Dziś zjadłam trochę więcej, bo byłam głodna. Dziś byłam bardziej aktywna. Możliwe, że to dlatego :)
Znajomi (20)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 17983 |
Komentarzy: | 380 |
Założony: | 24 stycznia 2021 |
Ostatni wpis: | 28 października 2024 |
Tydzień 20. 19+0. 74.9 (+9.9 kg 🙈)
Dziś zjadłam trochę więcej, bo byłam głodna. Dziś byłam bardziej aktywna. Możliwe, że to dlatego :)
Tydzień 19. 18+6. 75.0 (+10.0) Smutna refleksja na
dziś.
Miałam kulinarny weekend. Był sernik baskijski, 3bit, szarlotka, rosół na kaczce, kluski śląskie i gulasz wieprzowy w tłustym sosie... Wszystko było pyszne, ale teraz całkiem żałuję. Bo od piątku + 1 kg. A z dietą teraz trochę nie bardzo. Przecież nie przegłodzę się teraz przez tydzień (mój ulubiony sposób w takich sytuacjach) żeby waga szybko spadła. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe. Chyba nie mogę powtarzać takich akcji. Trzeba skrupulatnie liczyć kalorie. Pić więcej wody. Ruszać się. Bo za mało się ruszam. I być wobec siebie bardziej rygorystycznym.
Czuję się jakbym miała jakiegoś moralnego kaca po tym jedzeniu.
Tydzień 19. 18 + 3. 74.0 (+9.0 kg)
2: domowa pomidorowa z kaszą bulgur
3: kotlet schabowy, ziemniaki, kiszone ogórki (niezbyt zdrowo, ale małż dziś dostał podwyżkę, więc kotlety w ramach domowej celebracji 😸)
4: 1/2 kotleta schabowego
Jakby się ktoś zastanawiał sushi z pieczonym łososiem :) Bez obaw dla księżniczki 🥰
Tydzień 19. 18+2. 74.3 (+9.3 kg) Czuję ruchy
dziecka
Według internetowych mądrości powinnam przytyć, miedzy 14 a 20 tygodniem, maksymalnie 2.5 kg lub maksymalnie 0.5 kg na tydzień. Na ten moment +1.3 kg. Wydaje mi się, że 14 tydzień zaczęłam z wagą 73, więc wygląda na to, że na ten moment jest wszystko pod kontrolą. Waga nie idzie już tak gwałtowne w górę jak na samym początku i mam nadzieję, że tak zostanie.
Od dwóch dni czuję też ruchy dziecka i jestem już pewna, że to jest to. Wcześniej też coś już czułam, ale nie miałam pewności, czy nie mylę tego że swoim ciałem. Bardzo to jest miłe 😺
1: dziś owsianka nocna :)
2: domowa pomidorowa z makaronem durum + borówki 125 g 😺
3: koktajl (jogurt naturalny + wiśnie + maliny + płatki migdałowe)
Spacer 30 minut
+ czeburek z serem (ile to może mieć kalorii?)
+ spacer 2 h
Tydzień 19. 18+1. 74.3 (+9.3 kg) Skupiam się na
budowaniu nawyków.
Tak myślę, że ciąża to dobry czas żeby zbudować pozytywne nawyki żywieniowe. To jedyny moment od bardzo dawna kiedy na diecie odchudzającej nie jestem (przez całe życie próbuje osiągnąć wagę 55 kilo, co w sumie chyba jest poza moim zasięgiem, bo ostatni raz taką wagę miałam w gimnazjum 🙈. Przez problemy hormonalne co jakiś czas na wadze pojawia mi się +5 kg w ciągu kilku dni, które potem zbijam miesiącami). Przyjemne jest to, że pierwszy raz od dawna przez długie tygodnie nie chodzę głodna. I tak trochę mogę jeść to na co mam ochotę. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, bo wiadomo, ciąża. Mam nadzieję, że z tego całego tycia plus będzie taki, że poprawi mi się przemiana materii (bo to przecież w sumie rok takiego odżywiania na 110 procent) i chociaż trochę ustabilizują się hormony. Że coś zaskoczy :)
2: zupa pomidorowa z makaronem durum
3: makaron durum z cukrem 🙈 (moje IO lubi to 🙄)
4: borówki i orzechy
+ 1 h spaceru
Według tego co mówi aplikacja księżniczka ma już 20 cm 😺😸😻
dziś też dzień z omletem :)
Niestety trochę źle oceniłam kaloryczność. Najpierw zjadłam, potem policzyłam. I jest trochę więcej niż powinno. Muszę się bardziej pilnować.
I jakoś tak przegięłam dziś. I z chlebem, i tłuszczem. I warzyw było mało. Średni ten dzień.
Tez od kiedy tak po prostu liczę kalorie bez bycia na diecie to widzę, że mam tendencję do posiłków białkowo-tłuszczowych. I chyba wiem dlaczego od jakiegoś czasu mam podwyższony cholesterol. I to chyba nie są geny jak myślałam 😅 Mam taki trochę cel żeby zrezygnować z masła (chociaż ja jestem mocno masełkowa) i wprowadzić więcej fitosteroli do diety.
Tydzień 18. 17+6. 44.6 % za mną. 74.0 (+9 kg)
Kalorie z wczoraj: 2100 kcal.
Kalorie z dzisiaj:
+ 20 minut ćwiczeń (trening funkcjonalny dla ciężarówek)
jak coś to jem keczup premium bez konserwantów :D nie truję księżniczki 😸
Tydzień 18. 17+4. (+9.1 kg) 74.1 kg
2: wiśnie (z mrożonki)
3: porcja żurku z białą kiełbasą, 2 ziemniaki, jajko 🤤
Wydaj mi się, że kalorie z wczoraj są takie, ale jeśli chodzi o drugą połowę dnia trochę trudniej było mi to kontrolować bo nie byłam u siebie ☺️
Tydzień 18. To właściwie już 5 miesiąc (+9.1 kg)
Wcześnie dziś wstałam więc ja już właściwie jestem po obiedzie :)
Ugotowałam sobie przepyszny żurek. Małż wyjechał, nie będzie go parę dni więc będę mogła się zajadać w spokoju. 🐻 niestety nie przepada i je bez radości z jedzenia, więc ostatnio gotuję niezbyt często 🤤 bo jakoś lubię jak smakuje i mnie i jemu :)
Tydzień 18. 17+1. 42,9 % 74.1 kg (plus 9.1 kg)
Dziś walentynki 🥰 idziemy z tej okazji na kluski, wiec pierwsza część dnia będzie raczej z założenia mniej kaloryczna :)
Przyjęłam też wariant negatywny przy liczeniu kluskowych kalorii i przy założeniu maxi przekraczam dziś kalorie o 100, ale planujemy na kolację wybrać się spacerkiem (nie autem, jak zwykle) więc powinno być dzisiaj bez tragedii. Wszystko w normie i pod kontrolą :)