Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13936
Komentarzy: 493
Założony: 18 kwietnia 2020
Ostatni wpis: 15 kwietnia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lizzyl

kobieta, 29 lat, Sosnowiec

170 cm, 69.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 kwietnia 2021 , Komentarze (18)

Hej dziewczyny :) 

Dalej trzymam się swoich postanowień i jem 1700 kcal max. Nawet całkiem mi to zaczęło wychodzić, i nie chodzę głodna. Uznałam że wrzucę kilka przykładowych dni, żeby ewentualnie mieć do czego wracać. Sorki że czasami się powtarza, ale jednak mieszkam i żywię się sama, to szkoda by było zmarnować i wyrzucać :P 

Dziękuję też wszystkim ca CUDOWNE słowa pod moim postem na forum w sprawie mojej sylwetki. Tak jak pisałam mój najgorszy stan vs najlepszy. Zdjęcia dzieli około 2 lata. Mnóstwo wzlotów i upadków, ale skończyło się pozytywnie, a to najważniejsze :)

10 kwietnia 2021 , Komentarze (13)

Hej dziewczyny 😘


Tak jak w tytule, zaczęłam liczyć kalorie bo waga mi zaczęła stać albo iść lekko w górę, w sumie święta po drodze dodatkowo nie pomogły. Rozmawiałam z pewną dziewczyną, która zna się na rzeczy i wyliczyłyśmy ze powinnam jeść około 1700 kalorii żeby chudnąć 1kg w ciągu 10 dni. 


Dwa dni za mną. Poniżej moje jedzonko. Powiem Wam że ciężko czasami dobić tych 1700 nie wiem czemu, jak wcześniej pewnie bez problemu pochłaniałam dużo dużo więcej. Zobaczymy efekty tego liczenia pod koniec kwietnia ☺️

1. Ryż z kurczakiem, szpinakiem i serem 544 kcal

2. Owsianka na mleku z jabłkiem i cynamonem 397 kalorii 

3. Szejk czekoladowy 275 kalorii 

4. Tosty z szynka i pomidorem 400 kalorii 

1. Spaghetti z mięsem mielonym i warzywami 573 kalorie 

2. Omlet w tortilli z szynką i papryką 412 kalorii 

3. Kanpaki z szynka i papryką 331 kalorii 

4. Skyr i jabłko 339 kalorii 


Dajcie znać co myślicie, chętnie zaczerpnę opinii innych ☺️

6 lutego 2021 , Komentarze (25)

Hejka :)

Jestem i nadal trwam 🙂 Do wagi prawidłowej brakuje 1,3 kg - to będzie normlanie SZOK jak w końcu dobije, nie sądziłam, że jeszcze kiedyś ta chwila nadejdzie, czułam że już na zawsze zostanę z nadwagą.. ale jednak wszystko idzie w dobrą stronę. Moje ćwiczenia przez grudzień 2020 i styczeń 2021 - mam nadzieję że kolejne miesiące również będą podobnie wyglądać ! :) 


A to moja mała zmiana po 1,5 miesiąca - pierwsze zdjęcie 20 grudzień vs 6 luty ;)  Warto ćwiczyć ! :) 
Kolejne porównanie będzie 18 kwietnia do zdjęć z pierwszego wpisu w pamiętniku 
😛 


27 grudnia 2020 , Komentarze (15)

Cześć, 

Dawno nie pisałam, ale nie dlatego że odpuściłam sobie całkiem to całe to odchudzenia, ale dlatego że trochę zmian u mnie zaszło, też trochę weny nie było ani chęci na pisanie, myślę czy by do tego nie wrócić od Nowego Roku, ale sama nie wiem.. zobaczymy :) Robię dla siebie mały wpis podsumowujący ten rok. 

Kończę ten rok jako singielka. W czerwcu podjęłam decyzję o rozstaniu i wiem, że to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Cieszę się, że nie dałam się pokonać strachowi przed samotnością i jednak wolałam postawić na szczęśliwą samotność niż nieszczęśliwy i nieudany związek. 
Ogółem udało mi się zrzucić około 11 kg od kwietnia kiedy to ważyłam ponad 87kg. Na wadze było już 76,2kg tak jak na pasku, bo to akurat systematycznie sobie aktualizowałam, ale teraz po świętach jest trochę więcej, więc się biorę za siebie i wracam do tego co było i cisnę dalej. 

Nie jest to jakoś super dużo na tak długi czas trwania, ale jednak lepiej w tą stronę niż w drugą.  Na koniec małe porównanie, które sprawia że naprawdę szczęśliwie kończę ten rok, który wbrew pozorom nie był zbyt udany. Między zdjęciami tylko 7kg różnicy, nie pytajcie jak to możliwe.. sama nie wiem xD 

5 maja 2020 , Komentarze (37)

Cześć

Nie pisałam kilka dni, ale już nadrabiam. Po grillu bardzo zadowolona z siebie, że nie dałam się namówić tym dobrociom i nie pochłonęłam pół rusztu + żadne %% nie wpadły, tylko i wyłącznie woda. A reszta w wielkim skrócie:

Dzień 15 - Za to tu sobie popłynęłam. Przyjechała siostra, zjadłam 4 kawałki domowej pizzy, kilka takich drażetek czekoladowych i z 5 chrupek 

Dzień 16 - Powróciłam na dobre tory, żeby w poniedziałek się nie załamać jak spojrzę na wagę

Dzień 17 - Spojrzałam na wagę i w ryk (szloch) Postawiłam zważyć się kolejnego dnia, bo było dużo za dużo. Tutaj dodatkowo odbyło się moje "spotkanie kwalifikacyjne" na którym czekałam ponad 20 minut na kierowniczkę, żeby się dowiedzieć, że teraz jest zajęta i ze mną nie porozmawia. Niepotrzebnie brałam dzień wolnego. Zero szacunku dla drugiej osoby, porażka dla mnie totalna, przynajmniej wiem, że już nie chce tam pracować

