Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9570
Komentarzy: 76
Założony: 8 marca 2015
Ostatni wpis: 17 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ptysiekkk

kobieta, 36 lat,

170 cm, 114.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca lipca ujrzeć na wadze 110kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Tak się czuję i tak wyglądam. Wszystko do DU.....Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

7 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Dopadła mnie beznadziejność, nicość...niewyobrażalna pustka.
Ostatnie tygodnie dominowały w mega zróżnicowane wahania nastroju, jeden dzień trzymałam wzorową dietę i kładłam się z uśmiechem na ustach, zaś następnego dnia już budziłam się ze łzami w oczach, i pochłaniałam wszystko co miałam pod ręką. Często tak było, lecz myślałam, że wreszcie udało się wyjść na prostą, że wreszcie dam radę.. Było tak, do czasu...znowu ciągłe konflikty z Mężem, który nadużywa alkoholu, nie ma w zasadzie dnia, by nie wypił 0,5 litra i nie widzi w tym problemu.. Ale to temat, na osobną dyskusję, lecz z uwagi na bardzo "delikatny" temat, nie będę miała odwagi chyba go poruszyć po raz kolejny, bardziej dosadnie.. Siedzę i zalewam się łzami, odpaliłam kolejnego papierosa, spostrzegłam, że to już kolejny z drugiej paczki....

Wiecie co sobie uświadomiłam? Że tak naprawdę żyje z dnia na dzień, w zasadzie nie potrafię niczego zaplanować od A do Z, żyję w ciągłym biegu, zmieniając non stop kierunki, niekoniecznie uzależnione ode mnie (denerwuje mnie ciągłe podporządkowywanie ?! trafnie sformułowane? ma to w ogóle sens?).. A jeszcze bardziej denerwuje mnie bezsilność.... i nie moc panowania nad chaosem w moim życiu.. O zgrozo! Mam 27 lat, i od 7 lat jest to samo, jak  nie gorzej...
Czasami przed zaśnięciem rozmyślam, dlaczego urodziłam się taka, a nie inna.. Dlaczego ja? Dlaczego nie mogę mieć super rodziny, wsparcia w rodzicach, takiej normalności...Dlaczego muszę tak strasznie szybko tyć.. Nawet obeżreć się pożądnie nie mogę, żeby stres załagodzić, bo zaraz waga rośnie jak je*nięta..

Dosyć moich wypocin.
Przepraszam, ale doskwiera mi również brak takiej prawdziwej bratniej duszy, bo "przyjaciółka", która mnie wysłucha nie potrafi mi doradzić, w bardzo szybkim tempie zmienia temat , więc w zasadzie nasza "przyjaźń" opiera się na spotkaniach, i wysłuchiwaniu o jej życiu, bo przecież moje jest nie ważne, a ja i tak sobie jakoś dam radę...

Tylko ile jeszcze tak będę trwać? Czuję, że gasnę ......


11 maja 2015 , Skomentuj

Śniadanie:
kawa bez mleka
twaróg 150g - 129 kc
jogurt naturalny 100g - 60 kc
polędwica wędzona 40g - 44 kc
bułka wieloziarnista 77g - 207 kc
_____________________________
Razem: 440 kc

Śniadanie II:
bułka wieloziarnista 77g - 207 kc
Delikate serek lekki 50g - 79 kc
polędwica z indyka 50g - 45 kc
papryka czerwona 100g - 32 kc
sok ananasowy 300ml - 150 kc
____________________________
Razem: 513 kc

Kolacja:
jogurt naturalny 100g - 80 kc
keczup 50g - 45 kc
pierś z kurczaka grillowana 140g - 140 kc
tortilla 64g - 195 kc
ser 36g - 50 kc
pomidor 100g - 20 kc
____________________________
Razem: 530 kc

9 maja 2015 , Komentarze (9)

No! 117,7 kg dzisiaj pokazała szklana. Ale jestem happy :) :)

Śniadanie:
kawa z mlekiem
otręby żytnie 10g - 28,1 kc
otręby pszenne 20g - 72,8 kc
suszona żurawina 12g - 38 kc
mleko 1,5 % 250ml - 105 kc
miód 5g - 20 kc
________________________
Razem: 263,9 kc

