O mnie

Świadoma swoich błędów, chcę zdobyć kontrolę nad ciałem. 91.8kg ---> 66 kg ---> 60 kg https://www.instag
ram.com/miliryndia/

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5208
Komentarzy: 53
Założony: 31 sierpnia 2015
Ostatni wpis: 29 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bellaluna

kobieta, 29 lat, Katowice

168 cm, 70.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 września 2015 , Komentarze (7)

"Człowiek jest zwierzęciem stadnym", stwierdzenie zgodne głoszone przez socjologów, poparte badaniami. Przynależność do grupy ma znaczący wpływ na funkcjonowanie jednostki, jej odczucia, zachowania. Właściwie nie znam osoby, która nie szukałaby oparcia, akceptacji swojego stada :)(kujon)


Wsparcie bliskich nam osób wspomaga znacząco walkę z nadwagą. Wielokrotnie czytając artykuły odnośnie odchudzania, trafiałam na stwierdzenie, które zalecało poinformować cały świat o przejściu na dietę, rozesłać tą wspaniałą wiadomość do znajomych, przyjaciół, przede wszystkim rodziny, aby wszyscy wiedzieli o chęci przemiany i przy każdym ewentualnym odstępstwie od zdrowego trybu życia karmili uszczypliwymi komentarzami, wzbudzając w nas poczucie winy. Jeśli ktoś ma mocną psychikę, to jak najbardziej polecam, w końcu niektórych motywuje wylanie na niego kubła zimnej wody.


Informacja o moim odchudzaniu należała raczej do tych "ściśle tajnych", a powiadomieni zostali tylko Ci, za których byłam pewna co do wsparcia (rodzice, brat, dwóch przyjaciół - coś mała ta lista wtajemniczonych jak teraz na to patrzę (tajemnica)(slina)(strach)) co w sumie dawało mi spokój odnośnie zbędnych komentarzy. Niestety utrzymywanie tego w tajemnicy rodziło w konsekwencji wiele pytań typu: "Dlaczego nie pijesz?"(drink), "Sama upiekłam to ciasto, nie skosztujesz nawet kawałka?"(tort), "Przecież mamy ognisko, jak możesz nie chcieć kiełbaski?!"(hotdog). Sama zmiana trybu życia była męcząca, a do tego dochodziło wymyślanie coraz to nowych wymówek. Nastał taki czas, że łatwiej było zrezygnować z imprezy niż słuchać prześmiewczego komentarza "A co odchudzasz się?"(szloch):<(martwy).
Z czasem jednak pojawiły się osoby, które zauważyły przemianę. Brzuszek przestał wystawać, buzia też zeszczuplała, a ja zaczęłam się częściej uśmiechać.:D:D:D
W połowie sierpnia, kiedy miałam za sobą około 7 kilogramów mniej i wręcz siłą zostałam wyciągnięta na posiadówkę, mój sekret wyszedł na jaw(pot). Podirytowana komentarzami kuzynki słuchałam jak złośliwie wyraża się o ludziach otyłych, o bezskuteczności diet, które tylko czyszczą portfel, o ich słabej woli i nieudanym życiu ... W rezultacie zdenerwowana, powiedziałam jej to, co ukrywałam od dwóch miesięcy, spotykając się ze złośliwym uśmieszkiem i tekstem, którego nigdy nie zapomnę "Nie widzę żebyś schudła, zawsze będziesz tak wyglądać"... Bolało jak mocne uderzenie w twarz;(. Orzeźwiło i uświadomiło we wcześniejszym przekonaniu, by nie rozpowiadać o celowym spadku wagi. Mówi się, że dzieci są okrutne, kiedy w szkole podstawowej wyśmiewają się z kogoś kto waży więcej. W ciągu tego wieczoru poczułam się jakbym wróciła do podstawówki, a nie rozmawiała z dorosłą kobietą. 


