Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuje mnie strasznie dużo rzeczy. Uwielbiam czytać, oglądać filmy (najlepiej w kinie), bardzo lubię podróżować, zwiedzać ciekawe miejsca(moim marzeniem jest podróż do Włoch), lubię robić zdjęcia. Ostatnio moją pasją jest projektowanie wnętrz, odnawianie starych mebli itp.(jest to jednak tylko moje hobby, a szkoda). Bardzo ważne miejsce w moim życiu zajmuje muzyka. Nie mam ulubionego gatunku, a i lista wykonawców byłaby bardzo długa. Jestem bardzo tolerancyjna i szanuję ludzi, którzy mają inne poglądy. Ten wpis jest stary, a u mnie niewiele się zmieniło. Może poza jednym, mam nowe hobby - uwielbiam szydełkowanie. ??

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 285562
Komentarzy: 3667
Założony: 11 sierpnia 2006
Ostatni wpis: 27 maja 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tibitha

kobieta, 48 lat, Warszawa

170 cm, 104.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I : 101,2 kg (lekka otyłość) Cel II : 86,8 kg (nadwaga) Cel III : 72,2 kg (waga prawidłowa) do końca 2019 roku :D

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

Popołudniu upiekłam ciastka z dynią. Spokojnie to dla gości, ja ich nie jadłam. Może to niezbyt eleganckie, ale znajomi wiedzą, że się odchudzam i wybaczają mi takie zachowanie.  Zresztą ciastka są tak pyszne, że na talerzu nie zostają nawet okruszki. A jeśli coś zostaje rozdaje je, żeby mnie nie kusiły. 

Spokojnej nocy. Idę zaraz spać, bo jutro pobudka o 5.00 i na rower. Dobry i długi sen też jest bardzo ważny w odchudzaniu. Buziaki (ziew)

3 sierpnia 2016 , Komentarze (8)

tyle udało mi się dzisiaj zrobić na rowerze. Jak się człowiek dobrze zmęczy to od razu lepiej się czuje. 

Jadłospis na dziś :

30g płatków owsianych 

Szklanka mleka 

Arbuz

Obiad :

55g makaronu razowego 

Duża garść szpinaku 

Łyżeczka oleju 

Łyżka śmietany 

30g parmezanu 

Cebula 

Czosnek 

Szczypiorek 

Borówki 

Kolacja :

2 jajka 

2 pomidory 

Garść sałaty 

Szczypiorek 

Łyżka octu balsamico 

Łyżka oleju 

Łyżeczka musztardy 

Arbuz

2 sierpnia 2016 , Komentarze (8)

Z obtartymi piętami mogę sobie poradzić, ale na matkę naturę nie bardzo mam wpływ. Wczorajszy deszcz pokrzyżował mi plany,  bo zamiast minimum 20km zrobiłam tylko 8. Nie miałam z tego powodu najlepszego humoru, więc po południu dopadł mnie kryzys, chociaż może to za duże określenie.  Zamiast ustalonej kolacji zjadłam 5 kromeczek chleba drwalskiego z masłem i żółtym serem + jakieś 50g orzeszków ziemnych. Jednak mimo chwilowego odstąpienia od diety kontrolowałam ilość tego co zjem, żeby nie dopuścić do przejedzenia, przynajmniej to mogę zaliczyć jako niewielki sukces. Ostatnio rzadko zdarzają mi się podobne potknięcia,  więc trochę byłam zdziwiona. Dzisiaj wszystko się wyjaśniło, to przez okres (dostałam 4 dni wcześniej, co mnie zaskoczyło, bo normalnie mam regularne cykle, według przysłowiowego zegarka). Jeszcze dziwniejsze jest to,  że przed okresem mam ochotę na słodycze, a nie normalne jedzenie. Na szczęście dzisiaj prawie wszystko według planu,  jedynie nie udało mi się rano zrobić swojej standardowej przejażdżki tylko 5 km, może wieczorem znajdę czas. Coraz lepiej umiem sobie radzić z podobnymi wpadkami. Kiedyś pewnie zaczęłabym sobie wyrzucać, że znowu robię te same błędy i tak użalając się nad swoim losem zaczynałam coraz więcej jeść i wracałam do punktu wyjścia. Na to wczorajsze potknięcie miała prawdopodobnie wpływ wiadomość o pogorszeniu stanu zdrowia brata mojego kolegi, który prawie 3 miesiące temu miał wypadek samochodowy. Nie wiem, jakoś nie może mi ten chłopak wyjść z głowy, znam go raczej z widzenia. Pewnie dlatego, że byłam świadkiem jego wypadku,  dzwoniłam na pogotowie. Stres i wogóle koszmar. To, że raczej nie będzie chodził było już wiadomo wcześniej, ale teraz sytuacja wygląda naprawdę kiepsko. Ma dwoje dzieci z czego jedno urodziło się gdy był już w szpitalu. Tragedia. W niedzielę była msza w intencji jego zdrowia. Może Pan Bóg wysłucha modlitw i da mu jeszcze jedną szansę. 

