-Makaron razowy- od czasu do czasu :)
-Pierś z kurczaka- jedyne mięso które mi tak naprawdę smakuje... 
-Ziemniaki? Nie. Zamiast ziemniaków wolę ugotować sobie warzywa, do tego pierś z kurczaka- i jest pycha :) 
-oraz od czasu do czasu mięso z indyka :) 
-jajka
-dużo owoców i warzyw 
-woda

-Żaaaaadnych słodyczy! Nie słodzę herbaty, już nie:) 
Żadnych fast-foodów, im dłużej ich nie jem, tym mniej ich pragnę :) 
Żadnych tłustych golonek, żadnego schabu, żadnego białego pieczywa, bułeczek, żadnych gazowanych napoi (tylko soki 100% ) tak naprawdę na tę chwile nie mogę sobie przypomnieć co jeszcze, ale jak coś mi wpadnie do głowy to dopiszę w następnych postach :) 
Zaraz idę zmyć makijaż, i znowu zawalę rodzinne sufit na głowę (tak, rodzina nie za bardzo mnie motywuje, wnet narzeka, jak ja to skacze, jak ich to denerwuje i w ogóle) ale szczerze? Mam to gdzieś :) już naprawdę mnie to nie obchodzi. Robię to co kocham, kocham to co robię, dwie godzinki wytrzymają prawda? :) 

Za 15min lecę w romans :) haha 
Nie wiem czy dodam dzisiaj posta jeszcze jednego, dlatego życzę Wam morderczego treningu, zawsze dawajcie z Siebie 110%, tak, żebyście rano nie żałowały. 
Powiem to jeszcze raz- z dniem na dzień jesteśmy coraz silniejsze!! 
Miłego piątku, i pamiętajmy- żadnych pokus!!!! :) 

20 lutego 2014 , Komentarze (7)

Wstając dzisiaj rano, nie myślałam nawet że ten dzień będzie dla mnie takim wielkim wyzwaniem! 
Od samego rana już trochę poćwiczyłam (krótkie, ale za to bardzoooo fajne ćwiczenia, które polecam caaałym serduchem) : 
Victoria's secret cardio - 17min
Victoria's secret legs-   10min
9exercises for flat stomach- 7min - te ćwiczenia naprawdę polecam, idzie się minimalnie zmęczyć, poczuć nasze mięśnie brzucha, a towarzystwo i klimat są wspaniałe! :) 
oraz Mel B pośladki-10 min 

około godziny 17 miałam jakąś depresje- głowa mnie bolała, i było mi strasznie zimno... ale nie, nie daje się żadnemu bólowi, a zimno? spoko, zaraz poradzimy :D 
Tak jak kiedyś skalpel-był dla mnie wyzwaniem... tak dzisiaj nowy, mój ulubiony TURBO SPALANIE! zrobiłam!!! cały!!! a jak się przy nim naśmiałam.. ludzie.. tyle gadałam do telewizora że masakra.. śmiałam się, banan mi z twarzy nie schodził, aż do rundy 8 gdzie miałam trochę problemów, ale dałam radę!!! 
Chyba nigdy jeszcze nie byłam aż tak z siebie dumna! 
Tak jak kiedyś, męczyłam się przy skalpelu, płakałam przy killerze, teraz uśmiechnięta zrobiłam turbo!  To uczucie jest najlepsze na świecie! Nie zamieniłabym go na żadne inne... 
Od dzisiaj, mimo jutrzejszych zakwasów (już je czuje:D ) będę wykonywać turbo codziennie. O tak! :) 

Teraz spadam, mam jeszcze do zrobienia 37 minut ćwiczeń (Jillian Michaels- SHRED) oraz krótkie ćwiczenia- yoga-10 min żeby trochę się rozluźnić :)  
Polecam kanał na youtube- XHIT Daily- mają bardzo fajne ćwiczenia, nie długie, naprawdę polecam, może znajdziecie coś dla siebie :) 

Po ćwiczeniach oczywiście prysznic, a na kolacje pozwolę sobie na musli z jogurtem naturalnym i bananem :) 

Świetny dzień- myślałam że ból głowy, oraz za przeproszeniem ''leń w dupie'' będą ze mną przez cały wieczór------ a jednak nie! :)

Pamiętajcie, jesteśmy o wiele silniejsze!!! :))

Miłego wieczoru! 

