Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Domdom89

kobieta, 35 lat,

168 cm, 83.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 stycznia 2019 , Komentarze (10)

Ale mialam wczoraj nerwa, jak mnie doszly sluchy z Polski. Ale juz nawet nie chce nic pisac na ten temat, co by mi cisnienie nie podskoczylo do 300 ;P ale powiem wam, ze nie wiedzialam, ze znam tyle przeklenstw co wczoraj pod nosem wymamrotalam ;D

Dieta

na 5. Zeszlo mi 1.2kg od poprzedniego tygodnia, wiec bardzo dobry spadek (chociaz innego dnia jak sie wazylam to wyszlo mi tyle samo ale zawsze patrze na najnizszy wynik). Male odstepstwa- w niedziele pizza na obiad, ale taka wloska prawdziwa, bo bylismy w Brighton na spacerze. Nie mam pojecia ile taka pizza ma kalorii, wiec nawet nie wliczylam w bilans, ale zrezygnowalam ze snakow.

Wczoraj zjadlam kawaleczek czekolady- ale wliczone w bilans

dzisiaj mam lunch z naszym supplierem i idziemy do wloskiej restauracji (o mamooo), ale chyba wezme sobie jakiegos kurczaka :)

treningi

No wiec zabralam sie za bieganie. Narazie idzie cienko ;P ale co raz lepiej. im dluzej biegne tym lepiej mi sie biegnie.

1 dzien 2 min jog, 2 min marsz przez 30min

2 dzien 2 min jog, 2 min marsz przez 40 min (wyszlo prawie 4km- MALOOO)

Kolejny planuje 4 min jog, 2 min marsz przez 20 min i tak bede budowac.

w Lutym juz chce zaczac biec na dystans (przeplatajac z marszem, ale nie mniej niz 5km total)  i w marcu dojsc do interwalu 10x 500m

Co do treningu silowego- musze skupic sie na gorze, bo w tough mudderze bedzie duzo wspinania sie, taczki itd, wiec musze podbudowac sile ramion, rak, plecow. Na nogi tylko tyle co standardowe MC, troche przysiadow i hip thrusty, moze wykroki, ale glownie oczywiscie podciaganie, pompki, triceps i biceps tez by sie przydalo, noi core

Kolejny problem o ktorym pomyslalam to ze mam slaby chwyt. Podbno dobrze sie to cwiczy przy wpspinaniu na skalki. Kolo mojego domu jest plac zabaw i sa wlasnie skalki, wiec moze z glupa wyprobuje w weekend ;P Moze mnie nikt nie wygoni haha

inne

Zarejestrowalam sie, zeby byc blood donor, ale narazie mialam infekcje ucha wiec musze odczekac z pierwszym oddaniem krwi. Troche sie dygam, bo zawsze jak mi pobierali krew to mi sie robilo slabo, ale bez przesady tyle z siebie moge dac :)

Kristof wybiera nam wycieczke na luty. ja mialam ochote pojechac w snieg, ale robimy ta wycieczke troche na niski budzet, wiec niewiem na czym sie skonczy ;D Poki co nie moge sie doczekac wyjazdu na Kube w kwietniu. Przejrzalam caly youtube co tam bedziemy robic ;D

Zmienili mi tabletki anty na cerazette (czy jakos tak). Kiedys je juz bralam i mialam przy nich mysli samobojcze (totalnie mnie zmasakrowaly), ale moich mi nie chcieli dac, bo mam czasem wzysze cisnienie. Zaczelam brac te tabsy i pierwsze 3 tygodnie wogole nie odczulam roznicy. Od wczoraj mam okres i mnie wszystko wkurza, ale mam nadzieje, ze to minie i jednak bedzie ok. Bralam je jakies 5 lat temu, wiec moze teraz troche mi sie organizm zmienil (zesztarzal na przyklad ;P) Tragedii nie ma i poki co bez porownania do tego co bylo wtedy.

