Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ufam, że wszystko co najlepsze mam przed sobą ;-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6998
Komentarzy: 183
Założony: 3 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 10 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vieslava

kobieta, 50 lat, Katowice

177 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Robię to tylko dla siebie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2010 , Komentarze (9)

Przepraszam wszystkich, że nie odpisywałam na bieżąco - siła wyższa. Teraz juz wszystko powinno być w porządku. Co do diety - jest jak najbardziej ok. Za półtorej tygodnia ważenie. Ćwiczę od poniedziałku do piątku, a poza tym jakoś w tym miesiącu mam w ogóle więcej ruchu. Czuję, że chudnę. Mieszczę się w mniejsze spodnie - to cieszy. Czuje też, że korzystnie wpływają na mnie te soczki warzywne. Nawet całkiem smaczne - nie tak jak przypuszczałam.

Pozdrawiam!!!

20 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Właśnie zmieniam dostawcę usług internetowych i za moment przez kilka dni będę odcięta od świata. Trzymajcie się wszystkie!!! Pozdrawiam!!!

18 sierpnia 2010 , Komentarze (5)

Nic mi się nie chce. Pogoda raczej nie nastraja pozytywnie. Pożarłam się z mężem. Jedna pozytywna sprawa - po kłótni nie rzuciłam sie na jedzenie.

Pozdrawiam wszystkich!!!

16 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

No właśnie. Czytam pamiętnikowe zwierzenia i zauważam, że jednym z wielu postanowień, od których zaczynają się diety to: "Nie będę jadła słodyczy".  Gdyby to był warunek szczupłej sylwetki nigdy nie miałabym problemów z figurą. Słodycze mogą dla mnie nie istnieć. Boże dzięki Ci, że chociaż ta słabość nie jest moim udziałem. Chociaż z drugiej strony jest bardzo kobieca. "Mam ochotę na coś słodkiego" - to brzmi wdzięcznie. A ja mam ochotę na coś konkretnego ...... To już nie brzmi tak sympatycznie......

15 sierpnia 2010 , Komentarze (5)

ale za to jakie sniadanie. No właśnie. Niedzielne śniadanie to rytuał. Trochę więcej szaleństwa na talerzu. Co najważniejsze - śniadanie robi mój mąż. Taka świecka tradycja. Przygotowane przez kogoś innego smakuje trzy razy lepiej.

Co do diety, aktywności fizycznej - jest ok. Czuję, że chudnę, mam straszną pokusę, żeby się zważyć. Jednak przezwyciężę to. Pozdrawiam was wszystkie!!!

13 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Założenie pamiętnika mnie zdyscyplinowało. Moje Znajome Vitalijki mnie dyscyplinują, inspirują i dopingują. To naprawdę działa. W zasadzie jestem leniem śmierdzącym, ale konieczność "rozliczenia się" z samą sobą na kartach tego pamiętnika działa stymulująco. Ćwiczę regularnie, na zmianę callanetics i aerobowe ćwiczenia z kasetą DVD.  Mimo pokusy nie ważę się ani nie mierzę - zrobię to dopiero 3 września - po miesiącu od założenia pamiętnika.

Co do pytania jednej z moich vitalijkowych Znajomych na jakiej diecie zrzuca się 15 kg w ciągy 2,5 miesiąca - odpowiadam. Na zbilansowanej, 1400 kcal, ułożonej tak, by było w niej skomponowane 5 posiłków i ok. 2 litrów wody. Tylko, że tak jak napisałam poprzednio odchudzałam się łacznie przez 4 miesiące, przy czym pierwsze 1,5 miesiąca waga ani drgnęła - organizm się buntował. Mimo to nie dałam za wygraną. U mnie diety cud typu, białkowa, oczyszczjąca - owszem przynoszą rezultaty, nawet dość spektakularne, ale na krótka metę. Gwarantowany efekt jo-jo. Na diecie 1000 kcal czułam się głodna.

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny!!!

10 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Przypominam sobie czasy gdy ważyłam 64 kg i chciałam schudnąć, by ważyć tyle co modelki mojego wzrostu. Owszem schudłam, ale podobałam się chyba tylko samej sobie. Zaczęłąm tyć i moja waga wzrosła do 75 kg. Potem, kilka lat temu straciłam pracę. Przestałam wychodzić z domu, zaczęłam się objadać i przytyłam w ciagu 4 lat do 114 kg. Przed założeniem pamiętnika na Vitalii w ciągu 2,5 miesiąca schudłam 15 kg. Założyłam ten pamiętnik po to, by się tym razem nie poddać. Przez ten okres 4 lat przetestowałam na sobie wszystkie diety. Dopiero gdy zaczęłam jeść racjonalnie, to zaczęłam chudnąć. Tracę wagę od 2,5 miesiąca, ale w poprzedzającym ten czas okresie mój oraganizm przez 1,5 miesiąca się buntował. Waga ani drgnęła. Wiem też, że waga może stanąć jeszcze raz. Wtedy największym błedem byłoby się poddać. Mam nadzieję, że dzięki wsparciu Vitalijek tak nie będzie. Czytam w pamiętnikach jak młodziutkie dziewczyny katują się dziwacznymi dietami, bez kontroli lekarza. To się kiedyś zemści.

Tak więc doświadczenie to rzecz cenna - tylko dlaczego potrzeba na to tylu lat.

9 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Wprowadzam od dziś soki warzywne do diety. Własnoręcznie robione.... raczej mało smaczne, ponoć bardzo zdrowe. Sok z białej kapusty ma być "pożeraczem" tłuszczu. Średnio w to wierzę, ale podejmuję eksperyment.

8 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Wczoraj i dziś przećwiczyła cały układ callaneticsu. Tak jak przypuszczałam czuję wszystkie mięśnie, ale jest to fantastyczne odczucie!!!!!

6 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Ku mojemu zdziwieniu pierwsze miesiące diety nie były wcale takie trudne jak przypuszczałam. Faktycznie zaczęłam odchudzac się cztery miesiące temu. Zwykle bywało gorzej. Zatem rodzi sie we mnie ostrożna nadzieja, że tym razem będzie lepiej. No i oczywiście najważniejsze!!!!!

Dziekuję wszystkim za słowa otuchy i mobilizacji na samym początku przygody z Vitalią.