Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zdeterminowana :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19346
Komentarzy: 576
Założony: 19 stycznia 2017
Ostatni wpis: 15 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Osobkazozz

kobieta, 38 lat, Książenice

173 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 stycznia 2018 , Komentarze (8)

Witajcie piękności

tak zbuntowałam się całym jestestwem przed tym ciągłym ważeniem i sprawdzaniem czy spadło czy wzrosło a może stoi :PP mam serdecznie dosyć :P odkładam wagę w kąt. Mija rok odkąd jestem na Vitalii. Nie mogę zaprzeczyć, że niczego się tutaj nie nauczyłam, poznałam (przynajmniej korespondencyjnie) wiele bardzo ciekawych osób, zaczęłam próbować nowe przepisy i produkty. Niektóre z Was szerzą ciekawe teorie na temat zdrowego odżywiania inne na temat ćwiczeń, niektóre potrzebują wsparcia a inne go udzielają. Każda z was jest wspaniałą osobą (bez względu na to ile waży) :P 

Ja mam teraz baaardzo dużo na głowie, i niestety muszę sobie zrobić przerwę. 

Nie oznacza to że nie będę o siebie dbała :P oczywiście nadal zdrowo się odżywiam oraz ćwiczę :D no i nieustannie walczę ze słodyczami (raz one wygrywają a raz ja). Ale na pewno nie będę wchodziła na wagę. 

Trzymajcie się ciepło kochane, życzę wam żebyście osiągnęły swoje cele :*

A przede wszystkim żebyście były szczęśliwe :) 

może kiedyś wrócę :)

papatki (pa)

4 stycznia 2018 , Komentarze (13)

Witajcie piękności

Jak już chyba wszystkim wiadomo, zaczął się już 2018 rok (chyba już wszyscy obudzili się z posylwestrowego kaca :PP)

Życzenia złożone, kilogramy podliczone, postanowienia wypisane. 

To ja z innej beczki (całkowicie nie FIT) zaczyna się czas rozliczeń :p taak moje kochane, to ten czas kiedy biedne kadrowe urabiają się po łokcie, żeby wam w terminie PIT-11 dostarczyć za 2017 rok (skąd ja to znam :? - nieważne :PP

I jak już uzbieracie wszystkie PITki do kupy to możecie złożyć PIT-37 (lub 36 jak ktoś musi ;)) i tam na końcu jest taka rubryczka ;) dotyczące 1% - i tutaj będę się próbowała do Was dobić :p

Gdyż ponieważ, mam w domu takiego jednego Juniora, o którym nie raz wspominałam. 

A sprawa wygląda tak: 

jeżeli nie macie pomysłu na kogo / na co przekazać ten 1 % to będziemy bardzo wdzięczni jeżeli przekażecie go na Juniora:)

I od razu zaznaczam, że pieniążki, zgromadzone na fundacji, są pieniążkami ścisłego przeznaczenia i nie można ich wykorzystywać jak się żywnie podoba :p (każdą złotóweczkę najpierw trzeba samemu wydać (na leki, przejazdy, środki pielęgnacji itp), zafakturować na fundację i dopiero wysłać do rozliczenia celem zwrotu poniesionych kosztów).

Może jeszcze się wam przypomnę i napatoczę z tą ulotką :PP więc z góry wybaczcie :D

Dużych i szybkich zwrotów wam życzę :D

1 stycznia 2018 , Komentarze (21)

Witajcie W tym zakręconym 2018 roku :)

Jeszcze w październiku ubzdurałam sobie, że fajnie by było zorganizować sylwestra dla znajomych :p, a żeby za szybko nie zrezygnować, po konsultacji z mężusiem szybko zaprosiłam przyjaciół i znajomych królika :p i klamka zapadła. 

