Witajcie w najslodszy dzień w roku. Ja jestem po konsumpcji 2 pączków. Niestety nie pojechałam po ciepłe paczki tylko kupiłam w swojej miejscowości . Jeden w Biedronce myślałam że na półkach przy ciastach są z ciasta niemrozonego ale niestety z mrożonego wyglądał apetycznie w smaku na 2 w skali do 5, drugi kupiłam w piekarni /pieką pieczywo bułki a ciasto to przy okazji/ i miło się zdziwiłam w tamtym roku były gliniaste gumowe a teraz pulchne wypieczone i z marmoladą malinowa 4 w skali do 5. 5 zachowałam dla mojej teściowej jak dzieciaki moje były małe to zdarzało się że były pieczone pączki na tłusty czwartek i naprawdę bardzo smaczne. Zrobiłam 7 km z kijkami wolno ale ruch na powietrzu był oraz 10 km rowerem stacjonarny. Może jeszcze na tv zrobię z 10 jak kręgosłup pozwoli. Po rwie kulszowej nie ma prawie śladu. Nigdy tak szybko mi nie opuściło. Wracam więc do aktywności. Pochowalam dzisiaj też ozdoby świąteczne z kominka komody barku stolików. Trochę dziwnie wygląda teraz pokój dzienny taki pusty. Trzeba się znowu przyzwyczaić. Uwielbiam świeże kwiaty ale zbyt zimno by je przynieść pieszo ze sklepu. Kupię w sobotę są już piękne bukiety tulipanów. Jutro wraca mąż z delegacji muszę do południa ogarnąć cały dom by świętować walentynki już od soboty a nie pucowanie domu. Kończę i życzę słodkiego popołudnia.