Chyba tyle na dzis ;)

8 stycznia 2019 , Komentarze (22)

Jak juz wspomnialam kupilam sobie bilet na Chodakowska na 30 marca... O ile to mysle zdolam jakos przezyc. W 3 miesiace powinnam wrocic do jako  takiej formy, zeby to przezyc ;P

Namowilyscie mnie i jednak zapisze sie na ten Tough mudder run. A co mi szkodzi!!! Faktycznie bieg 5km, ale co 500m przeszkoda, wiec jak troche potrenuje bieg to jakos sam bieg sie ogarnie. Wiekszym problemem sa dla mnie przeszkody haha. Co prawda to ma byc "praca zespolowa" no ale nie moge dac plamy ;) Wszyscy wiedza, ze chodze na silke hahaha Poza tym to mnie troche zmotywowalo do pracy nad pewnymi kwestiami. Otoz:

- chce sie podciagnac na drazku! To sie za mna ciagnie juz jakis czas. O ile postanowienie z pompkami mi sie udalo zrealizowac tak z tym jednak ciezej. Zwlaszcza, ze na mojej silce nie ma maszyny do podciagania . Sa oczywiscie drazki wiec sprobuje to jakos podtrenowac, moze ze stepa poki co sie utrzymac z drazkiem przy brodzie, noi pocwiczyc nawet sam chwyt,  ewentualnie mam w domu tasmy (band- niewiem czy to to samo co tasma po polskiemu) ale wolalabym unikac targania jej ze soba do pracy (wiem, ze zajmuje malo miejsca, ale w moim plecaku WSZYSTKO ZAJMUJE MALO MIESJCA a miejsca brak!) Cos wymysle. w kazdym razie na tego Tough muddera podciaganie sie przyda ;D I jest to moj priorytet! Wskazowki mile widziane ;)

- Stanie na rekach- Tu sama niewiem co wymyslilam ;P Stanac o sciane umiem. Stanac bez sciany jakos specjalnie parcia nie mam, ale moze chociaz potrafic sie utrzymac dluzej- napewno tez bedzie mialo wplyw na sile rak

-bieg 5k- Wiem, ze Tough mudder to raczej 500m bieg, kolejka do przeszkody i tak x10 wiec z przebiegnieciem calego dystansu to bedzie mialo malo wspolnego, ale poprostu sama dla siebie chce przebiec te bite 5k! Nigdy nie bylam dobra w bieganiu, zdecydowanie wole treningi silowe jak i interwalowe, ale 5km to tak na prawde zaden dystans- rekordu zycia nie planuje bic, raczej chce poprostu przebiec za jednym zamachem i o, z glowy, az mi znowu cos wpadnie do lba ;D

Poza wymienionymi marzy mi sie powrot do formy z wiosny! Mialam najlepsza forme i trzaskalam rekordy silowe jak i biegowe. Duzo pracy przede mna, biorac pod uwage moja obecna forme (phiii), ale na pewno jest to osiagalne i szczerze, wiem ze dam rade! O ile z dieta zdarzaja sie u mnie "potkniecia" (np potkniecie o paczke czipsow i czekolade ;P;P) o tyle jak zalapie bakcyla na treningi to nie przestane ;D Zwlaszcza, ze teraz mam cel!

A i zapomnialam, ze wybieram sie na basen. tu raczej bez zadnych wielkich targetow. Poprostu dobra forma aktywnego relaksu. Poza tym dawno nie plywalam, a kiedys to byla moja forma treningu pratycznie 4x w tyg, wiec fajnie bedzie zrobic pare rundek (i zobaczyc jak ucierpiala mi kondycja ponownie ;P)

Z updatow:

Dieta idzie pieknie na 5 a nawet na 6! 2000 kcal nawet jak 1 dzien przekroczylam o 100 to bylo zdrowo, a nadal mieszcze sie w ramach (CPM mam ok 2500 wiec luz). Tylko strasznie duzo pije! Wody w pracy ok 1600ml, potem na silce z 300ml, a w domu litrowy kuban (tak, mam litrowy kubek) herbaty, a czasem robie jeszcze kolejna. noi 2 kubki kawy z rana

Trening- narazie sie "rozcwiczam". Jak juz wspomnialam forma slaba, ale pot co sie mial przelac to sie przelal ;P Mam zapalenie ucha wiec tez niewiem jak mi dzisiaj pojdzie silowy. Planowalam juz lekko przycisnac dzis, ale z tym uchem nie chce przeginac, bo mi zaczyna pulsowac z wysilku i jeszcze odpadnie ;P;P 

Niewiem, czy tez tak macie, ale po dluzszej przerwie od zdrowego zarcia jak sie spoce na treningu to mnie wszystko piecze. Tak jakby mi jakies kwasy z tym potem wychodzily. Masakra jakas! ale to tak trwa tylko jakis tydzien. Wiem, ze przez pot wylaza toksyny, ale faktycznie az tak by to bylo czuc?

