Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

ojjjjj jak ciężko o sobie coś napisać ;)) Jestem Ania, bałaganiara, złośnica choleryczka, "pasjonatka" naleśników, ciastek,ciast, chipsów i słodkiego winka ;)) Póki co próbuję śmiertelnie obrazić się na te pyszne jedzonko, żeby mnie nie kusiło i nie wołało wciąż i wciąż. Bo od tej namiętnej znajomości tyłek strasznie rośnie :P ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 80816
Komentarzy: 2509
Założony: 5 marca 2015
Ostatni wpis: 11 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aniutka2015

kobieta, 46 lat, Zabrze

166 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 sierpnia 2015 , Komentarze (29)

a właściwie to kudły

jak zawsze, coś mnie nosi, czegoś mi się chciało . Padło na łeb

teraz troche mi szkoda i żałuję, bo tak już mi fajnie włosy odrosły... no ale trudno ;)

kiedy będę kombinować  jak nie teraz? na emeryturze?

na emeryturze będę robiła trwałą ondulację, malowała  czerwone policzki i kruczoczarne brwi :D

więc teraz

rach-ciach-ciach, to nowa-stara  ja (dziewczyna)

10 sierpnia 2015 , Komentarze (65)

oświadczam!od dziś nie jem brokułów! Radośnie wszamałam pół brokuła...po czym odkryłam dwie dorodne gąsienice...białko białkiem ale to już lekka przesada ;-) 

fuj! :-)

10 sierpnia 2015 , Komentarze (6)

powiem Wam, że od tych upałów mózg mi się lasuje i mam głupawkę :PP

hahahaahaha bo zanim doczytałam to jak łatwo schudnąć, to już obróciłam łeb w lewo, potem w prawo...a potem zaczęłam się śmiać z siebie, bo doczytałam do końca :D

oślica pierwszej klasy :D

żyjecie? szkoda, że  nie wytapia nam się tłuszczyk w te tropiki. Bo nawet bym się poświęciła, leżałabym na słońcu i chudła z uśmiechem na ustach (swiety)

5 sierpnia 2015 , Komentarze (54)

jak tak dalej pójdzie to zrujnuję mój budżet domowy na maxa ;) 

nosi mnie dalej, wczoraj znów kupiłam nową kieckę w ramach terapii "anty-żarciowej" :D

sukienka jest ostro różowa, jak dla mnie bomba. Jest tylko jedno ale...]:>

jest tak,  hmmmm delikatnie mówiąc, mocno dopasowana ;) 

no co tu ukrywać, ledwo  w niej oddycham :DKobieca logika :bo przecież miała taką cenę, że szkoda nie wziąć...(dziewczyna)

poza tym nie pozwoli mi zrezygnować z diety, bo przecież za kilka kilogramów, to będę wyglądała w niej jak Milion dolców :D(smiech);)

hahahaha ponoć grunt to wyznaczać sobie cele, no więc to zrobiłam :PP

miłego dnia:*

4 sierpnia 2015 , Komentarze (20)

a jakoś tak miałam chęć :D złote cienie ostatnio mi spadły na podłogę i rozwaliłam na amen...no poza tym chciałam coś nowego :)

Moje wczorajsze zakupy 

do tego baza pod cienie

a poza tym, ostatnio któraś z dziewczyn pisała, że naprawdę widzi efekty ujędrniania biustu kremami typu push up...ja tam naprawdę nie wiem...

ale po odchudzaniu ten mój biust to jak rodzynki...może chociaż dzięki temu będą winogronka :p;) bardzo się nie napalam, ale może jednak chociaż trochę???? plizzzzzzzz (smiech)

może stosowałyście?

wczoraj to chyba miałam jakiegoś nerwa, stąd też zakupy. Ale powiem Wam, że łaziłam i mówiłam sobie w duchu: a w nosie mam to, idę do KFC albo Mc i wpierdzielę największy zestaw jaki mają :D

2 razy szłam już w stronę tychże fast foodów, obracałam się i szłam w przeciwnym kierunku, potem znowu w stronę tej wątpliwej "krainy rozkoszy podniebienia "

matko, ależ mnie kusiło]:>

wczoraj wygrałam, ale nic na tym zwycięstwie nie zaoszczędziłam, bo kasę i tak wydałam na kosmetyki (smiech) 

buziole:*

31 lipca 2015 , Komentarze (60)

pieprzyć to, że moje BMI sięga tych górnych widełek!!! :p

ale wszystkie znaki na niebie, waga i kalkulator BMI Vitalii mówi mi: "dziołcha" nie masz nadwagi!!! 8)(smiech)

te z Was, które są w moim przedziale wiekowym (:PP) to pewnie znają taką grupę Snap

pewnie znają też  chyba  ich jedyny przebój "The power" ...

hahahaaha i właśnie tak się czuję :D

Oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh yeah-eah-eah-eah-eah-eah
Oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh yeah 

I've got the power!!!!!!!!!

tak się czuję,

hahahahaah albo jak Bruce Wszechmogący :D(smiech)

a teraz trzeba pilnować, żeby go nie-spasteryzować...

a nie!to nie to! :D

...to piwa dotyczy ]:>

trzeba pilnować, żeby tego nie spieprzyć :D

30 lipca 2015 , Komentarze (46)

niektóre oczywiście

no bez obrazy moje drogie. Wiadomo, że nie można wszystkich wkładać do jednej szuflady. Ale normalnie ręce czasem mi opadają.

