Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pozytywnie nastawiona do życia mama, żona i kobieta

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17004
Komentarzy: 84
Założony: 20 września 2017
Ostatni wpis: 3 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nati32

kobieta, 38 lat, Lublin

164 cm, 99.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 listopada 2020 , Komentarze (2)

Cieszę się, na serio cieszę się z moich postępów. Było prawie 105kg w maju. Było 97 prawie w październiku, kiedy to wzięłam się za siebie na 100%. A co się stało? Odchudzałam się wiele razy i zaliczała duże spadki plus jojo. Ale teraz jest inaczej, wierzę że będzie inaczej, bo zaczęłam dietę razem z wizytą u psychologa. Przepracowałyśmy moje uzależnienie od jedzenia, szukanie komfortu i bezpieczeństwa w jedzeniu, zajrzałyśmy do dzieciństwa, do nagradzania mnie słodyczami, do utożsamiania bycia kochaną z tym, że zjadałam wszystko co mi dawali plus dokładki i na koniec poddałam się hipnozie. Pani psycholog nalała mi do głowy samych dobrych nawyków i mam. Im dłużej mija tym lepiej się czuję. A jem by żyć, a nie żyję, aby jeść :)

8 października 2019 , Komentarze (2)

Witam. Zaczynam od nowa walkę z kg. Po porodzie schudłam ładnie, ale niestety dopadła mnie depresja poporodowa połączona z lękami i bam dostałam silne leki plus uspokajacze i na diety nie było czasu/siły plus ogromne zatrzymanie wody. Ale powoli wracam do żywych, staram się, uporałam się z depresją, jestem wesoła, kochana i dumna z dzieci, ale pozostały lekkie lęki no i 100kg wagi O.o 

Zaczynam dietę 2000kcal. Fitatu na komórce jest i liczę. Wróciłam do pracy 2 miesiące temu, postawiło mnie to na nogi i z pozytywną energię zaczynam walkę o ciało skoro dusza i już prawie wyleczona :)

19 stycznia 2019 , Komentarze (7)

Ważę sie co tydzień w sobotę. Dzisiaj na wadze 84.2 czyli udało mi się schudnąć 5.1kg od początku.  Jestem mega zadowolona, wiem, że spadek zwolni,ale do końca sierpnia mam sporo czasu any dojść do wagi mieszczącej się w BMI "normalna" dla mojego wzrostu. Walczę dalej. A jakby ktoś był zainteresowany moimi posiłkami to na fb strona "spalam sie" zdjęcie z kawą.  Pozdrawiam i do zobaczenia za tydzień!

12 stycznia 2019 , Komentarze (4)

Dzisiaj mija kolejny tydzień, drugi tydzień, odkąd zaczęłam dietę po przerwie. W przerwie od odchudzania dałam organizmowi odpocząć i starałam się nie przytyć kontrolując wagę. Drugi tydzień i równe 2kg w dół. Co daje 3,6kg w dwa tygodnie i super, bo jem dużo i smacznie i nie odczuwam diety, no i prawie zero ruchu, zdjęcia swoich dań wrzucam na facebooka "spalam sie" zdjęcie z kubkiem kawy jako profilowe. Zaczynam kolejny tydzień pełna zapału i energii :)

11 września 2018 , Komentarze (1)

No i mija 2 tygodnie od porodu. Zleciało 12,5kg, chociaż ostatnie dni leci po 0.1 lub 0.2, ale wszystko w dół cieszy. Pijam prawie tylko wodę i kawę, czasem łyk soku lub czegoś gazowanego, ale to rzadko. Jadam raczej zdrowo i staram się nie jeść mniej niż 2000kcal. Mój cel to 82kg na 1 listopada, czyli powrót do wagi z przed ciąży w lekko ponad 2 miesiące od porodu, mam nadzieję, że się uda :) dzisiaj jest 89,3kg.

4 września 2018 , Komentarze (19)

Jak wcześniej pisałam, martwiłam się swoją wagą w trakcie ciąży. Schudłam ponad 20kg przed ciążą, która była przemiłą niespodzianką, ale ja byłam dopiero w połowie drogi, więc musiałam na "chwilkę" przerwać. Udało mi się przytyć "tylko" 20kg, co uważam za pewnego rodzaju sukces, bo z pierwszym było +35kg. Trzymałam się dzielnie diety od połowy ciąży i przytyłam jedynie pod koniec, samą wodą, opuchnięcia spowodowały wcześniejszy poród (jak przy pierwszym dziecku). Tydzień temu ważyłam 102kg (czyli tylko 0.2kg więcej niż kiedy zaczęłam się odchudzać rok temu w sierpniu), dzisiaj jest dokładnie 92kg, czyli równe -10kg, uff. 

Odkąd wyszłam ze szpitala trzymam zdrową dietę z lekkim deficytem kcal, zbilansowaną i codziennie coś zlatuje. Odchudzam się z głową, bo chcę mieć wartościowe mleko. Jak przestanę chudnąć i się ogarnę to wracam do swojej ukochanej diety LCHF. Niestety teraz nie mogę jej stosować, bo trudno mi gotować, połóg nie jest łatwy... (posiłki gotują babcie, a jak ktoś gotuje i przywozi w słoiczkach to przecież wybrzydzać nie wolno ;) ). No nic, zobaczę jak mi waga poleci na diecie zbilansowanej, bo na LCHF leciała super szybko, w ciąży też ją stosowałam i czułam się świetnie.

