Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Aktualnie jestem na uropie wychowawczym mój synek za kilka dni kończy roczek a ja wreszcie doszłam do tego że muszę coś zmienić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24478
Komentarzy: 396
Założony: 23 lutego 2014
Ostatni wpis: 5 grudnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gotisza

kobieta, 41 lat, Szczecin

156 cm, 90.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 grudnia 2014 , Komentarze (2)

W tym roku jak  jak przez ostatnie lata mieliśmy święta spędzić u moich teściów 300 km od domu ale niestety mój teść się rozchorował a że jest to choroba zakaźna przyszło nam zostać w domu bo dla dzieci ta choroba byłaby bardzo groźna . W związku z tym nie pozostało mi nic innego jak zabrać się za przygotowania świąt w domu dzisiaj zrobiłam uszka i pierogi z kapustą i grzybami wyszło mi około 200 sztuk. do tego zrobiłam też krokiety z kapustą i grzybami i wszystko pomroziłam ułatwiając sobie nieco późniejsze gotowanie jutro jedziemy na zakupy może uda się już dokupić resztę prezentów dla dzieci , zamówiłam też dla moich dziewczyn nowe zimowe płaszcze jeden dziś już przyszedł i jest cudowny na pewno będzie się podobał a ja zaliczę prezent bardzo praktyczny bo kurtki i tak musiałabym kupić bo z ostatnich zaczęły mi wyrastać , do tego kupię im oczywiście coś czym będą mogły się bawić i oczywiście coś słodkiego , no i koniecznie muszę coś wymyślić dla mojego męża bo do tej pory nic jeszcze nie mam , w sumie niby nie robimy sobie prezentów ale ja lubię jak czeka na niego pod choinką jakis drobiazg.

W sobotę jedziemy kupić choinkę jak zawsze będzie pod sam sufit , już czzuję ten zapach.:)

zastanawiam się też jakie ciasta upiec , tradycyjnie pewnie będzie sernik starsza córka chciała makowiec a młodsza karpatkę a ja się zastanawiam kto to wszystko zje .

 jak u was przygotowania kiedy zaczynacie pichcić ? .

Jeśli chodzi o moją dietę to idzie pomalutku ale ważne że idzie. :) 

Trzymajcie się kochane <3

12 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Ha dziewczyny, jest, wreszcie, jupi 

moja waga od ostatnich ponad 2 miesięcy prawie stała w miejscu a jak spadała to ledwie o 100-200 gram wychodziło na to że schudnięcie 500 gramów zajmowało mi miesiąc a dziś po tygodniu odnotowałam piękne -0,6 kg, i 3 cm mniej :) brakuje mi jeszcze 0,5 kg. i wreszcie z otyłości przejdę na nadwagę , już nie mogę się doczekać :)))))))))))

1 grudnia 2014 , Komentarze (4)

Witam was w ten pracowity poniedziałek, dziś juz pierwszy grudnia więc czas najwyższy ruszyć z przedświątecznymi porządkami , więc ja od samego rana latałam ze ścierą prałam prasowałam i myłam okna udało mi sie pomyć wszystkie, w kuchni w łazience i w pokojach  do tego wyprałam i wyprasowałam firany wiszą już teraz pachnące w oknach do tego w pokoju dzieciaków powiesiłam w oknie światełka choinkowe wiem że jeszcze dużo czasu do świąt ale moje dzieciaki już nie mogły sie doczekać a i tak na 6 grudnia zawsze mają okna ozdobione więc uległam , tym samym wprawiając sie w świąteczny nastrój.:) moje najmłodsze dziecko było dosłownie zachwycone co chwilę piszczał śmiał sie i pytał co to  :) <3 Ale co sie narobiłam to moje nie omijając oczywiście codziennych obowiązków gotowania opieki nad synkiem i treningu.:)

Pamiętacie że moje dziecko we wrześniu miało połamane ręce tzn, w prawej rączce nadgarstek a w lewej polec ( spadła z roweru) po zakończeniu leczenia złożyliśmy wnioski do szkolnej ubezpieczalni o odszkodowanie które dotarło na nasze konto w piątek i uwaga było to całe 200 zł no nie wiem śmiać sie czy płakać  ......