Śniadanie II
twaróg chudy 100g - 86 kc
jogurt naturalny 50g - 30 kc
szczypiorek
chleb razowy 50g - 124 kc
_________________________
Razem: 240 kc

Obiad:
Brokuł 150g - 61,5 kc
Kalafior 150g - 33 kc
Pierś z kurczaka w papirusie 150g - 148,5 kc
surówka Colesław 100g - 76 kc
Pieczarki grillowane ze szczypiorkiem 100g - 17 kc
___________________________
Razem: 336 kc

Kolacja:
jogurt z truskawkami 0% 150g - 126 kc
chleb razowy 100g - 238 kc
dżem czarna porzeczka 100g - 136 kc
mleko 1,5% 250ml - 89kc
kakao 10g - 35 kc


Foto z obiadu:

                            * * *

Mam dziś w sobie tyle energii, że mogła bym góry przenosić! :)
Trochę posprzątałam, dopiero teraz mam chwilę, by zabrać się za obiad, wyczaruję coś z cycków kurczaka. Dziś nie ma bata, wsiadam i pedałuję. Trzeba nadmiar energii wyładować, bo mnie rozsadzi (smiech)

Moje cielsko (swinia)

Trzymajcie się zdrowo! Nie dajcie się pokusom :D

Buziaki!

8 maja 2015 , Skomentuj

Śniadanie:
kawa z mlekiem
chleb "Dar Zbóż" 100g - 238 kc
serek Delikate lekki 50g - 79 kc
Polędwica z indyka 45g - 45 kc
papryka czerwona 70g - 28 kc

sałatka jarzynowa 270g - 583 kc
parówka 127 kc
polędwica wędzona 100g - 108 kc
jogurt z truskawkami 0% 150g - 126 kc

chleb 50g - 124 kc
dżem czarna porzeczka 25g - 34 kc

7 maja 2015 , Komentarze (1)

Nowe założenie - dieta 1500 kcal

Śniadanie
kawa z mlekiem 3,2% -15 kc  (innego nie miałam, przy najbliższych zakupach zaopatrzę się w niskoprocentowe)
mieszanka Muesli z maliną 65g - 286 kc
mleko 3,2% 200ml - 120 kc
miód 5g - 20 kc

Śniadanie II
kawa z mlekiem 3,2% - 15 kc
szklanka wody
chleb niestety pszenny 100g - 257 kc
twarożek czosnkowy 40g - 97 kc
ser żółty 50g - 167 kc

Pozostało: 523 kc do dyspozycji
Menu dziś niezbyt zdrowe, ale w 1500 kc się zmieszczę :)
Powodem są czystki w lodówce, które dziś zamierzam uzupełnić :)


Mam gdzieś na mailu gotowe jadłospisy z etapu wizyt u dietetyczki, teraz się przydadzą, jedynie muszę obliczyć kaloryczność każdego posiłku z osobna, by móc dowolnie je zestawiać :) Dieta właśnie opierała się na założeniu 1300-1500 kc. Chudłam pięknie (ok 15 kg udało mi się zrzucić)....ale jak to ja...stwierdziłam, że mam w nosie i przestałam.
Zestawieniami posiłków będę się w miarę czasu sukcesywnie dzielić, przepisów nigdy za wiele :)


 * * *

Pogoda dziś przecudowna, temp. ładnie rośnie, już 13 stopni. Zaraz lecę trochę posprzątać. Może dziś się w końcu zmobilizuję do jazdy na rowerku...Chciała bym mieć taki zapał całorocznie, a nie tylko wraz z przybyciem wiosny. Chociaż i tu różnie bywa, raz przygotowywanie posiłków sprawia mi ogromną przyjemność, mam wiele pomysłów i jest bombastycznie, innego dnia kompletny brak sił do robienia czegokolwiek, i sięganie po proste, mega niezdrowe przekąski, aby tylko się napchać. Stwierdzenie "Jesteś tym co jesz" jest 1000% prawidłowe. Ale ludzka głupota nie zna granic, opamiętuję się zawsze po fakcie. Ogromnym sukcesem dla mnie jest już to, że nie wcinam słodyczy i wszystkiego co wpadnie pod rękę, zaczęłam na nisko węglowodanowej, jednak nie oszukujmy się, ta dieta nie należy do najzdrowszych. Przy chwili oświecenia :D uświadomiłam sobie, że przecież mogę ograniczać spożywane kalorie, a waga też będzie lecieć, przynajmniej nie będzie monotonnie, bo przy liczeniu węglowodanów, nie ma zbyt dużego szału przy wyborze posiłków, generalnie sery, mięso, wędliny, jaja i w kółko to samo.. No ile można? A tu tyle możliwości przy 1500kc.

