Hej. Wczoraj dużo sobie wieczorem myślałam o całym tym swoim odchudzaniu. Które nie do końca mi wychodzi. Tzn coś tam spada. Coś tam idzie ale powoli. Może ja bym chciała żeby szło szybciej? No chciałabym... Ale nie w tym tez problem. Zaczęłam podjadać może to przez okres. Może przez stres nie wiem. Ale zaczyna mi się wymykać to znowu z pod kontroli. Więc postanowiłam zrobić sobie taki test diety. Jeść 3 posiłki dziennie po 500 kcal. Do tego dwie kawy na drugie śniadanie i podwieczorek. I zobaczymy czy poskromie swoje zapędy do podjadania. Chciałabym po posiłku czuc się najedzona a nie że ciągle mi coś brakuje... I tak dziś na śniadanie były trzy kanapki - chleb razowy sos 1000 wysp zamiast masła sałatą wędlina z warzywami pomidor majonez kawa z mlekiem banan całość 518 kcal.
Kanapki były trzy ale za szybko zjadłam jedna 😂 czuje się najedzona. Zobaczymy jak będzie dalej.
o 11 wypije kawę z mlekiem.
o 13:30 zjem obiad ( po treningu ) mam 3 naleśniki z serem w lodówce więc pewnie zjem.
o 16 wypije kawę z mlekiem.
o 19:30 zjem kolację. Sałata trzy jajka majonez przyprawy.
o 22 pójdę spać.
taki plan. Zobaczymy czy się powiedzie :)
a wczoraj zamówiłam sobie zazdrostki do kuchni. Wystrój tego okna mi spędzał sen z powiek. Okno narożne z obniżonym sufitem. Nie miałam pojęcia jak to rozwiązać. W końcu zdecydowalam się na zazdrostki wysokość 60 cm zawieszę na każdej szybie po jednej i będzie chyba ładnie. A tak wygląda okno.
Wyszło mi za zestaw 4 firanek i patyczki ok 120 zł więc nie dużo. Jak będą kiedyś pieniądze to może coś zmienię ale za dużo nie poszaleje bo karnisz odpada.
teraz jak mąż wrócił muszę go pogonić żeby wymierzyć karnisze i zamówić żeby powiesił następnym razem bo chce już firanki i zasłony zamawiać :) ahh jaram się tym urządzeniem jak pochodnia 🤪😅
milej niedzieli. U nas dziś zimno i siedzę z chłopakami w domu bo obaj jeszcze mają katar 🤦 ja zwariuje cały dzień w domu masakra