Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jestem osobą która od jakiegoś czasu ma chęci stanąć do walki... Tak, ale to tylko chęci, które wraz z napadającym częstym głodem znikają. Moja praca to czysto biurowe zajęcia- pracuję w niej od 4 lat i w tym czasie zaczęły się moje "duże" problemy. Chciałabym zacząć zmieniać siebie tak już na serio... mam dosyć sapania idąc po schodach czy strachu, który towarzyszy mi podczas zakupowania nowych ciuchów:(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20839
Komentarzy: 515
Założony: 19 lipca 2016
Ostatni wpis: 30 września 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marta.marta.marta

kobieta, 34 lat, Bytom

156 cm, 125.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 grudnia 2016 , Komentarze (35)

nigdy nie wierzyłam że wreszcie dam radę... Zawsze po krótkim czasie starania kończyły się porażkami. Tym razem to już trwa prawie 5 miesięcy. Jednak jak za każdym razem był kryzys, że po miesiącu czasu odpuściłam:( 

okoliczność, która była dla mnie smutna a mianowicie wyjazd Narzeczonego, okazała się kopniakiem do dalszego działania o lepszą siebie.

Tak więc na dzień dzisiejszy jest super! 

- Ponad 12 kg mniej;

- W biodrach -15 cm;

- W brzuchu -10 cm;

- W katce piersiowej, talii i udzie po -9cm;

- W łydce -7 cm.

Oczywiście to nie jest koniec bo tak naprawdę to jeszcze 40 kg przede mną a najlepiej byłoby 50... Ale nie to jest teraz ważne. Cieszę się że wreszcie tak mocno w siebie uwierzyłam i zaczynam siebie akceptować. Gdybym nie miała Was, napewno bym nie była w tym miejscu gdzie teraz jestem;) dzięuję Wam bardzo i miłego wieczorku:*

4 grudnia 2016 , Komentarze (51)

W związku z tym że parę kg poleciało, chciałam Was prosić o opinię czy już coś widać;) cm lecą słabo, ale dla porównania założyłam sukienkę i wydaje się że teraz dopiero pasuje idealnie:) w październiku też się w nią mieściłam jednak przy siadaniu się strasznie opinała i podnosiła w górę.

Po lewej zdjęcie z 8 października a po prawej zdjęcie z 3 grudnia:

Czekam jakie jest Wasze zdanie;)

2 grudnia 2016 , Komentarze (13)

Tak jak w temacie: waga pokazała dzisiaj 114 kg!

Pomiary centymetrem zrobię dopiero w niedziele, bo dzisiaj na więcej nie było czasu.

Cel na grudzień? Dojść do wagi 110 kg;)

25 listopada 2016 , Komentarze (12)

chciałam się Wam pochwalić, że idzie coraz lepiej:) dzisiaj było kolejne ważenie, które pokazało że waga spada:) jak dobrze pójdzie to niedługo będzie - 10kg na wadze, od kiedy zaczełam:) 

Zmieniłam na lepsze moje życie: zdrowiej jem, pije dużo wody, więcej się ruszam, a co za tym idzie lepiej się czuję i to wszystko ma również wpływ na moje nastawienie do świata:) kiedyś byłam straszną marudą i do tego straszną beksą (wszystko widziałam w czarnych barwach), teraz bardziej patrze optymistycznie na świat:) 

Bardzo chce udowodnić sobie, że potrafię a rodzinę i Narzeczonego zaskoczyć pozytywną zmianą:)

25 listopada 2016 , Skomentuj

Witam

25 listopada 2016 , Skomentuj

Witam

9 listopada 2016 , Komentarze (13)

witajcie w ten chłodny poranek:)

Ja już po spacerku z moim psiakiem, dzisiaj wyjątkowo wcześnie mnie budził. Pokonaliśmy dystans 2,5 km. Po powrocie do domku i porannej toalecie zrobiłam kolejne pomiary: od 1 listopada ubyło 1,8 kg:) PIĘKNIE;) tak dobrej passy na odchudzanie dawno nie miałam;) martwią mnie jedynie pomiary wykonane centymetrem. Bardzo mało gubię cm w górnej części ciała, np. w brzuchu tylko 3 cm od sierpnia:( chyba czas przyłożyć się do ćwiczeń...

