Ś: owsianka z bananem, cappuccino.
II ś: jogurt naturalny z miodem I migdałami.
O: dorsz pieczony, ziemniaki, surówka z kapusty.
P: pół jabłka, pół pomarańczy.
K: pieczywo z wędliną i pomidorem.
Kcal 1818
woda: 2l
aktywność: 3210 kroków.
Znajomi (16)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 12667 |
Komentarzy: | 132 |
Założony: | 15 września 2022 |
Ostatni wpis: | 23 stycznia 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Ś: owsianka z bananem, cappuccino.
II ś: jogurt naturalny z miodem I migdałami.
O: dorsz pieczony, ziemniaki, surówka z kapusty.
P: pół jabłka, pół pomarańczy.
K: pieczywo z wędliną i pomidorem.
Kcal 1818
woda: 2l
aktywność: 3210 kroków.
Ś: omlet z pasta pistacjowa, kawa z mlekiem
II ś: jogurt bakoma
O: bitki schabowe w sosie własnym , ziemniaki, mizeria. Herbata.
P: jabłko, orzechy włoskie.
K: Tatar wołowy z chlebem i masłem, herbata.
kcal: 1920
woda 1,2l
aktywność: 3000 kroków.
Sporo się wydarzyło przez ostatni rok. Czas wrócić.
Dzisiaj dzień 0.
Ś: placki z bananem, cappuccino.
IIś: jogurt z granolą.
O: schabowy, ziemniaki, sałata z jogurtem.
P: pomarańczą, sezamki, cappuccino.
K: dwie kromki chleba z serem I pomidorem.
kcal 1957
Woda: 1,5l
Aktywność: 2 km z psem.
Niedziela podobno ostatnie okno pogodowe więc ruszyłam do ogrodu. Grabienie liści to 2 godziny ciągłej pracy wychodziłam 5000 kroków, mimo że się ciepło ubrałam to w domu trzęsłam się jak te moje zgrabione liście. Dzisiaj ledwo wstałam przypomniałam sobie co to zakwasy. Mam nadzieję, że rwa się nie odezwie, bo plan jest prosty do świąt zejść poniżej 100 i trenować na orbim co dziennie oprócz poniedziałków i wprowadzić pilates na początek 3, 4 razy w tygodniu.
Waga 104,5 czyli kolejne -0,6 kg. Pojawiła się @ a z nią ochota na wszystko. Trzymam się dzielnie.Pije wodę i to mój sukces taki malutki.
Dzisiaj zapisałam się na bieg Wings for Life 5.05.2024 Kiedyś bieganie było dla mnie ważne oczyszczałam głowę, czułam się dobrze. Później zawsze miałam wymówkę, a to praca, studia i wszystkie inne nie chce.mi się ale mam wymówkę więc jestem usprawiedliwiona.
Zaczęłam marszobiegi i orbitrek na razie oszałamiające 5 min. i jestem spocona jak mysz, ale się nie.poddam. Rwa dała mi nauczkę i muszę się ruszać chcę wrócić do formy. Trzymajcie kciuki.
Waga -1,2 kg. (-3,4kg).
Dziwne bo całkowicie przeszła mi ochota na słodkie. Nie mam napadów głodu tylko z piciem wody jakiś problem czego do tej pory nie było.
Pomalutku wracam do ćwiczeń.
Waga - 2,2 kg. Wpadka tylko jedna kostka czekolady. Mało wody ale pracuje nad tym. Do.tej pory z piciem wody nie było kłopotów.
Jeszcze słabo z ćwiczeniami ale spaceruje co dziennie.
Po raz kolejny straciłam mnóstwo czasu.
Chyba mam dość. Ciągle coś jest ważniejsze niż ja sama. Początek roku jako tako a później to jeden koszmar. W lipcu opamiętanie i zaczęłam ćwiczyć dwa miesiące ćwiczeń i spacerów kończy się ostrym atakiem rwy kulszowej. Od kilku dni jestem uziemiona na kanapie.Przegapiłam wszystkie sygnały bo przecież jestem za ciężka i ból to norma. Wszystkiego mam.dość. Dodatkowo jak zwykle badania w pracy co roczne i coś było nie tak więc rozszeżone badania i diagnoza. Początek endometriozy i co dalej co jeszcze mnie dotknie. Słaby ten rok jak się wali to od razu wszystko. Od fizjo usłyszałam że jak się natychmiast za siebie nie wezmę to będzie coraz gorzej. Nie no jasnowidz bo ja tego nie wiem. Każda porażka odbija się na mnie coraz bardziej.
Dajcie mi siłę i wsparcie bo zwariuje. Od czego tu znowu zacząć dlaczego to takie trudne.
Tak więc przysłowiowy "Gil do pasa" I ciche dni w domu.
zacznijmy od tego że znowu moja praca zepsuła nam wyjazd. Musiałam.zostać w pracy i z wyjazdu andrzejkowego nici. Sukienka wisi w szafie, a w domu tylko zdawkowa wymiana zdań. Oczywiście usłyszałam że szef mi to wynagrodzi ale kwas w domu zapowiada się dłuższy i wcale się nie dziwię. Czasami myślę że powinien ode.mnie odejść, może powinien znaleźć kobietę co będzie w domu może dzieci. Co prawda słyszę że jestem głupia jak tak.myślę ale same wiecie tam z tyłu głowy zawsze są różne myśli. Idąc dalej z pracy nie wychodzę a jak już to pracuję też w domu, zapomniałam nastawić piec i jak wróciłam z pracy do domu to było zimno, a zanim się rozgrzałam już szłam spać i stąd to przeziębienie. To ma oczywiście dalsze konsekwencje ruch prawie żaden tyle co z psem. Zbliża się @ więc chodzę rozdrażniona, mam ciągłą chęć na słodkie. Leczę się wszystkim co dostępne w aptece i myślę tylko o tym że za niedługo święta a ja w proszku.
Ja u was ten czas co się nazywa szaleństwo przedświąteczne?
Rano jak zwykle rajd po sklepach, spacer z psem 4 km w pruszącym śniegu nie wiem które z nas miało większą frajdę 😉.
Po powrocie herbatka obiad i wyjazd do znajomych z biletami na kabaret Neo Nówka - pierwszy raz byłam.na kabarecie na żywo i na pewno to powtórzę. Dwie godziny śmiechu było super. Później spotkanie w knajpie oczywiście ja tylko woda i Tatarek.