Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jestem osobą która od jakiegoś czasu ma chęci stanąć do walki... Tak, ale to tylko chęci, które wraz z napadającym częstym głodem znikają. Moja praca to czysto biurowe zajęcia- pracuję w niej od 4 lat i w tym czasie zaczęły się moje "duże" problemy. Chciałabym zacząć zmieniać siebie tak już na serio... mam dosyć sapania idąc po schodach czy strachu, który towarzyszy mi podczas zakupowania nowych ciuchów:(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20827
Komentarzy: 515
Założony: 19 lipca 2016
Ostatni wpis: 30 września 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marta.marta.marta

kobieta, 34 lat, Bytom

156 cm, 125.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 października 2016 , Komentarze (10)

witajcie Kochane:)

Powolutku staram się wracać do żywych:) od 3 dni nie ma już tak dobrze i muszę dojeżdzać i wracać z pracy tramwajem:) troche dreptania mam, ale jak się przejdę to więcej uśmiechu mam na twarzy:) wczoraj i dzisiaj po 6 km zrobione;) z jedzeniem trochę gorzej spowrotem się przestawić:/ mam nadzieje że szybko wyeliminuje jedzenie które pozostało po tym jak jeszcze był mój chłop:)

Miłego wieczorku

12 października 2016 , Komentarze (14)

cześć Vitalinki;*

Wracam po długiej nieobecności. Niestety w tym czasie tak cudownie nie trzymalam sie diety jak z Wami:( zapewne spowrotem nałożyłam ten bagaż, który zgubilam przez te pare tygodni.

Od wczoraj jestem sama, mój Partner wybrał się za granicę w poszukiwaniu lepszych piedziędzy, bo niestety z dwóch wypłat zarobionych na infoliniach w call center nie da się żyć- prędzej się wegetuje. A ja popłakałam za nim, jednak już wystarczy bo przecież nie rozstaliśmy się na zawsze...

A u Was co słychać?:)

Buziaki:*

15 września 2016 , Komentarze (4)

`powiem Wam... daje du*y...

nie wiem co się ze mną dzieje, ale od tygodnia 0 ćwiczeń a i z jedzeniem się nie układa...

W weekend byłam u rodziców a to normalne, że tam ciężko trzymać dietę...

W poniedziałek rano zrobiłam sobie pomiary i na wadze + 0,30 kg, ale wytłumaczyłam sobie to właśnie tym, że byłam w domu rodzinnym i tam korytko poszło w górę...

Ten tydzień jest jakiś straszny bo cały czas chodzę zmęczona i najchętniej to bym poszła spać, zamiast cokolwiek robić w domu. Z wielką trudnością ugotowałam coś mojemu chłopu, ale te posiłki nie należały do zdrowych: karkówka w sosie śmietanowo-ziołowym czy kotlety schabowe. Jak zgłodniałam to i ja wcięłam:( nawet o*ierdol dostałam od endokrynologa, że nie chudnę, a już rok do niego chodzę i obiecałam, że się postaram. 

i słowa zostały puszczone na wiatr:( jestem w totalnej rozsypce:(

8 września 2016 , Komentarze (23)

Tak, udało się:)

Jest kolejne 1,2 kg mniej:) 

ale się cieszę:)

6 września 2016 , Komentarze (6)

Dzisiaj pokuta za wczorajszy dzień. Ale przyznam, że było grzecznie bez występków.     

- 5 posiłków co 3-4 godziny,

- bez podjadania między posiłkami,

- 1,5 l wody wypite,

- od dzisiaj wróciłam do szklanki wody z octem jabłkowym na czczo,

- ćwiczenia: 30 minut rowerkiem stacjonarnym, 50 przysiadów, 100 powtórzeń ćwiczenia z piłką na mięśnie brzucha. 

Może jutro będzie jeszcze lepiej.

Dobraj nocki:*

6 września 2016 , Komentarze (9)

Dziękuję za tyle ciepłych słów, jakie otrzymałam w ostatnim wpisie. Wiele to dla mnie znaczy i daje siłę do kolejnych wyzwań o lepszą siebie.

Jednak wczoraj położyłam wszystko:( zjadł mnie stres albo ja go:(  wiem, że to nie jest wytłumaczenie, ale wczoraj miałam ciężki dzień... I to bardzo... Mój Kochany Tata odbierał wyniki, które miały wskazać rodzaj chłoniaka. Tak bardzo się bałam żeby nie był to dla Niego wyrok... A ja co robiłam w tym czasie? Stresowałam się niemiłosiernie bo bardzo się o niego boję:( i wieczorem zajadłam cały dzień: wpiep**yłam paczkę chipsów a potem wzięłam się za ptasie mleczko- ale na szczęście słodkie mi nie podchodzi więc szybko skończyłam. Do tego wszystkiego wczoraj nie ćwiczyłam:( nie miałam chęci i siły). 

