Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zawsze pulchniejsza: teraz gruba. bardzo bo mam 113 kg, a za 2 lata wróża 129 kg. Poza tym, wszytsko bnoli, maz mowi, ze wyglądam prawie jak moj ojciec. oj nie. teraz to juz przegięcie... Biorę sie za siebie!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36765
Komentarzy: 131
Założony: 22 września 2014
Ostatni wpis: 13 lipca 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dlutkowska

kobieta, 44 lat,

168 cm, 118.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zmienić siebie!!!, wrócić do swojej wagi z dobrych lat

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 lipca 2016 , Komentarze (4)

wagowo bez zmian, kilo do góry, kilo na dół.

Optymistycznie ok.

Remontowo:

 ostatnie dwa weekendy malowanie - wszytsko odświezone, plus male szaleństwo niezaplanowane - wymiana podlóg w korytarzu i kuchni.

Jestesmy szczęsliwi z takiej niespodzianki, którą sobie zrobilismy z mężem.

Poza tym oststani tydzien przedszkole - potem przerwa remontowa - będę musiala pół godzinki wczesniej wstac, aby małą podrzucić do dziadków - ale się ogarnie przecież.

Przez to chorowanie czerwcowe - zaległości - az się boje, ze nie zdążę...

Pozatym ostanio mała awaryjka programu - trwała 4 dni...

Małżonek zjechał na 2 tygodniach  na 6 kilo:) mowi - od razu lepiej się żyło,  żadnych problemow żołądkowych, jelitowych, mniejszy brzuszek.

Będziemy sobie robić takie tygodniowe WO. mi niestety tylko z waga wróciła do miare normalnej.

Jakoś nie moge ujrzeć 2 cyferek zamiast 3.

Choć dobre i w tym to, że dobrze wyglądam:) szczuplo jak na grubaskę;)

A orbi stoi i stoi:) Blee, niepotrzebnie mi zagraca - jak nie zacznę ćwiczyć to pójdzie do piwnicy chyba.

W tym tygodnu jeszcze sporo sprzatania, segregowania i układania papierow i szpargałów.

Pozdrawiam Wam serdecznie!

24 czerwca 2016 , Komentarze (5)

czas przestać wierzyć w bajki i zabrac sie solidnie do roboty.

drugiego cudu już nie będzie.

za obzarstwo i brak silnej woli trzeba płacić a nie uzalac się nad sobą

24 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Dzień Ojca.

Żeby bylo inaczej niż zawsze wymyslilismy zaproszenie dla taty do restauracji na kolację i na koncert.

Pięknie byłoby gdyby tata powiedział dziękuję. Ale burknął pod nosem "takie coś"

i zapytal czy jego znajomi tez tam jadą. A znajowi dostali prezent od dzieci - bilety na neonówkę.

Bleee. smutno.

Poza tym córka najstarsza nie zadzwoniła do mojego męża z życzeniami z okazji dani ojca.

nawet była zona nie wykręcila telefonu żeby syn złożył życzenia.

Smutne, bo zadzwoniła, zeby synek powiedział tacie jakie chce zabawki na imieniny...

A córka zadzwonila, zeby ojciec podwiózl na konie...

Niestety - on już wie, do czego jest im potrzebny.

Przykro mi za niego.

POjechał na nocne ryby po tym wszytskim, A my z malutka wróciliśmy od naszego taty i kupilismy karmi i cydr i pepsi i pizzę i frytki na wspolną kolację....

i zjadłam to wszytsko sama, bo on pojechal.

Dziś mamy ognisko na zakończenie przedszkola - nie chce mi sie tam jechać, sama śmietanka towarzyska, a ja tyaka gruba :(

16 czerwca 2016 , Komentarze (1)

kto mial ten wie jak sie czuje:(

9 czerwca 2016 , Komentarze (1)

kończymy powoli remont. Juz drugi tydzien. i już mi sie nie chce. Jeszcze druga częśc mieszkania by mogla być wyremontowana za jedną drogą - ale chyba z innym fachowcem:)

W kazdym bądź razie:) powoli robi się pięknie - tylko teraz podukładać, posegregowac, odkurzyć, i mieszkać:) i chyba chce mi się nowych zasłonek. Material z lumpiku mam, tylko do krawcowej muszę podejść, :) pięknie będzie, piedolki powoli moze sojdą, jakies połeczki czy coś. - obym teraz sprzatała jak trzeba

6 czerwca 2016 , Komentarze (1)

Mała złapała jakiego paskudnego wirusa - wylądowalismy  w szpitalu, p[otem tydzień wolnego, żeby doszła do siebie, bo była oslabiona, potem zaczął się remont,  i teraz czekam co zrobi się z jej kaszlem, ktory się zaczął znowu:(

Poza tym:) dobrze.

