A miałam tyle zrobić ...
Dzisiaj niedziela, koniec weekendu, miałam takie plany na sobotę umyć
okna, napisać programy do szkoły i wieczorem wyprać dywan. Dzisiaj
niedziela i dalej nie mam nic zrobionego. Mój mężuś wyjechał w piątek
na cały weekend na zlot mercedesów i ten weekend miał być spokojny. Sam
z dziećmi w domu, miały chodzić spać wcześnie a ja miałam spokojnie
wszystko zrobić.
w piątek zaczełam od spotkania z koleżankami (babski wieczów), wczoraj
festyn na zakończenie lata więc byłam z dziećmi a wieczorem kapanko,
jak oni śpiewają i znów wieczór minął. na dzisiaj umówiłam sie z
kumpelą z którą widziałam się pół roku temu i przyjdzie pogadać.
I jak tu sprzątać i pisać dziwne programy jak tyle ważniejszych rzeczy do zrobienia ?
Ale za to przestrzegam diety (oprócz piątkowego wieczoru i kręce hula-hopem .
Ciągle w dół
Dawno mnie tu nie było bo spaliła mi się karta sieciowa i dopiero
dzisiaj mogłam wejść na neta. Przez ostatnie 3 dni nie przestrzegałam
diety bo jej nie miałam :( ale mimo wszystko waga pokazała mniej.
Nie wiem jak wy dajecie radę ćwiczyć, pracować zajmować się domem.
Dopóki były wakacje to jakoś wszystko się kręciło, a teraz nie wiem czy
jestem źle zorganizowana czy leniwa, w tym tygodniu prawie nie
ćwiczyłam. Jedynie zapisałam się na zajęcia Latino Dance, i byłam tam 2
razy przez godzinkę. Nie wiem jak poukładać sobie dzień żeby mieć czas
na wszystko. Wszelkie rady będą bardzo mile widziane. Dzięki
...
Mam cora mniej czasu na ćwiczenia, wczoraj byłam górach i przeszłam ok 10 km (zdobyłam Szrenię:)) więc odpuściłam sobie ćwiczenia. Dzisiaj miałam zakwasy pośladków ale zmobilizowałam sie do ćwiczeń, kręciłam hula-hopem, na twisterze i oczywiście 8 minutówki, ale zez buns i legs (bo mężuś stwierdził że nie podobają mu się takie umięśnione nogi :(
Jutro już 1 września czas do pracy... ale mam lenia całe 10 miesięcy :( uuuuggrrr
wakacyjne postanowienie osiągnięte :)
Staje rano na wadze i nie wierzę własnym oczom 66.5 kg a tydzień temu było 68.8, nie mogłam w to uwierzyć. Niespodziewałam sie takich rezultatów, jestem w szoku, 3 tygodnie na diecie i 5 kg mniej, ale teraz mam motywację do przestrzegania diety. Chociaż muszę przyznać że już jestem zadowolona ze swojego wyglądu :)
cięzko...
dawno tu nie zaglądałam i nie pisałam, ciężko było przez ostatnie dni zmobilizować się do przestrzegania diety i do ćwiczeń. Muszę przyznać że pofolgowałam sobie.
W niedzielę miałam urodzinki więc wrzuciłam na luz, w poniedziałek cały dzień na nogach bo byłam z dziećmi w parku dinozaurów więc nie miałam na nic siły, wtorek piekłam ciasta i grilek, a po wczorajszym dniu w pracy opadłam z sił, bolało mnie wszystko i nie miałam ochoty na nic poza spankiem. Ale odpoczęłam i dzisiaj juz godzinka na hula-hopie za mną, za chwilkę zjem moją przekąskę i po 19 biorę się za moje cwiczonka. Jutro ważenie aż się boję co to będzie po tych kilku dniach lenistwa.
13 dzień
już 13 dni jestem na diecie, obowiązkowe ważenie miałam w piątek ale zważyłam się w czwartek wieczorem, i było 68.8 a dzisiaj stanełam na wadze i było równo 68, od razu człowiek ma motywację żeby dalej przestrzegać dietki, i żeby ćwiczyć. Myślę że w dużej mierze to zasługa ćwiczeń. Dzisiaj kręciłam juz 60 min hula-hopem 15 na twisterze, za raz biorę się za 8 min. Może zacznę od stretchu, jeszcze nigdy tego nie robiłam ale może czas zacząć :) jak mi się nie spodoba to nie będę tego robić.
Od poniedziałku mój brat zaczyna a6w, może i ja zaczne, będziemy się razem wspierać.
...
Kolejny dzień mojej dietki, jutro ważenie, ciekaw jak wypadnie.
Dzisiaj niestety dałam się skusić na kawałek ciasta u koleżanki, właśnie to jest mój problem, jak odwiedzać znajomych kiedy kazdy czymś częstuje a ja nie mam ochoty tłumaczyć się wszystkim że jestem na diecie. Zastanawiam się co możan zrobić w takich sytuacjach, kiedyś widzaiałam podobny wątek na jakimś forum, muszę tego poszukać, bo nie mam zamiaru unikać znajomych. Może ktoś podsunie mi jakiś pomysł ??
ciężki dzień
Nastały dla mnie ciężkie dni dostałam okres:( ale co mnie zdziwiło nie miałam żadnych napadów wilczego głodu jak to zazwyczaj bywało i nawet udało mi się dzisiaj poćwiczyć. Zaraz wskakuję jeszcze na 15 min na twisterek, co prawda zrobiłam dzisiaj już 15 min ale chęć posiadania pięknej tali jest silniejsza od bólu brzucha. Pojutrze mam ważenie i zastanawiam się ile będę ważyła biorąc pod uwagę fakt iż mam okres, jeszcze nigdy tego nie sprawdzałam.
:)
Ja chyba muszę ćwiczyć, po godzinie z hula-hopem humor mi się poprawił, od rana ciągle myślę co mam do zrobienia w domu, i kiedy znajdę czas na swoje ćwiczonka i czy dam radę zrobić wszystkie?? Ale jak już chociaż część zrobie to jest mi lepiej. Dzisiaj kręciłam hula-hopem przez godzinę, następnie 15 min na twisterze a na koniec seria 8 minutówek. więc norma wykonana.:)
A dietki też trzymam się sztywno i mam nadzieję że zobaczę choć troszkę mniej na wadze.
;(
Ale mam humor, od dwóch dni mam doła, nie wiem czemu, czy todłatego że zbliża sie koniec wakcji, czy dlatego że jest zimno, czy może za mało cukru? jestem taka zamulona, wszyscy omijają mnie wielkim łukiem. Zastanawiam się co zrobić żeby poprawić sobie humor, wczoraj zjadłam nawet małego loda, ale miałam przez to wyrzuty sumienia i ćwiczyłam wieczorem ponad dwie godziny. Dzisiaj od rana to samo, brrr mam sama siebie dość.
Może jak zrobi się ciepło to poczuję się lepiej.