Codziennie przesuwam suwaczek i mam nadzieję, że niedługo dobiję tam gdzie skończyłam, czyli 82kg i będę lecieć dalej. 

12 lipca 2018 , Komentarze (6)

Leci 32tc. Dzisiaj na wadze 95,7kg, moja najwyższa była w 24tc, czyli 97,4kg.

Na śniadanie omlet z borówkami i syropem klonowym bez cukru plus kawa ze śmietanką 30% i słodzikiem. Pycha.

Przepis:

  • 2 jajka
  • 2 łyżeczki serka mascarpone

Na patelni rozpuszczamy łyżkę masła. Powyższe produkty mieszamy w misce i wrzucamy na patelnię. Ja robię z tego dwa omlety. Następnie polewam syropem klonowym i posypuję garścią lub dwoma borówek.

Na obiad będzie sałatka z kurczakiem i boczkiem. Czyli: sałata, pomidory, ogórki, 2 jajka, pierś z kurczaka pokrojona na kawałeczki w przyprawach smażona na oleju kokosowym, 2 plastry boczku pokrojone i pieczone w piekarniku to wszystko polane sosem. Sos to: jogurt naturalny, trochę musztardy, trochę majo, czosnek i trochę syropu klonowego, taki słodkawy wychodzi.

Na kolację jem: twaróg półtłusty ze śmietaną, trochę słodziku i maliny.

Jako przekąskę mam plaster sera żółtego, migdały, salami. Piję tylko jedną kawę i wodę. Nie mam spuchniętych nóg jeeeej. Sprawdziłam swoją wagę w pierwszej ciąży w 32tc i jestem lżejsza o 11kg w tej, a gdybym się nie opanowała, podejrzewam, że mogłabym podobnie ważyć, bo zaczynałąm z podobną wagą :)

19 czerwca 2018 , Komentarze (5)

No i minęło 4 tygodnie od kiedy lekarz mi poradził schudnięcie w ciąży. Wczoraj w gabinecie na wadze -1.5kg :) a mały urósł, lekarz nawet powiedział, że widać, że dziecko będzie duże przy porodzie, na szczęście będę mieć cc, więc mnie to nie przeraża, niech rośnie :) Ginekolog mnie pochwalił, ja zadowolona, a wyniki badań świetne, nigdy nie miałam tak dobrych. Wszystko w normie, jedynie ketony w moczu się pokazały, ale gin powiedział, żeby się tym nie martwić. 

Co jem? Jestem na diecie niskowęglowodanowej, prawie keto, węgle czerpię tylko z warzyw (sporo) oraz malin, na początku miesiąca z truskawek ;) i oczywiście nabiał, pełnotłusty (ach te truskawki ze śmietanką 30%). Na śniadanie jem omlety z jajek i serka mascarpone polane syropem klonowym (bez cukru) i malinami. Obiad to mięso tłuste, chude z warzywami i domowymi sosami, a kolacja to sałatka lub coś mięsnego, jak chleb to tylko keto z serem żółtym. Przed snem plasterek sera żółtego. W ciągu dnia pogryzam migdały. Do picia jedynie woda gazowana i niegazowana i kawa. Obrzęki zeszły :) Zaczynam następny miesiąc i planuję schudnąć max 1kg. Ważę 95,1kg, a założyłam sobie, że do porodu chcę iść z wagą max 95kg. Ostatni miesiąc chcę zostawić na wahania wagi. Do porodu 2.5 miesiąca. 

23 maja 2018 , Komentarze (10)

Ale się pięknie odchudziłam, tak dobrze mi szło i bach! ciąża! Nie mówię, że się nie cieszę, bo planowałam mieć drugie dziecko kiedyś, ale byłam tak zdeterminowana dietą jak nigdy. 4 miesiące i zero niechęci. Schudłam ponad 20kg, chciałam jeszcze 15kg. Byłam na diecie LCHF, nawet keto. Po zajściu w ciążę, niestety ale dostałam awersji do mięsa i jedyne co byłam w stanie utrzymać w żołądku do kanapki z miodem/dzemem/serem żółtym jedzone co 2h, w nocy co 4h. No i tak do połowy ciąży dobiłam +16kg. Na ostatniej wizycie lekarz prowadzący powiedział stop, skoro mdłości zniknęły to teraz mam schudnąć. Przy wadze 97kg schudnięcie nie zaszkodzi, wręcz pomoże. Bez drastycznego cięcia kalorii, ale deficyt może być, zdrowo jeść i obserwować wagę. No i jestem od piątku na diecie LCHF, na razie bez deficytu i czuję się świetnie. Schudłam 0.5kg.

9 lutego 2018 , Komentarze (2)

Piękną wagę miałam ostatnio. Uwielbiałam swoją dietę i na pewno do niej wrócę już we wrześniu. Stety, niestety zaszłam w ciążę, więc musiałam przestać się odchudzać. Moim celem jest w dniu porodu nie przekroczyć mojej wagi wyjściowej :) Do zobaczenia za pół roku! (aha, dla osób będących nie diecie keto lub lchf, jest to również dieta na płodność, więc uwaga, u mnie unormowało hormony i okres i zaskoczyło po długim staraniu)