Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mała kulka o złotym serduszku:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48022
Komentarzy: 1010
Założony: 27 czerwca 2014
Ostatni wpis: 28 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Agutka2014

kobieta, 36 lat, Łódź

160 cm, 106.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 lipca 2014 , Komentarze (2)

Dziś zjadłam:

- makaron z sosem kurkowym i kurczakiem

- duuużo arbuza, śliwki

- bułka orkiszowa z keczupem na szybko:(

- ziemniaki, sos, mięso, maślanka

- aaaaaarbuz

Dziś siedze w domku, odpoczywam:) młodsza w domu starsza pojechała z tata, chwila spokoju:) chyba dzis zbyt duzo zjadłam bo brzuch mnie boli oj oj ten arbuz.

14 lipca 2014 , Komentarze (8)

Jezu brzuch mi pęka, mąz mi dziś wyczarował arbuza prosto z Włoch ogromny, czerwony, soczysty arbuz:) tak wielki że chyba ma z 15kg jak nie lepiej:). Usiadłam, wziełam łyżke i jadłam i tak go zjadłam chyba duzo że brzuch mi wywaliło i aż mnie boli:( jaki dobry ten arbuz :).

Dziś już od 11 na dworku spacerowałyśmy az do 13:30:) zwiedzałyśmy sklepy, byłyśmy z młodsza u fryzjera później poszłysmy na rynek:) spacer sie udał zrobiłyśmy drobne zakupy i do domu:) Dziewczyny dziś wykorzystały pogodę i kąpały sie w basenie, młodsza sie popluskała, padła i teraz spi:) mój starszy skarb siedzi w łóżku i się teraz grzeje :) i własnie woła jedzenie więc musze jej zupke odgrzać:)

Zapomniałam co dzis jadłam na śniadanie:( aaa juz wiem:P:

- makaron z kurczakiem i kurkami

- arbuz duuuuuużo arbuza, śliwki

Później idziemy jeszcze na spacer jak młodsza się obudzi:) dziś tez pospacerujemy po parkach:)

14 lipca 2014 , Skomentuj

Kobietki zjadłam sobie smaczne sniadanko, makaron z sosem kurkowym i kurczakiem, miał byc to obiad ale aby spalić te kalorie zjadłam obiad na śniadanie a później na spacerze będę pic jogurt. Wczoraj kupiłam jogurty 6szt, bo mają termin do dziś a zapłaciłam za sztukę 0,29gr:) Zostały mi jeszcze 4szt:).

Uciekam robic śniadanko dla dzieci bo starsza sie obudziła a młodsza juz bedzie jeśc 2 śniadanko a później ogarne mieszkanie, ubieram dzieci i idziemy na spacer :).

14 lipca 2014 , Komentarze (3)

Własnie, ja to jestem taka zwierzęca mama, kocham zwierzaki i jak widze to zaraz dzwonie po straz miejska :P ostatnio biedaki musieli zabierać 2 gołębie bo raz znalazłam miał połamane skrzydła inny obok śmietnika ledwo chodził biedaczek:(. Wczoraj wracałam ze spaceru i nagle pod klatka bum ptak  chodzi a nie może latac, nie wiem czy to prawda ale podobno ptak w nocy nie widzi, zabrałam go do domu wsadziłam w pudełko po butach dałam jeść i pic.:) Rano sie budze chce go wypuścić ide do korytarza a go tam nie ma, nie wiem gdzie jest :(. Zostawiłam go w korytarzu ( mieszkam w kamienicy i mam osobny korytarz) widocznie wyszedł i gdzies tam jest a że mamy tam różne rzeczy to nie moge go znaleźć :( będe musiała go poszukac bo chyba pies go nie zjadł na śniadanie :P:P:P nieee bo pies był w domu :D spokojnie. Córa wstanie to będziemy szukać, może jest wysoko na szafie, kto wie :).

Kiedyś znalazłam psa, labradora a miałam doga, zabrałam labradora do domu bo to juz był późny wieczór jeezu co ja wtedy miałam :( to psie wystraszone a mój dog prawie z drzwiami wychodził do niego, masakrycznie było i tak całą noc. Najgorsze że to dwie suki były a moja kochana ŚP. Zuzia jakby mogła to by ją tam zjadła:D rano zrobiłam ogłoszenia i Pan ją zabrał, okazało sie że w nocy gadał przez tel. a piesek sobie poszedł:) 

Zawsze jak wspominam Zuzie to pamiętam jak wołałam Zuzia, Zuziutka:P wszyscy mysleli że ja wołam dziecko albo jakiegos małego pieska a tu takie bydle leci:D i czesto sie smiali to jest tak Zuzia:D?

Miłość do zwierząt mam chyba wyniesiona z domu, mój ojczym zawsze "zbierał" te bezdomne zwierzaki nawet jak była suka z dwoma szczeniakami Kimba miała na imię :) Pamietam jak tata ja zabrał, szczeniaki wydał a ją zostawiliśmy, biedna miała odciety kawałek nosa, tata sie nią zaopiekował, rana się zagoiła a ona z nami została :) Mama w lato wzieła sobie małego pieska:) pewnego dnia pod dom moich rodziców (w tę zime) przybłąkał sie wielki pies na tyle domów w okolicy spał pod nasza furtką:) tak spał, tak spał ze sobie az ten dom wyspał:) teraz piesek jest u nas :) znaczy u mojej mamy:) Spi sobie w ciepłej budzie, ma jedzenie i picie i tak spedzi reszte swojej starości:) bo piesek juz jest wiekowy:).

