Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3120
Komentarzy: 68
Założony: 15 lutego 2016
Ostatni wpis: 17 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
DietaMosleya

kobieta, 40 lat,

167 cm, 62.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 marca 2016 , Komentarze (1)

Witam :D

u mnie to jest tak, że od jakiegoś 20 roku życia kombinuję jak tu jeść zdrowo. W pierwszej kolejności zrezygnowałam ze słodzenia i słodkich napoi, później kupiłam patelnię do smażenia " bez tłuszczu", później zaczęłam szukać, testować ale generalnie to moje fit jedzenie było bardzo stereotypowe. w jednej i drugiej ciąży raczej jadałam "zdrowo, dobrze i po domowemu " nie mogłam się powstrzymać. I może właśnie dlatego mimo iż zawsze dużo biegałam to po ślubie i urodzeniu pierwszego synka jakoś nie udało mi się wrócić do wagi 56-58 :) niby dzieli mnie tylko 5 kg ale jednak :D

ale od ponad roku szukam, testuję urozmaicam i bawię się fit jedzeniem. Może wynika to  z tego , że chłopcy coraz więksi więc nie muszę ich ciągle pilnować :PP

ale do rzeczy. Wymyśliłam sobie wczoraj że zrobię deser z kremem z kaszy jaglanej na dziś. Biorę się do pudełka otwieram i tu pierwsze moje zdziwienie - " co jest zapakowana po 300g a nie w woreczkach po 100g ?", ale nic wsypuję do pojemniczka- jakaś drobna się wydaje - ale mielę na mąkę żeby lepszy krem wyszedł ( po zblendowaniu ugotowanej kaszy trudno uzyskać tak kremową konsystencję ). Podgrzewam mleko, słodzę ksylitolem, dodaję olejku i sypię " mąkę jaglaną" - kolejne zdziwienie przy zachowaniu takich proporcji jak ostatnio kasza robi się bardzo szybko gęsta tak, że muszę kilkukrotnie dolać mleka. Niemniej efekt końcowy super:D Stwierdzam, że wstanę wcześniej niż zwykle i z reszty kaszy zrobię mąkę tak żeby goryczki nie było czyli wypłuczę, wysuszę w piekarniku i dopiero później zmielę ....

i dopiero dziś rano robiąc mąkę jaglana przeczytałam na opakowaniu, że to kasza kuskus :D blondynką trzeba się urodzić ;) niemniej mąkę zrobiłam i z pewnością będę pilnować by jej nie zabrakło :)

a co dziś do jedzenia sobie zaserwowałam ? .....

szynkę zawijaną z pastą z serka puszystego    ogórkiem konserwowym i rzodkiewką, do tego bułeczka proteinowa i surówka z kwaszonej kapusty 


deser z kaszy jednak kuskus z jogurtem naturalnym wymieszanym ze zmielonym musli, polane gorzką czekoladą 


obiad klopsiki warzywne ( ziemniak, brokuła, kalafior, marchewka), makaron konjac w sosie pomidorowym i reszta surówki


rano o 6.00 zaliczyłam 6 czekoladowych jajek ( takich z Biedronki ) na ale potrzebowałam z rana energii do walki w kuchni.

co do kolacji to raczej warzywa na patelnie ale jeszcze nie wiem :D

Pozdrawiam :D

16 marca 2016 , Komentarze (7)

Witam :)

mam pytanko, ktoś może sam robił mąkę z kaszy jaglanej ? 

żeby pozbyć się goryczki trzeba dokładnie kaszę wypłukać i tu pojawia się moje pytanie do tych co robią mąkę jaglaną sami i którzy mam nadzieję tutaj zajrzą ;)

wypłukać kaszę i rozłożyć na ściereczce pozostawiając na jakiś czas by wyschła a później zmielić, czy zmielić kaszę i uzyskaną mąkę wysypać na sitko ze ściereczką lub gazą i dokładnie przepłukać wodą ? 

może ktoś wie i nie będę musiała sama testować? ;)

spytam jeszcze wujka GOOGLE :PP;)

Pozdrawiam 

15 marca 2016 , Komentarze (4)

