Ohh dziewczyny!!! Ruszyło się to cholerne 72!!! Dzisiaj na wadze zobaczyłam 71!!!!!!! A jak u Was? ostatnio bardzo mnie tu mało, bo mam tyle spraw na głowie i musiałam z czegoś zrezygnować, ale od nowego roku wracam intensywniej Tu :)
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 3476 |
Komentarzy: | 88 |
Założony: | 18 października 2017 |
Ostatni wpis: | 9 grudnia 2017 |
kobieta, 35 lat, Wielka Brytania
164 cm, 71.10 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Ohh dziewczyny!!! Ruszyło się to cholerne 72!!! Dzisiaj na wadze zobaczyłam 71!!!!!!! A jak u Was? ostatnio bardzo mnie tu mało, bo mam tyle spraw na głowie i musiałam z czegoś zrezygnować, ale od nowego roku wracam intensywniej Tu :)
Minął miesiąć - czas na małe podsumowanie... ogólnie spadek to 3kg, pierwsze dwa były w tydzień, a kolejne po pare gramów na tydzień. Plus jes taki, że jednak SPADEK. Dietę trzymam, chociaż w tym tygodniu powoliłam sobie na małe grzechy. Jednak to co mi sie podoba, to zmiana nastawienie. Np. jak miałam chotę na słodkie po nieprzespanej nocy to wziełam mleko i rozpuściłam w nim gorzką czekoladę i wypiłąm 1/3 kubka a nie jak do tej pory 4 kufle. Także to uważam za dużą zmianę - nauczyłam się umiaru. Oby tak dalej!
Przez ostatnie 2 tygodnie miałam 2 kontuzje, które wykluczyły ćwiczenia poza yogą, którą ćwiczę raz w tygodniu. W tym tygodniu chce wrócić do E. Chodakowskiej.
Motywacja, myślę, że nie jest źle... wiadomo, że byłabym bardziej podbudowana gdybym schudła 5 kg a nie trzy, ale spokojnie i do przodu! Plus jest taki, że kontynuuje! i sie nie poddaje :)
Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie <3 to jest bezcenne!
- 200 gr... napisałam maila do dietetyka. Bo moim zdaniem te moje spadki wagi są naprawdę mizerne. No dziewczyny!!! 30 dnia na diecie a ja schudłam w sumie 2 kg, no niecałe 3kg... Teraz nawet miej jadłam żeby wiecej zrzucić. Mało się ruszałam w tym tygodniu, bo miałam dużo obowiązków...ale pije wodę, jem zdrowoTen tydzień będzie lepszy! NIE MOGE, NIE MOGE, NIE MOGE SIE PODDAWAĆ!!!
Na wadze - 400 gram. Cztery razy wiecej niz tydzień temu, ale wciąż marny efekt. W tym tygodniu bardzo mało ćwiczyłam - nie miałam możliwości. Mała była bardzo wymagająca i szereg dodatkowych zajęć dał sie we znaki. Poza tym jadłam czasami bez zachowania odpowiednich odstępów - to ze względu na wyjścia z domu.
W kolejnym tygodniu postaram sie nad tym popracować, postaram się, żeby było lepiej. Jeśli chodzo o dietę to raczej trzymałam - zamieniałam posiłki z jadłospisu, czasem jadłam coś zupłenie innego, ale nie jadłam nic zakazanego, słodkiego etc.
Kubek jednak bardzo sie sprawdził i pije duuuuze ilości wody dziennie. Co najważniejsze nie piję na huuuraaa 2 litrów tylko sączę wodę z kubka caaaały dzień! Powoli też zauważam, że zaczyna mi brakować wody jak nie wypiję dziennego spożycia. Także to jest duża zmiana na plus.
No nic walcze dalej. W sumie od 3 tygodniu schudłam -2,5kg. No nie jestem zachwycona.... chociaż siostra mi powiedziałam, że to jest bardzo zdrowo i że wszystko jest super!
Chciałabym w święta wyglądać trochę lepiej, przy takim spadku - o ile będzie nadal tak! może liczyć na jakieś - 5 może -6 kg od początku... także to mnie pociesza!!! :)
z pozytywów to widzę po cwiczeniach, że rzeźbią mi sie UDA!
Nie łamiemy sie nie? ;)
14 dzień - chyba znalazlam sposób na wodę!
Z piciem wody zawsze miałam problem. W sumie to poza kawą, ostatnio także herbatą i wodą do treningu to raczej jej nie pijam. Wczoraj mój Mąż wymyślił sposób jak mnie zachęcić do wody i kupił mi piekny kubek zakręcany (co ważne, bo woda sie nie wylewa) ze słomką do picia wody.
Mam nadzieję, że kubek skutecznie przekona mnie do picia wody. Na dzisiaj normę wyrobiłam! Chyba pierwszy raz w życiu wypiłam tyle wody w ciągu całego dnia ;)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Muszę też powiedzieć, że spada mi motywacja. Niby ćwiczę i trzymam dietę (chociaż dzisiaj miałam ogromny problem z porami) to jednak jakoś nie mam do tego przekonania. Wiele wysiłku mnie to też kosztuje - planowanie z wyprzedzeniem zakupów i treningów, gotowanie po nocach... jednak z małym dzieckiem jestem troche uwiązana i takie niby prozaiczne czynności bywają dla mnie wyzwaniem.
Nie mogę jednak myśleć w ten sposób i chce znaleźć motywacje do zmiany.
Pomyślę o tym jutro...