Lece na trening i wpychac czosnek do ucha! Ciao

7 stycznia 2019 , Komentarze (16)

Witam po Nowym Roku!

Nie myslcie, ze sie poddalam. Jestem, jestem.  Tylko po cichu was obserwuje :)

W sumie to nie mialam o czym pisac wiec po co sie wypowiadac ;)

Poza tym o porazkach sie nie mowi hahaha

Dzisiaj juz mam pomysl na wpis. A wszystko przez moja poprzednia wizyte na Vitalii. 

Ehhem ehem (odglos odchrzakniecia ;P;P)

Bylo to bodajze 5-tego Stycznia... Baaaardzo sie zasmucilam i az wkurzylam. Poczatek roku jak to sie mozna bylo spodziewac na stronce wiecej osob, duzo wpisow o postanowieniach noworocznych i duzo nowych osob, ktore z nowym rokiem sie zdecydowaly na podjecie walki. Co mnie zasmucilo... negatywne podejscie kilku "stalych?" osob w stosunku do dziewczyn, ktore wlasnie sa nowe i zaczynaja. Oczywiscie jakies 99% z was i te ktore obserwuje takiej opinii  nie podzielaja. Tym smieszniejsze bylo to, ze jakies "dziwne" komenarze tego typu byly od osob, ktore jakos rzadko widuje na tym portalu... dziwnym trafem pod poczatek stycznia.

Ale nie chce tu sie wypowiadac na temat takich osob... po co pisac negatywny post.

Chcialam tylko powiedziec, ze ja uwielbiam Styczen i postanowienia noworoczne. pomijam to, ze sama zaczynam po raz 48 ;P Ja strasznie lubie czytac o tym jak inne laski zaczynaja swoje przygody i jak sie motywuja, jakie maja postanowienia. Bardzo mnie to nakreca!!! Lubie napad stada na silownie w styczniu, podpatruje zajecia z personalnymi trenerami i zawsze sie usmiecham do osob, ktore wygladaja niepewnie na silce, nie tylko dlatego, ze sama zaczynalam (48 razy), ale tez mam gorsze dni i czuje sie jak gowno na silce. Rowniez sama jestem gimbem, przy jakis dziewczynach z 6-pakiem i na prawde to, ze sie usmiechna duzo daje :) jakos tak sie wtedy robie pewniejsza siebie.

Nie rozumiem dlaczego niektorzy ludzie narzekaja, ze na silowni sie robi tloczno. Takim osobom zalecam zmiane godzin treningow na 2 rano i nie beda mieli z tym problemow. Poza tym jak sie nie moga dostac na jakas maszyne polecam wyprobowanie roznych wersji cwiczen. Zapewne osoby z takim problemem sa same "mega zaawansowane" i potrafia robic pompki na pietach, a wiec zachecam pomoc nowym osobom. Na pewna bardzo to docenia

Sama mam dosc dziwna historie ze stycznia (bodajze 2017) z silowni. Kiedy to jakas laska siedziala pol godizny na stepie. Akurat bylo tloczno i mialam w planie wyciskanie hantli. Laweczki w poblizu nie bylo. Zaytalam grzecznie, czy uzywa stepa. Ona, ze tak. Po czym wrocila na telefon (na tym stepie jedynie siedziala na dupie). Ok, pomyslalam zrobie sobie pompki. Walnelam 3 serie, a ta pinda dalej siedziala na tym stepie. Tak mnie podkurzyla, ze mialam ochtoe ja zglosic do jakiegos isntruktora. ale pomyslalam, ze nie warto...

Mimo to, takie lachony sie zdarzaja, ale raczej 1 na milion. Reszta to osoby, ktore  nie bardzo wiedza co na poczatku robic i na prawde bardzo im kibicuje i mam nadzieje, ze wpadna w rutyna i pokochaja silke jak ja (mimo ze do zaawansowanej mi daleko ;P)

Wracajac do mej skromnej osoby.

waga po swietach lepiej nie pytac ;P ale trudno, bo powiem ,ze od poczatku roku idzie mi na prawde dobrze. Postanowilam zaakceptowac 86 kg zywej wagi...tak 86! zapomniec o 72 sprzed roku ;P I traktowac kazdy spadek jako sukces, nie chce myslec, o tym ze wazylam 72 i wszystko powyzej to porazka...

