Dawno pisałam, bo mam na to mało czasu, a poza tym brak mi wytrwałości.
Jakby nie słabości to juz mogłam osiągnąć swój cel, a tak jeszcze 9 kg do celu głównego. jak już go osiągnę to chcę jeszcze -3 kg.
Od wczoraj zaczęłam od nowa. Trzymam dietę kropka w kropkę i póki co mam nową motywację i nowe chęci. Na szczęście Wielki Post temu sprzyja.
Jak zaczynałam przygodę z Vitalią to mówiłam mężowi, że jak zejdę poniżej 70-tki to rodzina zacznie na mnie naciskać, żeby zakończyć to odchudzanie, i że właśnie wtedy będę potrzebowała największego wsparcia z jego strony. I wiecie co?? Stało się dokładnie tak jak mówiłam!!!!
Ledwo weszłam na 69 kg i już bliscy mówią, że powinnam przestać bo fajnie wyglądam. i nie dociera do nikogo, że wg wskaźnika BMI wciąż mam nadwagę ( nie powiedziałam, że tylko 390g, ale to też nadwaga :)). tak poza tym, nie chcę mieć prawidłowej wagi przy górnej granicy, bo łatwo ją przekroczyć. znacznie lepiej po środku, bądź bliżej tej dolnej granicy. :)
Na przekór wszystkim będę trwać i pokażę, że można. 1 Komunia Św. już niedługo.......
Podzielę się ciekawą informacją. Wszyscy wokoło widzą, ze schudłam i pytają jak (14,3 kg to już coś jakby nie patrzeć). ostatnio nawet nauczycielka ze szkoły wypytywała mnie o tą dietę, a później napisała do mnie smsa z prośbą o nazwę strony, na którtej ją znalazłam. poczułam się bardzo fajnie, bo zawsze jest odwrotnie. to ja pytam nauczycieli o róźne rzeczy, a tymczasem zdarzyło się odwrotnie.... :)
Kończę tym miłym akcentem