Dzisiaj było ważenie. Przez cały tydzień trzymania diety i ćwiczeń zgubiłam jedyne 100 gramów. Ważyłam się pięć raz, bo myslałam, że coś jest nie tak jak powinno.
Nie wiem dlaczwego tak jest. Moja siostra zauważyła u mnie spadek wagi - ja też widze po spodniach małe zmiany. Myslałam, że zgubiłam 1 kg w tym tygodniu, ale jednak nie... Może coś robie źle? może to przez to, że zaczełam dużo ćwiczyć? nie wiem...
Na szcześciej pomiary mnie nie zawiodły przez te 13 dni straciłam łącznie 20 cm!
biceps -2 cm
biodra -5cm
udo -2 cm
talia -8cm
łydka -3cm
No nic może kolejny tydzien będzie bardziej owocny! Nie moge sie zniechecać!
To już 10 Dzień. (Jeszcze 11 i powstanie NAWYK)
Są komplikacje. Niestety dostałam jakiegoś okropnego bólu w kręgosłupie i szyji. Nie wiem czy uda mi sie zrobić trening.... może pójde na kompromis i zrobie jakiś zestaw jogi... zobaczymy...
Diętę trzymam - mam problem z porami jedzienia śniadania i I - wszej przekąski... czasami śniadania zamiast o 7 jem o 9 i kolejny posiłek mam o 11. Niestety tak to wygląda, bo czasami mam gorszą noc i rano z Małą odsypiam... ale tego na razie nie zmienie, bo sen jest dla mnie podstawą, a potem dopiero regularne jedzenie. Na szczescie kolejne posiłki jem już regularnie.
Ostatnio zgrzeszyłam i zjadłam pare suchonych bananów, bo bardzo miałam ochotę na coś słodkiego.
Poza tym dzisiaj zjadłam np. 2 kanapli z awokado (zgodnie z jadłospisem powinny być 4) oraz 2 kanapki z veganskim pasztetem. Nie traktuje jednak tego jako duuuuze odstępstwa od diety.
Dzisiaj Mąż w domu i myslałam, że jest SOBOTA i chciałam sie ważyć, a tuuuu dopiero środa :D Tak mnie rozochociło to ostatnie (w sumie też pierwsze:D) ważenie, że aż sie martwie, co to bedzie jak teraz waga mi stanie... nie mogę sie tak na to nastawiać i uzależniać poziomu motywacji od stanu wagi, bo na tym zdrowej sylwetki nie zbuduje!
Lubię wyzwania! Myślę nad jakimś wyzwaniem tak na 30 dni, żeby sie bardziej zmotywować. Zastanawiamłam sie nad odstwieniem cukrów (jem miód i owoce), ale boje sie, że mogłoby to być za dużo dla mnie na teraz. Chyba jednak postawie na jakieś "sportowe" wyzwanie! 30 dni z aktywnością fizyczną? oooo musze to przemysleć, wyzmaczyć nagrodę i mierniki wykonania zadania
OOOO wowowoowow!!! nie spodziewałam się takiego wyniku - 2kg w 7 dni!!! Jestem zaskoczona! nie sądziłam, że w tydzień uda mi sie zgubuć aż 2 kg! To mój pierwszy duuuuzy sukces!!! Pomiary też wyszły dobrze - bardzo dobrze!
Kolejny tydzień bedzie dla mnie wyzwaniem - sporo wyjazdów, bede musiała inaczej planować posiłki - wszystko ze sobą zabierać i nie jadać z przyjaciółmi na miescieeee!!!! to moze byc trudne, ale dam rade!!!! Ja diecie nie jestem głodna, poza tym tylko 1kg do pierwszego celuuuu!!! i NAGRODA!!!!
Po miesiącu chce zrobic cheat meal! dużo czytałam o tym w internecie i chyba przez to, że tego nigdy nie robiłam to nie miałam tak spektakularnych wyników! brzmi komicznie, ale che spobowac i sie przekonać!
Na razie jest okey. Trzymam diete i cwiczenia. Nie chodzę głodna i trzymam sie godzin posiłków. Jestem zadowolona chociaż nie mam jakiejś super motywacji. Chyba lepiej tak na spokojnie z niewielkim entyzjazmem. Bo zwykle miałam któtkie zrywy na pełnej petardzie a potem powrót do dawnych nawyków.
Dzisiaj byłam z Małą u lekarza i powiedział mi żeby żadnych diet niestosować i jeść to na co ma sie ochotę. Matka karmiąca spala od 3 tys. do 5 tys. kalorii na dobrę. Oczywiście w głowie pojawiła mi sie myśl, że szkodze dziecku i musze przerwać i inne dyleMADKI. Poszłam na spacer z Małą po parku, chodziła, chodziłam i myslałam. Stwierdziłam, że ja nie jestes na żadnej restrykcyjnej diecie, nie stosuje postu, ja po prostu je o stałych porach duze poracje, ale mnie kalorycznych produktów. Pół kilo michałków zjedzonych na raz oraz 5 łyżek majonez do obadu nie uratuja mojej córki.
Także nadal bede trzymać dietę.
Dzisiaj chce zrobic kolejny trening z Ewą.
W sobote mam pierwsze ważenie!!!! zobaczymy :)
Własnie zaczełam. Na razie jest okey. Ucze sie tych przepisów i planowania zakupów z wyprzedzeniem. Treningi raczej nie są moim problemem - lubie sie duzo ruszać i cwiczyć. Wróciłam dzisiaj do Ewy Chodakowskiej - na pierwszy ogień poszła extra figura :) wczoraj dokonałam też pomarów ciałą, żeby mieć punkt odniesienia! Jestem dobrej mysli!