Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2020 , Komentarze (5)

waga: 85,7kg  -0,6kg  (strach)

Ale też wczoraj znów przeszłam na dwa posiłki. Byłam w domu. Może to myśl, żeby jakoś rotować tym. Raz trzy raz dwa. Mam jeszcze pomysł- jeść śniadanie o 11:30 kiedy inni jedza zupę i  w domu na spokojnie full wypas obiad 17/ 17:30. Mam różne zmiany i cieżko to wycyrklować. Posiłki w pracy inni jedzą 8:30, 11:30, 13:30 i 15:00 I generalnie dużu ruchu nie ma, jest DUŻO mniej pracy niż wcześniej, przed koronaświrusem. Powiem nawet, że ruszam sie mniej niżw domu. Jem 1700/1800 kcal  low carb i IF mi służy. Jem tłusto , mam wrazenie, że mi się włosy polepszyłya, a twarz wygładziła od środka skóry.

Dziś czyszczenie lodówki

Śniadanie

26 maja 2020 , Komentarze (4)

waga: 86,3   +0,2kg

Kurcze no wolę te dwa posiłki dziennie. Lubie to planowanie i gotowanie. A tak rano szybko śniadanie i do pudełka na obiad coś do pracy, a jak wracam to nie mam już siły i to gotowanie tak nie cieszy.I za krótki odstęp miedzy posiłkami. Nie służy mi to jeśli chodzi o samopoczucie. Mniejsza objetość też mnie nie zadowala. I taki odgrzewany z mikrofali , ble :( Śniadanie też jem na ciepło zazwyczaj i co jajecznica z mikrofalówki ?   Wczaroja były bataty, niby wegle sie zgadzały ale podejrzewam ze pieczone wystrzeliły mi w kosmos cukier. Dzisaj jestem taka opuchnięta mocno , biust chyba jeszce większy. Wczoraj nie zjadłam owoców i czułam się źle, taka..nienawodniona.

Dziś w pracy nie byłam, bo córka się gorzej poczuła. A w tej pracy serwuję 3 razy dziennie posiłki, a jak nie serwuję to muszę byc w czasie jedzenia przez innych. Sytaucja patowa. w domu nie ma problemu z wytrzymanie postu 8h, a w parcy tak.Co tu zrobić

śniadanie: jajecznica na masełku, papryczki

obiad: szpargi na masełku, bigos z młodej kaputy, pierś kurczka, kawa latte, morels , mailny i truskawki


25 maja 2020 , Komentarze (3)

waga: 86,1kg   -0,3kg    łącznie zrzuconych -4kg

śniadanie: bułka keto- rewelecja, pyszna jest,  pesto, ser żółty, parówki z indyka, musztarda

obiad w pracy: bułka keto, ser żółty, pesto, kotlet schabowy w panierce

kolacja: pieczone bataty, jogurt domowy z czosnkiem, kawa latte

Rozbiłamposiłki na trzy jednak, zobaczymy jak sie będzie sprawdzać w pracy, bo wtedy się tylko do pracy przygotowywałam. Dziś był mój pierszy dzień tam, bułka z mikrofali ;( ale przynajmniej ciepła. Zwiększyłam limit do 1800 kcal            106g węgli, 104 g tłuszczu i 106g białka

Najwyżej utnę z powrotem do 1700 kcal 

24 maja 2020 , Komentarze (11)

waga: 86,4  -0,2kg

puchnę- 7dni do okresu, biust + jeden romiar+ ból 

śniadanie: jajecznica na maśle, z serem kaszebskim, fasolka szparagowa z masłem, ayran domowy. Będzie szał, ale muszę na folorę bakteryjną, dawno sie nie czułam taka ,,pusta,, po tym domowym jogurcie.  

To mój dzisiejszy obiad+ truskawki+kawka latte i keto bułeczki na jutro do pracy. Wracam tam. Nie wiem jak smakują, opowiem jutro 😊

23 maja 2020 , Komentarze (6)

waga 86,6 kg   -0 kg 

śniadanie: jajecznica na maśle i szczypiorku, papryka, pomidor, kiełki, ser kozi, jogurt domowy z zakawasków


Wczorajszy obiad:

plus truskawki i kawka latte

A to dzisiejszy obiad fasolka na maśle, vege burger i ser kozi plus kubek rosołu wołowego plus truskawki. Koleżanka vitaliowa rację miała, dość ekscentryczne śniadanie, skończyło się szaleńczym biegiem do toalety w galerii handlowej.😢

22 maja 2020 , Komentarze (5)

Waga: 86,6 kg  -0,2kg

śniadanie: jajecznica na maśle, małosolny, pomidorki, parówki  sojowe, oliwki w ziołach

 

Czekam :)na przesyłkę, będę suszyć....chlebki, krakersy, batony głownie dla dziecka i inne

21 maja 2020 , Komentarze (6)