Sylwester został wstępnie ustalony i zapomniany :D zaczęło się po świętach, że jednak wartowałoby coś kupić i wymyślić :PP a zagwozdkę miałam ciekawą, ponieważ klientela poprosiła aby było fit,  lekko strawnie, panom zależy na witaminie M, no i ma być oczywiście smacznie :PP

Gościowate zapewnili gry na wieczór :D i sałatki, dla mnie pozostała reszta :P 

Jak FIT to FIT żadnych tłustych ciacholi nie było :PP tylko deserki: 

- z chia i mango; 

- awokado, banana i kakao; 

- duszonych owoców płatków owsianych, jogurtu i bakalii;

- ciasteczek owiano bananowych z twarożkiem i owocami :D 

- no i własnoręcznie robionych czekoladek z gorzkiej czekolady i orzechów :D

udało mi się wszystko przygotować zgodnie z planem mimo nieświadomej dywersji mojego małża, którego przyłapałam na wylewaniu do zlewu wieczór przed sylwkiem mojego jedynego mleka migdałowego (szloch) (potrzebnego do chia) więc jeszcze raz musiałam na zakupy jechać :PP ale swoje się dowiedział (a chłopina pomylił datę przydatności z datą produkcji :p)

słodkości zostały przyjęte z entuzjazmem i pochłonięte :D;)

Konkrety zaserwowałam takie: 

- szaszłyki z indyka i cukinii

- minipizze z papryki

- minipizze z cukini

- barszczyk czerwony

- i totalnie nie FIT krokiety :PP

no i oczywiście pyszne sałatki przywiezione przez gościów :D

niektóre przepisy możecie znaleźć  tutaj :)

a zdjęć nie ba bo jakoś nie miałam czasu zrobić :p nie mam do tego nigdy głowy. 

Sylwester był WYŚMIENITY tak jak towarzystwo :) mojej decyzji nie żałuję ani trochę :D

Więc z wielkim entuzjazmem wchodzę w 2018 rok :D tradycyjnie bez postanowień noworocznych :p jakoś nigdy ich nie składałam i chyba składać nie będę :PP 

Życzę wam wszystkim Szczęśliwego 2018 roku :*

Niech MOC będzie z wami :)

24 grudnia 2017 , Komentarze (2)

Witajcie

dzisiaj tylko tyle i aż tyle mam wam do powiedzenia :*

23 grudnia 2017 , Komentarze (19)

Witajcie słodziaki :) 

Był plan, żeby Junior był zdrowy na święta, ale planować sobie możemy, ale i tak sprawy toczą się  swoją drogą :?

Młody już od czwartku nie chodził do przedszkola, żeby czegoś nie złapać (zaznaczam ,że był zdrowy) Ale żeby nie było za dobrze to od środy zachorował dziadek :( Więc dziadek dostał kwarantanne na widzenia z młodym. Ale niestety w piątek Junior już gorączkował i wymiotował (na szczęście tylko raz) a dzisiaj po gorączce ni śladu za to pojawił się katar :? co to jest nie wiem, ale mam nadzieję że do jutro mu przejdzie:D 

Przygotowania do świat w trakcie :) barszczyk się gotuje, grzybki się moczą, a mak zmielony czeka w lodówce na jutrzejsze makówki :D weszłam zasadniczo w tryb minimalistyczny czyli robię niewiele żeby później nie kusiło :p 

Ja wam życzenia złożę piosenką :)

:* :) :*

18 grudnia 2017 , Komentarze (18)

Wczoraj wystroiliśmy choinkę :D 

Tak jak lubię najbardziej infantylnie z dziecięcą radością powiesiliśmy na niej wszystkie ozdoby choinkowe jakie mamy w domu :D stare bombki (jeszcze po pradziadkach męża)  z nowiusieńkimi, kolory nie mają znaczenia im bardziej kolorowo tym lepiej :D

ma być kolorowo, infantylnie, "barokowo" może trochę kiczowato - ale czy to nie oznacza dziecięcej radości?? 

w oknach już wiszą światełka :D a z porządkami powoli do przodu ;) co prawda nie uda mi się zrealizować planu :p ale to nie jest najważniejsze, to czego nie zrobię przed, to uporządkuję po świętach :PP 

A dzisiaj rano zafundowałam sobie niemały wycisk  :D 

miło jest czasem poćwiczyć z instruktorką, która nie wygląda jak patyczak na diecie :p wiem wiem ja im po prostu zazdroszczę :PP, ale zawsze jednak miło :D

niech moc będzie z Wami :)

14 grudnia 2017 , Komentarze (12)

