Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1581
Komentarzy: 19
Założony: 24 czerwca 2017
Ostatni wpis: 1 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tamtadziewczyna

kobieta, 38 lat,

169 cm, 99.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 sierpnia 2017 , Komentarze (1)

I skonczyla sie laba czas wracac do pracy....ale zal troszke bo teraz taka piekna pogoda...na szczescie prace lubie chociaz wolalabym siedziec na rzeka w taka pogode. Ja po wypadzie w gory z dzieciakami i troszke mi smutno ze dzis znow wiecej na wadze mimo moich staran.....wszyscy po drodze do mc donalda a ja ze dziekuje wszyscy karkoweczka z grilla a ja piers. Wedrowki po gorach byly a uparte cielsko rosnie....no szkoda ale od dzisiaj wszystko znowu zapisujemy i walczymy dalej by na nastepne wakacje moc sie poopalac w stroju kapielowyn. A tym czasem trzeba wstac i sie ubrac.....do pracy rodacy ;)

23 lipca 2017 , Komentarze (4)

szybko minely te 3 tygodnie. Narazie idzie ok. Jasne zdarzaja sie dni kiedy mam ochote na ciacho albo inne mniej dietetyczne przysmaki i pozwalam sobie ale wszystko w 1800 kal. Staram sie tez dokonywac zdrowszych wyborow np jak lody to jedna gałka i wybieram sorbet. Chcialabym tez juz widziec efekty ale tlumacze sobie ze w 3 tyg. Nie przytyłam i w 3 tyg. Nie schudne. Nie mam tempa jak moj P. Zmienil prace od maja i schudl 15 kg. W tym czasie. Tez fakt ze znow zaczal palic...mi tez szybciej szlo jak dymilam bo tak zabijalam glod ale nie chce wracac do starych nalogow. Pokaze ze w zdrowy sposob tez sie da....moze dluzej ale sie da.  W tym tyg. Tez zaliczylam fryzjera....na super kobiete trafiłam ,umiala doradzic dobrac kolor do mojej urody. Tak wiec pozegnalismy wypalone blond pasemka na rzecz brazu z pasmami o ton jasniejszymi i pasami delikatnie w rudościach. Teraz wygladaja bardzo zdrowo i naturalnie. Zabieg trwał 3 h. Oczywiscie w tym czasie musieli dzwonic ze żłoba bo mlody dostal goraczki. Tak to jest matka raz w roku do fryzjera wyjdzie i świat sie wali. Na szczescie P mial na 2 zmiane i zdarzyl odebrac młodego. No a teraz najwazniejsze 3 tygodnie za mna : waga poczatkowa 96 kg obecna :92kg. Chciałoby sie wiecej ale i tak jestem z siebie dumna bo samo nie zlecialy te 4kg ...misialam sie duzo napocic. Dzialamy dalej :)

17 lipca 2017 , Komentarze (2)

dzis odpuszczam ale nie dietke tylko wazenie. Mam okres czuje sie napuchnieta jak balon wiec uwazam ze nie ma sensu. Jeszcze zobacze wyzsza wage zalamie sie i odpuszcze. Dlatego wazenie dopiero za tydzien zeby zobaczyc jakies efekty. Wiem wiem ze doeta jest dla mnie dla mojego ciala a nie tylko do zrzucenia kg, ale przy mojej wadze jest to wazne zeby zrzucic choc troche sadełka. Dietka nawet idzie cwiczenia oprocz wczoraj tez sa codziennie. Martwie sie jak to bedzie jak wroce po urlopie do pracy.....mam nadzieje ze znajde czas i sile na cwiczenia.  

10 lipca 2017 , Komentarze (3)

Dzisiejsze wazenie pokazalo spadek. W zeszlym tyg. 96kg teraz 94kg czyli -2kg. Moge wnioskowac ze ide w dobrym kierunku. Teraz tylko wytrwac i pierwszy cel pozbyc sie tej okropnej 9 z przodu. Trzeba spiac poslady i dalej walczyc o swoje.

3 lipca 2017 , Komentarze (5)

Doczekalam sie zasluzonego odpoczynku. Miesiac wolnego...hura! Moze tak nie dokonca wolnego bo trzeba ruszyc glowa i postarac sie dzieciom uatrakcyjnic wakacje spedzone w miescie. Niestety w tym roku wyjazdy odpadaja T nie dostanie urlopu ale co tam tyle placow zabaw na nas czeka tyle kaczek do nakarmienia i babek z piasku do zbudowania :) z waga nic nie ruszylo ale zla tym razem nie jestem. Po prostu ponosze konsekwencje swoich wyborow. Mam szczera nadzieje ze tym razem beda madrzejsze. Rowerek sprawdza sie super ale na razie z kondycja szalu nie ma. W tym tyg. Jezdze po 7km ok 25 min. Chcialbym wrocic do jilian ale noga dalej nie doleczona. No coz poczekam ....

30 czerwca 2017 , Komentarze (1)

Bylo dobrze, codziennie cwiczenia a teraz co....w pracy same ciasta i inne rarytasy bo ta odchodzi ,tamta ma ślub. Nie byłoby najgorzej bo od jednego ciasta raz na jakis czas nic sie nie dzieje....ale.nie teraz kiedy nie umiem nic z waga ruszyc....i oczywiscie nie umiem powoedziec nie dziekuje bo sie komus przykro zrobi....no glupia ja. I cwiczenia z jilian tez poszly w odstawke bo wbiłam sobie w noge szkło...niby okruszek tylko ale caly dzień z tym chodziłam i nabieglo ropa.niby szklo wyciagniete a noga dalej nie domaga,moge zapomniec na razie o jilian - za duzo podskokow. Moze uda sie coś przejechac na rowerku...czuje ze i ten tydzień bedzie jedno wielkie nic :(

27 czerwca 2017 , Komentarze (1)

Przyznam bez bicia ze te 2 tyg. Bez efektow troszke mnie zalamaly, ale nic to wstaje i walcze dalej. A jaki nowy plan? Obliczylam swoja cpm i ppm. Cpm= 2366 ppm= 1690. Plan jeat taki zapisuje wszystko co laduje w buzi i nie przekraczam 1900. Moze faktycznie jestem skrytożercą i rekompenoswałam wieksza aktywnosc tym że moge troche wiecej zjeść. Ważenie w poniedziałek zobaczymy czy nowy plan przyniesie skutek. Dziś też bede zamawiac rowerek stacjonarny. Juz dzieki rowerkowi 2 razy udalo sie schudnac to moze i tym razem sie uda. Pewnie niektorzy pomysla ze rowerek to nuuddda,ale ja uwielbiam czytac a nie mam czasu. Jak mam rowerek biore ksiazke i czytam. Jedna strone jak czytam jade szybko druga wolno i jak ksiazka ciekawa to udaje sie przejechac spory dystans.Trzymajcie kciuki za nowy plan i oby chcialo sie chciec.

24 czerwca 2017 , Komentarze (2)

Znow poczulam zew do walki. Od dwoch tygodni wlaczylam, szybsze spacerki do pracy - 30 min w jedna strone , wieczorkami zaczelam sie katowac Pania Jilian lvl 1. Staralam sie omijac slodycze , chociaz kusily nie ziemsko ,a wieczorami  raczyc sie tylko drobna przekaska. Misja spelniona a efekty......no wlasnie rzadne....nawet 1 kilo nie ruszyl.....chce mi sie wyc ze smutku i wkurzenia....przy mojej masie poczatki powinny byc latwe i przyjemne a efekty szybkie i widoczne przez co mobilizujace...a tu nic....