Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Julka19602

kobieta, 64 lat, Włocławek

164 cm, 79.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 stycznia 2021 , Komentarze (10)

Godzina 4.00 ja znowu nie śpię. Mam problemy ze snem od kilku miesięcy nigdy nie pisałam w pamiętniku o tej dolegliwości.  Budzę się w nocy ze 3 - 4 razy. Tylko dlatego że nie pracuję jakoś egzystuje  nie muszę się zrywać o określonej godzinie. Czasem nad ranę przysne na godzinkę. Wczoraj zrobiłam 5.5 km na kijkach i odsniezylam przed domem. Nogi zaczęły mnie boleć w okolicach kolan i stóp/ waga wysoka robi swoje/. Posiłki śniadanie 2male kromki z almette i łososiem, obiad bigos lait i Pure ziemniaczano-selerowe na kolację bałam się wypić koktajl po bólach w poprzedniej nocy i zjadłam 1/2 kotleta mielonego z ogórkiem kwaszonym. Dzisiejszy dzień to praca porzadkowa w domu. Musze tez trochę poprasowac. Czekam na kuriera. Sacer zrobię jak kurier dotrze o przyzwoitej godzinie. Pozdrawiam

19 stycznia 2021 , Komentarze (4)

Jest 6.30 a mi się już nie chce spać. Poleze trochę bo nie mam za wiele zadan na dzień dzisiejszy. Wczoraj zrobiłam 11.5 km na kijkach bylo ciezko ale dalam radę.  Jest sposob na pokonanie takiego dystansu. Trzeba oddalic się  od domu na połowę zamierzonej dlugosci trasy i zawrócić.  Nie ma zmiłuj trzeba do domu dojść. Jesteśmy wtedy niepokonani. Po wczorajszym koktajlu miałam w nocy potworna kolke jelitowa. Bez procesu defakacji.moze cukinia lub zielony ogórek był sypany oby więcej nie było takich boleści. Zakupiony rower już jest w drodze. O 10 godzinie marsz na kijki i muszę zrobić kilka zdjęć śnieżnej zimy dla wnusi. We wtorek mam wizytę w gabinecie medycyny estetycznej. Proces poprawy wyglądu twarzy przerwał koronawirusa. Czekałam aż się skończy pandemia ale niestety końca nie widać. Mam bardzo silne zmarszczki na czole i zapadniete policzki. Nie wiem jak bym się nie starała robiąc makijaż/ robię tylko na wyjścia uroczyste lub uroczystości w domu/ to zawsze wyglądam na bardzo zmęczona. Pozdrawiam i miłego dnia. 

18 stycznia 2021 , Komentarze (5)

Jak ja się cieszę powoli spada. Znowu jestem do czwartku sama. Mąż ma pracę poza domem. Praca fajna pod względem finansowym i oby tak zostało do emerytury ale to jeszcze 4.5 roku. Kiedyś bałam się zostawać sama na noc w domu ale powoli się przyzwyczaiłam. Dzisiaj planuje marsz jeśli nie będzie wiatru, temperatura o 6 rano -16. Posiłki śniadanie kromka chleba z jajkiem i dużą ilością szczypiorku/na parapecie pięknie rośnie/. Obiad bigos i pure ziemniaczano selerowe. I jak zawsze na zakończenie dnia koktajl warzywne owocowy. Kładę do koktajli sporo ananasa podobno ma ułatwić spalanie tkanki tłuszczowej. Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę. 

17 stycznia 2021 , Komentarze (4)

Witam dzisiejszy dzień mroźny u mnie -16. Za oknem pięknie się mieni śnieg w promieniach słońca.  Wraz z mężem wybralismy się  na kijki brak wiatru wiec zrobilismy 8.5 km. Widoki piekne na polach biało. Trochę przemarzlam i siedzę skulona przy kominku. Mąż kupił dzisiaj dla mnie rower stacjonarny magnetyczny. Będę urozmaicać ruch by nie ograniczać się tylko do kijków  obawiam się by mi stawy klanowe nie wysiadly. Posiłki ograniczające wielkość porcji śniadanie kromka chleba z almette i sałatka pomidor rzodkiewka ogórek sałata z sosem winegret. Obiad ziemniak z bigosem/ można określić fit dużo kapusty a mało pozostałych składników.  Na kolację będzie koktajl. Jutro ważenie. Pozdrawiam cieplutko i do miłego.

15 stycznia 2021 , Komentarze (3)

Właśnie wróciliśmy do domu od teściowej. Kupiliśmy piękny bukiet z gerberow i goździków w kolorze różowym tort oraz butelkę wina. Była bardzo zaskoczona ale szczęśliwa przywiezlismy ze sobą również obiad. Teraz jesteśmy w domku pije herbatkę i trochę mi szkoda dziś skusiłam się na klinika torta i 2 lampki wina z obiadem nie było tak źle bo tylko surówka z kurczakiem. Wczoraj na kijkach 8.5 km dziś niestety nic może po jutrzejszym gotowaniu uda mi się wyjść.  Pozdrawiam

14 stycznia 2021 , Komentarze (5)

