Przyjechaliśmy do Gdańska w odwiedziny do dzieci. Gramy w grę planszową. Super zabawa. Gra fajna podobne zasady jak w chińczyka tylko że są dodatkowe karty, po postawieniu pionka na planszy z napisem draw dostaje się polecenie do wykonania. Gra do kupienia w Rossmanie.
Kupię po powrocie do domu, by grać w długie zimowe wspólne wieczory z mężem 😀
Od przyszłego poniedziałku mąż wraca do pracy. Przed nim jeszcze 1.5 roku pracy do emerytury, jak zdrowie pozwoli to pociągnie o rok lub dwa dłużej. Wynika to z faktu że kapitał początkowy po braku dokumentacji płacowej w archiwach państwowych jest bardzo niski. Co będzie to będzie oby tylko zdrowie dopisało jak najdłużej. Z powrotu się cieszę, bo będąc w domu wymyśla co by zjadł. Gotuję teraz fasolkę po bretońsku, oczywiście z 2 kg fasoli. Gotową potrawę zamrożę w 0,5 kg porcjach. Mąż ma niedługo urodziny chyba wyjedziemy na 3 dniowy wypad do spa. Wnuczki mają w tym czasie ferie ale będą na nartach we Włoszech z rodzicami. Najmłodsza jest już na tyle duża że nie muszę z nimi jechać do opieki. Nie powiem wypoczywałam w pięknym otoczeniu i dużo na spacerach i zabawach na śniegu. Po powrocie męża do pracy łatwiej będzie mi ogarnąć posiłki I kontynuować aktywność. W tej chwili zastój poswiateczny na wadze.
2 styczeń na dworzu 6 stopni, bezwietrznie. Wyszłam z mężem do ogrodu posprzątać trawnik. W czasie silnych wiatrów osypało resztę lisci i gałęzi z drzew. Wywieźliśmy 3 taczki. Czułam jakby to był marzec. Na niebie klucze gęsi i żurawi. Biedna zwierzyna i ptactwo, teraz ciepło, a za chwilę mają przyjść mrozy.
Poranne ważenie wykazało wzrost o 3.5 kg. Przytyłam?. Przez cały okres poza domem nie mogłam się wypróżnić. Po zaaplikowaniu środków wspomagających nadal nic. Czy mogę mówić o niekontrolowanym jedzeniy, chyba nie. Potrawy wigilijne i świąteczne bardzo różnorodne, słodkie stoły były pełne różnorakich ciast i owoców. Przepyszne były orzeszki, szyszki i grzybki z kruchego ciasta z lekkim śmietanowym nadzieniem. W ofercie nie zabrakło chruscikow, rurek że śmietaną, różne musy, galaretki i kremy w pięknych małych pucharkach. Owoce cytrusowe i nasze polskie z jesiennej oferty. Sałatki owocowe orzeźwiające zawierające melony i fileciki owoców cytrusowych. Było swiateczne degustowanie nalewek. Nie powiem z każdego rodzaju spróbowałam
Każdego dnia były animacje dla dzieci. Razem z synową chętnie też uczestniczyłyśmy w zajęciach robiliśmy mydełka, choinki, lampiony. Bogata oferta materiałów, było z czego zrobić cudeńka pod okiem fachowca. Mimo wietrznej pogody staraliśmy się spacerować. Kocham nasze plaże
poniżej zdjęcie porównawcze w tej samej kreacji. Różnica 3 lat.
Niestety fryzjerka popaliła mi wlosy rozjaśniając przed nałożeniem jasnej farby. Przez pierwsze 2 dni miałam supr fryzurkę prosto od fryzjera. Po zabawach w basenie i ponownym ułożeniem włosów powstawało siano trudne do ułożenia. Niestety nie miałam odżywki ani oliwki do włosów. Podsumowując pobyt cudowny. Nacieszylam się wspólnym świętowaniem z dziećmi i wnuczkami. Dzieciaki zachwycone z pobytu I z prezentów. Od organizatorów otrzymały 3 razy prezenty, powitalny, od mikołaja i na pożegnanie słodkości i tematyczne świąteczne maskotki, skrzaty, mikołajki i renifery. Będziemy na pewno preferować ten rodzaj wypoczynku co jakiś czas. Wracam do obowiązków I codziennej rutyny. W przyszłym tygodniu wizyty u neurologa i endokrynologa kontrolne. Pozdrawiam
Każdy najmniejszy zakątek posiadał piękne dekoracje. Czuliśmy się jak w bajkowym miejscu. Zdjęcia nie oddają w pełni tego klimatu. Na powitanie w każdym pokoju były prezenty powitalne dla dorosłych nalewki, słodycze. Dzieci dostały słodycze i piękne duże maskotki. Atrakcje i animacje dla dzieci każdego dnia. Pogoda wietrzna z przelotnym deszczem, ale spacery były codziennie
Dziś jedziemy z życzeniami do teściowej i przygotowaliśmy też prezent w koszu.
kupiłam w aptece vigor Cardin i biorlecithin, nalewkę wiśniową, kawę, różne herbaty, gorzkie czekolady i kosmetyki. Sądzę że będą zadowoleni. Zawsze były ubrania i kosmetyki to w tym roku inna forma prezentu. Upiekłam wczoraj piernik kupimy po drodze makowiec i sernik. Zasiądziemy chociaż do wspólnego świątecznego słodkiego stołu. Waga 72.5 nadal spada. Jutro pakowanie, a w sobotę w drogę. Czas dotarcia ok 4 do 5 godzin. Niestety wczoraj pojawiały się w samochodzie kontrolki. Oby nie było jakiegoś uszkodzenia.