Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sad.cat

kobieta, 38 lat, Wrocław

176 cm, 76.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji płaski brzuch

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 października 2014 , Komentarze (4)

Hej  wam  kochane . 

Ja dziś zaliczyłam  sporo ruchu w pracy  ale to dobrze. Pofolgowałam dziś z  jedzeniem  w efekcie mam  1700 pochłoniętych  kcal.  Buuu  o  200 za dużo . Co do  ćwiczeń to  urozmaicam  jak  mogę. Dziś 10 min Mel B na brzuch  i  10 min Mel B na pośladki. Jutro  postaram  się Chodakowską zrobić :)  Na dniach  też zaopatrzę się w rowerek  stacjonarny bo czasem dobrze jest popedałować oglądając jakieś bzdety w necie . 

Ogólnie staram  się dalej  nie jeść słodyczy. I ograniczam  sól. Nie jem  też p  20. Piję wodę zamiast coli. Już nie pamiętam  kiedy  ostatni raz ją piłam  . Mam nadzieje że za miesiąc będę pozytywnie zaskoczona :) A jak  wam idzie ? Mam  nadzieję że do przodu . Dla mnie cel na ten miesiąc to  zgubić 2 kg. Przecież to nie może być aż tak trudne :) Prawda ?

28 września 2014 , Komentarze (3)

Dokładnie tak jak  w temacie. Chodzę sobie po pamiętnikach i czytam  jak  idzie innym  walka z kg. I co ? Lenistwo niektórych powala. Każda z nas pracowała ciężko  na brzydkie ciało więc dlaczego droga do  pięknego  ciała ma być lekka ? Czas zmienić podejście. 3 raz wzięłam  się za insanity. I czuję się szczęśliwsza. Do tego na zmianę będę ćwiczyć hip- hop abs i chodakowską. Uwielbiam Shaun T ale 3 raz ten sam program  staje się nudny. :) 

Myślę, że lenistwo  w odchudzaniu można śmiało  porównać do  lenistwa w życiu. Jeśli  się nie doskonalimy to stoimy w miejscu albo  się cofamy. Wszystko  tak naprawdę zależy  od nas samych.

Ja do końca grudnia mur beton muszę zejść do 65 kg .Ciężko  mi  idzie ale dodam że ogólnie to startowałam  z wagi  86 kg . Od 2 lat  moja waga waha się od 73 do 70 kg . Czas pozbyć się tej  resztówki  i  wyrzeźbić ciało. Zwłaszcza, że za 1.5 roku moje 30 urodziny :/ . Zmieniam  w sobie ogólnie wszystko do tego czasu. Nie farbuję włosów. Chcę wrócić do  naturalnego  koloru. Na głowie mam wielki odrost. I  codziennie walczę sama ze sobą żeby się nie zafarbować . Włosy  ogólnie zapuszczam. Wiem  że czeka mnie obcięcie końcówek  ale to dopiero  jak dobiję do pasa. Nie ma co się łamać moje panie . Czas uwierzyć w siebie i  osiągnąć to  na czym nam zależy. 

24 września 2014 , Komentarze (2)

Hej  :) 

Dawno nic nie pisałam. Pewnie dlatego, że moja waga jakoś radykalnie się nie zmieniła. Odchudzanie idzie mi opornie :/ Aktualnie mam  na wadze 72kg . Zgubiłam  3 a zostało  9 do  końca. Ćwiczę od święta . Pracuję często  od rana do  późna w nocy  i  nie bardzo  mam  kiedy poskakać czy  pobiegać. Od początku  września ograniczyłam  słodycze do minimum, Tzn raz na jakiś czas zjem słodką bułkę jak  nie wezmę śniadania do  pracy. Ale to  sporadyczne przypadki :)  Dzięki tej  "rewolucji" Zamiast 2 łyżeczek  cukru używam  jednej  ;). Od 3 dni napierniczam  brzuszki  i  zastanawiam  się jak  się zabrać kolejny  raz za insanity. :) Mam  nadzieję, że do końca roku  pozbędę się jeszcze choć 4kg . Postaram  się pisać na bieżąco i  kontrolować kcal . Dziś 1444 ;)

8 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Lato  nadejszło,  wygrzebałam  ubrania z zeszłego  roku  i....... wlazłam  we wszystko. Alleluja. Ale leżą na mnie trochu  gorzej . No  cóż. Jeszcze nie odzyskałam  starej  figury  więc nie ma się czemu dziwić. Ćwiczyć ćwiczę . Dietę staram  się trzymać. Jakoś pcha się to  wszystko  do  przodu. Siostra mówi, ze widać iż jestem  już przepracowana. No  tak. 3 miesiące ostrego  tyrania wychodzą. Do zimy  nie  będzie lepiej. Jakoś tak  wyszło, ze na wysokich  obrotach  lecę. 