Radość  mam 88 wystarczyło przez 4 dni pilnować się z jedzeniem i codzienny ruch z kijkami. Dziękuję koleżance z wpisów do pamiętnika dorotamala02 poczytałam sobie Twój pamiętnik z wcześniejszymi wpisami i jakoś tak mnie zmotywowalo że w sumie startuje z podobną wagą jak koleżanka która dodaje mi otuchy i wspiera dzięki jej i pozostałym za chwilę wsparcia. Bola mnie nogi zawsze mialam z tym problem to chyba dziedziczne mama też je miała nawet w długich okresach nie mogła chodzić. Muszę kupić maść przeciwbólowa i do przodu. Wczoraj zrobiłam 13 tyś kroków można można. Jutro urodziny teściowej 84 nie wiem co kupić na prezent chyba zrefundujemy jej wyjazd do sanatorium latem. Kupię też kwiaty w imieniu wnucząt wiem że nie lubi ale według mnie to wyraz pamięci i szacunku. Ja uwielbiam kwiaty córką wie i jak tylko ma okazję przyjechać do domu to dostaje piękne bukiety nawet bez okazji. Pozdrawiam serdecznie. Trzymam za Was kciuki. 

13 stycznia 2021 , Komentarze (1)

Witam w śnieżny zimowy poranek. Za oknem cudnie biało muszę zaraz odświeżyć przed domem gdzie stawiamy służbowy samochód męża  reszty nie odsnieze jest jaśniej i tak czysto biało. Wczoraj silne postanowienie i mniejsze ilości jedzenia były na śniadanie płatki z mlekiem /uwielbiam mleko/ obiad jajko sadzone na szynce oraz koktajl z banana kiwi ogórka ananasa /kupuje mrożony do koktajli super/ oraz odrobiną mleka sojowego. Nie wiem jakie warzywa można wrzucać proszę o podpowiedź by nie było tak kaloryczne jak z owocami. Wody i herbaty ok 1.5 l. Dzisiaj zjadłam 2 małe kromki chleba z pasztetowa i salcesonem oraz 1/2 papryki. Wiem salceson i pasztetowa kaloryczne ale muszę zjeść bo jestem sama a zakupy były kupione w piątek przed wyjazdem męża.  Po zjedzeniu czuję się bardzo pełna za dużo  jutro zjem jedną.  Na obiad krupnik i pòźniej koktajl jw. Boli mnie strasznie głowa wezmę proszek bo bym chciała przejść chociaż z 6km. Pozdrawiam

12 stycznia 2021 , Skomentuj

Wczoraj cały dzień byłam w koszuli nocnej i snułam sie po domu w szlafroku na posiłki. Zaczarowały mnie znowu książki przeczytałam trzy pozycje 2 biograficzne o Darii Trafankowskiej i Robercie Górskim oraz jedna powieść obyczajowa lekka i przyjemna "Cała w fiołkach" Agnieszki Olejnik. Zaczęłam czytać w sobotę to wczoraj wieczorem o 23 skończyłam, oczywiście wywiazując się z obowiazków domowych i mały spacer 5,5 km był w niedzielę. Poniedziałek mąż do pracy w delegacji to ja calutki dzień spędziłam na czytaniu uwielbiam. Dziś trochę bola oczy chyba za dużo. Muszę zachowac umiar idę na wymiane książek i zamierzam zrobić może 6 km.z kijkami nie wiem czy się uda bo zaczyna padac drobny śnieżek. Córka się odezwała pobyt w Gdańsku jest jedyna atrakcja dla dzieci w czasie ferii. Wracaja jutro do domu planuja spacer po starówce i po parku oliwskim. Dieta niestety nie jest utrzymana za dużo węglowodanów. Zaczął sie karnawał a w tym okresie uwielbiam faworki sama piekłam kiedyś gdy było więcej domowników teraz kupuje / ok 25dkg/ w sklepie. Niestety pierwszyzakup w poprzednim tygodniu był smaczny na niedziele z tego samego miejsca kupione porażka ciasto jak na kluski,grube nie do zjedzenia a cena wysoka. Pozdrawiam .

9 stycznia 2021 , Komentarze (2)

Witam w sobotę jestem zdrowa i naprawdę napawa mnie to radością. Dziś byłam u kosmetyczki zrobiłam pazurki i wyregulowalam brwi od razu lepiej wyglądam. Zrobiłam 4 km na linkach tj ok 5600 kroków niestety spalone kalorie to tylko 145 słabo. W poniedziałek mąż wraca do pracy po około 1 miesiąca kwarantanny i pracy z domu. Od poniedziałku bardziej ogarnę miskę już nie wiem czy jeść czy posiłki ograniczyć do minimum by waga  zaczęła spadać. Córka nie dzwoni może się obraziła po telefonie w którym pochwalilam kuzynka w wieku córki za urodę i inteligencję.  Występowała ostatnio w TVN przegląd prasy. Córką skończyła studia prawnicze ale po urodzeniu dziewczynek nie wróciła do zawodu może to się zmieni jak dziewczynki pójdą obie do szkoły. Ale nigdy nie miałam o to pretensje do córki zawsze podziwiam ja jak sobie radzi prowadząc dom. Zobaczymy może muchy w nosie miną. Pozdrawiam.

7 stycznia 2021 , Skomentuj

Pierwszy dzień po ok 4 tygodniach wyszłam po za posesję. Zrobiłam 5.5 tyś kroków tj ok 4 km i spaliłam  tylko 124 kalorii a wróciłam jak z olimpijskiego maratonu zmęczona.  Teraz jem owoce i pije owocową herbatę. W bibliotece publicznej wypożyczyłam prasę i 2 pozycje książkowe. Super biorę się za czytanie. Buziaki