Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mąż, ojciec dwójki dzieci, który postanowił zadbać o siebie i swoje zdrowie aby cieszyć się długim życiem i być wsparciem dla dzieciaków.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4101
Komentarzy: 73
Założony: 5 października 2016
Ostatni wpis: 21 grudnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
siopas78

mężczyzna, 46 lat, Babimost

178 cm, 79.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 grudnia 2016 , Komentarze (3)

W październiku założyłem  sobie,że na święta będę ważył 10kg mniej. Od tamtego czasu oficjalne ważenie odbywało się zawsze w ten sam dzień o tej samej godzinie- srody rano na czczo. Dziś na 3 dni przed świętami waga pokazała 79,6kg czyli o 10,3 kg mniej niż 16 października:):):) Udało sie to osiągnąć nie rezygnując ze wszystkiego. Ograniczenie tłuszczów, jedzenia przed snem oraz regularne godziny posiłków( 5 w ciągu dnia), a co weekend nagroda w postaci sobotniej kolacji do oporu plus wieczorem piwka:) 

Teraz z czystym sumieniem mogę zasiąść do wigilijnego stołu.

Wesołych świat wszystkim zycze.

14 grudnia 2016 , Komentarze (1)

Waga dziś pokazała,ze przez te dwa miesiące zleciało już 9,4 kg. Jestem niesamowicie szczęśliwy chociaż zdaję sobie sprawę,że zbliża się chyba najtrudniejszy okres w tej mojej zmianie- czyli święta. 

Ten tydzień był połączeniem rożnych aktywności. Były trzy treningi cross fit, bieganie i trening siłowy. Spadek tygodniowy wyniósł 1,7 kg- trochę za dużo, ale pewnie teraz trochę zwolni.

Zobaczymy:)

Pozdrawiam

K.

7 grudnia 2016 , Komentarze (1)

Leci w dół mimo fatalnego pod względem dyscypliny weekendu:) Od piatku do niedzieli włącznie były po 3 piwka wieczorem i przekąski. Mimo tego bilans tygodnia wyniósł -0,6kg, mimo braku aktywności biegowej. Bilans jest taki: Od 16.10 spadło już 7,7 kg, brzuch-spadek o 7,5 cm, talia -spadek o 1,5cm. Cieszy przede wszystkim brzuch i na tym sie koncentruje- reszta jest OK. ale od dziś zmieniłem też sposób trenowania. Bieganie w tygodniu zamieniam na crossfit, według tego planu, który nazywa sie roboczo wariat:)

Rozgrzewka 5 minut: rowerek, sklony, rozciaganie 


Cykl 1: robisz dwa cykle bez przerw (razem 6 cwiczen)

  • Burpees  – 2 minutes
  • Wypady do przodu chodzac lub w miejscu ze zmiana nogi – 2 minutes
  • Krecenie ramionami (stojac ramiona rownolegle do podlogi) – 2 minutes
  • Minuta odpoczynku

Cykl 2: robisz 2 cykle bez przerwy (razem 4 cwiczenia)

  • Pajacyki – 3 minutes
  • Wypady w bok – 2 minutes
  • Minuta odpoczynku

Cykl 3: robisz 3 cykle bez przerwy 

  • Bieg w miejscu-unoszenie kolan – 3 minutes
  • Wypady do przodu z wyskokiem (zmieniaj noge) – 2 minutes
  • Przysiady z wyskokiem – 2 minutes
  • Minuta odpoczynku

Cykl 4 : robisz 2 cykle bez przerwy 

  • Pajacyki – 2 minutes
  • Wypady do przodu (jak w cyklu 1) – 2 minutes
  • Bieg w miejscu (jak cykl 3) – 1 minute



5 minut: rozciagnie, rowerek... 

