Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Całkiem zwykła kobieta - trochę zagubiona i odrobinę "nie z tej epoki".

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 39402
Komentarzy: 172
Założony: 19 maja 2006
Ostatni wpis: 24 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
19685

kobieta, 56 lat, Bydgoszcz

169 cm, 112.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Waga z 6 kwietnia - 60,3 kg

Oj - święta minęły pod kątem - ŻARCIE. Pogoda obleśna, Zero ruchu. Ciekawe co będzie w piątek - waga pewnie oszaleje. Nawet otrębów nie jadlam - bieda.

31 marca 2012 , Komentarze (2)

Waga - 59,9 kg

Cud jakiś, czy co... Zwariowany tydzień za mną. Jedzenie regularne, ale tak niedukanowskie, że strach się przyznać. W sobotę tort, sernik, chałwa, murzynki sałatka jarzynowa (ta z majonezem - tradycyjna) parówki, bigos i galat. Niedziela to macdonald (lody, kawa i kanapka szefowej). Poniedziałek nie pamiętam. Wtorek tort, chałwa i sałatka jarzynowa. Środa to jedzenie u chińczyka + lody z polewą toffi. Czwartek - grzecznie białkowy.Poranne ważenie w piątek budziło w pełni uzasadniony niepokój. Ważyłam się 5 razy. Nie mogłam wyjść z podziwu. Oczywiście piłam dużo i jadła 3 łyżki otrąb dziennie. Może ja tak po prostu reaguję na znaczne zmiany w diecie. Przecież przechodząc z fazy II na III schudłam jeszcze kilka kilogramów. Do tego niebywały stres w pracy. Życzę wam samych sukcesów i ogromnie dziękuję za wsparcie. A teraz czas na porządki przedświąteczne. Kompletnie nic nie zrobiłam jeszcze.

23 marca 2012 , Komentarze (5)

Waga - 60,6 kg

"Nadejszła wiekopomnia chwiła"

Doczekałam. Ostatni dzień protal III. Waga śliczna. Warto było. Wlożony wysiłek niewielki, a efekt spektakularny. Niestety pojawia się stresik. Boję sie efektu jojo. Jednak bezapelacyjnie od jutra jadam "niedukanowo". Skoro byłam wierna diecie tak długo muszę jej zaufać. Mniej niepokoju budziło przejści z protal II na III. Teraz wszystko w moich rękach. Oczywiście pamietam o obowiazku zjadania 3 łyżek otrąb i o białkowym czwartku, ale to tak nieistotne ograniczenie. Fazę IV rozpocznę od uroczystych obchodów 77 urodzin mojej mamy. Mniam...Oczywiście będę sie ważyc regularnie. Nie ma nic gorszego niż wejść na wagę raz na pół roku, żeby znajeść tam 10 kg więcej. Ech te bolesne wspomnienia. Trzymajcie za mnie kciuki. Chyba potrzebuję wsparcia....

9 marca 2012 , Skomentuj

Waga poranna 60,8 kg

Lalalala - całkowicie już chyba sie ustabilizowalam - i to jak pięknie. Warto było poświęcić trochę czasu. Doły nadal mnie nie omijaja, ale mijają szybciutko, jak dawna zadyszka.

Jadłospis:

I - 2 kawałki kołodzieja z 2 plastrami sera królewskiego + 1/2 ogórasa

II - uczta!!!???? (spóźnione ciacha na dzień kobiet - poległam,ale co tam, jutro nie zrobię uczty i będzie OK!)

- 7 cukierków  w czekoladzie

- kawał sernika z lukrem

- pączek

- 1/2 ciastka z jabłuszkami

- 1/2 francuza z brzoskwinią

- 1/3 drożdżówki z kosem

III - jabłko + serek wiejski 3 % tłuszczu

IV - 1/4 sernika dukana + c.d ogórasa

V - dzień skrobiowy: porcja makaronu pełnoziarnistego z 1/2 jogurtu naturalnego + slodzik

VI - 1/4 sernika dukana (czyli otręby zaliczone)

Wczorajszy obiad taki sobie - zjeść się dało, ale nie warte rekomendacji.