Jak wspomnialam idzie mi dobrze, mam pelna motywacje i zalezy mi, zeby przez styczen wrocic do zdrowej rutyny. Nie chodzi mi tez tylko i wylacznie o wage, ale o samopoczucie i energie!

Jedzeniowo, trzymam sie ok 2000kcal. 5 posilkow- jakos tak mi najbardziej pasuje pod redukcje i zawsze pasowalo mimo wszystko. Dieta zbilansowana. Ok 140g bialka. Ustawilam sobie niby 120g wegli i reszta tluszczu, ale raczej tego nie pilnuje. Jem baaardzo duzo warzyw, staram sie pilnowac, zeby tluszcz sie znajdowal jak najabrdziej, ale makro pod tym wzgledem na razie nie pilnuje. Poprostu wiem co mi odpowiada.

Treningowo. Silka 4x w tyg, 2x silowy, 1x hiit, 1x cardio. z tym jak zawsze problemu nie ma. Mam ochote wybrac sie na basen, wiec moze sie wybiore w ten weekend. 

Ogolnie jakos tak wyszlo mi spontaniczne postanowienie nowo roczne, a spotnanicznie, bo poprostu mam ochote wyprobowac nowe rzeczy. Tak wiec chciala bym sprobowac jazdy na snowboardzie ;D Skalek (to moze jak juz troche odzyskam sil haha).

Kupilam sobie bilet na Chodakowska w marcu bedzie w Londynie :)

Do tego z pracy mamy robic mud run w kwietniu- czyli bieg 5km z przeszkodami. Jeszcze sie nie zapisalam, troche sie boje, bo u mnie z bieganiem zawsze bylo slabo ;P

Noi na przypieczetowanie w kwietniu wyjazd na Kube.

mam nadzieje, ze jednak na tym sie nie skonczy :)

19 listopada 2018 , Komentarze (8)

Weekend minal super.

W sobote (mielismy isc w piatek ale mi sie odechcialo) wybralam sie z Kristofem do kina na "Fantastyczne Bestie...". Powiem szczerze, ze jestem podekscytowana. Film nie byl rewelacyjny ALE, ale zdecydowanie cos sie kroi. Historia filmu to byl raczej "wstep" do kolejnych czesci i rozwiniecie pewnych watkow, takie troche budowanie fundamentow pod grubsza historie. Dlatego jestem podekscytowana, bo wiem, ze to dopiero poczatek!  Zdecydowanie ta czesc jak i kolejne beda bardziej dojrzale od pierwszej czesci.Tez podejrzewam, ze jak ktos nie ogarnia filmow "Harry'ego Pottera"  wiele ciekawych faktow mu umknie... Generalnie jak ktos jest fanem HP to film mu sie spodoba!!

Dzien przed filmem mialam bardzo produktywny ;d wysprzatalam chate i jak tak teraz mysle to w sumie niewiem co robilam, ale jak zaczne wyliczac pierdoly, ktorer ogarnelam to faktycznie robota na caly dzien. Chyba wiecie jak to jest... Niby nic takiego nie robiliscie a jednak.... zaliczylam tez trening na silowni.

W niedziele wybralismy sie do Ditchling Beacon, kolo Brighton. Pogoda byla sloneczna, ale bylo jakies 10 stopni. Bylismy wysoko na gorze wiec wialo ostro. Widoki przepiekne, owieczki i krowki i "swojskie" zapachy ;D Zrobilismy niezly spacer, mysle ze ze 3-4 godziny spacerowalismy. Bylo cudnie, cisza i spokoj! Jakies farmy, owieczki i jeszcze raz podkresle CISZA a raczej swojska cisza- szum drzew i takie tam. Relaks pelna para. Probowalismy karmic krowki, ale sie nie daly. Jakies te zwierzeta plochliwe w tym kraju ;D Ja u babci na wsi za swoich czasow krowe karmilam jakimis liscmi i sie nie bala ;D Ale ta wycieczka dostarczyla mi dokladnie tego, czego potrzebowalam.