No...to lecę wypocić trochę tłuszczyku przy sprzątaniu.
Buziaki!

~ Ptysiekkk

6 maja 2015 , Komentarze (1)

Hej ludziska :)
Odzywam się po dość długiej nieobecności, by oznajmić, że poległam...padłam, ale podniosłam się i walczę od nowa od 27 kwietnia. Nadrobiłam ciut kilogramów, ale już poszły w pi*du :D
No więc, ten tego... Spadek po tyg. 2 kg, a teraz buja się jak szalona, ale mam to w nosie i w głębokim poważaniu, gdyż, ponieważ, bo....cm ubywają :D A to przecież mordkę cieszy najbardziej :)
Cel I - 99kg
Czas do osiągnięcia Celu I - stawiam na wrzesień! (cwaniak)
Myślę, że wykonalne, tym bardziej, że rowerek już w chałupie stoi i czeka na nabijanie kilometrówki, ino czasu troszkę brakuje.. Ogarnąć się nie mogę, wszystkiego do zrobienia dużo, że czasami zapominam zjeść :xNo, ale to akurat mi wyjdzie na zdrowie ;)Przynajmniej nie mam czasu myśleć o słodkich głupotach, a podczas zakupów śmigam z wózkiem po regałach sklepowych tylko w konkretnym celu....w celu poszukiwania tego, po co przyszłam :DA to akurat zawsze było moją zmorą, wchodzę po włoszczyznę, ląduje przy regale ze słodyczami, i wychodzę bez włoszczyzny... hah ]:>
Mam nadzieję, że już się ogarnęłam na dobre. Ba! No przecież, że się ogarnęłam (smiech)Nie ma co, lata lecą, a cielsko coraz większe...odchudzam się od łohohohooo X czasu. Czas wziąć wreszcie dupsko w troki i DZIAŁAĆ. By z dumą spoglądać w lustro, i ubierać się sexiiiiiiii :)
No...to chyba tyle na dziś. Trzymajta kciuki!
Buziaki
~ Ptysiekkk

8 marca 2015 , Skomentuj

Uwielbiam przedwiosenne, słoneczne poranki, jest we mnie wtedy tyle siły i energii do życia jak nigdy. Zawsze wtedy moja motywacja do działania wraca ze zdwojoną siłą.
Zimą nic się nie chce, jest zimno i najchętniej by się spod pierzynki nie wynurzało, latem zaś człowiek się wścieka, że znowu za gorąco. A wiosna jest przepiękna! Mój ogród ślicznie przyozdabiają przebiśniegi. Mam siłę do walki!
A walka trwa...niezmiennie raz z górki, raz pod górkę.. I tak już sporo czasu, bo odchudzam się odkąd pamiętam. Wstyd się przyznać, ale całe życie jestem spasiona niemiłosiernie. Zawsze waga wskazywała najpierw na nadwagę w latach szkolnych, a potem to już tylko otyłość, otyłość i otyłość.
Mam długą drogę do przebycia w walce o zdrowie, nikt nie powiedział, że będzie łatwo...
Za mną tylko i aż 12 kg - dieta nisko węglowodanowa, węglowodany obniżone do 20g dziennie, kilka lat temu na tej diecie schudłam 50kg, jednak bezmyślnie zaprzepaściłam tą walkę i wróciłam do wagi sprzed odchudzania. Walczę na nowo, z nową siłą, z nową determinacją...