A teraz ORGANIZER:

Sprawozdanie: wypadła 1 pozycja (łazienka), ale zero wyrzutów - samochód wysiadł i zakupy na piechotke w różnych miejscach bo asortyment przeróżny. Mieszkam daleko od centrum - wszystko zajęło prawie 2 godziny. Jedyny plus to gimnatyka - marsz z niebotycznym obciążeniem. Czasu zabraklo na łazienkę - reszta wykonana jak należy + ogólny ład i porządek. Fajne to planowanie. Praktycznie poza posiłkiem nie usiadlam na chwilę - ruch i jeszcze raz ruch. Jako bonus o 22 byłam już wypachniona w łożeczku - musze tak trzymac - supcio! 

Plan na dziś:

-  zakupy jedzonkowe (4 osobowa rodzinka + mlodociani goście na weekend zobowiązują,  ps. samochód już sprawny) i może do lidla - ogódkowe zakupy mnie kuszą  

- obiad - dla rodzinki i gości ryba/frytki/surówka

- spacer z psiakiem

- odwleczona wczorajsza łazienka do oporządzenia

Obowiązkowo zadbać o siebie - może troszkę stópki dopieszczę  + zmiana koloru lakieru do paznokci - koszmarny, jak mogłam go kupić?

No to do wspaniałego jutra. Będę spała bez opamiętania.

8 marca 2012 , Komentarze (2)

Plan dietkowy z wczoraj wykonany w 100%. Dzisiaj białkowy czwartek, więc:

I - 1/4 klopsoplacka dukana  + serek wiejski 3 % tłuszczu

II - serek wiejski 3 % tłuszczu + 2 wielgachne plastry szynki babuni (z biedronki)

III - 1/4 klopsoplacka dukana (czyli otręby zaliczone) + serek wiejski 3 % tłuszczu

IV - kurczak w musztardowej glazurze

V - kogel mogel ze słodzikiem i kawą 

Brzmi dobrze. Kurczak w glazurze to dla mnie nowinka. Jak będzie zjadliwy to podam przepis. Jutro ważenie - ciekawe jak tam będzie po wtorkowym szaleństwie kulinarnym.

A teraz czas na "organizer". Wczoraj wykonałam wszystko na 100 %. Yupi - jestem wielka. Tylko spać poszłam po 24, bo zapomniałam ile doba ma godzin. Ale za to jaka satysfakcja. Nareszcie nie jestem leniuchem! Plan dla na dziś:

16.oo - 20.3o (oby)

- naleśniki na obiad dla kochanej rodzinki

- zakupy (bo juz wszystko wyżarłam z lodówki)

- sporządzić do mniamkowania obiad dla siebie

- spacer z psiakiem

- wysprzatać na błysk łazienkę, ale wiecie jak - na maxa, od sufitu poprzez okno aż po najbardziej odległe zakamarki (och te fugi w kaflach) jeżeli jakimś cudem zostanie mi trochę czasu - to zajrzeć do drugiej łazienki, ale nic na siłę

Priorytet - iść spać jak człowiek! I koniecznie pazurki zrobić - damą przecież jestem hihi.

7 marca 2012 , Komentarze (3)

Waga z dnia 2.03.2012 - 60,8 kg 

Nie wiem czemu jestem leniuch i nie zapisuje na bieżąco wagi i jedzonka. Przesilenie wiosenne jakieś mnie dopada.  Wczoraj dzień uczty i ... popłynęłam. Zamiast jedego posiłku żarcie bez ograniczeń. Domyślam sie piątkowej wagi. Nie będzie ona radosna, o nie. A oto zapis "zbrodni"

I- 2 kawałki kołodzieja z 2 plastrami sere królewskiego + pół ogórasa swieżego

II - 2 naleśniki (z baru w pracy - pycha, prawie zaskowyczalam o dodatkową porcję) z serem i kleksem bitej smietany + jabłko + 1/4 sernika dukana z otrębami

III - 1/4 sernika dukana (czyli otręby zaliczone) + 1/2 ogórka zielonego

IV - 20 dag pchełek z cukierni staropolskiej (mniami.... dla tych co nie znają opis: mini ciasteczko podpadajace w okolicę bezy a na nim boski alkoholizowany krem, całość polana czekoladą, sztuk około 10 wchłonietych w tempie zastraszającym) do tego ryż smażony po chińsku knorra - przepis na opakowaniu mówi, że to porcja dla 4 osób - w moim wypadku był dla 2 - hihi