Jadłospis na dziś :

Śniadanie :

30g płatków kukurydzianych 

Jogurt naturalny 

Banan

Obiad :

115g mięsa mielonego 

Cebula 

Szczypiorek 

225g brokułów 

55g fety półtłustej 

115g twarożku 

Borówki 

Kolacja :

5 rzodkiewek

Marchewka 

85g kukurydzy konserwowej 

Tuńczyk w oleju odsączony 

Łyżka octu balsamico 

Czosnek 

Łyżeczka musztardy 

Szczypiorek 

Ogórek 

140g arbuza 

31 lipca 2016 , Komentarze (10)

Wysiadłam przy Dworcu Centralnym, doszłam do tramwaju i było ok. Za szybko się jednak ucieszyłam, że mi tak świetnie poszło, bo niestety gdy dojechałam do przystanku, na którym miałam wysiąść okazało się, że odkleił mi się jeden z plastrów i stwierdziłam, że nie dam rady dojść do domu, Jedna z vitalijek radziła mi wziąć taksówkę i w tym momencie żałowałam, że nie posłuchałam jej rady.  Do domu zostało mi jakieś 300-400 metrów, więc taxi już nie wchodziło w rachubę, dlatego nie wiele myśląc zdjęłam buty i do domu wróciłam na bosaka. Ciekawe doświadczenie, nawet udało mi się tylko dwa razy stanąć na małym kamieniu. W domu czekała na mnie paczka z nowymi butami. Jak tu jednak przymierzyć nowe trampki i adidasy, kiedy pięty są w opłakanym stanie, a kostki spuchły. Będę musiała poczekać 2-3 dni i dopiero je przymierzyć. Z powodu tych mega fajnych atrakcji straciłam apetyt i darowałam sobie dzisiejszą kolację. Jutro powrót do normalnego funkcjonowania.  Już nie mogę się doczekać kiedy wsiądę na rower i pojadę przed siebie. Zaczynam mówić i myśleć jak jakaś roweroholiczka. Zamieniłam słodyczoholizm na inny nałóg, na szczęście bardziej zdrowszy. 

31 lipca 2016 , Komentarze (4)

a dlaczego już wyjaśniam. W piątek tak sobie załatwiłam pięty (wyglądają jak jedna krwawa masa), 2 dni chodziłam właściwie na boso. Niestety dzisiaj wracam i musiałam włożyć buty. Komu przytrafiła się taka "super" atrakcja to wie jakie to przyjemne. Na razie siedzę w autobusie,  ale jak tylko pomyślę, że muszę wysiąść i iść do tramwaju,  a później dojść do domu to przechodzą mnie ciarki. Mimo niedogodności wyjazd był udany i pod względem wypoczynku i trzymania diety. Przez te pięty martwiłam się, że nici w najbliższym tygodniu z jazdy na rowerze. Okazało się, że jak pedałuję to pięty wogóle nie bolą. Jutro rano nic mnie nie powstrzyma, żeby przejechać minimum 20km. Pozdrawiam z trasy i życzę miłego wieczoru. 

29 lipca 2016 , Komentarze (39)

29 lutego rozpoczęłam pracę nad swoim ciałem, zdrowiem i życiem. Zaczynałam z wagą 153,5 kg, a dziś 29 lipca ważę 118,9 kg. Udało mi się zrzucić 34,6 kg. Nigdy jeszcze nie pozbyłam się tylu kilogramów. Do tej pory,  najwięcej schudłam 3 lata temu, wtedy było to 25kg. Na początku jak zwykle było łatwo, później zaczęły się schody, a teraz mimo kilku wpadek udało mi się dojść do 3 piętra (każde 10 kg to jedno piętro) i już wspinam się na 4, ale jeszcze 4 przede mną. Nie wiem czy dotrę na samą górę, ale będę robić wszystko, żeby mi się udało. 

Dzisiaj wyjeżdżam na weekend, więc pewnie odezwę się dopiero w poniedziałek. Jak znajdę chwilę to zajrzę do Was, żeby dowiedzieć się co słychać. Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknego, słonecznego i aktywnego, a przede wszystkim dietetycznego weekendu.

Podróżne śniadanie :

50g chleba drwalskiego 

30g sera żółtego 

Masło 

Liść sałaty 

2 brzoskwinie 

Obiad i kolacja to na razie wielka niewiadoma :)

28 lipca 2016 , Komentarze (7)

Dzisiaj miałam super pobudkę o godzinę wcześniejszą. Obudziło mnie wycie alarmu. Pierwsza reakcja, że to u mnie, na szczęście był to alarm sąsiadów.  Niestety wył prawie do ósmej. Dobrze, że w międzyczasie pojechałam rowerem na swoją interwałową przejażdżkę. 21km zaliczone i o dziwo wcale nie czuję zmęczenia,  więc może popołudniu zrobię sobie jeszcze małą, relaksującą wycieczkę.

