Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę przerwać schemat odkładania zmian "na jutro" i poczuć się dobrze z samą sobą dzisiaj. Przestać zamartwiać się cyferkami na wadze i zaakceptować swoją figurę. Nauczyć się prowadzić zdrowy tryb życia. Zastąpić wymówki sprawdzonymi zasadami, które prowadzą do zwycięstwa.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2717
Komentarzy: 17
Założony: 8 lutego 2018
Ostatni wpis: 9 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nice_bear

kobieta, 46 lat,

153 cm, 59.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 maja 2018 , Komentarze (3)

W końcu nastała prawdziwa wiosna....słoneczko świeci codziennie i to właśnie poprawia mi nastrój.  cały czas pracuję nad aktywnością. Impreza roczkowa się udała...skusiłam się tylko na dwie łyżeczki torta. Potem była kolejna impreza rodzinna i też wytrzymałam. Waga minimalnie poszła w dół i cieszy mnie to bardzo. Staram się spędzać dużo czasu w ogródku(ogród mam duży więc jest co robić) i na spacerach.....jak najdalej od kuchni. Chociaż nie jest łatwo uciekać od kuchni jak ma się trójkę dzieci....

....cały czas ćwiczę samokontrolę powtarzam sobie że czegoś nie potrzebuję....zjadam mniejsze porcje, ale i tak zdarza mi się że się zapominam. Pilnuję się na zakupach żeby nie kupować zbyt kalorycznych rzeczy i niepotrzebnych... takich na zapas....

Od kilku dni pilnuję picia dużych ilości wody... udaje mi się wypić ok. 10szklanek dziennie. Może nie będzie tak źle?????

25 kwietnia 2018 , Komentarze (5)

Taki zabiegany dzień, że nie było czasu na dietę.......jedzenie w biegu i byle co....Nie jadłam o wyznaczonych godzinach i to mnie zgubiło....Bo najgorzej jak człowieka ssie w żołądku z głodu.....pochłania się wszystko co popadnie]:>.... Na szczęście  wieczorem było już ok.

W sobotę mam sprawdzian mojej silnej woli. Moje najmłodsze dziecię kończy roczek! Czeka mnie impreza...i zobaczymy.....będą słodkości (torcik) i inne pyszności...

11 kwietnia 2018 , Komentarze (2)

Święta minęły....wiosna nadeszła....z dnia na dzień zrobiło się zielono. Niestety w święta nie dałam rady i popróbowałam trochę słodkości...ale tylko trochę....i bardzo się z tego cieszę bo teraz wiem że wcale słodyczy nie potrzebuję. Postanowiłam znowu ich nie jeść do 2 czerwca...bo wtedy jestem na weselu.....i z tego tez powodu wykupiłam abonament na dietę vitalii. Zaczynam za kilka dni...bo mam zamiar dobrze się do tego przygotować. Dzisiaj z rana zafundowałam sobie przejażdżkę rowerem i było super....świeże rześkie powietrze ...takie po burzy....bardzo dobrze nastraja na resztę dnia...polecam...

12 marca 2018 , Komentarze (1)

Na razie daję radę. Nie jem słodyczy....nie kupuję ....i jakoś żyję. Jak mam ochotę na coś słodkiego to sięgam po orzechy...jabłko...pomarańcze....Na razie nie tęsknię za słodkimi przysmakami...staram się o nich nie myśleć . Jak się zdarzy że ktoś mnie obdaruje słodkościami (tak było w dzień kobiet) to je odkładam do schowka i już. Na razie mówię że będą tam do świąt, ale zaczynam się zastanawiać czy w święta zjem coś słodkiego. Chyba jeszcze nie.....To dopiero wyzwanie....wytrzymać bez słodkości w święta!!!

16 lutego 2018 , Skomentuj

Zastanawiam się kiedy ostatni raz miałam te 50kg. W dniu mojego ślubu...a to już 17 lat temu. Potem po pierwszym dziecku zostało 52 -53kg. A najwięcej po drugim....55-56kg. i tak przybywało przez kolejne 5 lat.... teraz ważę tyle co przed trzecią ciążą. Ciężko jest pozbyć się nawyków z ostatnich lat. Wieczorne przekąski.....piwko....słodycze....Teraz zanim coś zjem staram się chwilę pomyśleć...."czy nie będę potem żałować", " "czy to co zjem jest korzystne dla mojej figury",  Dzisiaj na przykład zrezygnowałam z makaronu  na obiad, który ugotowałam dla całej rodzinki( a uwielbiam makaron). Najważniejsze to nie myśleć o jedzeniu... i niech ta myśl towarzyszy mi przez ten weekend!!! 

12 lutego 2018 , Komentarze (3)

Czy potrafię wytrzymać bez słodyczy? Na razie wytrzymałam 5 dni. Żadnych batoników , czekolady, ciasta, ......nic..... A w domu trochę tego jest....a to goście przywiozą, a to mąż dokupi, więc leżą sobie te czekoladki i inne pyszności schowane w szafie i wystawiają tę moją "silna wolę" na próbę. Zastanawiam się czy potrafiłbym nie jeść słodyczy do końca życia...

8 lutego 2018 , Komentarze (3)

Chcę się zmienić...