Witam :D

to jest niesamowite ale muszę stwierdzić, że nie ciągnie mnie do słodkiego, a może inaczej.... jeżeli piekę lub robię deserki fit, to nie ciągnie mnie, nie myślę o kupnych wypiekach, ciasteczkach, batonach czy czekoladach :D

minus taki, że zdrowe słodycze też mają swoją kaloryczność mimo, że bez cukru. A ja mogę takie słodkości jeść na każdy posiłek ;) no ale nic, skoro jedno udało się wypracować, to i uda się zminimalizować i te słodkości do jednej dwóch porcji dziennie i to co drugi dzień :D

kolana odpuściły i wczoraj znów zaczęłam ćwiczyć mam nadzieję że tym razem nie dadzą o sobie tak szybko znać :)

a co do jedzenia, cały czas eksperymentuję, przecież fit nie musi być nudne, to nie tylko małe porcje, gotowane mięso, minimum tłuszczu i sałata ;) no, nie ?

Poranna kawka u mojej leciwej babuni, no a babunia zawsze do kawki coś dla wnusi ma ;) ale co drugi dzień,bo wie że wnusia ma hopla na punkcie diety :PP


śniadanko to moja bułeczka z kurczakiem w galarecie i musztardą oraz surówka z pomidora i ogórka z oliwą z oliwek i ziołami prowansalskimi 


obiadek to makaron konjac z sosem carbonara własnej roboty i kalafiorem 

na deser miał być taki placuszek, no ale wpadła drożdżówka więc placek pojutrze o ile będzie zdatny do jedzenia :D masa to budyń jaglany, spód to orzeszki ziemne i daktyle a na wierzchu gorzka czekolada :D

a na koniec powróciłam do balsamowania, a co zakonserwuję się jak mumia egipska :PP można by się pośmiać, ale latka lecą, nie ma co się śmiać, tylko trzeba zadbać o pewne rzeczy :D

to by było na tyle :)

pozdrawiam Wszystkich cieplutko

i życzę sobie i Wam wytrwałości w diecie, w utrzymaniu formy itp,itd ;)

:*

10 marca 2016 , Komentarze (13)

Witam :D

choroba mam nadzieję za mną, w czasie gdy mnie nie było posty zawiesiłam, jadłam to na co miałam ochotę, jednakże pilnowałam by było w miarę zdrowo ;)

najbardziej to przeholowałam ze słodyczami, wprawdzie domowego wypieku i ze zdrowych produktów ale jednak :D niemniej waga jest ok ;)

dziś wypada dzień jedzenia, wczoraj był post czyli standard warzywa i mięso z kurczaka.

dziś rano 2 ciasteczka hit

3 paski babki z makiem Dan Cake ( dostępna aktualnie w Biedronce) 

a w planach jeszcze : 

Puding Chia z dżemem wiśniowym niskosłodzonym i jabłko


Roladki z fileta z kurczaka pieczone w piekarniku z buraczkami i bułeczka białkowo-otrębowa własnego wypieku  ( na zdjęciu bez buraków :p)


i bułeczka z szynką, pomidor malinowy i ogórek kwaszony na kolację :) ( fotkę wrzucę później)

no i na koniec fotka mnie :D choć muszę stwierdzić że fotki w lustrze wyszczuplają o jakieś 15% 

 

niemniej widać że strefy problematyczne to uda i pupa ;)

Miłego dnia :*


3 marca 2016 , Komentarze (4)

Witam :D

dopadła mnie grypa, więc chwilowo system zawieszam, do antybiotyku przecież wypada jeść (mysli) hehe...

także chwilowo znikam, robię sobie przerwę od fotografowania jedzenia, żalu nie ma , bo i tak ze mnie fotograf jak  z kaczej dupki trąbka (smiech)

Pozdrawiam i zjawię się jak dojdę do siebie (pa)

1 marca 2016 , Komentarze (4)

Witam :) 
tak jak przewidywałam waga spadła :) pasek zmienię na koniec miesiąca. tak sobie postanowiłam.