To mi nie grozi :PP

Właśnie wróciłam z kolejnych wojaży w stolicy :PP (przyczyny rodzinno medyczne, więc nie będę komentować :p) Niespodzianek było w bród, nie powiem żeby były one przyjemne, poczynając od godzinnego opóźnienia  pociągu (żegnajcie muzea :() ale zawsze można było pooglądać światełka w Warszawie :D

Później przez jakieś cholerne objazdy autobus do CZD jechał 2 razy dłużej niż zwykle :PP czyli jakieś półtorej godziny (w pewnym momencie autobus zagradzał całe skrzyżowanie :p więc klaksonom nie było końca (ale przez to dowiedziałam się że była rocznica wprowadzenia stanu wojennego, a ja taka ignorantka miałam okazję wysłuchać przemówienia najważniejszego człowieka w Polsce i z tego nie skorzystałam:PP) Nic to młody zdążył nawet zjeść kolację w przewidywanym czasie :D

Najlepsze podobno było w nocy, ale ja się o tym dowiedziałam dopiero dzisiaj w południe :PP Uwaga uwaga podobno w hotelu, przyszpitalnym, w którym spałam z młodym był w nocy włączony alarm przeciwpożarowy !!! Wszystkie pozostałe mamy które w nim spały to komentowały, że takie niewyspane teraz chodzą, że w piżamach i kurtkach na dwór wybiegały. Za podobno jakaś szczeniacka wycieczka sobie papierochy paliła i przez to alarm włączyli. A ja słuchałam i nie wierzyłam swoim uszom. 

WTF WTF WFT ?!?!?!?!?!?!?!? ja przecież spałam w tym samym hotelu?!?!?! i młody z resztą też :p niby śmieszne ale gdyby to był prawdziwy pożar, to nie wiem czy było by mi teraz tak wesoło :?

może polecicie jakiegoś specjalistę?? :p

pozdrawiam (zakochany)

3 grudnia 2017 , Komentarze (22)

Witajcie moje małe kurczaczki :D

Dlaczego małe kurczaczki? bo w piątek zdarzyło mi się ćwiczyć z gejem :p nie powiem wycisk był przedni, po rozgrzewce myślałam że reszty treningu nie przeżyję, ale przeżyłam :) choć pod koniec treningu myślałam że pęknę ze śmiechu:D gdy po raz kolejny zostałam nazwana właśnie małym kurczaczkiem bądź innym słodkim zwierzaczkiem :PP chcecie spróbować?? To kliknijcie tutaj.

Obecnie mam bardzo mało czasu, na cokolwiek, więc niestety Vitalia często idzie w odstawkę :( ale się bardzo staram być chociaż trochę na bieżąco z waszymi pamiętnikami :D 

W listopadzie Junior miał WRESZCIE dokładne badania w CZD i okazało się, że ma wirusa EBV. To było wszystko czego się dowiedziałam od Pani doktor, oprócz tego, że ma przez niego brać 3 razy dziennie heviran przez 2 miesiące. Pozostało mi samodzielne zdobywanie wiedzy w czeluściach internetu, aby się dowiedzieć cóż to za nowe cholerstwo? Okazuje się, iż wirus EBV to wirus, którego podobno przechodzi bezobjawowo 90 % społeczeństwa, ALE (zawsze musi być jakieś ALE) przy immunosupresji znacząco zwiększa ryzyko zachorowania na raka :(  I masz babo placek, co teraz? Wychodząc z przekonania, że lepiej zapobiegać niż leczyć, postanowiłam wprowadzić zasadę świadomego ograniczenia cukrów (ponieważ podobno nowotwory je kochają) ale bez przesady, ponieważ to jeszcze nie jest rak:p

Zasada miała polegać na tym, że nie proponujemy młodemu słodyczy. Gdy sam o nie poprosi, to już nie będę mu skąpić :p A że ostatnio zapomina mu się o słodyczach (też tak chcę) więc zasada sprawdza się koncertowo :D

Pierwsze co usłyszałam z ust teściówki, gdy weszłam do domu po powrocie z Wa-wy , było pytanie, czy może dać Juniorowi ciasteczka :PP (miło że się najpierw zapytała, szkoda, że przy Juniorze :p) Więc następnym krokiem było uświadomienie dziadostwa w temacie moich planów zapobiegawczych, bez owijania w bawełnę - jak się trochę pomartwią to może lepiej się zastosują. 