Dziś waga pokazuje zdecydowanie mniej kilogramów niż w sierpniu. Czasem jeszcze usłyszę od kuzynki zaczepne słowa, które najzwyczajniej ignoruję. Istotne jest to, że sama czuje się lepiej w swojej skórze, w końcu to dla siebie walczę o lepsze jutro:);)(dziewczyna)(zakochany)


Dziś też odwiedziłam jedno z miejsc "grzechu", do którego ciągnie każdego człowieka na diecie ...]:>(bomba) McDonald's ... i już bliska kupna czegoś niezdrowego (swoją drogą już wieki całe nie jadłam frytek :((frytki)) poprzestałam jedynie na czarnej (bo przecież mleko też ma tłuszcz(mleko)), małej kawie (bo przecież jej nadmiar zatrzymuje wodę w organizmie:() :D;):p(puchar)

22 września 2015 , Komentarze (4)

Tydzień temu minęły dokładnie trzy miesiące odkąd zdecydowałam się na poważne zmiany w życiu(dziewczyna)(dziewczyna) Zdecydowanie poprawiłam swoje relację z wagą łazienkową ( nienawiść małymi kroczkami przekształca się w sympatię <3<3<3), wyregulowałam po części działanie organizmu w postaci regularnych posiłków i odpowiedniego nawadniania organizmu, mimo iż wciąż muszę się zmuszać do przyswojenia zalecanej dawki płynów. Właściwie z czystym sumieniem mogę być z siebie dumna, w końcu 10 kilogramów mniej daje powód do szczerego szczerzenia się :D:D:D

Jednak mimo wielkiej radości od początku września zaczęły się schody ...</3 Dotąd największą motywacją były dla mnie zmniejszające się liczby, nawet zaczęłyśmy się darzyć w jakimś stopniu sympatią ;):* jednak od miesiąca cierpię na zastój wagi, który czasem przełamie się minimalnym spadkiem kilogramów. Może miał na to wpływ mojego wieku metabolicznego, który liczy 34 lata ( piętnaście lat nadwyżki, to zdecydowanie za wiele jak na mnie ... ), może naturalna reakcja organizmu na duży ubytek wagi ? A w planach do końca roku jeszcze 15 kilogramów mniej :D:p(slonce)(prezent)


"...bo człowiek może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności." - Paulo Coelho


4 września 2015 , Skomentuj

Tabletki odchudzające, kawusia przyśpieszająca przemianę materii, pastylki hamujące uczucie głodu, kremiki redukujące tkankę tłuszczową ... wszystko oparte na naturalnych składnikach, mające zapewnić natychmiastowy efekt, a Ty człowieku pożeraj zawartość całej lodówki, najlepiej nie ruszaj tyłka z łóżka, bo przecież te cudowne suplementy same spalą za Ciebie cały tłuszczyk znajdujący się ... wszędzie! (pomysl)(pomysl)(pomysl)

  Tym czasem portfel szczuplejszy, a oponka coraz większa ... i jak tu nie zgodzić się ze znanym przysłowiem "Umiesz liczyć? Licz na siebie".:p:p Dieta powinna zmienić styl życia na lepsze, a nie uzależniać od "cudownej" suplementacji, która jest formą lenistwa ze strony człowieka, pójścia na łatwiznę ... Świat idzie jednak do przodu, a wraz z ciągłym wzrostem otyłości wśród ludzi podsuwa się im nieustannie ulepszane produkty mające na celu pomóc w chorobie. Mimo wszystko jedno pozostaje niezmienne, by naprawdę schudnąć należy odpowiednio się odżywiać i ruszać :):):)

Dość jednak o nieprzyjemnych rzeczach. :D Kiedyś trafiłam na informację, w której zawarte było, iż Ocet jabłkowy może zwiększyć uczucie sytości, dzięki czemu przyswoimy mniej kalorii, a co za tym idzie, jakieś kilogramy pójdą w dół, oczywiście przy racjonalnym trybie spożywania posiłków. Właściwie spożycie go nie zaszkodzi, a może w jakiś sposób pomoże. 