Zachwycona kremami z kaszy jaglanej, wczoraj zrobiłam placek na galaretce :) 


Pychotka, a co najważniejsze w 100% zaspokaja mój nieposkromiony apetyt na słodkie :D

na śniadanie miałam bułkę ziarnistą z szynką i pomidora z ziołami i oliwą z oliwek 


Obiadek to fasolka po bretońsku, miałam na nią straszny apetyt. miała być z ziemniakami ale ostatecznie z bułką cebulową 


na kolacje mam sałatkę z tuńczyka, kukurydzy, pieczarek konserwowych i jajka z chlebkiem razowym fit


i z pewnością jeszcze zjem sobie to  moje jaglane cudo :D dziś wieczorem znów piekę babeczki marchewkowe :D będą na czwartek, o ile sobie sernika lub napoleonek nie zrobię ;)

to by było chyba na tyle 

POZDRAWIAM :D

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

EDIT 

przepis na babeczki marchewkowe ;)


Jeżeli chodzi o mąkę to ja dałam więcej niż połowę mąki pełnoziarnistej, resztę mąki pszennej :D

29 lutego 2016 , Komentarze (4)

Witam :D

Dziś post :) jak to się zdarza w niedzielę znów nie wypalił, ale wiadomo weekend ;) dziś bez fotki, ale na obiad mam przygotowane warzywa na patelnie z kurczakiem :) mimo minionych dwóch dni jedzenia waga jest większa tylko o 1,2 kg czyli jutro rano już wróci do normy :D cieszę się ogromnie bo tak stabilnej wagi nie miałam już dawno. a jak przerwałam dietę i  "rzuciłam się na jedzenie" to czasami z 4-5 dni trwało nim się opamiętałam :)
a dziś czuję się lekko, bez wyrzutów sumienia, w weekend sobie pozwoliłam,ale wcale nie siedziałam "przy korycie" cały dzień ;)

zainspirowana przepisem jednej z Vi zrobiłam w weekend napoleonki jaglane 

Pyszne ,naprawdę polecam. Na zdjęciu wersja mniej puszysta tzn blendując kaszę nie dodałam podanego w przepisie mleka, wyszło fajnie bo jak kanapka i krem nie uciekał ze środka podczas jedzenia. Wersję z mlekiem też zrobiłam, napoleonki są wyższe krem puszysty ale równie pyszny :)

upiekłam też babeczki marchewkowo- jabłkowe :)


Chciałabym jeszcze powiedzieć, że spotkałam się z komentarzami, czy zarzutami, ZA CO OCZYWIŚCIE DZIĘKUJĘ :), że jest to zły system, że nie nauczy zdrowych nawyków itp..

Powiem tak, znam siebie i na dłuższą metę regularności i małej ilości jedzenia nie nauczę się nigdy. Ja zwyczajnie lubię jeść, jeżeli mam na coś ochotę to nic mi tego nie zastąpi i w końcu tak i tak to zjem. Nie jem  chipsów i słonych przekąsek, jedzenia typu fast food, nie przygotowuję tłustych posiłków, zwyczajnie zdrowe jedzenie mi smakuje. Ale lubię też czekoladę i to jest coś za co dam się zabić, lubię makarony i nawet jeżeli są zrobione w wersji fit to i tak szybko nabijają licznik, lubię pieczywo - a generalnie jem duże porcje. U mnie dobić do 2000kcal to nie problem, nie głodzę się w dni gdy jem. Posty wybrałam intuicyjnie bo szczerze służą mi, zwyczajnie służą. 

Jestem też typem człowieka, który nie stroni od aktywności fizycznej. oczywiście na tyle na ile obecnie kolana mi pozwolą. Do czasu ślubu nie miałam problemów z wagą, generalnie oscylowała ona miedzy 55-59 oczywiście nie w skali tygodnia czy miesiąca, ale w tych ramach się trzymałam. W 1 ciąży przytyłam 18 kg i nie głodząc się zeszłam do 61,7 pewnie dobiłabym do 59, ale okazało się że jestem w ciąży, w drugiej przytyłam 22kg. Waga stanęła między 64-65 i nie chce odpuścić, a ja wybaczcie nie chcę żyć na 1400 przez całe życie. Zwyczajnie się do tego nie nadaję ;) weekendowo zazwyczaj odpuszczam i cały tydzień wychodzi na 0. Każdy szuka to co mu odpowiada, mi odpowiada DIETA MOSLEYA :D wiem, że powoli, ale bez obciążenia psychicznego dojdę do celu :D może mi to zająć 3-6 miesięcy, nie ważne. Ważne, że żyję zgodnie z sobą, nie zachowuję się ja "wariatka" ciągle licząc kalorie, ważąc jedzenie i zastanawiając się czy nie za dużo zjadłam, a weekendowo rzucając się na pyszności - wychodząc jednocześnie na osobę niekonsekwentną,  bez silnej woli itp co z kolei powodowało wyrzuty sumienia i zaniżenie samooceny . 