Najwspanialszy mój prezent na komunie to był piesek, dostałam psa mieszaniec wilka długowłosego:) kochane wiecie że ten piesek odszedł dopiero w roku 2013?:) Tak długo był z nami mój kochany Dingo, oczywiście był u rodziców :) Miałam tez pieska Brutusa (bokser) tez bardzo wiekowy, zabrałam go od Pani po udarze nie mogła sie nim juz opiekowac, dozył u mnie zasłuzonej starości :) był kochany Zuze zabrałam z schroniska :) była taka biedna i zagłubiona biedactwo:(.

Kochane ja zawsze jak miałam psy to znaleźione albo ze schroniska, takie co ich nikt nie chciałó, nie kochał albo takie co nie mogły godnie dożyc starości, mimo że nie mogłam sie długo takimi psami cieszyc bo np Brutuska miałam tylko 4 lata to był to cudowny pies i nawet nad morze na wakacje go zabrałam :) Rano wstałam z moim obecnym mężem i szybkie hasło jedziemy nad morze :) bez kwatery bez rezerwacji i z wielkim psem heh o mało co nie spaliśmy w aucie bo nikt nas nie chciał z psem :P

Achhhhh kocham te wszystkie zwierzaki:) teraz mam kundelka:) tez zabrałam bo jego żywot byłby przegrany:( a tak jest i kochamy go:) Jejku łezki mi się az zakręciły jak myśle o tych zwierzaczkach, tak bardzo mi ich brak:(

14 lipca 2014 , Komentarze (9)

No wiec kochane dziś wazenie :) podsumowanie 

1.07.2014 waga 101,5kg

7.07.2014 waga 99kg

14.07.2014 waga 97,3kg

1 tydzień  -2,5kg

2 tydzień  -1,7kg

Łącznie w 14 dni -4,2kg.

Kochane  nawet jestem zadowolona :) w tydzień spadło 1,7kg, @ jest dalej  :). Mam nadzieje że w przyszły poniedziałek waga pokaże 96kg:) bardzo bym tego chciała :). Plan na ten tydzień spacery, spacery i jeszcze raz spacery:) duzo ruchu, duzo chodzenia, dużo zabawy. Do 8 sierpnia  zaplanowałam sobie 95kg mam nadzieje że tego dnia tyle będzie :) musze się postarac aby w miesiąc zgubic 4kg:) co to 4kg, nic.

Mam nadzieje że Wam kobietki dzis cos pospadało:) jestem z Was dumna że tak świetnie dajecie sobie rade :)

13 lipca 2014 , Komentarze (10)

No więc nie wiem od czego mam zaczynas bo sporo tego:)

Dzień wczorajszy 12.07.2014r.

Wczoraj do późnej nocy stałam przy garach, zrobiłam sos kurkowy z kurczakiem, zalewajke, zupe warzywną, zimne nogi, paste z kurczaka i jajek ale niestety poległam :( zrobiłam paste i spadł mi talerz na salaterke i bum (!) pasta do kosza.:(

Wczoraj zjadłam:

- ser biały z warzywami

- owoce ( jagody, malicy, winogrona )

- zupa warzywna

- bułka orkiszowa z pastą niestety to nie był dobry pomysł bo jak zjadłam to mi brzuch wydeło i był twardy jak skała, czułam się tak jakby brzuch chciał mi wyskoczyć z ciała.

Oczywiście tez podjadłam inne rzeczy bo wiadomo jak gotowałam to próbowałam a z tego też sie zrobiły kalorie:) Poszłam spac bardzo późno, mąz juz od wczoraj w domu.

13.07.2014r Niedziela

Wow co się dzis działo to aż sama jestem w szoku:) wstałam o 7 rano  zrobiłam kawe, póżniej śniadanie dla całej rodziny:) dla dzieci pizze ( tzn. szynka na patelni zalana jajkami i przewracana:P) dla męża kaszanka a ja zjadłam na sniadanie nóżki drobiowe. Po śniadaniu  wyszykowałam dzieci i siebie i pojechaliśmy na giełde ( kupiłam sobie ubrania), chodziliśmy od godziny 9:40 do 13:30:) wróciliśmy do domu zjedlismy obiad i wyruszylismy na spacer  przed godziną 16:00 a chodzilismy do 21:00 z minutami:) cały czas spedzilismy na nogach :) wiec dzień świetny. Najbardziej jestem zadowolona z ruchu, tego że tak duzo czasu dziś spędziłam na chodzeniu:)

Jutro ważenie zobaczymy co to z tego wyjdzie :) mam nadzieje ze jakiś spadek będzie, czekam z utęsknieniem na jutrzejszy wynik. Dziewczyny mam mega motywacje aby pozbyc się tych kilogramów, pomyślcie ile kilogramów na sobie dzwigamy.

