Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem osobą zwykle pozytywną, staram się wspierać otaczające mnie osoby. Uważam, że warto mieć koło siebie choć jedną osobę, która Cie wysłucha, czasami nie musi nic mówić wystarczy, że jest obok. Interesują mnie książki, uwielbiam czytać i choć zdarzyła mi się dłuższa przerwa, to teraz w pełni mogę się pochwalić, że ponownie wróciłam do swojego hobby. Pogrywam czasami na gitarze i coś tak próbuję sobie przy niej nucić, ogólnie jest dobrze. Życie płynie i jest też trochę czasu by zadbać o siebie.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6438
Komentarzy: 150
Założony: 7 maja 2016
Ostatni wpis: 1 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mobilizatorka

kobieta, 33 lat, Wałbrzych

167 cm, 59.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Wyrobić sobie lepszą sylwetkę na wakacje! :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2016 , Komentarze (6)

Hej dziewczyny!

Przepraszam, że nagle zniknęłam, są jednak chwile gdzie życie ostro się miesza i nie ma czasu, jakby nie patrzeć, mało ważne wpisy. 

Zmieniło się tyle, że 1.06 zmarła osobą którą miała duży wpływ na życie moje i chłopaka, wcześniej był problem z pogarszającym stanem zdrowia. Sprawiło to też tyle, że podjęliśmy szybką decyzję o dużej przeprowadzce. Spakowaliśmy wszystkie rzeczy jakie byliśmy w stanie i zabraliśmy do tymczasowego mieszkania, nie mamy niestety swojego. Zatrzymaliśmy się tymczasowo u mamy mojego chłopaka, a ona pojechała do synowej (mieszkanie nie jest duże). 

Obecnie szukamy mieszkanie do wynajęcia i żyjemy na walizkach. Musimy jakoś przecierpieć najbliższe 2-5 lat, po tym czasie może uda nam się rozpocząć i zakończyć budowę domu. 

W dodatku z poprzedniego miejsca nie zabraliśmy najważniejszego "bagażu"... kota :) Zostawiona oczywiście pod opieką znajomych, nie było jednak możliwości by zabrać ją szybciej. Teraz obecnie pojechał po nią mój chłopak i tam zostanie przez jakiś czas, by zakończyć sprawy. Wysyłał mi ostatnio zdjęcia, ma teraz przy nodze takiego swojego "przydupaska" :) Chodzi za nim krok w krok i choć mamy pewność, że źle nią się nie zajmowali (nawet zdjęcia dostaliśmy jak wygrzewała się na balkonie), to i tak nikt mi nie powie, że koty są bezuczuciowe. Zdarzają się wyjątki jak widać.

Za jakiś czas odezwę się w sprawię diety i planów jakie mam zamiar zastosować w ćwiczeniach. 


Pozdrawiam was.

Mobilizatork


22 maja 2016, Skomentuj
krokomierz,15200,130,912,13998,10032,1463940742
Dodaj komentarz

20 maja 2016 , Komentarze (9)

Hej dziewczyny, powiem wam szczerze, że waga skoczyła mi do góry, jak co miesiąc w te nasze kochane kobiece dni :)

Brzuch boli, a woda się zatrzymała więc w sumie tłumaczyć nie trzeba. 


W wtorek próbowałam uruchomić kolejny odcinek gry o tron, a na stronie na której zwykle oglądam, niestety tym razem nie dało rady. Musiałam trochę poczekać, więc nowy odcinek widziałam dopiero w środę, ale... jako reklama na stronie włączała się gierka. Z nudów zaczęłam w nią grać i pochłonęła mnie do reszty, wysłałam ją też chłopakowi i... też gra :P 

Znałam ją już wcześniej, ale wkurzałam się na nią, ponieważ szybko mnie "zjadali". Teraz już idzie mi lepiej i po prostu nie mogę się oderwać. To jest aż śmieszno-żałosne :P ale co tam,  bolącym i spuchniętym brzuchem nie mam co latać na siłownie, więc tragedii nie ma... można szaleć :P 



Graficznie banalna, ale wciąga. Jak ktoś chcę link to podaję :P 

https://app.vitalia.pl/strong>

19 maja 2016, Skomentuj
krokomierz,-5405,-46.531646728516,-324,-23101,-3568,1463673107
Dodaj komentarz

17 maja 2016 , Komentarze (17)

Hej dziewczyny, dziś popuszczam trochę pasa. Zjadłam zupę pomidorową z ryżem, ale... ale... chwila... nie krzyczcie na mnie od razu. Miałam podkręcany dziś aparat. 

Oki, a teraz tak na poważnie. Noszę aparat ortodontyczny i dziś byłam go podkręcić. Obecnie nie boli tak jak za pierwszym razem gdy mi go założyli, ale jednak jestem odcięta od gryzienia na jakieś trzy-cztery dni, także mięso odpada. Wieczorem zjem chudy biały ser i dwa jajka. 

Na obiad zjadłam pomidorową z ryżem by się jednak troszkę zapchać, teraz zrobiłam sobie dietetyczny budyń, no i jakoś próbuję dotrwać do jutra. Mięsa niestety teraz nie pogryzę, ale postaram się za dwa dni zrobić kurczaka. Będzie w miarę miękkie i za dwa dni powinnam móc choć je spokojnie połknąć, bez nadwyrężania moich kłów. 