POZDRAWIAM :D

26 lutego 2016 , Komentarze (2)

Witam :D

dziś dzień postu, standardowo czyli co drugi dzień.50/50 . postawiłam sobie za cel 50 postów w tym trybie, a później przejdę na system 4:3 praktyczniejszy ze względu na weekendy;)

szkoda tylko, że nie pomaga na @. tak jak nigdy nie miałam z tym problemu tak od czasu kiedy urodziłam drugiego synka to dla mnie masakra, mimo iż uważam, że jestem osobą o wysokim progu bólu. najgorsze pierwsze 2 dni, czyli przeżyć jutro i będzie git (uff)

dziś w ramach posiłku fasolka szparagowa opakowanie 450g, 2 gotowane jajka i sos musztardowy na jogurcie naturalnym 140g :D

 

P(pa)zdrawiam  :*

25 lutego 2016 , Komentarze (10)

Hejka :)

Wczoraj był post,ale z braku czasu wpis dopiero dzisiaj. 

zjadłam wafle ryżowe z serkiem Almette owocowym i jabłko. 

dziś jak to bywa po dniach postnych czuję się  rewelacyjnie, aczkolwiek odczuwam pierwsze symptomy zbliżającej się @ :|
na dziś zaplanowałam sobie następujące jedzonko:

1) chlebek razowy fit 1 i1/2 skibki \ z kurczakiem w galarecie 100g, 1/2 pomidora i 2 szt kwaszonego ogórka


2) deser to 2 małe jogurty naturalne w sumie ok 150g z dodatkiem wiórek kokosowych i odrobiną cukru waniliowego, posypane płatkami owsianymi błyskawicznymi oraz musli a na to mus z jabłka :)


3) obiadokolacja to 1/2 paczki ryżu brązowego z sosem - kurczak "smażony" na wodzie , z pomidorami z puszki i kukurydzą na ostro :)


wiem, wiem mistrzynią serwowania i robienia fotek nie jestem, ale moje posiłki są "pudełkowe" i w większości przygotowywane na szybko :)

Pozdrawiam (pa)

a i jeszcze jedno... jeżeli zajrzy tu ktoś,kto stosuje lub stosował ten lub inny wariant tego systemu to bardzo proszę o komentarz :) razem zawsze łatwiej :)
a może ktoś stwierdził że to jest również super sprawa dla niego i zechce się do mnie przyłączyć ? 
Buziaki :*

23 lutego 2016 , Komentarze (2)

Witam :D

dziś dzień jedzenia , hehe  cieszmy się i radujmy ;)

a poważnie : jak zazwyczaj jedzenie na dziś przygotowałam już wczoraj, najlepiej na mnie działa świadome i zaplanowane jedzenie. Jak podchodzę do tematu z marszu to najczęściej jem byle co i dużo.

śniadanie 1 kromka chleba razowego ( fit coś tam :D 130kcal szt) z masłem, 4 plastry polędwicy sopockiej, 4 plastry żółtego sera mierzwionego, 1/2 pomidora, 2 ogórki kwaszone

kawa u babci a do tego 1 babeczka z wiśniami i masą serową i ok 50g babki ( słodka kraina z Biedronki)

deser :D coś w stylu z poprzednich postów,ale owoce w kawałkach ;)

na obiad przygotowałam sobie 1 klopsa mielonego pieczonego, kasza ok 100g po ugotowaniu, sos pieczarkowo jogurtowy z kalafiorem :) 

ale dziś totalnie doskwiera mi brak apetytu, zwyczajnie nie chce mi się jeść ... może coś mnie bierze :?

nie wiem co z tym obiadem, może zamiast tego w ramach obiadokolacji zrobię sobie pizzę ? sama nie wiem ;) 

Pozdrawiam :)