Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1055132
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lipca 2008 , Komentarze (1)

Przyszła ci dzisiaj do mnie moja  psiapsiółka, stara jak świat, znamy się od 1 klasy podstawówki, jej szczęscie że przylazła z całą rodziną, pobyła chwilkę... i kiedy wychodzili rzecze do mnie .....ty chyba schudłaś, a i owszem odpowiadam, a ta małpa garbata gada, tak schudłaś ale ...cycki to ci nic nie zmalały. O żesz ty mówię co ty się czepiłaś tak mojego popiersia ? A jej córa mówi.... ciocia ona ci zawsze zazdrościła tego czego sama nie ma :). EEEEch podaruję jej kolejny raz, ostatecznie taką zarazę to się trafia tylko raz w życiu, a co mi tam... zawsze to z nią raźniej :) A teraz idę pakować torebkę i szykuję się do jazdy na moje basenowe poczynania. Miłego, ciepłego, piątkowego wieczoru...

10 lipca 2008 , Skomentuj

To mi się jeszcze nie zdarzyło, 19 długości w 15 minut.... matko, ale mi gorąco w mięśnie plecków, jakby mnie ktoś wrzątkiem polał. No idę zmyć chlorus z mojej skórki, nabalsamować ją a potem jeszcze wpadnę do sieci. Miłego wieczoru....:)

9 lipca 2008 , Komentarze (1)

co ja narobiłam, dodałam dzisiaj 4 długości :) zwariowałam, jak jutro będę się w stanie poruszać to znaczy się że jestem lepsza niż myślę hi hi . A tu jutro rano rozprawa w sądzie, matko święta, chyba uda mi się wejśc na salę w innej postaci niż zgięta w paragraf :) Pozdrawiam wszystkich nawet nie cieplutko tylko super gorąco. Dobrej nocy.

9 lipca 2008 , Skomentuj

No ja ropuszką pływam, ropuszką... stawy biodrowe mnie już nie bolą nic a nic. Ale ramiona ...i to teraz kiedy udało mi sie dodać dwie długości . Jejku ledwie ruszam łapami, a zmachałam się tak, że spałam jak zabita od 9 godzin, niedawno wstałam, lece zjeść moje vitaliowe śniadanko, miłego dnia.

8 lipca 2008 , Komentarze (2)

coś mi się zdaje że jak mi się zachce siku......to amba, wytoczę się z łóżka, booooli mnie każdy miesień, ramiona, grzbiet nawet rechotać nie mogę bo mnie kark boli, ale 52 długości w 45 minut jest po raz kolejny. Wiecie... tak naprawdę to jestem z siebie dumna. A co mi tam, a niech tam ,,,,,,,,,niech boli, wiem że żyję :)

7 lipca 2008 , Skomentuj

Dziękuję bardzo miłe komentatorki, matko niedawno wróciłam z szaleństw ( ale ja jestem trzepnięta, z samego poniedziałku sobie masę przyjemności funduję), a co mi tam. Ledwie żyję, jest koszmarnie duszno i nawet malutkiego podmuszku wiatru, leże teraz jak skóra z diabła, wykąpana, pachnąca ślicznie balsamikami i tu jeszcze troszkę grasuje. Ale zaraz lulu . Miłej nocki i jutrzejszego dnia.

5 lipca 2008 , Komentarze (2)

No i przepłynęłam nawet ponad 6 km, wczora przepłynęłam 52 długości... matko to jest 1300 m, mogłam jeszcze dwie więcej ale nie chciałam przeforsować moich ramion. Wooow. A zaraz gnam na spotkanie mojej klasy, córki orzekły że wyglądam świetnie , będą jakieś zdjęcia to nie omieszkam się pochwalić niezadługo. A teraz lecę się robić na lachona. Miłego weekendu.
Ps. dzisiaj dla odmiany bedę tańcowała, aż pot mi będzie płynął wszystkimi rowkami :) Buziaki

4 lipca 2008 , Komentarze (3)

Padam, boli mnie każdy mięsień grzbietu, dzisiaj ostatni piąty dzień pływania w tym tygodniu. MAtko jedyna wyobrażacie sobie, 6 km przepłynę sumarycznie. JEstem z siebie dumna. Wczoraj usłyszałam coś miłego od instruktora pływania, który widzi mnie od 18 miesięcy, powiedział, że mnie podziwia, pływam , nie on powiedział " walczy pani" od dzwonka do dzwonka, czyli non stop 45 min. No i stałam się przyczynkiem do zwiększonej aktywności pływackiej pewnego pana, który patrząc na mnie we wtorek ( hi hi kiedy podobno go wpędziłam w kompleksy, bo nie mógł za mną nadążyć) był we środę, był we czwartek i podobno dzisiaj przyjdzie.
Jak widzicie udało mi się zwalić przez te 3 dni  2,5 kg, dobrze a ten wstrętny mały głód właśnie mnie ssie. A niech ssie, śniadanko za półtorej godzinki. Wypiję poranną kawkę . Miłego dnia wszystkim :)

30 czerwca 2008 , Komentarze (1)

Hallo everybody.
Ale mnie tu nie było, matko jedyna i córko z nieprawego łoża ( tylko z lewego). Co tu gadać, jest kijowo. Ale nigdy nie było tak, żeby jakoś nie było. Niemniej owa sytuacja spowodowała u mnie chwilową apatię, łopatię i co tam jeszcze kto chce. Jak widzicie przez ten czas kiedy tu nie szrajbowałam przytyłam prawie 6 kg, ale jakoś ci co mnie widzą twierdzą że łżę jak pies, bo podobno wyglądam cieniej ( no to osądźcie sami) . Zarzuciłam gimnastykę - z powodu rozgrzebanego do granic możliwości mojego miasta. Ale w zamian za to dołożyłam pływalnię i obecnie przepływam tygodniowo 5 km ( kilometrów) co daje mi 20 kilometrów miesięcznie, hi hi ponieważ robię tak od kwietnia, to jestem tak jakby już za Grójcem i zbliżam się pomalutku do Warszawy. A od jutra zmieniam pływalnię, bo moja będzie czyszczona ( między innymi z mojego krwawego potu) i będę pływała pięc razy w tygodniu , a co ........jak szaleć to szaleć.
Całuję mocno wszystkich których haniebnie zaniedbałam .
I biję się w piersi, he he są coraz lepsze po tym pływaniu.
Do usłyszenia.

PS. Wracam od jutra na dietkę, trzymacie ciuki :)

21 marca 2008 , Komentarze (6)

Tym razem jest to wpis specjalnie dla Ciebie, baaaaaardzo bardzo Ci dziękuję i za wczorajsze klimaty, brązy, aromaty kawy i łupinki moich ukochanych orzechów i za dzisiejsze piękne żonkilowe żótości. Jeszcze raz , baaaaardzo dziękuję :)
Zdrowych i Wesołych Świąt życzę Wszystkim,,,,all over the world