Szklanka wody z octem jabłkowym przed snem:

  1. Dwie łyżeczki octu jabłkowego.
  2. Łyżeczka miodu.
  3. Szklanka wody przegotowanej.

Do wody dodajemy ocet jabłkowy, a następnie łyżkę miodu do smaku i mieszamy, aż się rozpuści.

 Regularnie spożywanie tego napoju wieczorem, przed snem zapobiega odkładaniu się tkanki tłuszczowej w nieodpowiednich miejscach. Smacznego ;)(noc)

2 września 2015 , Skomentuj

Akt pierwszy dramatu o mojej walce z odchudzaniem zaczął się 8 czerwca, kiedy przekroczyłam białe drzwi białego gabinetu Pani dietetyk. Dlaczego akurat dramat? Dla kogoś, kto sporadycznie (sześć razy dziennie;)) lubi sobie podjeść kawałek szyneczki, serka, może jeszcze chlebka, a na koniec docisnąć pięcioma michałkami i kawałkiem ciasta z jabłkami, (bo babcia sama upiekła i grzech nie spróbować:p) rezygnacja z przegryzania między posiłkami staje się prawdziwym dramatem ...

Jednak teraz dramat powoli (czasem 2,3 kg, a czasem tylko 1 kg na dwa tygodnie) przeobraża się w historie kończącą się happy endem .(balon)(balon)
Mimo wszystko patrząc w lustro dalej widzę tą samą dziewczynę, która trzy miesiące temu podjęła decyzję o odchudzeniu swojego ciała. Jedyne co daje mi siłę i motywację, to liczby potwierdzające nieustannie spadającą wagę:

Nazwa / Data

08.06.2015r.

29.06.2015r.

13.07.2015r.

27.07.2015r.

17.08.2015r.

31.08.2015r.

Tkanka tłuszczowa

40,0% = 36,8 kg

39,0% = 35,0 kg

40,1% = 35,6 kg

38,8% = 33,5 kg

37,1% = 31,4 kg

35,6 = 29,4 kg

Ciężar ciała

91,8 kg

89,7 kg

88,8 kg

86,2kg

84,7 kg

82,4 kg

BMI

32,9 kg/m2

32,2 kg/m2

31,8 kg/m2

30,9 kg/m2

30,4 kg/m2

29,5 kg/m2

Masa tkanki beztłuszczowej

55,0 kg

54,7 kg

53,2 kg

52,7 kg

53,3kg

53,0 kg

Masa mięśni

56,9% = 52,2 kg

57,9% = 51,9 kg

56,9% = 50,5 kg

58,1% = 50,1 kg

59,8% = 50,6 kg

61,1% = 50,4 kg

Zawartość wody

43,4% = 39,9 kg

44,1% = 39,5 kg

43,3% = 38,4 kg

44,1% = 38,0 kg

45,3% = 38,4 kg

46,3% = 38,2 kg

(puchar) (puchar) (puchar)"Dopóki nie zawalczysz, nie wygrasz"(puchar) (puchar) (puchar)


2 września 2015 , Skomentuj

Kiedy dopada mnie miesiączka mam ochotę pochłonąć tonę czekolady (czekolada) Właściwie zwykłymi ciastkami też bym nie pogardziła ...:<:<:<
Te pięć dni w miesiącu zwykle daje mi w kość, szczególnie od czasu, kiedy dokładnie kontroluję co jem. Od zawsze miałam słabość do słonych przekąsek, krakersy, paluszki, albo największy wróg zrzucających zbędne kilogramy - czipsy - przyciągały mnie niczym magnes, wołając z półki sklepowej bym pozwoliła sobie na chwilę odprężenia. Odprężenie przy jedzeniu ... w sumie to nic dziwnego, w końcu jedzeniem powinno się delektować, więc właściwie to słowo jest odpowiednie. (mysli) Po trzech miesiącach dodawania do potraw w ciągu dnia zaledwie płaskiej łyżeczki soli zapanowałam jakoś nad moim organizmem (chociaż nie sięgałam jeszcze po te pyszne aczkolwiek niezdrowe przekąski, więc nie wiem jak bym zareagowała mając ich smak w ustach) jednak chęć na słodycze staje się coraz większa. Teoretycznie wiem, że mogę zjeść warzywo, bądź owoc który dostarczy mi cukru, jednak nic na to nie poradzę, że cukier prosty nie zaspokaja tego pragnienia ... (szloch)