Dzis az jestem zrelksowana po tym weekendzie. Po pracy ide na silke i chyba dzis zrobie jakies kardio, bo mam totalne zakwasy na nogach. Mialam dzis zrobic pierwszy trening Insanity, ale czuje, ze z tym bolem nog nie dam rady. Niewiem dlaczego zakwasy mnie lapia njabrdziej na drugi dzien po treningu. Czyli dzis po sobotnim treningu. Ale to nic pobiegam sobie, a Insanity poczynie jutro :)

Milego dzionka i produktywnego tygodnia :)

16 listopada 2018 , Komentarze (8)

Dzis sie zwazylam i od tygodnia brak spadku. Ale szczerze... swoje rozterki z waga przeszlam i ja juz dobrze wiem jak z ta waga bywa... Mierzyc sie nie mierze i ta wage tez traktuje z przymrozeniem oka. Nie chce obsesyjnie liczyc cyferek, poza tym progres przychodzi szybciej jak sie na niego nie czeka ;D

Tydzien mialam bardzo dobry!

Dietke ladnie trzymalam co odbija sie pozytywnie na samopoczuciu. Rozkminilam nowe sniadania. Nadal popijam swoja ukochana BPC, a w pracy pije sobie smoothie ze szpinaku, banana i pomaranczy- moje ukochane. Lunch co wymysle, ale trzymam sie "generlanych kanonow" zdrowego gotowania :)

Potem zwykle jakis snak (ostatnio maslo orzechowe z rice cakiem, ale juz wyzarlam cale)

Kolacja- moj najukochanszy posilek, bo jestem zawsze mega glodna- zwykle jajka, kanapka lub cos w ten desen.

Mam tylko nadzieje, ze weekend mi wypadnie przynajmniej tak na 90%.

Treningowo tez bylo dobrze. Forma nie ta sama, ale cisne, cisne ;D

W niedziele jak pocisnelam hip thrusty z obciazeniem 40kg+ 20kg sztanga, to 2 dni nie moglam usiasc na kiblu ;P

Planuje wlaczyc sobie juz Insanity- Shauna T w ramach treningow hiit, bo te co znajde na necie to raz ledwo robie, a raz sa za proste. A po Insanity wiem, ze moge sie spodziewac wycisku, ale tez wiem, ze skoncze (z przerwami czy bez, wolno czy szybko) ale zawsze "czuje" ten trening. Noi endorfinowy kop gwarantowany.

Dzisiaj mam rest, idziemy do kina na Fantastyczne Bestie!! :)

Jutro wlasnie chce wystartowac z Insanity (jak mi sie uda sciagnac)

W niedziele z kolei chce sie wybrac na wycieczke- spacer w plener, bo mam juz dosc miasta. Lubie Londyn, ale mam ochote na cisze i spokoj w ten weekend. Tutaj od rana dramaty, wiertarki, krzyki dzieciakow, karetki. Ostatnio z budynku na przeciwko jakis koles wypadl z okna z 4 pietra i gapilismyu sie jak go ratuja... takze zielona trawka i owieczki mi dobrze zrobia :)

13 listopada 2018 , Komentarze (34)

Dzis z serii: wyczytane z internetow

Aniolki Victoria's secret- Tez mam problemy co nie? ;D 

Chodzi o  tam jakis wywiad dla Vogue, w ktorym to szef marketingu wzbudzil kontrowersje swoja wypowiedzia na temat modelek plus size i transsexual "Shouldn’t you have transsexuals in the show? No. No, I don’t think we should. Well, why not? Because the show is a fantasy," 

Szczerze, naleze moze do 1% osob, ktorym modelki VS sie zupelnie nie podobaja. jak dla mnie wygladaja jak karykatury szkieletu i lalki Barbie. Na prawde uwazam, ze ich bielizna lepiej wygladalaby na "pelnowymiarowych" kobietach a nie na 185 centymetrach zywych kosci... Nie burze sie pod tym wzgledem, ze do tych supermodelek duzo mi brakuje (jesli chodzi o wage czy dluuuuugosc nog), raczej sa dla mnie poprostu nieestetyczne. Moze to tylko moje zdanie, ale poprostu nie rozumiem dlaczego wystajace zebra, brak biustu i jakichkolwiek miesni (juz pomijam tluszcz) ma byc dla mnie "fantazja"... 

Z ich bielizny mam tylko biustonosz sportowy, bo 50 funtow na cyckonosz mi sie nie chce wydawac, chociaz faktycznie podobaja mi sie i nie obrazilabym sie za jakis fajny zestaw na swieta ;D Ale teraz moze sie zbuntuje i wiecej nie kupie ;P O!!! Ten sportowy tez nie umywa sie do shock absorber- chociaz wyglada ladnie to fakt.