Dzień totalnie położony:( źle mi z tym i chciałam Wam o tym powiedzieć. Nie jestem tutaj tylko żeby zbierać laury, ale też żeby dostać kopniaka w tyłek:( jestem mega wściekła na siebie bo pojutrze idę do endokrynologa- zapewne będzie mnie ważył:( do tego w piątek moje prywatne pomiary i rewelacji też nie będzie:(

4 września 2016 , Komentarze (11)

cześć Kochane:)

wczoraj odpuściłam ale dzisiaj nie było zmiłuj i właśnie jestem po treningu. Mokra jakbym wiadrem wody dostała:) zaczęłam o 17- skończyłam o 18 (oczywiście to nie było pełne 60 minut- tylko z przerwami między treningami).

dzisiaj ćwiczyłam:

potem:

i po około 10 minutowej przerwie:

do tego na obecną chwilę prawie 4 km chodzenia a jeszcze nie byłam z psiakiem na wieczornym spacerku:)

Woda- myślę że 1l napewno wypity, może dam radę wcisnąć jeszcze 0,5l:)

Dzisiejsze posiłki:

1 śniadanie: 2 kromki chleba razowego z serkiem, wędliną, zielonym ogórkiem + kubeczek serka wiejskiego + kubek kawy.

2 śniadanie: sałatka z: makreli, jajka, ogórka kiszonego i cebulki.

Obiad (?): 2 kromki chleba razowego z pastą rybno-jajeczną (zrobiłam z reszty makreli)

Jeszcze nie mam pomysłu co zjeść wieczorem- przyznam, że nawet nie mam nic w lodówce:( Ale ze wsi wraca moje Kochane Słońce, więc znowu będą pyszne pomidory:) A na jutro do pracy mam w planach pulpety z indyka (ostatnio w Biedrze była promocja- mielone z indyka- zawartość mięsa 99 %- 500 g za 4,99 zł) tylko jeszcze nie wiem czy w sosie koperkowym czy pomidorowym:) wyjdzie w praniu:)

3 września 2016 , Komentarze (2)

Cześć Kochane,

Jakoś ostatnio brakuje mi czasu na regularne uzupełnianie pamiętnika. Ten tydzień był dość męczący bo nie dość, że 6 dni pod rząd do pracy to jeszcze zmiana od 10 do 18- nie lubię jej;/ Ale jutrzejszy dzień należy cały do mnie i wierzę, że wystarczająco naładuje baterie na nowy tydzień.

Z jedzonkiem raczej jest ok- piszę "raczej", bo dzisiaj dopadła mnie słabość i do porannej kawy w pracy kupiłam bułkę z ciasta półfrancuskiego z serem:( A wieczorem mała pizza. Ale mam to pod kontrolą tzn. nie żarłam kompulsywnie jak jeszcze jakiś czas temu, tylko uznałam to jako nagrodę za wytrwałość w tym tygodniu. Wiem, że takich prezentów nie powinnam sobie często fundować- następnym razem się poprawię.

Aktywność fizyczna też mi wchodzi w krew. Jak przychodzi wieczór to chętnie włączam yt i ćwiczę:) ostatnio także zauważyłam, że jak chodzę to przede wszystkim robię to szybciej, po drugie z czego jestem najbardziej zadowolona- nie dostaje zadyszki jak kiedyś często miewałam:) Aaa no i z dnia na dzień coraz dłuższe spacery urządzam:)

Lecę się kąpać i odpoczywam- chyba dzisiaj całą parą, bo ciało odmawia mi posłuszeństwa i najlepiej czuję się z pozycji horyzontalnej- więc z ćwiczeń nici. Ale za to jutro z pieskiem spacerek i postaram się żeby był tak jak ostatnio 5 km. I już jutro nie odpuszczam ćwiczeń:)

PIĄTEK:

Posiłki:

1 śniadanie: 2 kromki z chleba razowego, posmarowane serkiem z: sałatą, wędliną z "warzywami" i ogórkiem.

2 śniadanie: pół kostki twarogu chudego (ok. 120 g) z jogurtem naturalnym i rzodkiewką, do tego bułka z ziarnem posmarowana serkiem i pomidor.

Obiad: sałatka z makaronu pełnoziarnistego, czerwonej papryki, kukurydzy konserwowej, sera żółtego, szynki i szczypiorku.

Przekąska: szklanka soku z jabłka i marchwi.