Za każdym razem, kiedy zaczynam chociażby myśleć o czymś słodkim w głowie pojawia się wizja:

... i nagle nabieram ochotę na jabłko by tylko osiągnąć cel (uff):D(zakochany)(kwiatek)


1 września 2015 , Skomentuj

W maju tego roku osiągnęłam punkt kulminacyjny względem mojego wyglądu:(. Dostałam zaproszenie na ślub cioci, mała kameralna impreza, w gronie tylko bliskiej rodziny (liczącej około czterdzieści osób wraz z osobami towarzyszącymi) spowodowała, że całkowicie oddałam się poszukaniom prezentu i zapomniałam o tym co na siebie włożę. Miesiąc przed weselem zdecydowałam, że ubiorę jedną z sukienek, które mam w szafie. Zdecydowałam się na najnowszy zakup ze stycznia, jednak kiedy poczułam że ledwo co zapinam zamek i nie jestem w stanie się w niej poruszyć, a co dopiero usiąść ogarnęła mnie irytacja, złość, ale przede wszystkim smutek. Pytałam siebie jak to jest możliwe, przecież nieustannie się ograniczam, patrząc na to co jem. Z końcem liceum łudziłam się, że idąc na studia schudnę, w końcu wszyscy na studiach chudną (ach te stereotypy... ), a tu nagle ubrania zaczynają być ciasne. Pojawiła się desperacja ...(szloch)

Wieczorami płakałam ... wiele płakałam ... W końcu zdecydowałam, że potrzebuje pomocy, bo nie dam rady sama i tym sposobem wylądowałam u dietetyka. Na pierwszej wizycie dowiedziałam się, że moje BMI wynosi 32,9 kg/m3, a waga pokazuje 91,8 kilogramów. W domu prawie się rozpłakałam, bo przytycie w ciągu roku 5,8 kilograma, przy mojej sylwetce to wiele - zbyt wiele. Obecnie przestałam się zmagać z otyłością, a weszłam w "żółte pole" nadwagi (puchar)(82,4 kilograma) ---> to prawdziwa motywacja <3  

1 września 2015 , Skomentuj

Początek diety to trudny czas, pełny smutku, złości i łez. Pamiętam, jak pełna motywacji zgłosiłam się do centrum dietetyki, szukając pomocy w pozbyciu się moich największych wrogów - dodatkowych kilogramów:|. Z początku było nawet zabawnie. Uporządkowany plan dnia, jedzenie co trzy godziny, pięć razy w ciągu dnia począwszy o dziewiątej rano. Wielkim zaskoczeniem był fakt, iż nie musiałam przestać jeść o godzinie osiemnastej, a spokojnie mogłam mieć kolację o dwudziestej pierwszej (noc). Przestało być fajnie w drugim - trzecim tygodniu, kiedy efektów nie było jeszcze za wiele widać, a to one powodują ciągle napędzający się mechanizm motywacji. Jedyne o czym myślałam, to kiedy coś zjem. Pojawiała się ochota na rzeczy, których nie jadłam (fast foody : (hamburger)(pizza)(zapiekanka)(frytki)) czekolada śniła mi się po nocach...Każdy skrawek mojego ciała odmawiał posłuszeństwa...
Jednak, gdy teraz wspominam ten czas mając prawie 10 kilogramów mniej dochodzę do wniosku, iż było warto (uff)(uff)(uff)