Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Alladynaa

kobieta, 40 lat, Katowice

165 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 listopada 2019 , Skomentuj

Waga  przez cały tydzień w granicach 62 kg ale po dzisiejszym dniu zakończonym domową pizzą pewnie trochę wzrośnie. 

Od ubiegłej niedzieli jestem posiadaczką psa. Zupełnie spontanicznie to wyszło gdyż biedulka biegała po ulicy juz od kilku dni.  Trzeba było się nią zaopiekować bo szkoda psiaka. No i mam czarno- białą Nelke z czarnymi oczkami w których jest tyle radości.

Z innej beczki zbliżają się mikołajki i znowu brak pomysłu na prezenty dla siostrzenców. Zastanawiam się nad grami tylko które  wybrać?  Ostatnio graliśmy w Piotrusia śmiechu było co nie miara,  tak zwykła gra a tyle radości.  

17 listopada 2019 , Skomentuj

Dziś na wadze spadek 1,5 kg efekt nie jedzenia. Wiem będę żałować tego wpisu ale jest mi tak strasznie źle. Cały weekend przeryczałam nie potrafię poradzić sobie z tym że już nigdy nie będziemy razem. Tak bardzo mi go brakuje. Wmawialam sobie że za rok  o tej porze będzie lepiej a jest jeszcze gorzej. 

13 listopada 2019 , Skomentuj

Mój organizm jest dziwny jak powiedziałam sobie że pasuje i nie walczę więcej-  na mojej wadze małe spadki ☺. Będę dalej tkwić w tym stanie,  zobaczymy co będzie. Do pracy dalej zabieram moje pudełka z ll śniadaniem i obiadem. Generalnie idę na łatwiznę w przygotowaniu obiadu  standardowo  warzywa na patelnie, kurczak i ryż. Od miesiąca pije regularnie pokrzywe i na moje problemy skórne bratka może to jakieś złudzenie ale wydaje mi się że jest lepiej. Dziś zaparzyłam jeszcze siemie lniane. Naczytałam się tyle dobrego o piciu lnu oraz o mocy czarnuszki. Czarnuszke wypróbuję innym razem. 

Wczoraj przygotowałam zakwas na chleb, właściwie to drugi raz bo pierwszy mi zupełnie nie chciał rosnąć pewnie nie miał dobrej temperatury do rośnięcia i użyłam mąki żytniej razowej.                             Dziś pierwszy raz kupiłam mandarynki już   przez to poczułam święta. 

Miłego spokojnego wieczoru ❤

9 listopada 2019 , Komentarze (2)

Poddaje się nie mam siły,  nie mam motywacji. Mały odstęp od diety i juz na wadze przybywa. Wkurza mnie to okropnie. Naprawdę staram się a tu wielkie g... no ileż można !!!!!  Pasuje juz 

Od początku listopada nie przespalam całej nocy żeby się nie obudzić. Nerwy dają znać o sobie. Nie pomaga melisa ani tabletki melisopodobne. Nie lubię kiedy przychodzi wieczór bo wiem co znowu będzie. Zasypiam normalnie ok 22 30 a o 1 jestem juz wyspana. 😂

Do końca miesiąca w pracy mamy zrobić projekt dość ważny a sami nie wiemy jak się za to zabrać. W związku z tym  będę musiała pracować z ludźmi, którzy wysysaja energię bądź przychodzą tylko po to by poplotkować i nic nie wnoszą do projektu.  Na samą myśl o tym robi mi się słabo ale cóż mus to mus.

27 października 2019 , Komentarze (1)

Dziś to już chyba była  ostatnia kawa wypita na tarasie. Słoneczko tak świeciło, że chyba wyszły mi o zgrozo - piegi 😄. Cały dzień ogólnie   jakiś taki leniwy. Większość czasu spędziłam na dworze z książką w ręku. Jutro muszę odwiedzić bibliotekę bo zapasy książek się skończyły. Kiedyś miałam fazę na czytanie Bondy lub Mroza a teraz nie wiem co bym chciała przeczytać. Może mi coś polecicie?  

Dietę staram się trzymać choć dziś obiad jadłam juz o 12 - zrobiłam domową tortillę z kurczakiem i dużą ilością sałaty lodowej, rukolii, pomidora i ogórka była pyszna.  Po 16 zjadłam grejpruta i kisiel tak mnie wzięło. A kolacja standardowa pomidor, mocarella i oliwki i oczywiście ciemne pieczywo. Chciałabym nie jeść chleba wieczorem ale nie potrafię się przestawić boje się że będę głodna.