Dzień 18 - Dzisiejsza waga 85,2 kg  // SPADEK 0,6 KG // iii nowy zakup przez mojego chłopaka dla mnie, teraz już muszę ćwiczyć, bo szkoda kasy :P  

                                                               

Wcześniejsza mata jaką miałam to taka najtańsza chyba za 9,99zł i mi się ślizgała po panelach i nieważne czy byłam boso, w butach czy w skarpetkach nogi też mi się ślizgały.. a na tej ani rusz, jestem mega zadowolona (dziewczyna)

1 maja 2020 , Komentarze (9)

Cześć, 

Pogoda taka średnia, ale mimo wszystko wybieramy się na grilla. Jak to ja - miłośniczka takiego żarcia postanowiłam, że nie odpuszczę, nie zrobię mega gafy i ogarnęłam szaszłyki, zawsze to ciut zdrowiej ;-) Biorę ze sobą butelkę wody i ani mi się śni żeby jakieś %% wpadły ;) Tak się prezentuje jedzonko na dzisiaj przygotowane, oczywiście kiełbaski nie dla mnie ;)

Bardzo wam dziękuje za ogromne wsparcie z wczorajszego wpisu, dodałyście mi mega otuchy, jesteście wspaniałe :* Macie jakieś plany na dzisiejszy dzień? ;-) 

Miłego dnia <3

30 kwietnia 2020 , Komentarze (48)

Cześć, 

Otrzymałam dzisiaj wypowiedzenie z pracy.. redukcja etatów itp. już kilka osób z biura wyleciało, ale nie sądziłam, że ja też mogę się czuć zagrożona.. a tu taka przykra niespodzianka z samego rana..Dyrek mógłby chociaż poczekać na drugą połowę dnia, bo od rana już nie mogłam się skupić na pracy, ręce mi się trzęsły i byłam mega w nieładzie.. nawet się poryczałam :/ ... Od ponad dwóch lat pracowałam w tej firmie i nie sądziłam, że tak to się może skończyć.. mam miesiąc na znalezienie czegoś nowego, ale już w poniedziałek mam już umówioną jedną rozmowę kwalifikacyjną więc tempo mam zabójcze hehe :P 

Podsumowanie 13 dni maja:

Dieta: 11/13 dni bez wpadek, 0 fast foodów, 0 podjadania między posiłkami

wpadki: lody i kilka kuleczek jajek czekoladowych

Ćwiczenia: 11/13 dni pozytywnych min. godzina ćwiczeń - 2 dni reset 

Woda: 25,5 l płynów wypitych 

Wyzwanie Tiffany: 8/10 

W maju planuję robić wyzwanie PLANK, mam nadzieję że przyszły miesiąc będzie jeszcze lepszy ;-)

Miłej majóweczki! :* 

29 kwietnia 2020 , Komentarze (15)

Cześć

Dzisiaj robię dzień bez treningu.. Nawet Tiffany odpuszczam. Od 8 dni codziennie była jakaś aktywność i mój organizm domaga się odpoczynku. Bo już nawet ciężko mi się idzie do pracy, jakoś tak bez sił. Myślałam że zrobię w piątek ale jednak pada na dzisiaj. Oczywiście z dietką nie odpuszczam ;-) Koleżanka z pracy przyniosła cukierki, każdy zajada a ja tylko patrzę, póki co nawet nie mam ochoty :-D

Miłego dnia <3

28 kwietnia 2020 , Komentarze (22)

Cześć, 

To już 11 dzień, ale zleciało.. jeszcze trochę i będzie 2 tygodnie, myślę czy by pod koniec kwietnia nie zrobić fotki porównawczej, chociaż myślę że i tak nic widać nie będzie, ale sama jestem ciekawa. Dzisiaj nie bardzo miałam czasu, żeby napisać wcześniej..Już myślałam, że jeden dzień odpuszczę z pisaniem, ale obiecałam sobie że będę wstawiać posty codziennie więc dopiero teraz znalazłam wolną chwilę :)


Dzisiaj rower - 50 minut 

Boczki Tiffany - 8/10 ✔️ 


A tu kilka fotek jedzenia. Powiem Wam, że moje posiłki się bardzo powtarzają i póki co mi to nie przeszkadza, ale muszę poszperać i znaleźć jakieś inne, fajne zdrowe przepisy i kombinować coś więcej. Miało być zdjęcie pizzy, ale się spaliła.. także nie ma :-( 

Miłego dnia <3

27 kwietnia 2020 , Komentarze (31)

Cześć, 

W końcu poniedziałek, tak długo na ten dzień czekałam, 4 dni bez wagi, jedna wielka niewiadoma przede mną.. Wchodzę na wagę a tam 

No po prostu się załamałam, kilka razy sprawdzałam czy na pewno to ostateczny wynik, ale niestety się okazało że tak. Czyli przez tydzień tylko 0,4kg mniej.. Ważne że cokolwiek spadło, a nie poszło w górę ale ciągle wymyślam jakieś wymówki czy to że kiepsko spałam czy że zaczęły mi się dni płodne.. Bo po tygodniu wyrzeczeń i ćwiczeń liczyłam na lepszy wynik. Ehh, no nic mam nadzieję że za tydzień będzie lepiej, dzisiaj się jeszcze pomierzyłam więc może w przyszłych tygodniach będę się ratować centymetrami.

Boczki Tiffany 7/10 ✔️

Miłego dnia :*