20 lutego 2014 , Komentarze (1)

Cardio. 
Mój nowy- może nie taki nowy... przyjaciel. 
Muszę trochę więcej się z nim ''kochać''... 
Powiem Wam, że tak naprawdę tyle ile ćwiczę.. nie wystarcza mi.. czuję jakiś niedosyt, czuję się pusta.. haha a ja już ćwiczę ponad 100minut dziennie... 
Coraz bardziej widzę zarys mięśni, które wyłaniają się z coraz mniejszego tłuszczu na brzuchu.. 
Jeszcze trochę oponki mam, dlatego, chcę trochę więcej cardio... :) 
''Im cięższy trening, tym lepsze efekty'' - chyba mają z tym racje! 

Podczas gdy wczoraj, cała moja rodzinka bawiła się do późna w nocy, pili, balowali.. ja spałam. Sen to moja regeneracja. Nie robię sobie żadnych przerw, nie odmawiam sobie treningu- od 38dni trening to moja codzienność, najprzyjemniejszy w całym dniu.. Nawet sobie nie dopuszczam do myśli że dzisiaj nie będę ćwiczyć!... A jak już mi coś takiego przejdzie przez myśl, mówię sobie ''pamiętaj czemu zaczęłaś''  ''twoje ciało może więcej niż podpowiada Ci twój umysł- ahh ta Ewka :D ''    ''jesteś jeden dzień bliżej'' ..... no i po prostu nie umiem powiedzieć NIE! :) 
Gdy Ci smutno, gdy Ci źle, włącz killera-wypoć się :) haha 

Nigdy nie mogłam polegać no swoich przyjaciołach... I dobrze. To mi dało jeszcze większego kopa. Dzisiaj zobaczyłam zdjęcie, gdzie jest napisane że Samotność jest domeną silnych. Słaby trzymają się w grupie.    I chyba w tym chodzi o mnie.. hehe 
Podczas gdy oni, na lekcji wyciągają paczki chipsów, kit-katy, marsy, i różne, ja siedzę uśmiechnięta, i mówię sobie że cieszę się że ja już taka nie jestem.. W lato wyjdzie cała nasza praca, całe nasze łzy, poty.. na jaw.
Zaszłam za daleko. nie mogę się poddać.

Więcej ćwiczeń. Więcej wody. Więcej zielonej herbaty. Muszę zacząć robić sobie więcej koktajli<3! I więcej tryskać radością. -wszystkie moje fochy wyrzucam, nie myślę o nic już nigdynigdynigdy więcej! Jestem nową-lepszą-bardziej uśmiechniętą osobą, która wkoncu zaczyna siebie lubić!
Trzymam za NAS kciuki! 
Miłegoooo czwartku!

19 lutego 2014 , Komentarze (1)

Wczoraj było ostroooooooooo, aż na koniec dnia nie wytrzymałam, położyłam się do łóżka, pozwoliłam sobie na godzinę nudnego leżenia, słuchania muzyki, i uśmiechania się do sufity :) 

Yoga- 37min
Mel B pośladki -10 min
Ewa Chodakowska killer -45min
Jillian Michaels SHRED - 27 min 
8min ABS - 8min.
           razem : 127min 

jak na razie mój rekord :) Było super, naprawdę! im więcej ćwiczeń- tym lepiej mi to działa! Z dniem na dzień czuję się coraz mocniejsza! 
Jeszcze jeden powód do wielkiego uśmiechu- wczoraj, wieczorem, cała moja rodzina obżerała się chipsami, słodyczami, a ja nic! Powiedziałam im że ''ten chips jest przez minute w buzi, godzinę w żołądku, a całe życie w biodrach. Każdy na mnie wielkie oczy.. Ponieważ kiedyś byłam tą dziewczyną, która sama siedziała na kanapie, z paczką chipsów, ze snickersem, i tabliczką czekolady... 
Taka jestem z siebie dumna... Już od 36 dni, nie zjadłam żadnego batonika, żadnego chipsa, żadnej czekolady- nic! 
Jest to wielki wyczyn jak na mnie, tym bardziej że słodycze w moim domu to tak naprawdę porządek dzienny!