Kolacja: zupa krem z cukinii z pietruszką i groszkiem ptysiowym.

Aktywność fizyczna:

- trening cardio Primavery (8 min)

- trening na brzuch Tiffany Rothe (14 min)

- chodzenie- 3,15 km

SOBOTA:

Posiłki:

1 śniadanie: 2 kromki chleba razowego z serkiem, sałatą, wędliną z "warzywami" i ogórkiem, do tego 2 jajka ugotowane na twardo posmarowane koncentratem pomidorowym.

2 śniadanie: bułka półfrancuska z serem

Obiad: zupa krem z cukinii z pietruszką i groszkiem ptysiowym

Przekąska: pół kostki twarogu chudego (ok. 120 g) z jogurtem naturalnym, do tego pomidor

Kolacja: pizza (z Biedry) na cieście pełnoziarnistym z kurczakiem

Aktywność fizyczna:

- chodzenie- 6,28 km

1 września 2016 , Komentarze (3)

Witajcie,

jakoś ostatnio brakuje mi czasu na uzupełnianie pamiętnika systematycznie, jednak nie zapominam o Was i podglądam jak Wam idzie:*

Cały czas walczę: staram się zwracać uwagę na to co jem, na aktywność w ciągu dnia i na wypitą wodę (już dzisiaj nie mogłam na nią patrzeć, le norma wyrobiona). Mogę przyznać, że jestem zadowolona z siebie, ponieważ mam coraz większą kontrolę nad sobą. Dzisiaj tylko jakiś kryzys mnie wieczorem złapał, kiedy przyszedł czas na ruch: co włączyłam filmik na yt, pomachałam parę sekund rękami, nogami i miałam już dosyć... i tak przez 3 filmiki... więc usiadłam na 4 literach, zastanowiłam się po co to robię i wróciła mi motywacja:) 

Jednak wewnątrz ogarnia mnie smutek, że walczę już tyle czasu (dla mnie miesiąc czasu to już kawał czasu) a efekty są tak marne. Czy Wy też uważacie, że moje porcje są za duże? Albo za dużo pieczywa się pojawia w ciągu dnia- sama nie wiem... Ale stwierdziłam, że nie mogę zaprzepaścić tych nawyków, które obecnie szlifuje... Jak wchodzę do sklepu to już nie lecę w pierwszej kolejności na chipsy czy bułeczki z nadzieniem. Słodkie napoje już poszły w zapomnienie- w domu mam zapas wody gazowanej, a w pracy piję niegazowaną. Codziennie mam również poczucie, że muszę się więcej ruszać- ale to już nie przymus tylko taki naturalny odruch:) Ale słabości dalej też są- wczoraj idąc do pracy miałam mega ochotę na bułkę półfrancuską z serem- w głowie czułam jej zapach i wiedziałam że niedługo będę mijać sklep, w którym ją sprzedają. Czym bliżej tym było gorzej- ale przetłumaczyłam sobie w ten sposób- wydam kasę na coś, z czego w ogóle nie będę miała pożytku- a wręcz przeciwnie! Po zjedzeniu przyjdą wyrzuty sumienia! Więc skutecznie ominęłam dyskont - i od razu smak tej pokusy się stracił:) czasem warto samego siebie przekonać:)

ŚRODA:

1 śniadanie:

2 śniadanie:

Obiad:

Podwieczorek: dwie kromki razowego chleba posmarowane serkiem, wędlina z piersi kurczaka, 2 małe pomidory pokropione oliwą z oliwek

Kolacja: 250 ml żurku, 1 jajko, kiełbasa z piersi kurczaka (byłam tak głodna, że wcięłam z 15 cm)

Aktywność: 2 km spaceru (zarejestrowane na endo) / ćwiczenia z piłką na mięśnie brzucha.


CZWARTEK:

1 śniadanie:

2 śniadanie:

Obiad:

Kolacja:

Aktywność: 4,04 km spaceru (zarejestrowane na endo), 20 minutowy trening Full Body Workout Primavery.

miłego Kochane:*

30 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

Witajcie:*

Tak króciutko o dniu dzisiejszym:

- 4 posiłki (trochę niewypał ta bagietka jasna)

1 śniadanie:

2 śniadanie:

Obiad:

Kolacja:

- dzisiaj na szczęście żadnych grzeszków^^

- ok. 1,5 l wypitej wody

- ćwiczenia: 30 minut jazdy rowerkiem + ćwiczenia z piłką

- do pracy i z pracy spacer łącznie ok. 4,5 km (powyżej screen)

Uciekam spać bo jutro nowy dzień i nowe wyzwania:)

Buziaki;*