Wiosna na razie jedynie kalendarzowa......ale przynajmniej nie pada. Także jest dobrze :). Moja siostra wczoraj odpadła z WO....Czuła się słabo i nie podołałaby obowiązkom "pracowym", musi być w ciągłym ruchu, a ma jeszcze w planie zrealizować samodzielnie remont pokoju w weekend...stwierdziła więc , że prawie 2 tygodnie jej starczy....Szwagier 2 dzień WO i żyje...
Ja prawie na finiszu.... toż to tylko jeszcze 7 dni .....
Nie żebym się miała rzucić na jedzenie (szczerze powiedziawszy takie ograniczenia są wbrew pozorom bardzo wygodne, bo nie trzeba zbytnio kombinować - jesz tylko to co wolno i już...), ale....w związku z świętami i tym, że dla rodzinki trzeba będzie upiec różne pyszności, zapisałam się do grupy ciast i tortów na fb.... Ło matko , jakie cuda.....mmmmm......Smaki , które aż grają symfonię na kubkach smakowych....oczywiście w mojej wyobraźni .
Tak więc pogrążona w rozkoszach słodkiej rozpusty....powoli się ogarniam i zabieram do pracy, życząc Wam miłego dnia (niedługo WEEKEND)