odpuściłam sobie dietę z kilku powodów:
1. Nie chciało mi się już.
2. Kocham jeść słodycze.
3. Mąż zamiast też się trochę wziąć za siebie jeszcze bardziej przytył.
4. Brakowało mi motywacji.
w związku z tym przytyłam 5 kg. Jak stanęłam na wagę to się przeraziłam i dosłownie od tego dnia powróciłam do diety. schudłam już 1,8 kg, ale cóż to jest?
Dopiero od 7 dni nie jem słodyczy, ale łatwo nie jest. Jak się wkurzę na dzieci to najczęściej wtedy mam chęć na pocieszyciela w formie batona. Może uda mi się zdobyć wreszcie odznakę silnej woli.
Zmieniło się podejście do diety. Teraz odchudzam się dla SIEBIE. nie dla męża, nie dla innych, żeby mnie podziwiali.....
Problem leży w tym, ze nie umiem sobie siebie wyobrazić szczupłej, bo nigdy taka nie byłam ( no może w szkole podstawowej i to zawsze miałam wystający brzuch).
Ciężko mi jest bez wsparcia rodziny. Tylko mąż tego pragnie. reszta mi wypomina, że chcę być chuda.Nie mam też szczęścia do grupy wsparcia. We wcześniejszej odzywała się tylko jedna osoba. zaszła w ciążę i odeszła. Zmieniłam grupę i dalej jest w niej cisza w eterze. tylko od czasu do czasu ktoś się odezwie.
Nie umiem pisać pamiętnika codziennie. Codziennie to walczę z tą wagą. Tak pragnę być szczupła a tak bardzo i często upadam.......