Co  jeszcze.... hmmmm.... chyba wszystko  stabilnie. Humor mam  różny. Staram się czasem  udawać, że jest  mi  dobrze bo inaczej  bym  się kompletnie pogrążyła w moich  dołkach. A szkoda na to  czasu . A jak  wam  idzie? Mam  nadzieję, że waga w dół :)

4 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Zacznę może od tego, że celu  63 kg  nie osiągnęłam,  baaa nawet  65 ani  uczciwej  70 :P  i  co ? nic. Kompletnie. Jakoś mnie to  nie zdołowało  ani  nie zmartwiło. Robię swoje w dalszym ciągu i widzę zmiany. Na wagę nie wchodzę bo póki co potrzeby  nie czuję. Może jak zobaczę znaczne utraty w cm to  wlezę z ciekawości. A tak skupiam  się na wymiarach. 

Przed insanity było :

talia - 78cm 

brzuch - 95cm 

biodra - 100cm

udo - 52cm 

teraz jest:

piersi - 96cm 

talia - 75cm ( - 3cm)

brzuch - 87cm ( -8cm)

biodra - 99cm (-1cm)

udo - 51cm (-1cm)

biceps - 27cm 

Porównanie jest  po 30 dniach ćwiczeń i  jako takiej  diety. 

myślę, że całkiem  dobrze mi  poszło. Zrobiłabym  zdjęcia ale aparat wysiadł i  chwilowo  nie mam  jak. 

jeśli  chodzi o ćwiczenia to  działam  dalej. Chyba już tak zostanie. Lubię ćwiczyć i czuję się pewniej . 

Życie prywatne hmmmm...... 

Praca. W sumie bardzooo  dużo  pracy. Jak  tak  dalej  pójdzie to  się zajadę ;)  Ale zbieram  na prawko i  nowy  tatuaż więc trzeba działać.  

Skończyła mi się grupa wsparcia i  dopadają mnie jakieś dziwne dołki. W sumie to  cierpię na jakieś porąbane lęki. Myślałam, że obejdzie się bez terapii indywidualnej  ale niestety  nie. Ta czeka mnie za jakieś 3 miesiące jak  dobrze pójdzie. 

Dopadają mnie takie myśli, że chciałabym  uciec stąd. Niby  nic się nie dzieje,  wszystko  jest  ok ale nie jestem  tu  szczęśliwa. Nie chodzi  chyba o  miejsce a o to  gdzie się aktualnie znajduję czyli  pośrodku niczego. Ok  nie będę już smucić bo  jeszcze komuś humor popsuje a nie chciałabym  tego. 

Mam  nadzieję, że wam odchudzanie idzie dobrze :)  Zaraz was poczytam  kochane :) 

Miłego  wieczoru .

19 maja 2014 , Skomentuj

Tak ,  tak  już za 2 tyg czerwiec. Miałam  takie ogromniaste plany  co do  swojego  odchudzania i  figury. Takie realne cele. Dupa wyszła. 

2 tydzień insanity za mną. Dietuje nawet  nieźle . Wchodzę na wagę a tam co ? Wzrost ... WTF?? Po  wymiarach  widzę, że jest  lepiej. Brzuch  mi  spada. Tyłek  też. Jaki z tego morał? Wywalam wagę . 

Co  u  mnie poza tym ? W pracy  zajezdnia. 6 dni  w tyg pracuję po  13 h  dobrze że ten poniedziałek  mam wolny to  chociaż odeśpię.Konserwatorka ,  która nadzoruje moją pracę ma takie wymagania że płakać mi się chce. Pracuje sama a ciągle dochodzą mi jakieś nowe roboty. Miał być miesiąc max 1.5 w Łodzi  siedzę ponad 2 . Końca nie widać.

Ale ok. Koniec narzekania.

Mam  tylko  nadzieję, że ten  tydzień będzie znacznie ładniejszy  niż zeszły. Padało i  padało a praca w deszczu  to  udręka. 

Zaraz się zbieram  na grupę,  potem  lekarz,  ćwiczenia i jutro  z samego  rana wracam. Chwilę pewnie pomilczę bo nie mam  w Łodzi  internetu. Może uda mi się odpalić w telefonie. A jak  nie to  mam  nadzieję że jak  wrócę to  pochwalę się super efektami :) 

14 maja 2014 , Komentarze (1)

Jak w temacie. Zmniejszać się zmniejszam. Chudnę aleeee po 3 miesiącach  chodzenia w legginsach wskoczyłam  wczoraj pierwszy raz w jeansy. I co ? są dobre a wisiały. Nie powinnam  marudzić bo przecież mogłam w nie nie wejść no  ale same dobrze wiecie jak  jest . Starasz się kilka miesięcy, jesteś prawie przy  końcu i potem wyłapujesz 4 kg  na plus. Poddać się nie poddam. Obniżyłam  sobie upragnioną wagę z 66kg  na 63kg  choć szczerze przy  69 kg wyglądałam  i  czułam  się bardzo  dobrze. Ale lepiej schudnąć więcej gdyby  znowu  coś tam  chciało  wrócić. 

