Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 listopada 2022 , Komentarze (4)

Nie śpię🥱🥱, a powinnam już o tej porze. Opilam się coli, niestety bóle brzucha nie przeszły, teraz po coli już tak. Ale nie śpię, bo kofeina. I księżyc w pełni na dodatek. Jutro występy, konsultacje, dekoracje i inne cuda wianki. Wracam dopiero o 18, a wychodzę o świcie, zjem na mieście. Po jutrze posiedzenie po pracy sześciogodzinne. Ble... Znów mi się odpali pomieszanie i zaburzenie rutyny? Oby nie🥺

s: chlebek pastą z makreli i twarogu z cebulką, jajka z sosem koperkowym

O: ziemniaki, surówka z rzepy i marchewki, cukinia w bułce

K: chlebek z pastą , kamyczki i cola.

I jeszcze kocurr jesienny, klimatyczny. Żeby nie było tylko spożywki 🥴

8 listopada 2022 , Komentarze (11)

Ładne paczki były wczoraj, widziałam te nie kupione przez mnie. Nawet ludzi poznaje, że ci sami je biorą. Łącznie z paczką wydałam już 260, 64zl na ten tydzień. Albo tanio, albo białko 😁. Mam ostatnio szał na rybę z twarogiem lub serem. Dziś też zrobię. 

Znow mam aktualizację bazy wirusów. To już trzeci tydzień jak mnie trzepie. Tym razem bóle brzucha i mdłości, koleżanka też narzekała w pracy na ból brzucha, jelitowa zapewne wariacja B5678gc... Wzięłam w nocy garść węgla aktywnego. Ból przeszedł, węzły chłonne czułam jak pracowały, rano byłam mokra jak szczur. Strawiłam dziada.

I tak wesoło mijają dni.

Do tej pracy trzeba mieć końskie zdrowie, moje już jest nadszarpnięte alergiami i niestrawnościami😂

Paczka mix i osiedlak



7 listopada 2022 , Komentarze (6)

Ale wczoraj wieczorem była bitwa o cerfa, pojawiło się szybko kliknelam vege i dupa, nie dało się kupić , w ostatnim momencie mix udało się złapać. Dosłownie sekundy i nic nie było. Zaraz po to idę.

s: bułeczki z pastą tuńczykowo- serową, kawa z mlekiem

O: makaron pełnoziarnisty z sosem pomidorowym domowym u cheddarem

K: koktajl truskawkowy z jogurtem

6 listopada 2022 , Komentarze (4)

Teraz już tylko herbatka i woda. 

s: podpłomyki z cebulką, kawa z mlekiem

o: zostało mi pieczonej dyni, dodałam śliwki i jogurt, mąkę i jajka wyszły racuszki. Do tego rosół drobiowy. Cóż za połączenie wykwintne.

k: frytki domowe, kiszona z cebulką i jabłko 

Taka kuchnia polska trochę z PRL-u, biedawkowa.

Będzie polowanie na cerfa. Jeszcze mnóstwo roboty, wycinanie etc mam pracę i w domu i w miejscu pracy, rzekłabym hybrydową 😂 Zawsze wszytko na ostatnią chwilę, to od szkoły podstawowej tak, od 6 klasy, zdążam ale co to za życie- ciągle na zakręcie.

5 listopada 2022 , Komentarze (9)

Poszliśmy do aldika i osiedlaka. Wydane łącznie 198,88 zł na jedzenie. Będę jeszcze polować na paczki. Zrobiłam dziś sama:

s: tosty z jajkiem i serem żółtym z patelni pomiędzy niestety wpadł pudding, kawa z mlekiem i kilka śliwek

o: zupa z dyni z mleczkiem kokosowym i grzankami

k: trzy ciastka, chleb z awantura czyli pastą z makreli i twarogu. 

A to zakupy- listopad 2022 kwota 198,88 zł 😿

 Mężowskie ręce na zdjęciu...mąż trochę pociska, co ja tak wszytko dokumentuję...🤦


Lista niezbędna co tydzień:

- mąka ( przydało by się kupić orkiszowa, pełnoziarnistą)

- chleb 

- jaja sztuk co najmniej 20

- masło

- jarzynka

-smietana 18

- kostka sera żółtego

- mozarella tarta

- jabłka

- puszki: groszek, kukurydzy, fasola

- cytryny

- ryba

- ziemniaki

- jakaś kasza lub ryż

- inne warzywa i owoce 

Przesuwam tydzień sobota- piątek -250 zł 

5 listopada 2022 , Komentarze (4)