Dziś zjedzone:

- zimne nogi

- śliwki

- zupa warzywna

- paluszki ( na spacerze kilka)

- jogurt pitny pomarańcza i melisa

- brzoskwinia o 23:30:(

Dzis byłam na giełdzie juz troche głodna, dziecko moje chciało frytki i kupiłam, ale sama nawet jednego nie zjadłam mimo że miałam ochotę, powiedziałam sobie nie i koniec. Szczerze to na tej giełdzie nie ma nic zdrowego aby coś zjeśc, udało mi się śliwki znaleźc i zjadłam śliwki :). 

Oczywiście jak zawsze mimo tak intensywnego chodzenia i mimo ze juz mnie troszke stopy rozbolały to standardowo zrobiłam swoje obowiązki tzn pozmywałam, odkurzyłam o 23:00:P i oczywiście zmyłam podłogę:) pranie złozyłam i tp:). Nie wiem ale nawet jak jestem mega padnieta to zawsze wykonuje swoje podstawowe obowiązki.

Kochane ide spać bo jestem padnięta:) Dobranoc

12 lipca 2014 , Komentarze (2)

Mąż dziś w nocy będzie juz chyba w domu :) ciesze się bo sie troszke stęskniłam :) sa tego plusy i minusy, muszę sobie narobić jedzenia aby jutro jak będę stac przy garach nie jeść:).

Dziś robie:

- zalewejke ( dla dzieci )

- zupa warzywna ( dla mnie )

- zimne nogi drobiowe

- pierś w owocach

- pierś w sosie kurkowym z makaronem

Będe to wszystko szykować aby jutro jak będe głodna cos sobie zdrowszego zjeśc, albo jak wrócimy:) Problemem jest to że jak jest mąz to nie mam czasu zrobic sobie jedzenia i wtedy wpadam i jem co popadnie, to mnie zawsze głubi jutro będzie inaczej. Nie wiem ale jak jest mąz mam duzo wiecej obowiązków, mój dzień wyglada wtedy dłużo intensywnie nie mam czasu na nic :(.

Zakupy zrobione, miałam kupic tylko włoszczyzne i drogo ona mnie kosztowała bo wydałam 100zł:D jakos dziwnie ta włoszczyzna podrożała hihi :P dziś spedze cały dzień w kuchni ale lubie to. Kochane miłego dnia życzę:)

PS: nogi zimne robie sobie :P z mieska drobiowego :) oczywiście dla rodziny tez :)

12 lipca 2014 , Komentarze (15)

Dziś cięzko było mi zasnąc, gdy sie udało nagle po 00:00 obudził mnie telefon::( byłam w ciężkim szoku gdy nagle w słuchawce usłyszałam mojego męża który w nocy składa mi zyczenia:) zrobiło mi się bardzo miło i tak przyjemnie że aż poczułam motylki w brzuszku. Niby nic a jednak taki gest dużo znaczy :)

Kolejne zaskoczenie jak widzicie 97,5kg:) nie wiem jak to sie dzieje przecież jestem w trakcie @ ale bardzo się cieszę. Chciałam dodać foto do wpisu ale nie wiem jak to zrobić :( zaznaczyłam aby dodac do wpisu a nie ma :( buuu a może teraz mi się uda :D Kochane wychodzi na to że od 1 lipca 2014 zgubiłam 4kg:)

Nie wiem jak u Was ale u mnie bardzo zimno sie zrobiło, znowu ponóro, szaro i brzydko az nie wiem czy dziś wychodzić do sklepu:) ale chyba wypada wyjść na chwilke po dzisiejszy chlebek dla niunki i bułeczki dla starszej:).

.Agutka2014

11 lipca 2014 , Skomentuj

Troche spaceru było rano i tak ruchu na powietrzu koniec, miałysmy iśc na placyk ale moja młodsza niunka dostała biegunki i siedzimy w domu, ale nawet tu chce sie ruszac i staram sie ciagle chodzic aby nadrobic ten ruch. Jedzenie dzis kiepskie.

 Zjadłam dziś.

-kilka łyżek jogurtu naturalnego zmiksowanego z porzeczkami, otręby

- owoce ( brzoskwinie, maliny, śliwki )

- bułka grahamka, serek topiony, szynka, szczypiorek, papryka

11 lipca 2014 , Komentarze (7)

Kochane dzis w nocy non stop śnił mi się szpital, rano dzwoniłam do męża czy wszystko ok, do mamy, do taty bo jakos dziwnie się czułam że coś się stało, ale u nich wszystko ok:) Zadzwoniłam do kuzynki męża bo była w szpitalu aby spytac czy wszystko ok ale niestety ok nie jest. Dziewczyna w nocy urodziła martwe dziecko, jest mi bardzo przykro i smutno, szkoda tylko że ja bardziej to przeżywam niż ona, ale nie bede tu tłumaczyć dlaczego uważam że mi jest z tym gorzej niz jej. Są ludzie co nie mogą miec dzieci, a są i tacy co nie maja szacunku do małego serduszka które z nich bije. Kolejne serduszko przestało bić.:(