Waga: 86,8kg   -0,2kg

Śniadaniowy zielony talerz: sałata rzymska, kiełki koniczyny, pomidorki, ser kaszubski, papryczki nadziewane, olej lniany, ogórki małosolne  w tym wszytskim tylko 6,9g węgli 

Zjadłam i...brzuch pełny ale nie ma powera i sytości, spojrzałam na fitatu 1g białka (strach)

I zeczęły sie poszukiwania źródeł  białka w kuchni, jajka mi się skończyły, fasolka z puszki tylko 9g na 16 g wegli, odpada. I znalazłam limande żółtopłtwa w zamrażarce, teraz się piecze z masełkiem i czosnkiem. Odrazu lepiej 44g białka i 74kcal 

A to moje małosolne, lubie takie akwarium :)


Ściąga podręczna ŹRÓDŁA BIAŁKA TRZEBA MI UZUPEŁNIĆ ZAPASY


20 maja 2020 , Komentarze (9)

waga: 87kg

wczoraj też poszło ładnie, pożegnałam 0,5kg podskórnej wody, mam normalne palce u stopy, a nie napuchnięte sardelki

dziś zaszalałam na śniadanie: guacamole, krakersy serowe, pistacje. Mdli mnie z tłuszczu 98 g (wymiotuje)(wymiotuje):DMąż wczoraj pyta, czy znów jestem na keto, bo mi pryszcz wyszedł. A no, to ciemna strona tej diety, pryszcze na twarzy mi wychodzą. Ale przeboleje, ważne aby troche schudnąć i unormować gosodarkę węglowodanami, nie zamierzam byc na tym do końca życia. Mimo przerwy i tak jestem na minusie 3kg.

19 maja 2020 , Komentarze (18)

Waga : 87,5kg

Wczoraj poszło, zachowałam post z 2 posiłkami, przeszłam kikla kilometrów

Śniadanie dziś: boczek rolowany, kapusta młoda na smalcu, jajka na miekko

Tak sobie myślę, mój dziadek, który przeżył 85lat jadł bardzo tłusto, nie miał nadwagi, był czynnym rolnikiem do końca. Mieli swoje zrowe jedzenie. Pamiętam te skawarki niemal codziennie, golonkę, cebula na smalcu. Babcia, jego żona jadła tak samo, była chuda. Fakt oni cały czas coś robili, ruszali się i to też pewnie jest kluczowe. Babcia przeżyła 96 lat, odeszła ze starości. Pod koniec życia zachorowała na cukrzycę, ale to dlatego, że po wypadku zmieniła dietę- cały czas jadła bułeczkę na mleku i rzadko wstawała z łóżka.. 85 i 96lat........

18 maja 2020 , Komentarze (3)

To był zły pomysł rozbijać posiłek na dwa,zakałapućkałam się, podkopało to moją motywację,   To co mi zostało, to nawyk jedzenia śniadania białkowo-tłuszczowego. Ten nawyk się sparawdza, może dlatego został- jestem długo syta, jem smacznie, poziom cukru jest jak odczuwam w normie. Zastanawiałam sie nad zakupem glukometru, ale poszedł mi ząb i to teraz jest moim głównym zmartwieniem, także finansowym.

Dlaczego to zły pomysł- nie mogłam zbilnasować tych posiłków pod względem BTW, ja  musze jeść owoce, koniec i kropka. Mam taką potrzebę, to niweluje moje zapotrzebowanie na słodkie zachcianki, jest dobre dla jelit, nie mówiąć o wit C. Oczywiście owoce niskoweglowodanowe- jagody, wiśnie, porzeczki, maliny, truskawki, grejfruty, cytryny

Musze włożyć w ten drugi posiłek jakieś białko niskowęglowodanowe czyli mięso i warzywa niskowęglowodanowe, przy czym starcza mi zapasu na węgle, bo mogę zjeść do 70g. I tak się rozchwiałam bo jadłam same owoce, albo warzywa i tak byłam głoda, bo nie było wkładki białkowej. 

 MUSZE wytrzymać na dwóch posiłkach. Nie wiem, będe pić 2 litry wody...sniadanie na spokojnie, żadnych herbatek czy kaw, bo cukier gwałtoweni spadnie, pojawi się głód, wahania cukru i drgawki. Tylko woda czyli post trwający 8h, a potem moge "wszystko"kawe , herbatke i węgli do 70g  Na co zwrócić uwagę, musze uniakać lub zmniejszośc ilość smażonego. Napcham się owoców i obiadu i będę szczęśliwa, a potem spokojnie wytrzymam do 9 kiedy to idę spać. Znów musze przezjść inicjację postu. Bedzie burczało, ale potem z górki.

Ułatwienie co mogę jeść-ma mało węgowodanów na 100g , dziś owoce

maliny W 5,3g

truskawki W 5,8g

grejfrut W 7,9g 

cytryna W,7,5g

jagody W 9 g

wiśnie  W 9,9g

porzeczki białe i czerwone W 6,7g

agrest W 8,8g

jeżyny W9,6g

Dziś na śniadnie: ogórki, papryka,łosoś, jajka, papryczki nadziewane