20 października 2019 , Skomentuj

Pobiłam dziś swój rekord rowerowania 36 km -  czy mogło być inaczej w tak piękną pogodę? Zapewne każdy z Was spędził dziś aktywnie niedzielę wcale się nie dziwię trzeba łapać słoneczko. 

Dietę staram się trzymać waga nie spada ale też nie rośnie. Przygotowanie posiłków do pracy  zajmuje mi niewiele czasu za sprawą wędzonej piersi z kurczaka którą znalazłam w biedronie. Wystarczy jedynie ugotować kasze lub ryż i podsmażyć warzywa lub zrobić surówke. 

Właśnie przed chwilą rozmawiałam z koleżanką, młoda dziewczyna około 30 lat,  powiedziała że ma guza w piersi. Ja piernicze co się dzieje na tym świecie. W  moim najbliższym otoczeniu to już kolejna  młoda osoba. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i moje dziewczyny pokonają te guziory. Jest mi strasznie trudno z nimi rozmawiać ale jestem całym serduchem z nimi.

 Dziewczyny jutro umawiamy się na usg piersi !!! 

4 października 2019 , Skomentuj

Malutki sukces od poniedziałku nie zjadłam nic słodkiego i na tą chwilę już mnie do slodyczy jakoś nie ciągnie. W niedziele minie tydzień jak dość restrykcyjnie przestrzegałam diety. Jutro miałam się zważyć ale zbliża się @ więc pewnie spadku rzadnego nie będzie. A dodatkowo niestety  dziś w pracy  poleglam.  Zamówiliśmy tortille  jako reakcja na wkur... 

Generalnie jesteśmy prawie zgranym zespołem są tez dwa słabe ogniwa - jak to ktoś fajnie nazwał sygnaliści,  ale z nimi sobie radzimy. Do połowy października mamy przygotować projekt -  widzę zero zainteresowania z koleżanek i kolegów strony. Każdy ma jakieś wytłumaczenie czyli jak zawsze  radź sobie sama - jak się nie wkur... 

I jeszcze jedna sprawa, która nie daje mi spokoju - ktoś drzwiami porysował mi moje kochane autko.😭😭 Wiem, że są ważniejsze sprawy niż jakaś rysa ale moje autko ma dopiero pół roku. Zabiłabym drania 😠

24 września 2019 , Skomentuj

Miały być akumulatory naładowane na cały tydzień pracy a tu wystarczyło tylko na poniedziałek. Wczoraj spędziłam 4 godziny na poczekalni  czekajac na wizytę u lekarza z moim pracowym dzieckiem. Pan doktor nie dość że spóźnił się godzinę to jeszcze zrobił sobie 40 minutową przerwę. Z gabinetu wyszłam o 20.  Zupełny brak szacunku. 

Dziś na szczęście dzień wolny więc zabieram się za mycie okien i jak starczy sił to jeszcze zrobię dżem z dyni. Nie przypuszczałam że jest tak pyszny  pachnie praktycznie pomaranczą  a kolor -  cudo. 

Miłego dnia. 

22 września 2019 , Komentarze (1)

Moja dieta wymyka mi się bardzo spod kontroli, znowu zaczęłam podjadać słodycze. Nie potrafię powiedzieć dość, udaje mi się wytrzymać do wieczora i co ...  wtedy nachodzi mnie straszna ochota i zjadam te cholernie dobre cukiery. A potem jestem wściekła na siebie. 

Dzisiejszy dzień spędzony w lesie. Uwielbiam zbierać grzyby a  dziś to już bylo  grzybowe eldorado. Trafiliśmy na miejsce pełne borowików, w promieniach słonecznych prezentowały się okazale aż szkoda było je zbierać. 

Słoneczko plus duża dawka świeżego powietrza czyli akumulatory na cały tydzień pracy naładowane.

Jutro muszę skoczyć do rossmana zrobić zapasy podobno niektóre makijażewe kosmetyki są w bardzo atrakcyjnych cenach. Mam nadzieję, że moje będą objęte 70 % obniżką.

15 września 2019 , Komentarze (1)

Nie wiem czy też tak macie ale mnie zaczyna  dopadać chandra. Nie mam ochoty na nic i  nic mnie nie cieszy. Coraz częściej myślę o tym że nic w życiu nie osiągnęłam. Nie mam męża i dzieci.  Powoli oswajam się z samotnością a za chwilę z starością.