Życzę Wam miłego dnia- pracowitego dnia! 

18 lutego 2014 , Komentarze (2)

Hejhejhej! :) 

Dzisiaj, pierwszy raz zrobiłam yoge, jak wrażenia?... świetne! nie spodziewałam się że to może być tak przyjemne :) było to super spędzone 35min z Jillien Michaels. 
Polecam wszystkim :)
Dzisiaj już zaliczyłam pośladki, oraz yoge, którą będę ćwiczyć codziennie. Liczba wykonywanych ćwiczeń cały czas rośnie, minuty idą w górę, mój uśmiech coraz szerszy i większy. Same pozytywy! 

Przygotowałam dla was trochę zdjęć z motywacjami, są dla mnie one bardzo ważne, odgrywają dużą część w moim nowym stylu życia. Mam nadzieję ze wy też tak macie :) 

Miłego wtorku, pamiętajcie że jesteście o krok bliżej! 

Na dodatek powiem Wam, że pokochałam to.. Pokochałam  zdrowe ćwiczenie, pocenie się jak mysz.. Teraz, jak patrzę na coca-cole która pije moja rodzina, robi mi się nie dobrze... Mam nadzieję że w końcu uda mi się zmotywować ich do zdrowego trybu życia. 
Bądźmy chodzącą motywacją. Pozwólmy sobie żeby to właśnie dzięki NAM ludzie pokochali zdrowe odżywianie się, i codzienną dawkę ćwiczeń!

17 lutego 2014 , Komentarze (2)

Dobry wieczór! 
Dla mnie bardzo dobry... zrobiłam 90min ćwiczeń, mało tego, zamierzam tyle robić CODZIENNIE! 
Trening nie jest już dla mnie ''męczarnią'', czy ''przymusem'' jest przyjemnością, jedną z lepszych.. kocham czuć jak po killerze pot kapie mi na ramiona, kocham czuć na drugi dzień zakwasy, kocham śpiewać po treningu, a mój kot chyba już ze mną nie wytrzymuje, gdyż gadam do niego po treningu :D 

Dzisiaj wykonałam; 
Rano- mel b- pośladki                 10min
Wieczór - Ewa Chodakowska killer 45 min
                 Jillian Michaels SHERD lever1 - 27min 
                 8min ABS
90 min jak nic, ale za to jakich przyjemnych :)

Dzisiaj pierwszy raz wykonałam trening z Jillian- i gorąco polecam! Świetna babka, trening bardzo fajny, kapka potu poleci, a Jillian świetnie wszystko tłumaczy :)

Dobranoc, kolorowych snów, trzymam za nas wszystkie kciuki :) 
Do lata będziemy wyglądać olśniewająco.... już na całe życie! 

17 lutego 2014 , Komentarze (3)

Drogie Panie, znalazłam właśnie nową-wspaniałą kobitę! Może niektóre z Was już ją znają, ja dopiero dzisiaj dowiedziałam się o jej istnieniu! 
Nazywa się    JILLIAN MICHAELS  
Ma dużo filmików na youtube, a w sieci znalazłam efekty miesięczne z jej treningiem  SHRED. 

czy nie są one wspaniałe? 