Waga raz 102, raz 103,5

Od dzis zaczynam z mężem warzywnie:) 2 tygodnie detox.

Akurat za 2 tygodnie będzie swoj bób i swoja fasola i swój groszek:)

Wyciągnęłam po raz kolejny rekę do córki mojego męża - znowu ją poghryzła: moją, mojej córki  (swojej siosyty) i własnego ojca.

Przykro. Bardzo przykro. Choć mogę mówic, ze mam to gdzieś. Przykro mi z powodu męża.

Mial być pierwszy dzień Mamy w przedszkolu, ale malutka nie chciaa iść, to jej nie zmuszałam. Ma leki przed zbiorowiskiem, a normalnie gra taką przebojową dziewuszkę.

Moj aniołek!

24 maja 2016 , Komentarze (4)

http://zdrowezywieniediety.blogspot.com/

Gwałtownie się zakończyła moja  przygoda z WO - 3 dni na normalnym żarciu zamiast powolnie wychodzić.

Blee. Wzdęta jestem i taka ciężka. Mąż znowu się patrzył jakoś tak  politowaniem. :(

waga 102 kg. ćwiczyć się nie chciało jak zwykle.

motywacja się zgubiła gdzieś: nie mam tej mocy.

20 maja 2016 , Komentarze (5)

I tak sobie myslę, ze chyba nie będę chudła do tych 73 kg -  wystarczy mi ważyć 80 kg. CHYBA. zastanawiam się czesto teraz, kiedy mi się waga zatrzyma - niech mi ten mąż naprawi ten rower. mel b na dywanie juz była, mięśnie - głównie nóg czuje. jescze oswoić orbitreka do konca:)

Warzywnik zadbany, i u mnie i w domu, i u tesciowej w sobotę, trawę skosiłam. 

20 maja 2016 , Skomentuj

Dzieciątko dzis miało konkurs w przedszkolu, dostało cymbalki, zaśpiewała, ubralo się w strój regionalny, i już było dobrze - a rano - masakra, przy ubieraniu miałam cierpliwość, a potem płacz cały czas - ona chce w domu śniadanko, ona nie chce do przedszkola, ona chce do tatusia - normalnie, nie miłam dzis serca jej ostawiać.

Potem się jeszcze maż mowi, ze w nocy się obudziła, bo śnilo się jej, ze wypadłam z samochodu.

ALe już jest po konkursie, a ja powoli mogę myśleć co dalej z dniem i weekendem:

impreza pracowa, dziecko na wies, ale czy ma wrocic na noc, czy ma zostac na tej wsi? i czy jutro ją zabierac ze sobą po tesciowa: 2,5 godz w aucie w jedną stronę, czy jechać samej? Mąz nie jedzie bo jest juz umowiony...

Jej. sama nie wiem, jak to ogarnąć wszytsko.

Z tego wszystkiego - zważylam się rano, ale nie pamiętam, czy to bylo 100,9 kg, czy 101,9 kg??

Chyba jednak 100,9, a to by znaczylo, ze jescze 1 kg i nie będe już miała 100 ton:P

17 maja 2016 , Komentarze (3)

Dzis pokazala 102,0 ( czyli minus 13,3 kg)

Zimno mi od wczoraj, nie wiem, czy to zimno faktycznie, czy moje kryzysy. Poza tym mentalnie już lepiej. Cały czas mam w sobie  żal o tę sobotę, ale staram się iść do przodu a nie do tyłu.

Już myślę o ważeniu na 30 czerwca - czy będzie na wadze: 90, kg.???

Poza tym - znowu bez ruchu: ani orbi, ani skkanka, ani brzuszki - bleee. TY Leniu weź się do roboty!!

Zebranie w przedszkolu sie przeciągło, a potem sie wygłupialiśmy z malutką. Trochę posprzątane i wyprasowane. Znowu pralka wariuje. Oby się nie zepsuła.

Poza tym w piątek impreza służbowa. Każdy coś robi: ja wodę przynoszę z cytryną i mięta - dużo wody, warzywa na parze, warzywa do chrupania,  nasionka do skubania, i jakies wędlinki  dla chłopców. Reszta przynos standardowe żarło.

NIc- do pracy rodacy:)