Co do moich idealow: Czesto widze jakas laske na ulicy, na ktora pewnie nikt by nie zwrocil szczegolnej uwagi a ja zapatrzona mysle ile bym dala zeby tak wygladac. Moj typ to zdecydowanie 170cm wzrostu minimum, waga jednak adekwatnie wysoka do wzrostu ;) Zwykle dziewczyna z sasiedztwa. Nie ma to jak naturalne piekno, a nie instagramowe glonojady :)

Wczoraj bedac na silowni widzialam jedna dziewczyne- serio nikt z was nie zobaczyl by w niej idealu, a ja... nogi miala do nieba... miala duzy tylek nawet z przesiwtujacym przez leginsy celluitem. To jednak wcale mnie nie odrzucilo. Celluit czesto dodaje seksapilu wg mnie.

Jakie sa wasze idealy? Dazycie do figury aniolka Victoria's secret? 

1 października 2018 , Komentarze (20)

Jak juz wspominalam, chodzilam ostatnia na fajna silke z klasami, gdzie zwracaja uwage na Twoja technike. Klasy fajne, ale mega drogo, wiec zapisalam sie do Pure Gym.

Mam jedna akurat kolo pracy, wiec zapisalam sie tam + bylam swiadoma tego, ze u mnie w miescie sa 2 silki Pure Gym, wiec bede mogla tez pociskac tam w weekendy.

silownia na prawde fajna, ale...jak sie wybralam po pracy w godzinach szczytu to... o matko i corko!! Nigdy w zyciu nie widzialam tylu ludzi!!!! Praktycznie polowy planu nie zrobilam, bo sie nie moglam dostac na sztangi a nawet w ramach alternatywy na suwnice, a jak juz zdecydowalam, ze zamiast sztang wezme hantle to mojej wagi nie bylo.... masakra!!!! Bardzo sie rozaczarowalam, na szczescie moge zrezygnowac po miesiacu, nie ma zadnych kontraktow.

W czwartek postanowilam sie wybrac do silowni u nas w Croydon..jakos ten miesiac juz musze przmeczyc skoro zaplacilam... W sumie ta silownia jest dosc niedalko od stacji, a przynajmniej juz jestem blisko domu i nie msuze wracam do tego nieszczesnego Shoreditch

Szlam na ta silke w czwartek mega rozczarowana silka w Shoreditch i zdolowana, bo akurat Croydon nie zapowiadalo sie tez dobrze, zwlaszcza okolica silowni.

Jakiez bylo moje zaskoczenie, gdy weszlam na ta silke!! Wszystko nowe i do tego... pokoik tylko dla kobiet ze wszystkim czego potrzebuje do treningu! Nawet ciezkie hantle i...maszyna smitha...co prawda wolalabym sztange, ale nie narzekam, co mam zrobic na sztandze ide na glowna sale, na ktorej bylo bardzo malo ludzi. O dziwo w sali dla kobiet wszystkie laski tylko zasuwaja na rowerkach i biezni, 1 czy 2 zrobily trening z uzyciem innych przyrzadow! niebo!!! miejsce na hiit tez jest! Nie to, ze jestem jakas bardzo wstydliwa, ale powiem szczerze sztangi i hantle zawsze okupuja sami faceci. Niewiem czy mam jakies paranoje, ale bardzo czesto sie gapia i niewiem co mam o tym myslec. Oczywiscie jak chce uzyc sztangi to pojde ja uzyc, nie bede sie kryc, ale fajna jest mozliwosc treningu w spokoju przy samych babach, ktore tylko laza po biezni ;d chyba wiecie o co chodzi.

Tak wiec oglaszam ta silka najlepsza silka na jakiej bylam.

Dodam, ze sprzet na glownej sali tez jest super, jest poprostu wszystko od sztang po crossfit.

Juz sie nie moge doczekac dzisiejszego treningu.

Tak na marginesie dzisiaj juz sie biore za trening na 150%, 2 tygodnie rozgrzewki, obeznania z nowymi silowniami mi starczyly ;D Czas na konkret!!!

1 października 2018 , Komentarze (9)

Pol wrzesnia, bo w sumie dopiero od 2 tygodni wzielam sie za liczenie itd.