Ja podejmuję to wyzwanie, 
Trening shred :   http://www.youtube.com/watch?v=1Pc-NizMgg8   od dzisiaj!!! Dzisiaj pierwszy dzień!!!  Jillian obiecuje nam pozbycie się tłuszczu! A w komentarzach pod tym filmem, efekty są już po dwóch dniach = waga w dól w ciągu dwóch dni... Na początku Michaels oferuje nam rozgrzewkę, a jedna pani z tyłu w zielonym pokazuje nam początkującym jak zaczynać.. nie ma nic lepszego prawda? Dodam jeszcze że w domu niestety nie posiadam ciężarków, ale dla chcącego nic trudnego- używam butelek z wodą!! :)
Więc na co czekać? 
Mierzmy z dniem na dzień wyżej i wyżej! 
Wakacje lada chwila! 
Nie wiem jak Wy, ale ja nie chcę już nigdy więcej wstydzić się swojego ciała! Chcę wskoczyć w bikini, i leżeć dumna na plaży... 

Macie parę motywacji, i bierzemy się do pracy! 
Trzymam za Nas wszystkie kciuki! 


16 lutego 2014 , Komentarze (7)

Witam ponownie!
Siedzę, i dopatruję się efektów...
Czy są jakieś...Czy nie ma... 
Nie wiem, jak dla mnie zdjęcia nie są z pełnego miesiąca, i ćwicząc tylko SKALPEL Ewy Chodakowskiej, efekty nie są najgorsze...

Od tygodnia jadę z Killerem, dołączyłam również Mel B na brzuch, pośladki i uda, oraz dzisiaj w planie mam : http://www.youtube.com/watch?v=elUOrOzjAtk  oraz trening który znajdziecie we wcześniejszym poście. :)

Jak mówiłam zmiana nie jest duża, widoczna, ale jak na skalpel, myślę ze ładnie :) Dodam że spadłam o rozmiar w spodniach :)

Cmoooook

16 lutego 2014 , Komentarze (1)

Witajcie w leniwą niedzielę... :)
Ja z dniem na dzień wyznaczam sobie ''wyzwania''.. co to znaczy, 
W walentynki, zamiast zrobić tylko 55min ćwiczeń, zrobiłam aż 75 :) wczoraj tak samo... 
Teraz ostro się za siebie wzięłam, bo ćwiczenia na pośladki, i killer to dla mnie za mało... jak już ćwiczę, to nie chcę przestać :)
Poszperałam trochę w internecie i znalazłam coś co włączę do swojego planu : http://www.womenshealth.pl/trening-na-spalanie-tluszczu/    
Jeszcze go nie przećwiczyłam, dopiero około 18 biorę się do roboty :) Z rana mel b pośladki, o 18 killer, mel b brzuch, mel b nogi.. i od dzisiaj, planuję 3-5 razy w tygodniu ten trening

 A jak Wam idzie? Trzymacie się? Wyznaczacie sobie wyzwania? A jak dieta? 

Dodaję motywacje,
Trzymajcie się, całuski  i zrobię śniadanie siostrze :)

14 lutego 2014 , Komentarze (1)

Witajcie! 
Dzisiaj w nie najlepszym humorze... 
Chyba dlatego ze Walentynki... a ja samotna/zakochana.. no ale trudno, takie życie :) 
moją walentynką jest dzisiaj KILLER dzisiaj mija tydzień.. :) Nie poddaję się. Trenuję. Odżywiam się zdrowo.   Ale nie potrafię uwierzyć że będzie metamorfoza... 

Mam tydzień wolnego od szkoły :) Cieszę się, ten tydzień.. będę wprowadzać zmiany do swojego życia. Zawsze byłam głupią.. naiwną.. dziewczyną która ma banana na twarzy.. Robili ze mnie idiotkę. W Ten tydzień, chcę się odmienić.. 
Tak naprawdę, jestem bardzo młoda, nie wiem czy jestem taka jaka jestem tak naprawdę. Chciałabym odnaleźć prawdziwą siebie... Zawszę byłam osobą która rozśmieszyła wszystkich.. I w sumie cierpiałam na tym.. 
Nie wiem.
Sama już niczego nie wiem, 
Chyba nie zabłysnę przed chłopakiem który mi się podoba, głupotą. 

W taki ponury, deszczowy dzień, idę zaraz na romans z killerem, a potem do łóżka, oglądać filmy o miłoooooooości, a wam życzę miłości ze swoimi jedynymi oraz ukochanymi 

Cmok.