Wycisk gwarantowany:):)

30 listopada 2016 , Skomentuj

Ten tydzień słabiutki-można powiedzieć tylko stabilizacja. Spało raptem 0,3kg. Ale tak jak pisałem wcześniej. Kluczowy będzie ten tydzień, jeśli w przyszła środę nie będzie spadku w granicach 1kg trzeba będzie coś zmienić.Na chwilę obecną wiem,że zdecydowanie brakuje ruchu- bieganie raz lub dwa razy w tygodniu to trochę mało, ale życie sie tak układa,że zawsze coś wypada...

No ale trzeba się przede wszystkim z tego,że w sumie spadło już ponad 7 kg a waga cały czas pomału leci na dół:)

28 listopada 2016 , Komentarze (5)

Po 43 dniach zmienionego żywienia i zrzuceniu blisko 7 kilogramów nadszedł dzień nagrody. W sobotę pozwoliłem sobie na 3 drinki : ) Smakowało:) Teraz wracamy do pracy- kolejna nagroda przewidziana na święta . Muszę teraz obserwować organizm, czy dieta, która przyniosła rezultaty na początku spalania, będzie funkcjonowała dalej z odpowiednim skutkiem. Za tydzień 07.12 grudnia ocenimy i podejmę decyzję co dalej.

24 listopada 2016 , Komentarze (2)

Ten tydzień był wyjątkowo trudny. Smutne wydarzenia rodzinne zmusiły mnie do wyjazdu na drugi koniec Polski,gdzie nie było możliwości biegania a i jedzenie bardzo odbiegało co powinienem jeść. Nie było zachowanych godzin,było jedzenie przed samym snem... wracałem do domu pełen obaw ile kg nadrobiłem...Wszedłem na wagę dziś rano i...o dziwo nie nadrobiłem nic a nawet spadło jeszcze 0,6kg. Ten fakt mocno mnie ucieszył i dodatkowo zmotywował. Dziś już zaliczone 8 km. 

Miłego dnia wszystkim życzę! 

16 listopada 2016 , Komentarze (5)

Kolejny tydzień za mną. Ten był wyjątkowo trudny. Długi weekend spędzony u rodziny, gdzie tradycja kulinarna jest następująca: im bardziej tłusto tym lepiej:) Miałem tam ograniczone pole do szykowania swoich posiłków więc starałem się jakoś przetrwać. Ten tydzień był też zupełnie bez aktywności fizycznej a mimo wszystko waga pokazała dziś 0,9kg mniej niż tydzień temu. Sprawiło mi to ogromna radość. Od startu jest już 6,2kg mniej na wadze oraz blisko 5cm mniej w brzuchu:) 

Yeah:):)

9 listopada 2016 , Komentarze (3)

Dziś środa, czyli dzień wagowy:)

Waga wskazała 84,6kg czyli spadło już ponad 5 kg.;)

Jestem szczęśliwy i duzo lepiej sie czuje:) Mała rzecz a cieszy. Przede mną jednak jeszcze sporo walki. Ale na razie motywacja jest. Także dalej zdrowo jemy i biegamy.

Pozdrawiam

2 listopada 2016 , Komentarze (4)

Pierwszy z długich weekendów za nami.UFF:) 

Dziś jak co środę rano było oficjalne ważenie. Ten tydzień przyniósł spadek o 1,1kg. Pewnie gdyby nie antybiotyk to by się udało  pobiegać kilka razy i wynik byłby lepszy, no ale z drugiej strony zalecane są spadki w granicach 0,5-1kg tygodniowo. Także jestem zadowolony, a i samopoczucie dużo lepsze. Jakby nie było jest już 4 kg mniej:)

Lecimy dalej:)

Pozdrawiam

27 października 2016 , Komentarze (4)

W niektórych pamiętnikach przewija się temat nadchodzącego długiego weekendu i obaw czy wytrzymamy w diecie, czy nie ulegniemy pokusom jedzenia czy picia alkoholu. Ja tez tak miałem ale doskonale sobie z tym poradziłem- tzn. rozchorowałem sie i mam antybiotyk na tydzień:) Więc mój nałóg, czyli browary nie będą w ogóle kusić. Można? Można!:) :) Tylko bieganie też odpada ale, na początku i sama dietą polecę w dół:)