A że czasem miło jest życie osłodzić, więc zaczęłam szukać. Ostatnio modne są podobno naturalne słodzidła typu ksylitol i erytrol (czyli alkohole wielowodorotlenowe), a że takowe ku mojemu zdziwieniu można zakupić w naszym Tesco, więc postanowiłam spróbować. O ksylitolu wyczytałam już, że dla dzieci nie jest zalecany gdyż ponieważ nie jest w całości wchłaniany przez jelito cienkie, w części przedostaje się do jelita grubego gdzie fermentuje i powoduje w nadmiarze rozwolnienia. Ale podobno zapobiega próchnicy :p Zatem ksylitol będzie dla nas. O erytrolu nie znalazłam żadnej negatywnej informacji co bardzo mnie zdziwiło :PP Jak to nie ma żadnych skutków ubocznych? To może go jeszcze nie przebadali?  Wyczytałam, że nie jest przyswajany przez organizm i w całości jest wydalany z moczem, co już mnie zaniepokoiło - czy ma jakiś wpływ na nerki? Muszę zapytać nefrologa, puki co ostrożnie - raz na jakiś czas do wypieków :p

Jeden z tych wypieków właśnie wypróbowaliśmy brownie z cukinii w kształcie dinozaurów :D z erytrolem zamiast cukru.  Oczywiście mój młody kucharz nie mógł pozwolić matce samej  piec owych cudeniek i mocno mi pomagał :D a dinozaura zjadł ze smakiem, więc pierwszy test erytrolu zdany :) Co będzie dalej zobaczymy :p

(nie ma to jak testy na własnych dzieciach :PP)

niech moc będzie z wami :D

12 listopada 2017 , Komentarze (21)

Czas płynie, ucieka i pędzi, starcza mi go na tyle żeby szybciutko prześledzić wasze wpisy, czasem skomentować :) już parę razy myślałam o wpisie, już miałam nawet zdjęcia wyrzucanego worka na śmieci pełnego kupnych słodyczy :P i takie tam. Jak już wiecie albo nie wiecie UWIELBIAM ćwiczyć :D (wiem wiem, Naturalna! stany zapalne, ale wszystko z głową, nie mam czasu na przetrenowanie :PP ) JA dzisiaj pokieruję w drugą stronę :) zacznę od źródła, a teraz do dzieła: 

"#1 To idealna forma na rozładowanie emocji

Stres, złość, smutek, radość – cokolwiek cię zjada i trapi, dawka ruchu na pewno pomoże.  Nie zmienia to jednak faktu, że ruch drastycznie wpływa na nasze samopoczucie – zarówno w przypadku stresu, ale także obniżonego nastroju, depresji czy złości. 

Należy jednak pamiętać, że:

  • jeśli jesteśmy przewlekle zestresowani, należy zrezygnować z intensywnych ćwiczeń i zamienić je na bardziej wyciszające, relaksujące treningi: joga, pilates, rozciąganie, wzmacnianie ciała 
  • jeśli męczy nas złość, to odwrotnie: dobrze sprawdzą się intensywne treningi, które dadzą nam popalić
  • jeśli martwimy się, potrzebujemy chwili dla siebie, to świetnie sprawdzi się bieganie (długie), joga czy inne formy, w których możemy nieco odpłynąć myślami.
  • jeśli mamy obniżony nastrój, smutek, to każda forma treningu będzie dobra!

#2 Opóźniasz śmierć i chronisz się przed chorobliwą, kłopotliwą starością

Wiem, ostry nagłówek, ale nie da się ukryć, że prędzej czy później każdego z nas to czeka. Regularny ruch zdecydowanie pomoże ci opóźnić ten moment. Dodatkowo pamiętajmy, że siedzący tryb życia znacznie skraca długość naszego trybu życia jak i powoduje wiele chorób i schorzeń. Chociażby z tego powodu powinniśmy zadbać o dawkę ruchu – wiadomo, że 15 minut to nic w porównaniu z 8 godzinami siedzenia, ale zawsze to lepsze niż nic. Pamiętajcie, że lepiej przeciwdziałać niż leczyć! 