Tak po za tym, dzień minął spokojnie, miałam w planach spacer jednak nagły telefon wszystko mi popsuł :) Po dentyście poszłam na solarium (pochodzę jeszcze z 3 razy i zostawię już taką skórę jaka wyjdzie, grunt by nie było za dużej różnicy między ręką a plecami). W przyszłym tygodniu pochodzę z siostrą poszukać już sukienki na ślub, zobaczymy czy coś znajdziemy :)) 

To chyba tyle i mam nadzieję, że i wam dzień minął spokojnie :) 


16 maja 2016, Skomentuj
krokomierz,2223,19,133,25028,1467,1463434920
Dodaj komentarz

16 maja 2016 , Komentarze (8)

Po dzisiejszym ważeniu się nic nie mogło popsuć mi humoru :) Właśnie wróciłam ze siłowni, odbębniłam ćwiczenia. 

Wcześniej zrobiłam kopiec kreta :) Uwielbiam robić desery, ja samej nie dam rady pochłonąć całego ciasta, nawet jakbym bardzo chciała, a moim rodzinnym domu znajduję się obecnie 7 osób (+ teraz ja). Więc mamy taką cichą umowę, ja robię i mam z tego frajdę, ćwiczenia, dodatkową naukę (troszeczkę spróbuję by sprawdzić czy mi wyszło), a oni jedzą i jedzą i jedzą, nieważne czy mi wyjdzie czy nie :D Fajnie nie?

Następne ciasto jest już wybrane :) Jak zjedzą kopca kreta to będę robić tzw. Shreka i postaram się mieć już własne zdjęcia. Choć podejrzewam, że nie będzie tak estetyczny jak w cukierniach :D



Oki, więc skoro było o Shreku to i tekst z filmu by się przydał a że pasuje do sytuacji. Tak więc dziękuję za dzisiejsze wsparcie w moim poprzednim wpisie :) Jesteście wspaniałe :) Miłej nocki (swiety)

A teraz? Zrobię jajecznicę :p

16 maja 2016 , Komentarze (32)

No kochane dziś weszłam na wagę i ujrzałam już wynik, humoru możecie się domyśleć :D Wczorajszy dzień minął na prawdziwym leniuchowaniu, pogoda była nieciekawa więc nawet jakbym chciała gdzieś wyjść to co chwilę musiałabym wyjmować parasolkę i ją chować. Odpada. Nie mogę się teraz rozchorować, mój chłopak dostał zaproszenie na ślub od swojego kuzyna, jakoś w połowie czerwca. Sukienkę będę szukać jakoś pod koniec tego miesiąca, ale nie wiem kompletnie czego szukać. Może siostra będzie miała wolne to mi pomoże :)


W kategorię "spalone kalorie" wpisuję te które spaliłam na krokomierzu z Vitalii, są trochę błędne, ale nie dodaję tych kalorii które tracę na siłowni, więc teoretycznie jeszcze dużo powinnam tam ich umieścić. Jednak średnio chcę mi się bawić w dodawanie i sprawdzanie, dlatego zostanę tylko przy tych :)

Oki to wszystko co teraz mogę napisać, może odezwę się wieczorem :?



WAGA Z DNIA 7 MAJA:  61,4 kg

WAGA Z DZISIEJSZA:    59,9 kg (smiech)(smiech)(smiech)(smiech)

15 maja 2016 , Komentarze (9)

Wczoraj nie miałam już sił by dodawać jakikolwiek wpis, sam początek nie zapowiadał się na męczący. Za to końcówka sprawiła, że z wielką miłością przytuliłam się do poduszki. Także przepraszam was, wczoraj nie wykonałam ćwiczeń A6W, ale to był w sumie jedyny błąd z wczoraj, ponieważ dieta przeszła bezproblemowa. 


Dzisiaj jest już wszystko ok, dieta leci spokojnie i jedyne co to dziś zastosowałam tzw. "królewską ucztę" czyli to co mi przysługuję i nie muszę się specjalnie martwić. Może się wydawać śmieszne co wybrałam, ale daje wam słowo, że miałam naprawdę dużą ochotę na... bułkę kajzerkę :) 


Wzięłam więc sobie dwie bułki z odrobiną masła, żółtym serem, szyneczką z indyka i ketchupem. Dużej odskoczni nie zrobiłam ponieważ mogę codziennie jeść 2 kromki chleba (pełnoziarnistego) i dwie plasterki sera. Różnica polega na tym, że bułki były zwykłe pszenne i dodałam trochę masła, jeżeli ktoś nie wie to napiszę tyle, że na tzw "królewskiej uczcie" mogę wybrać sobie jeden cały posiłek (np. ziemniaki z sosem, mięsem, surówką i śmietaną. Tak akurat kiedyś lubiłam jeść). Zamiast pełnego obiadu miałam naprawdę parcie na te bułki (pięknie pachniały w kuchennej szafce), dlatego dużej krzywdy organizmowi nie zrobiłam. Teraz wracam normalnie do swojego rytmu jedzenia, jestem naprawdę spokojne i szczęśliwa. Jutro ważenie się :))) 


14 maja 2016, Skomentuj
krokomierz,4315,36.928085327148,259,45224,2847,1463257716
Dodaj komentarz