Z vitalia idzie mi...slabo ;D Serio, tyle wegli, ze mam juz dosc, wiec wymieniam, obnizam..chleba mam juz dosc ;D Tak wiec jesli chodzi o makro to nawet nie musze sledzic, bo organizm sam sie domaga lchf...czyzby poczul jesien? No, ale dobra nie bede sie upierac i wciskac wegle jak nie mam na to ochoty phii.

Niemniej jednak, 2kg poszly w dol i to z cheatami w weekendy, ktorych tez zamierzam sie trzymac. cheaty zawsze mi pomagaly w trzymaniu diety. dopoki waga idzie w dol nie zamierzam z nich rezygnowac. Chociaz w ten weekend to juz chyba az przegielam ;D Ale to sie okaze w piatek w dniu wazenia ;D Zweryfikuje wiec w przyszly tydzien

W piatek mialam wyjscie z pracy wiec wpadl alkohol + paka czipsow na glodniaka. Poszlismy do fajnego pubu w shoreditch. Tzn pub nic niezwyklego, ale okolica fajna. Kocie lby, hipsterkie sklepiki, a wszyscy stali wlasnie na zewnatrz, gdfzie byla uliczka po ktorej normalnie jezdza samochody, co ktorys przejezdzal musial trabic, zeby rozgonic towarzystwo haha

W sobote wybralismy sie z Kristofem na HMS Belfast, okret marynarki, ktory sobie stoi na Tamizie przy London Bridge, jakby kto nie wiedzial. Bylo nawet fajnie, duzo bylo takich drabinek kilka pieter pod poklad do tych wszystkich maszynowni i jak tam to sie zwie, a tam poprostu labirynty. Kristof az dostal zakwasow na tylku od tych drabinek...myslalam, ze padne ze smiechu ;D 

Image result for hms belfast

Zjadlam kilka hot wingsow z KFC i wieczorem noodle z chinczyka...taki mega czit!!!! Ostatnio wogole polubilam chinskie zarcie....

w niedziele pojechalismy do Eastbourne odwiedzic Kristofa mame.

Z nia jak zawsze bylo wesolo. Zrobila obiad fish pie...pycha, a potem na deser jablecznik z budyniem i lodami...tak tu sie je ;D Potem zrobilismy spacer do portu, tam wypilam male piwo, bo mi jakos ten obiad stal na zoladku, a herbaty nie serwowali (serio w Anglii?) Bylo jakies 16 stopni, ale tak milo i przyjemnie spedzilismy ten dzionek i ten spacer byl taki spokojny, bo o dziwo bylo malo ludzi, morze tez bylo mega spokojne, zero wiatru, a czulo sie ta jesien w powietrzu. duzo sie posmlialismy i na prawde bylo super :) lubie czasem takie rodzinne wypady ;D

a dzis powrot do rzeczywistosci i juz czysta micha ;D Rybcia z panierki z orzechow i parmezanu z surowka z marchwii!!!

Po pracy cisne na silke.

Wogole nie opisalam wam nowej silki. Zrobie oddzielny wpis, bo tu juz za duzo pitole

24 września 2018 , Komentarze (20)

Hejka,

Jezdzac do pracy slucham sobie audiobookow. Dzis zaczelam sluchac "Body Positive Power" Megan Jane Crabbe. (Tak na marginesie Barbie_girl  kiedys o niej wspomniala i strasznie lubie sledzic jej profil noi teraz ta ksiazka- znaczy audiobook). Dopiero zaczelam, ale slucha sie dobrze, lekko i fajne jest to, ze sama autorka czyta ja w audiobooku :) Od poczatku mam bardzo pozytywne mysli i odnajduje siebie sama w tej lekturze. Polecam :)

Powiem szczerze, ze przez ostatnie 6 miesiecy moja opinia na temat samej siebie sie bardzo zmienila. W sesnie postrzegania swojego ciala i wlasnie jestem jakas taka bardziej body positive. Mozna pewnie bylo to zaobserwowac we wpisie, o tym ze przytylam 10kg. Kiedys bym sie zalamala, a teraz chce mi sie z tego smiac. I fakt chce miec zdrowa wage, dobrze wygladac, ale uwazam ze teraz tez wygladam dobrze ;D Dodatkowe kilka kg tego nie zmienia, oprocz tego, ze nie dopinaja mi sie spodnie haha

