Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pozytywnie nastawiona do życia mama, żona i kobieta

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16951
Komentarzy: 84
Założony: 20 września 2017
Ostatni wpis: 3 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nati32

kobieta, 38 lat, Lublin

164 cm, 99.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 grudnia 2017 , Komentarze (2)

Dzisiaj świętuję okrągłą sumkę. Schudłam 20kg, jeszcze trochę przede mną, ale i tak już jest dobrze. W między czasie miałam stabilizację parę tygodni ze zwiększoną kcal i znowu jestem na redukcji. Dwa razy w życiu chudłam coś koło 20kg. Raz 18kg u dietetyka, ale miałam bardzo restrykcyjną dietę i byłam bardzo głodna no i były święta, sylwester, przytyłam 2kg i było mi wstyd, więc przestałam chodzić. Wróciłam do poprzedniej wagi. Potem schudłam 22kg (słynna dieta pana G. pod okiem konsultantów), ale zaszłam w ciążę i pomyślałam sobie, że nie ma co się oszczędzać, pod koniec diety byłam wymęczona psychicznie i fizycznie, notorycznie głodna i z początkami depresji. 

Teraz mam -20kg i nie mam żadnych objawów zmęczenia, depresji, głodu. Czuję, że znalazłam dietę dla siebie :) dla mnie działa dieta wysokotłuszczowa i nisko węglowodanowa. Niestety trudno znaleźć dietetyka, który byłby elastyczny i nie dawał diet bogatych w węglowodany (dla mnie sprawdza się 2 posiłki dziennie wysokokaloryczne plus przekąska, no i posiłki bogate w zdrowe tłuszcze).

Także pełna optymizmu kontynuuję dietę :)

4 grudnia 2017 , Komentarze (2)

W tym tygodniu kończę stabilizację moich 18kg i zaczynam walkę z drugą połową. Zwiększyłam kcal do 2100 i jadłam to co na diecie tylko więcej plus kolacja. Nie ważyłam się już dłuuuugo, ale mam nadzieję, że nie nic nie przytyłam lub max 2kg. Redukcję zacznę znowu obniżką kalorii. Niestety dalej nie mam chęci do ćwiczeń. Pozdrawiam.

12 października 2017 , Komentarze (6)

Cztery dni temu stuknęły mi dwa miesiące diety. Schudłam równe 12kg. Jestem zadowolona, chociaż nadal mam otyłość to doszłam prawie do wagi, w której poznał mnie mój mąż. Dalej stosuję dietę. Na razie nie ćwiczę, jedynie spacery. Chociaż już sobie coraz więcej pozwalam, np w niedzielę jem normalne obiady, domowe lub restauracyjne od 3 tygodni i jestem zadowolona z rezultatów, więc będę to praktykować. Za normalne obiady uważam dodatek ziemniaków i np mięso smażone w panierce. Nie ciągnie mnie do słodkiego w ogóle, więc na razie nie próbowałam. Ale dwa kebaby już za mną na diecie z porcjami frytek ;)

28 września 2017 , Komentarze (5)

Piszę książkę. Mam tyle zapału, pomysłów, a tak mało czasu. Dodatkowo pracuję, udzielam lekcji poprawnej wymowy oraz konwersacji z języka angielskiego. Moja książka to kurs j. angielskiego. Zamierzam otworzyć własną szkołę i chcę pracować na swoich materiałach, zebranych przez lata pracy w tym zawodzie. Lekcje typowo konwersacyjne. Mam sporo lekcji w tygodniu, ale jednak na swoim to na swoim. Wracam do pisania... Pozdrawiam :)

27 września 2017 , Komentarze (11)

Zaczęłam odchudzać się w sierpniu. Dziś jest już prawie -10kg. Czuję się dużo lepiej, mniej ociężale. Na początku zwracałam uwagę na kcal, stosowałam 1500kcal przy minimalnym wysiłku fizycznym. W między czasie byłam na tygodniowych wakacjach, gdzie nie piłam słodkich napoi, ale piłam mniej wody niż zwykle (podczas diety) i jadłam mniej dietetycznie, ale bez przesady. Trochę poszło do góry, ale szybko to zrzuciłam. Teraz spaceruję parę razy w tygodniu i nie liczę kcal, ale wiem, że jem mniej i bardziej regularnie niż przed dietą. Jem śniadanie, obiad i kolację, powyżej 1500kcal. Na mniejszych posiłkach, niestety chodziłam głodna i myślałam ciągle o jedzeniu, także ta opcja bardziej mi odpowiada. Obniżyłam węglowodany, na rzecz tłuszczu. Na razie jestem zadowolona i przede wszystkim najedzona. Nie mam ochoty na cheat meal, ale nie wykluczam, że kiedyś sobie zaplanuję.