Zniknęłam z Vitalii już jakiś czas temu, ale żeby nie było za jakiś czas, że wracam dlatego, że przy wcześniejszej próbie całkiem się poddałam chcę Wam wytłumaczyć, że wcale tak nie jest. Co prawda nie ćwiczę już od jakichś dwóch miesięcy, ale to tylko z powodów mojego stanu zdrowia. Nie pamiętam, czy tu też o tym mówiłam ale strasznie męczyły mnie bóle głowy. I tak od jednych badań do kolejnych, od lekarza do lekarza i w końcu po wielu badaniach wyszło, że mam tętniaka w mózgu. Neurochirurg biegać i ćwiczyć zabronił, bo to zwiększa ciśnienie w mózgu, co może powodować pęknięcie tętniaka, pozwolił spacerować jedynie. Z kolei moja Pani neurolog śmiała się, że mogę sobie jedynie ręką pomachać ;p Teraz czekam sobie na kolejne takie samo badanie (dopiero 15lipca), żeby mój neurochirurg był pewny że to jest tam na pewno (a moim zdaniem przecież nagle nie zniknie ;p) i żeby mógł mnie zoperować. Ja oczywiście czekam na moment w którym będę mogła wrócić do biegania i do ćwiczeń a Wam życzę powodzenia w walce o Wasze upragnione efekty ;))