Tak sobie pomyslalam wlasnie o wszelkich metodach odchudzania w moim zyciu, bo niewiem jak wy ja sie odchudzam od zawsze! Od malego bylam grubaskiem. Od malolata tez chorowalam na astme i szprycowali mnie tez sterydami, ale tez nie ma co zwalac na choroby...zle nawyki zywieniowe. Na obiad jadalam czipsy, ale to juz historia na inny wpis. Ten wpis mial byc pozytywny ;D Wiec wracaja do tematu znacie te rozne dziwne metody na odchudzanie? Jedzenie wacikow przez modelki. Hahaha. Powiem wam o moich najglupszych sposobach na odchudzanie, a jak wy macie jakies "ciekawe" metody to pochwalcie sie hahaha

Pomijam glodowki, bo to chyba kazdy z nas przeszedl w swoim zyciu. Kto nie byl na diecie 1000kcal niech pierwszy rzuci kamien ;P

Najglupszymi metodami odchudzania u mnie byly :

- postanowienie, ze zaczne palic papierosy, bo podobno od nich sie chudnie (ahahahaha). nie udalo sie bo nie znosze papierochow afuuu- 

- tabletki odchudzajace, ktore sa obecnie zakazane bo byly na jakis tam pochodnych efedryny czy cos tam. Ale faktycznie pomagaly tzn nie bylam glodna i bylo mi nie dobrze na mysl o jedzeniu...

- Tabletki na odchudzanie, ktore pomagaly "wydalic" nadmiar spozytego tluszczu...to chyba bylo najsmieszniejsze w moim zyciu, bo.. pierrwszy raz w zyciu nie zdazylam do toalety tak czyscily hahahaha wiecej ich juz weicej nie wzielam ;D

- Picie blonnika- mialo sie niby nie czuc glodu

- Picie caly dzien soku z marchwii Dr Oetker- przeciez marchew jest zdrowa, pomijam kilo cukru w skladzie ;D

-Tu perelka: jadlysmy z kolezanka caly dzien tic taci, bo maja tylko 2 kalorie ahahahaha sorry mialam wtedy jakies 12 lat ;D

-Chcialam byc bulimiczka, ale mi sie nie udalo, bo totalnie nie potrafie wymiotowac i sie poddalam..WTF?

Tak jak teraz o tym mysle to bardziej ten wpis jest smutny niz smieszny... co potrafimy robic i jakie metody stosowac,a nie wydaje mi sie ze bylam jakos zanadto skupiona na swojej wadze, nie bardziej niz inne osoby z mojego otoczenia. Strach pomyslec co robia nastolatki teraz skoro ja przeszlam przez takie durnoty... 

a wy...pochwalcie sie swoja glupota ;D

18 września 2018 , Komentarze (15)

Na nic nie mam czasu!

Z silowni jestem w domu przed 20, prysznic i przygotowanie na kolejny dzien, 20.30. Luby chce ogladac film, a ja nie chce zaczynac filmu o 21, bo film trwa 2 godziny, a jak pojde spac o 23 to bede padnieta przy pobodce o 5.30 (no dobra wstaje o 6 ale wiecie drzemka pol godziny ;P) A najlepiej mi sie niestety spi 8 godzin, wiec kima kolo 22.

Jedyny dzien wolny od silki to sroda, kiedy to robie gotowanie na czwartek i piatek noi oczywiscie wolny weekend, ale to juz inna sprawa.

Jak zyc?

O ile jeszcze w pracy czasem mam troche czasu wolnego i zaliczam spacer na przerwie to nie udaje mi sie jednak zalatwic wiekszosci spraw, ktore zostawiam na weekend.

Np zakupy... no musze robic w kazda sobote. Relaksowanie i wycieczki weekendowe tez robie w pospiechu..brakuje mi troche tego luzu z poprzedniej pracy, ale wtedy narzekalam, bo mi sie nudzilo ;P

Jak zyc?

Teraz jeszcze pralka sie zepsula, w sobote musialam cisnac do pralni (jak na amerykanskich filmach ;D), potem zakupy, bo trzeba bylo kupic troche nowych szmat, zlamal mi sie klucz do samochodu i musialam ciskac do timpsona.

Jak zyc?

Czy ktos ma jakies fajne sprawdzone sposoby na znalezienie sobie troszke czasu na cokolwiek? ;D