Jadłospis na dziś :

Śniadanie :

30g płatków kukurydzianych

Jogurt naturalny 

250g borówek 

Obiad :

Ogórek 

Pomidor

Cebula 

Czosnek 

Szczypiorek 

Łyżeczka musztardy 

Łyżka octu jabłkowego 

85g twarogu półtłustego 

30g kaszy kukurydzianej 

115g łososia 

5 śliwek 

Kolacja :

225g brokułów 

85g fasoli czerwonej 

Cebula 

Czosnek

Pomidor

85g ryby wędzonej 

Szczypiorek 

Jogurt naturalny 

2 brzoskwinie

Aktywność fizyczna na dziś: 21km na rowerze 

27 lipca 2016 , Komentarze (4)

Szybko minęło te 150 dni. Mam nadzieję, że kolejne będą również owocne. Przede mną jeszcze jakieś 50kg i będę mieścić się w normie.  Chciałabym, żeby tym razem udało mi się dotrzymać danej sobie obietnicy.

Dzisiaj zgodnie z planem zrobiłam 13km w tym samym czasie co robię ponad 20km. Niestety mam problem, bo nie umiem jeździć wolno. Musiałam naprawdę się hamować, żeby nie przyspieszać za bardzo. Dopóki jechałam na drugiej przerzutce było ok, ale czasami z przyzwyczajenia przełączałam na najwyższą. 

Jadłospis na dziś :

Śniadanie :

30g płatków orkiszowych 

Szklanka mleka 

50g borówek 

Brzoskwinia

1/2 banana

Obiad :

150g pieczarek 

Cebula 

Łyżeczka oleju 

55g makaronu razowego 

30g sera Bursztyn 

225g brokułów 

Łyżka śmietany 

Szczypiorek 

2 brzoskwinie 

Kolacja :

2 jajka 

Garść sałaty 

Pomidor

Ogórek 

Szczypiorek 

Łyżka oleju 

Łyżeczka musztardy 

Łyżka octu balsamico 

Czosnek 

Bazylia 

Gruszka 

Aktywność fizyczna: 13km na rowerze 

26 lipca 2016 , Skomentuj

Po wczorajszym interwałowym treningu na rowerze zrzuciłam 1,6kg. Na razie nie będę zmieniać wagi na pasku,  bo chcę zobaczyć czy faktycznie ten trening jest tak efektywny. Trening będę wykonywać 2 razy w tygodniu, bo jak wczoraj przeczytałam osoby początkujące nie powinny od razu tak intensywnie ćwiczyć.  Później zobaczę może zwiększę liczbę treningów do 3 w tygodniu. 

Dzisiaj powinnam odpoczywać, ewentualnie zrobić sobie rekreacyjną wycieczkę rowerową. Postanowiłam, że jednak pojeżdżę. Niestety wyjechałam trochę później niż planowałam, a na dodatek złapał mnie deszcz (nowa przeciwdeszczowa kurtka została w domu :)), więc siedziałam 15 minut na przystanku czekając aż przestanie padać. Długości trasy nie zmieniłam, więc musiałam nieźle dociskać pedały, żeby zdążyć wyszykować się do pracy. Miałam skoczyć jeszcze na bazarek po świeże warzywa i owoce, ale się nie wyrobiłam. Nie czuję się zmęczona, ale jutro postaram się wyjechać wcześniej i już tak nie pędzić. Jak mam się nie forsować tak codziennie to nie będę.

Jadłospis na dziś :

Śniadanie :

50g chleba staropolskiego 

115g twarożku 

Szczypiorek 

Rzodkiewki 

Jogurt naturalny 

2 brzoskwinie 

Obiad :

115g fileta z kurczaka 

Marchewka 

Cebula 

150g pieczarek 

280g kapusty 

5 śliwek 

Kolacja :

115g ziemniaków 

Cebula 

Łyżeczka oleju 

85g chudej szynki 

55g fety 

Pomidor

Szczypiorek 

Bazylia 

Łyżka twarożku 

Łyżeczka musztardy 

Jogurt naturalny 

Banan

Aktywność fizyczna: 21km na rowerze 

25 lipca 2016 , Skomentuj

Jadłospis na dziś :

Śniadanie :

50g chleba staropolskiego

10g masła 

Pomidor

Szczypiorek 

Jogurt naturalny 

250g borówek 

Obiad :

Papryka czerwona 

Łyżka oleju 

Cebula 

Łyżka koncentratu pomidorowego 

Czosnek 

55g makaronu razowego 

55g fety 

Szczypiorek 

Bazylia 

Pomidor malinowy 

2 brzoskwinie 

Kolacja :

85g trewala wędzonego 

Ogórek 

Cebula 

150g pieczarek 

30g sera Bursztyn 

Szczypiorek 

2 brzoskwinie 

Aktywność fizyczna: 22 km na rowerze. 

Waga chwilowo stoi, ale mam nadzieję, że niedługo się ruszy. To nie pierwszy zastój, więc już jestem uodporniona i czekam cierpliwie na zmianę. Jem to co powinnam i ruszam się ile i kiedy tylko mogę.