Póki co z dietą idzie mi tak  o . Czasem lepiej  czasem gorzej . Muszę się bardziej  pilnować. Z ćwiczeniami  nie mam  problemu  bo  nawet  po  13 h pracy fizycznej potrafię wrócić do  domu  i  ćwiczyć od 21 do  22 albo i  dłużej. Głównie trenuje insanity i  powiem, że po  tygodniu  już widać różnicę. Dziś środa i połowa kolejnego  tyg za mną. Teraz postaram  się wytrzymać do końca tyg bez słodyczy. 

Czy się uda to  nie mam  pojęcia. Bo  czekoladę jem  jak  opętana. Ale został czwartek,  piątek,  sobota i  niedziela. Nie może być aż tak  ciężko. Wprowadzę też chyba jeden  dzień głodówki. Mój  brat tak  robi  i  dużo  lepiej  wygląda i  się czuje. Niech to  będzie od następnego  tygodnia każda środa. 

Co jeszcze.. cierpię na depresję . Mimo  grupy  na którą chadzam  od 2 miesięcy , mam problemy z akceptacją siebie,  otoczenia. Coś mi  tam  w głowie pojaśniało ale jeszcze czeka mnie prawie rok indywidualki. A to i tak  mało. Bo w moim  przypadku potrzeba minimum  2-3 lat . Zobaczymy  jak  będzie . 

Od następnego  tygodnia zapowiadają upały po  30  stopni. Czyli  lato  nadciąga. Obym zgubiła chociaż z 4 kg do czerwca. Postaram się teraz z całych sił. 

Rzadko jestem  na vitalii bo tylko  w poniedziałki i wtorki ale moi znajomi z tego co  widzę jeszcze rzadziej bo chyba ze dwa pamiętniki tylko  czytam  no i  czasem kogoś z forum . Tak  czy siak  mam  nadzieję że się nie poddałyście i  walczycie. Jest jeszcze chwilka do  wakacji i coś tam  można jeszcze poprawić :) 

12 maja 2014 , Skomentuj

Taaaak  kochane. waga spada,  cm lecą. Tydzień systematycznego ćwiczenia po  1- 1.5h i  efekty  widać. Ciało  bardziej  ujędrnione. A w talii i  brzuchu  straciłam  po  2 cm :)  Na wadze ponad kilogram  mniej i to podczas @ :D Chyba do  wakacji  coś tam  jednak  osiągnę. Zaczęłam  na nowo wyzwanie z insanity i co 2  dzień dokładam  jeszcze T25 :) aaaaa no i hula obowiązkowo codziennie. Nie mogę jeszcze tylko przestać żreć czekolady. Tyle z grzechów. 

Humor mam  dziś super więc pewnie zaraz zrobię dwa zestawy  ćwiczeń :)
 A wam  jak idzie ?? Mam  nadzieję, że dobrze :) 

6 maja 2014 , Skomentuj

U  mnie wszystko  ok. Ćwiczę w miarę systematycznie po  godzinie dziennie. Zakwasy   nie ustępują :D Rezygnacja z cukru  idzie mi  nawet  nieźle. Jeśli  ktoś się waha nad zakupem tabletek Linea to ja polecam. Apetyt spadł mi  do  minimum. Łykam do  tego omege 3 i  jest  dobrze. Ciało  mi się trochę ujędrniło. Początkiem czerwca powinnam wrócić do  moich wymiarów z zeszłego  lata ;) Byle tylko się nie poddać . Pomimo nadwyrężonej kostki i ręki aeroby  robię dalej. Nie ma co się oszukiwać , inaczej  tłuszczu  nie uda mi się spalić. Za tydzień podam  wam  moje wymiary. Mam  nadzieje że coś ze mnie spadnie ;)  Buziaki dla was. 

29 kwietnia 2014 , Skomentuj

Jak w temacie. 

Cieszę się jak  głupia kiedy  wchodzę rano  na wagę i widzę niską wagę, albo że mam  mało w obwodzie. Ale co z tego  jak w ciągu  dnia mój  w miarę płaski  brzuch  robi się okrągły a waga podnosi  się nawet  o  3 kg  w górę.Zaczęłam ważyć się o  godz. 19 i mam  nadzieję że dotrwam  tym razem  do etapu  gdzie o tej  właśnie godzinie na wadze zobaczę 63 kg. Może głupie ale chyba bardziej  motywujące dla mnie. 


(gwiazdy)(gwiazdy)(gwiazdy)

Dieta idzie dobrze. Może dlatego, że specyfiki które łykam zmniejszają mój apetyt. Ograniczam  cukry, zamiast  3 łyżeczek cukru  do  kawy daję  jedną. Zmniejszyłam  ilość zjadanych posiłków. Czuję się znacznie lepiej :)  A przecież o to też chodzi. Jak  już będę mogła normalnie ćwiczyć to oszaleję ze szczęścia. Póki co jestem  ograniczona ruchowo ;) 

Pogoda rewelacja więc wieczorem  wyskoczę pobiegać. 

(tecza) Jakaś dziś pełna optymizmu jestem :) (tecza)

Miłego  dnia kochane i  ogólnie tygodnia. Odezwę się pewnie za tydzień dopiero.