Dziś 118.30 to jakiś kosmos w moim organizmie się dzieje żeby aż tak w górę i w dół... czekam choć moja cierpliwość zaczyna się wahać i częściej są myśli czy te zrzucenie kg jest jeszcze możliwe....
zaczynam tęsknić za @ wówczas wszystko co szło w górę było łatwe do wytłumaczenia...a teraz to już sama nie wiem czy to jojo czy to co... Brzuch faktycznie jest większy co do tłuszczu ... już sama nie wiem czy sam radę bo jak się nie widzi efektu to wydaje się to co robi trudem daremnym.. wkoncu waga skoczyła od 110 w górę a jadłam systematycznie i w miarę zdrowo, były słodycze ale znów nie w ilości żeby utyć aż tyle.... Będę próbować treść ale chyba 110 na koniec roku to nie jest już realne tak mi żal tej cyfry już tak do niej przywykłam a tu taki cios i wzrost...
taniec 20 min zrobione 👍
wieczorem emocje zjedzone 👎👎👎