Tydzień bez kontroli: pieniędzy nie liczę bo szok😱 Teraz 100 zł do sklepu to jak kiedyś 50zl. Ten tydzień żyłam na byle czym głównie, moje ciało wysiada po tym. Wystarczyło 3 tyg na w miarę czystej diecie, by kiedy wróciłam do gotowców dostać mega wysypki, bólów brzucha i biegunki, bólu stawów. Ale też nie miałam siły, to chyba chodzenie na tabletkach, zmiana czasu, absurdy w pracy. Wracałam z pracy i do łóżka, spać chociaż na godzinkę. Raz nawet, gdy wróciłam i zasnęłam, zadzwonił kurier i bardzo się zleklam, że nie poszłam do pracy, że zaspałam. Po kilku minutach dopiero doszłam do tego, że ja z pracy wróciłam już i jest ten sam dzień. Tydzień zoombi. A jak ja nie ugotuję to nikt tego nie zrobi 😑

Taki tydzień do śmietnika, nie do dziennika. Budżet, planowanie, zdjęcia, wpisy....od teraz. To mnie trzyma w kupie. Najgorsze bóle już przeszły.

2 listopada 2022 , Komentarze (5)

Zakręcona jestem w ostatnie dni jak barani róg, ta zmiana czasu, wolne , pogoda, rozmowy kwalifikacyjne, atmosfera w pracy....

Paczek nie ma ze spożywki, dzisiaj poszłam do biedronki i kupiłam mrożone warzywa na patelnię. Zjemy z masłem i haloumi. Staram się trzymać por posiłków. A tak poza tym to nie wiem jak się nazywam. Po pracy chcę  nie myśleć o pracy, tylko zająć głowę czym innym.

Pogoda nie wpływa na mnie pozytywnie, pocę się okrutnie, a potem mnie zawiewa wiatr.

A to już listopad... dokąd zmierzam??? Muszę się skoncentrować.

Dobrze, że kot chociaż wie.

1 listopada 2022 , Komentarze (7)

Właściwie to jakoś dziwnie jest, wczoraj byłam w pracy na nadgodzinach, musiał ktoś sypnąć, że chciałam się zmyć, bo pion kierowniczy mrozil mnie wzrokiem, chyba czekając, aż "walne papierami" (nie pozdro dla wyborczej).

wczoraj zjadłam: 

s: kanapki w pracy z szynką i hummus

o: zupa jarzynowa i jabłko w pracy

o2 : w domu placki ziemniaczane, lejsy, browar cytrynowy 0%

k: rosół z niedzieli

Nic nie kupiłam ze spożywki, czyszczę zapasy. Nie chce mi się łazić po sklepach za jedzeniem. A dziś zamknięte, moi znów u teściowej. Kupiłam za to książki i byłam w plastycznym. Popłynęłam 100 księgarnia, 180 plastyk. Czyżbym wracała z 10 letniego urlopu prokastynacyjnego od tworzenia??? 

31 października 2022 , Komentarze (4)

Nic nie kupowałam, wykorzystuje co było w lodówce i zamrażarce. Tylko paczka tgtg z pieczywem, ale zdjęcie mi się zapodziało. Bułki i chleb. Co wczoraj:

s: sałatka z tuńczykiem i selerem, jabłko, kawa z mlekiem

o: rosół wołowo- drobiowy, kanapki z pesto i serem

k: kilka czekoladek merci, po których się w nocy pociłam, chyba że to znów wirusy, bo mam zielone w gardle. Skończą się słodycze niedługo że spiżarki, zostały tylko baryłki.


30 października 2022 , Komentarze (3)

Obejrzałam te Wielką Wodę. Nas zalało wtedy po dach, miałam 13 lat, wywieźli mnie na drugą stronę rzeki do drugich dziadków na Biskupin, gdzie też było ryzyko przerwania wałów. Babcie uratowali helikopterem. Dziadek uciekł na górkę do sąsiadki jak woda szła, gdzie zmarł na atak serca. Opadnięcia wody nie doczekał.Cale jego życie znalazło się pod wodą. Konie i krowy pojechały do rzeźni. Kury się potopiły. Ojciec codziennie dojeżdżał amfibia, potem płynął kajakiem między zdechnietymi baranami do naszych psów i je karmił, trwały na dachu stodoły.... Czasem, raczej rzadko, mam w nocy sny jak ta wielka woda narasta. Te kamienice, w której teraz mieszkam też zalało. Taki serialik z Netflixa. 

A teraz trzeba się otrząsnąć i robić rosół. Moi pojechali na grilla na działkę do teściowej, nie trzeba się spinać z gotowaniem.