#3 Ćwiczenia sprawiają, że czujesz swoje ciało zupełnie inaczej

I nie, wcale nie chodzi o „endorfinki” czy radość, chociaż oczywiście poprawa nastroju jak najbardziej także jest zaletą treningów. Chodzi mi jednak o coś innego: jeśli ćwiczymy w miarę regularnie, to już po kilku treningach będziemy czuli się inaczej: bardziej zbici, sprawni, elastyczni, silni, żywi. Kiedy mam kilka dni przerwy, czuję się jak rozlazła kulka. Kiedy jednak utrzymuję regularność treningów, czuję się najsprawniejszą osobą na świecie

 Poza tym z każdym treningiem lepiej poznajemy własny organizm, poprawia się nasze czucie mięśniowe i świadomość własnego ciała. Rośnie także nasza pewność siebie i przekłada się to na relacje z innymi. Nawet, jeśli nasza sylwetka ma niedoskonałości, które nam wadzą, uczucie po treningu – czucie mięśni, siły, sprawności czy nawet bolących części ciała – sprawia, że czujemy się dużo lepiej.

Zresztą, samo ciało jest inne – nawet nie chodzi o wygląd, a o własne samopoczucie, ale żeby się o tym przekonać, musicie sami spróbować.

#4 Masz lepszą pamięć i jesteś zdolniejszy

Regularna aktywność fizyczna zdecydowanie wpływa na zdrowie… ale także na twoją pamięć oraz umiejętność nauki. Osoby uprawiające sport (w każdym wymiarze) szybciej się uczą, więcej zapamiętują i lepiej im się myśli. Uważa się, że zależność pomiędzy polepszeniem pamięci i szybkością nauki a treningami jest powiązana z jednego powodu: hipokamp (część mózgu odpowiedzialna za pamięć) jest bardzo aktywna w trakcie ćwiczeń. W procesie starzenia się pojawiają się problemy w tym obszarze – stąd często problemy z pamięcią u osób starszych. Niektóre badania sugerują, że regularna aktywność fizyczna zmniejsza uszkodzenia hipokampu pojawiające się z wiekiem. 

#5 Trening wpływa na każdy aspekt twojego życia

Osoby ćwiczące regularne są lepiej zorganizowane, bardziej pewne siebie i bardziej skuteczne w osiąganiu swoich celów. Aktywność fizyczna ma też pozytywny wpływ na naszą seksualność (większe libido, lepsze doznania), sen (zmniejszenie problemów z zasypianiem) oraz relacje z innymi ludźmi (osoby ćwiczące mają lepsze nastawienie, są bardziej pozytywne i mniej kłótliwe, a to zdecydowanie sprzyja zarówno zawieraniu nowych znajomości, jak i umacnianiu tych, które już mamy).

SPRÓBUJ SAM

Świata nie zbawię, ale zachęcam do spojrzenia na trening nie tylko jako narzędzie do osiągnięcia „bikini body” i „ciała marzeń”, ale także czynności, która może usprawnić nasze życie, zmienić nasze nastawienie i pomóc nam osiągać więcej sukcesów i patrzeć na codzienność trochę pozytywniejszym okiem. I co najważniejsze – wcale nie musimy ćwiczyć dniami i nocami, by zauważyć różnicę: dużo ważniejsza od częstotliwości jest regularność!

A może Wy zauważyliście jakieś pozytywne aspekty po rozpoczęciu treningów?"

niech moc będzie z Wami :D

15 października 2017 , Komentarze (21)

Witam was piękności wy moje :) 

Dzisiaj korzystając z niedzieli oraz przepięknej pogody :D wyciągnęłam rodzinkę na spacer do pobliskiego lasu, było przepięknie. Junior zadecydował, że będziemy szukać w lesie kolorów i przyniesiemy do domu bukiet liści :) nikt nie protestował :) Ale nie będę pisać tylko pokażę (slonce) 

Ze spacerku wszyscy zadowoleni :D 

A na koniec się pochwalę :D:D:D 12 km w niecałą godzinę na orbim (puchar) DA SIĘ :D

zostało udokumentowane: 

zabieram się za pobijanie kolejnych własnych rekordów :D może teraz w sferze diety :PP

Życzę wam udanego tygodnia :)

Niech moc będzie z wami, a kalorie pójdą precz :)