V - spora kiść winogron zielonych, przegryziona serkiem brie z Turka, na dokończenie masakry 1 wafelek w czekoladzie i pięć krówek kujawskich

Nie oszukujmy sie, to nie jest wzór do naśladowania. Ale nie moglam sie powstrzymać. Nie rokuje to najlepiej. Czyli zapisujemy jedzonko, żeby się zdyscyplonować. Plan dnia na dzisiaj:

I - 2 kawałki kołodzieja z 2 plastrami sera królewskiego + 1/2 ogórka zielonego

II - grejfruit biały

III - 1/4 sernika dukana + c.d ogórasa

IV - serek homogenizowany  naturalny z 3 lyżkami mleka w proszku + 2 łyżki słodziku z łyżeczką kakao i 1,5 łyżką otrębów - tym sposobem zaliczę ich dzienna dawkę

V - klopsiki z mielonego indyczego mięsa - kilka sztuk

Leniuch jestem nieprzeciętny. W domu i w zagrodzie. Chyba muszę zacząc realizowac jakich plan dnia, a nie telewizor i gry na kompie. Za stara jestem na taki tryb życia. W domu bałagan nie do opisania. Za nic sie nie biorę. Może określę swoje zadania na dziś tutaj i będe je realizować. W końcu ile razy można odkladać wszystko na bliżej nie określoną przyszłość. Początek dnia taki sobie. Z rana badanie krwi - niecierpie tego. Ale cóż tam. Babskie sprawy szwankuja musiałam zrobić poziom hormonów. Na początku kwietnia, jak odwiedzę moja ulubioną lekarkę to opowiem więcej.

zadania na dziś od godz. 16

- zakupy + obiad + powiesić pranko i zrobić nowe

- zrobić mielone drobiowe + placek dukana z mielonym mięsem + sernik z otrębami

- gdy piecze sie sernik spacer do lasu z psem

- odkurzacz + podłogi w całym domu

- obowiazkowe kanapeczki dla całej rodziny na dzień następny

Mam nadzieję o 20.30 wylądować w lazience i zadbać o siebie - czyli piling i kremo/balsamy. Z przykrościa informuję, że posiadanie dwóch 17 -latków. uniemożliwia normalne korzystanie z łazienki. Albo pójdę o tak wczesnej porze, albo na chwilę o 24. Efekt - 5 minut prysznica, zoro kremu czy balsamu i do łóżka. Budzik dzwoni o 5 rano - efekt średnio sypiam no dobę 4 - 5 godzin. Jak połączę to z brakiem dbałości o swoje ciało - nie musze mówić jak wyglądam.

  

 

 

 

24 lutego 2012 , Komentarze (2)

Waga 60,7 kg

Znowu waga ciut w dół. Domyślam się, że to skutek środowego małodzenia połączonego z białkowym czwartkiem. Jezu jak się cieszę. Wiosna przyjdzie, a ja przypominam człowieka. Ciut nie najmłodszego, ale za to chudziutkiego. Oby tak dalej...  

20 lutego 2012 , Komentarze (3)

Waga 61,5

No jest dobrze. Chociaż nie oszczędzalam się, o nie. Tłusty czwartek - 11 pączków.

Życzę wszystkim, aby wasza waga też była tak łaskawa! Do dzieła. To naprawdę się udaje!!!  Trochę dyscypliny i sukces murowany. Pozdrawiam.

10 lutego 2012 , Komentarze (1)

Waga 61,2 kg

Wszystko super. Grzeczna byłam na dukanie. Waga naprawdę sie ustabilizowala. Jadam grzecznie. Odkryłam pieczrkowe paszteciki - pycha.

1 lutego 2012 , Skomentuj

Całkiem dobrze to sobie wczoraj wykombinowałam. Nie czułam się przejedzona. I tak trzymać. plan na dziś też grzeczniutki. A co!

I - dwa kawałki kołodzieja z masłem i żółtym serem + 1/2 czerwonej papryki

II - 4 babeczki dukanowkie + pomarańcz

III - 1/2 czerwonej papryki + serek wiejski lihgt + 1/4 pieczonej piersi z kurczaka

IV - dzień skrobiowy - spora porcja makaronu pełnoziarnistego z kostka rosołowa knorra

V - 1/4 sernika dukana + pomidor