Z dietą idzie mi dobrze bywają lepsze i gorsze dni ale chyba każda tak ma waga spada ale strasznie pomalutku patrząc na moje pomiary wyszło mi że w dwa miesiące schudłam całe 600 gram, w takim tempie to wagę docelową osiągnę gdzieś za rok :/ ale mam nadzieję że któregoś pięknego dnia waga znowu zacznie spadać , kto wie może to będzie jutro.....

Trzymam kciuki za sukcesy wasze i swoje też . Dobranoc.:)

15 listopada 2014 , Komentarze (5)

Hej kochani za 6 tygodni święta moja córeczka marzy o rowerze ja niestety nie mam możliwości by jej go kupić może ma ktoś z was rower dla 10 letniej dziewczynki i nie ma co z nim zrobić .Chciałabym spełnić marzenie córeczki.

15 listopada 2014 , Komentarze (3)

Nie wiem co robić nie mamy już nic , potrzebny nam cud by przeżyć   , mam dość nie mogę nawet zasnąć. :(

12 listopada 2014 , Komentarze (2)

Kiedyś a dokładniej w zeszłym roku miałam już taki krótki epizod w swoim życiu , krótki bo trwał zaledwie tydzień , więc tak szybko jak się zaczął tak szybko sie skończył ale teraz mam dużo większą motywację i co tu dużo mówić kondycje również. Dobra przechodzę do sedna , chodzi mi o bieganie jakiś rok temu patrząc na moją wagę postanowiłam że zacznę biegać i tym samym schudnę , nie mając o tym pojęcia biegałam w nieodpowiednim obuwiu z całkowitym brakiem kondycji , po tygodniu miałam dość, i na tym się skończyło moje odchudzanie wtedy bardzo szybko się zniechęciłam , od lutego tego roku z nową siłą i motywacją do dnia dzisiejszego schudłam prawie 18 kg. poprawiłam kondycję i od jakiegoś czasu myślałam o tym by wyjść i wczoraj poszłam przebiegłam tylko 2 km musiałam wracać do domu bo mój pęcherz się zbuntował ale biegało mi się fajnie potem jeszcze pobiegałam a raczej potruchtałam w domu i tym samym zaliczyłam wczoraj 10 kilometrów , dziś też wyszłam pobiegać biegałam w ciemnościach ale to nie jest dziwne bo teraz tak szybko sie robi ciemno . Teraz czuję każdy mięsień nawet na ramionach czy plecach o nogach nawet nie wspominam, ale to chyba dobrze. Ostatnio coraz bardziej zauważam różnicę w moim wyglądzie i bardzo mi się to podoba , wychodzi na to że waga nie jest jedynym wyznacznikiem zmian czasem nawet po centymetrach tego nie widać a zmiany są i to całkiem fajne . Już nie mogę się doczekać kolejnych efektów. 

Powodzenia życzę i wam i sobie.(kwiatek)

6 listopada 2014 , Komentarze (2)

Cześć moje kochane.

Wiem że znowu dawno nic nie pisałam i co gorsze na swoje usprawiedliwienie nie mam raczej nic no może tylko to że przez burzę spalił mi się komputer i zanim kupiłam inny to poleciało kilka dni. Teraz już mam laptopa ale czasu dalej mi brakuje dodatkowo od kilku dni męczy mnie zapalenie pęcherza do tego bolą nerki i jeszcze na dokładkę mam okres, no wszystko na raz i nie ukrywam że czuję sie nie najlepiej przez co troszkę odpuściłam ćwiczenia, ale jak tylko poczuje sie lepiej to nadrobię zaległości, jutro znowu czas na ważenie ale nie liczę na nic a to dla tego że od ostatnich 2 miesięcy moja waga praktycznie stoi w miejscu, myślałam że do moich urodzin osiągnę wagę 73 kg, a tu dupa moje urodziny minęły kilka dni temu a waga sobie drwi, chciałabym na koniec grudnia zobaczyć 6 z przodu ale już teraz wiem że musiałby się zdarzyć cud.

Cały czas trzymam się 5 posiłków i piję sporo wody , do tego w telefonie mam aplikację liczącą kroki i każdego dnia robię około 10 tysięcy kroków plus trening, wczoraj na liczniku zobaczyłam mój rekord 14 tysięcy kroków , ciekawa jestem czy te dodatkowe marsze coś mi dadzą.