1 listopada 2016 , Komentarze (10)

tak jak w temacie; chcę etapami gubić kilogramy, więc w tym miesiącu dążę do 115-114 kg. Oczywiście jak stacę więcej to będę jeszcze bardziej szczęśliwa:)

Może do świąt uda się osiągnąć wagę 110 kg;) chciałabym zaskoczyć nie tylko mojego Faceta, ale również rodzinę, która tak mało we mnie wierzy...

30 października 2016 , Komentarze (7)

Kochane;*

Dawno do Was nie pisałam ale to nie znaczy że zapomniałam;*

Może nie mam dużo obowiązków, ale codziennie 12 godzin mega aktywnie (przez 8 godzin w pracy umysłowo), tak więc w dzień powszedni nawet nie wiem jak się nazywam;)

Ale oczywiście nie zapominam przy tym o sobie, walczę, walczę i jeszcze raz walczę...;)

Posiłki staram się przygotowywać zdrowe, według mojej wiedzy, ale na jednej grupie w fb dotyczącej odchudzania, do której należę, stwierdzili, że nie są dobre. Więc już sama nie wiem co jeść;)

Staram się trzymać postanowienia, że w trakcie nieobecności mojego chłopa będę intensywnie walczyć i schudnę. W sumie idzie nawet ok, jedynie co pozwoliłam sobie na więcej to wesele, na którym byłam tydzień temu. Stwierdziłam, że wesele raz nie zawsze i próbowałam wszystkiego;) a tak wyglądała Grubaska na imprezę:

Jeszcze nie mieszczę się w lusterku;) ale może kiedyś:)

I tak sobie z dnia na dzień wymyślam nowe posiłki. Oto kilka pomysłów z zeszłego tygodnia;

A tak przechodząc do sedna sprawy: od 16 października jest 2,4 kg mniej;) ważę obecnie 119,6 kg czyli teraz byleby do przodu i do 110 kg;) moją drogę dzielę na etapy, żeby na jej początku nie załamać się że cel jest daleko za horyzontem;) 

Dzisiaj ładuje baterię na przyszły tydzień, co nie znaczy że nie będę trzymać zdrowego jedzonka;) poprostu odeśpię te krótkie noce, zajmie mi to max 2 godzinki;) a i już dzisiaj 2 km zaliczone z pieskiem;)

Miłego dnia Piękne:*

16 października 2016 , Komentarze (11)

witajcie:*

Wczoraj po pracy nie miałam sił żeby cokolwiek napisać- ciężki dzień bo nie dość że 6 dzień pod rząd w pracy to jeszcze stres przed wyjazdem mojego J.

Wczoraj w miarę dobry dietkowy dzień, było 5 posiłków:

1 śniadanie: 2 kromki chleba żytniego z serkiem śmietankowym i polędwicą sopocką + pomidor i pół papryki;

2 śniadanie: 100 g twarogu chudego z jogurtem naturalnym i dorzuce do tego rzodkiewki;

Obiad: warzywa na patelnie z mięskiem z udka z kurczaka;

Podwieczorek: 4 małe mandarynki;

Kolacja: zupa pomidorowa z makaronem ( makaron niestety był biały).

Dzisiaj też dobrze idzie: narazie zaliczone 1 i 2 śniadanie oparte wyłącznie na kanapkach:/ byłam na zakupach, kupić sobie parę rzeczy, tak żeby przygotowywać sobie obiady do pracy.

Jeżeli chodzi o aktywność fizyczną to narazie spacerki, średnio codziennie pokonuje na nogach 6 km, dzisiaj przy weekendzie jest mniej bo narazie 2,2 km- pada deszcz a w taką pogodę mój pies nie jest chętny na spacerowanie:) ja też jestem niedokończone wyleczona więc wolę nie pogarszać stanu zdrowia.

Aha i dzisiaj robiłam pomiary- los jest dla mnie łaskawy bo wszystko stoi w miejscu... Uff