Mam w pracy "koleżankę", z musu siedzimy naprzeciw siebie. Górnolotnie wiąż powtarza, że musimy się trzymać razem, że powinnyśmy się wspierać...bo w pracy czasem różnie bywa, są lepsze i gorsze okresy. Jak mantrę powtarza, żeby trzymać wspólny front...

Po czym właśnie się dowiaduję, że obrabia mi tyłek aż iskrzy. No rany julek, powiem Wam że odechciewa się wszystkiego. I dlatego często pokutuje takie przeświadczenie, że lepiej pracować z facetami.  Przez takie jak ona mamy opinię plotkar, chociaż ja w to do końca nie wierzę. Nie wierzę, że wszystkie takie jesteśmy!

aaaaa powiem Wam jeszcze, że moja koleżanka gdy zaczęłam chudnąć i gdy w pracy dziewczyny zaczęły to komentować, to po każdym takim publicznym chwaleniu trzaskała drzwiami, wychodziła ze wściekłą miną z pokoju i 2 dni nie odzywała się do mnie ;)

no nie powiem, miałam wtedy 2 dni spokoju...:p

ale po którymś takim wyskoku i po ciągłym jej narzekaniu "że ona ciągle puchnie (!)i nie chudnie a ja jakoś chudnę" wkurzyłam się i powiedziałam jej, że samo się nie zrobi, mnie tego tez nikt nie dał za darmo. Ja aby zrzucić te kg ciężko  pracuję i wiele rzeczy sobie odmawiam.

Obraziła się, teraz na temat odchudzania w ogóle nie rozmawiamy bo i po co? żebym słyszała wciąż, że puchnie i woda jej się zatrzymuje...mówi tak przegryzając ciastko z kremem;)

praca to praca, współpracowników często się nie wybiera...ale pracować z kimś komu się nie ufa, bo gdy tylko zamkniesz drzwi "obrobi" Ci dupę... powiem Wam, niefajne to jest.

28 lipca 2015 , Komentarze (27)

ehhhhhhhhhhhh, jakoś mi ciężko. 

Każda z Was to wie, 

na początku diety euforia, zacięcie, wielkie chęci...góry można przenosić. Człowiek czuje się jak paw, albo nadmuchany chęciami balon.

a po czasie, powietrze z tego dumnego balonika powoli uchodzi. Kojarzycie ten dźwięk....pssssssssssss? właśnie tak się czuję

ostatnimi czasy nie chce mi się gotować i przyrządzać posiłków wg diety Vitalii, normalnie do szału doprowadza mnie siedzenie w kuchni. Ale widzę, że jem niby dietetycznie, ale częściej mam teraz napady na coś żeby "zeżreć". I częściej pozwolę sobie na więcej.Udało mi się coś zrzucić, mogę założyć fajne kiecki i mniejsze ubrania, znajomi są pełni podziwu...bo naprawdę lepiej wyglądam. Ja sama to wiem.

Ale to jakieś cholerne błędne koło, bo jak widzę, że już wyglądam lepiej, to sobie trochę odpuszczam. I to co sobie założyłam, coraz bardziej oddala się w czasie. W tygodniu idealnie, a weekend zaprzepaszcza wszystko...hulaj duszo piekła nie ma! 

aaaaaa tak  tylko sobie chciałam ponarzekać...

obiecałam sobie, że od czwartku pilnuję jadłospisu. Nie miałam wtedy takich napadów i nie robiłam głupot

26 lipca 2015 , Komentarze (32)

ojjjjjj tak się starałam, żeby wszystko było idealnie...ale wyszło jak wyszło ;) tort na urodziny mojej małej kozy  miał mieć 6 kolorowych blatów. Nie dość, że takie cieniutkie wyszły, to przy przekładaniu kremem jeden rozleciał się w cholerę...

więc zostało 5 blatów, dzieciom się podobało i to najważniejsze

a ja tak średnio zadowolona. No ale zrobiłam sama od początku do końca,mimo że nie umiem i nie lubię piec ;)

a to miał być Jeż...

wyszedł Pan Dziobak

a może krecik?(smiech)

a to jego kuzyn, mały jeżyk z wytrzeszczem oczu ;)

a tu coś dla mnie nowego. Tort "wytrawny" bo z chlebusia

dziś jestem ciężka na maxa ;))

pojadłam, popiłam winkiem

i już czuję się "napuchnięta". Dobrze, że w najbliższym czasie nikt się nie będzie urodzinował :Dchyba już organizm naprawdę odzwyczaił się od takiego żarcia...

i bardzo dobrze ]:>

23 lipca 2015 , Komentarze (13)

...wtedy kiedy znów będę zabierała się za pieczenie :p no powiem Wam, talentu to u mnie brak, ale moja Mila ma urodziny i chciałam upiec jej taki śliczny, kolorowy tort...to znaczy śliczny to on jest. 

Ale na zdjęciach u kogoś :D

u mnie to trudno określić, no ale zobaczy się jak się go rozkroi. Matka się starała, mam nadzieję, że dziecko doceni pieczenie 6 kolorowych blatów, podczas gdy żar zza okna i ten z piekarnika sięgał gdzieś coś koło 100 stopni ]:>

w zeszłym roku Milenka powiedziała mi, że to były jej najlepsze urodziny w życiu...więc rozumiecie teraz tę presję? nie mogę wypaść gorzej niż w ostatnie urodzinki ;)

buziole dzielne,  walczące z kilogramami dziewoje:*

ja będę konsumowała zapewne niedługo tort i inne smaczności, więc póki co nie zasługuję na miano tej "walczącej"...ale zaraz potem wracam, więc nie zapomnijcie o mnie :p<3