Tak strasznie bym chciała odzyskac swoją dawną figurę , wiem że mi sie to uda ale na to trzeba czasu , udało mi się schudnąć 17,7 kg więc w sumie powinnam być z siebie dumna , mam lepszą kondycją lśniące włosy mocniejsze paznokcie i dużo gładszą skórę a z mojej buzi zniknęły suche plamki które od dawna były moją zmorą teraz mam dużo gładszą nawilżoną skórę pełną blasku , do tego straciłam ogrom centymetrów zmniejszył mi sie cellulit i noszę ciuchy o 2 rozmiary mniejsze no i lepiej wyglądam nawet na brzuszku skóry mam mniej i ładnie sie ona wchłania pomalutku odzyskując jędrność a po 3 ciążach przeszła sporo i nie jest w najlepszym stanie, pokryta jest rozstępami i wiem że one zostaną ze mną do końca ale może nie będą aż tak widoczne , jedyne co mi sie nie podoba to moje piersi , dalej karmię mojego synka ale zauważyłam że zrobiły się ciut mniejsze i straciły sporo z jędrności teraz są takie flakowate mimo że dalej są duże bo noszę miseczkę F/G smaruję je robię masaże do tego naprzemienny prysznic i dupa macie jakieś rady? mam nadzieję że uda mi się poprawić ich elastyczność bo na uniesienie ich nawet nie mam szans, no chyba że chirurgicznie ale na to się nie piszę.

Rozpisałam się strasznie , ale teraz już spadam popatrzę jeszcze co u was i idę spać. (noc) 

17 października 2014 , Komentarze (3)

cześć kochane strasznie dawno mnie nie było ale ostatnie kilka tygodni były bardzo ciężkie. Ponieśliśmy straty finansowe . Od początku września zepsuło nam sie kilka rzeczy : wkrętarka .wyrzynarka. Piła ,sokowirowka ,suszarka do prania ,tel.stacjonarny ,livebox,i komputer. Sokowirowkei suszarke udało się naprawić resztę musimy wymienić . Do tego moja córeczka połamała rączki,a kolega zmarł. Jak widzicie miło nie było mam nadzieję że teraz już będzie lżej. Z dieta jakoś sobie radzę waga strasznie pomalu ale jednak spada schudlam już 17,6 kg. I straciłam około 120cm. W obwodach. Do mojego celu pozostało niewiele ponad 10 kg. Powoli idę do celu . Mam nadzieję że u was jest troszkę lepiej.

16 września 2014 , Komentarze (3)

Dziś zginął kolejny polski żołnierz . Nasz kolega i ja i mój mąż z nim pracowaliśmy, kiedyś dałam się mu zaprosić na kawę ale już wtedy wiedziałam że kto inny jest mi pisany, ciężko mi to zrozumieć łzy płyną po poliku w domu zaległa cisza żadne z nas nie wie co powiedzieć żadne słowa nie mają teraz sensu . Odszedł fantastyczny facet ,mąż i ojciec Rafał Celebudzki;(  światełko dla ciebie (*)(*)(*)(*) 

6 września 2014 , Komentarze (7)

Boże co za  koszmarny dzień , moje kochane dziecko płamało sobie ręce a dokładnie w prawej ręce nadgarstek a w lewej palec biedna obie rączki ma w gipsie , niewiele może sama zrobić serce mi pęka jak na nią patrze , do tego jak mąż zadzwonił że Klaudia ma obie rączki w gipsie to mój synek zaczął się dusić , jadł skitelsa znalazł u dziewczyn i nagle szedł do mnie zrobił się czerwony i się przewrócił ja się wystraszyłam rzuciłam telefonem o segment by go ratować , połozyłam go na swoich kolanach ucisnęłam brzuszek i klepiąc dość mocno po plecach udało mi się wyciągnąć tą cholerną gumę z jego buzi , nie da się opisać tego co czułam ryczałam trzymając go na kolanach i ciesząc się z tego że już jest lepiej.

Patrzę ma mojego synka i łzy stają mi w oczach jak sobie przypomnę co się działo , serce boli gdy patrzę na Klaudia :( na dzis mam dość .