Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich. Mam na imię Kasia. Postanawiam sobie poraz kolejny, że schudnę. Jest 9 lutego 2007 r. Mam nadzieję, że tym razem to się uda. Liczę na pomoc, porady i wsparcie wszystkich tu obecnych :) Aktualizacja 2 czerwca 2007: od miesiąca waga stoi :( ogólne zniechęcenie i brak motywacji :( aczkolwiek mam cichą nadzieję, że ten marazm minie... Aktualizacja 14 lipca 2007: w ciągu ostatniego tygodnia waga spadła o 1kg... mam nadzieję, że to początek drugiej fazy zrzutu he he he... Aktualizacja 09 styczeń 2008: waga 67 kg.... wniosek prosty dupa urosła :(((( Aktualizacja 20 listopada 2008: waga wzrosła do 71 kg, ale to moja wina jak to ze mna bywa - jest problem, jest ciasteczko... w moim życiu ostatnio nie wiedzie się najlepiej :((( Aktualizacja 01 stycznia 2010: waga 78 kg... cały 2009 rok mnie tutaj nie było i widać efekty... miniony rok był dla mnie trudny i bardzo stresujący... rozwiodłam się i wciąż jeszcze staram się ułożyć własne życie, co niestety nie jest łatwe :( Aktualizacja 11 stycznia 2013: waga 80 kg... od 2010 roku przybrałam jeszcze 5 kg, ale na szczęście gdzieś się podziały 3 kg... niewiele, chociaż zawsze coś:) Życiowo - kicha! Przez moment było cudownie, bo poznałam kogoś... Niestety okazało się, ze to moja kolejna życiowa klapa... znowu rozwód :((( Po drodze zaliczyłam depresję, która nie chce mnie opuścić. Unikam kontaktu z ludźmi. Ostatkiem sił walczę, ale nie jest łatwo:( Z roześmianej, pełnej optymizmu kobiety stałam się smutasem i jest mi z tym źle...... bardzo źle!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35125
Komentarzy: 396
Założony: 9 lutego 2007
Ostatni wpis: 10 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tesse

kobieta, 55 lat, Sosnowiec

158 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 10 kg mniej do wakacji

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2007 , Komentarze (6)

no tak, trochę przerwy i nie

 mogę się pozbierać
...

ajjjjj !!!! Ale....


7 kwietnia 2007 , Komentarze (5)

   Wesołych Świąt


 Wielkiej Nocy życzę


 Wszystkim


 Vitalijką!!!



18 marca 2007 , Komentarze (10)

dzisiejszy dzień jest 38 dniem mojej diety... właśnie dzisiaj czeka mnie pierwsza poważna walka o przetrwanie...  impreza u teścia gdzie zasady panują takie, ze teściowa nakłada Ci na talerz i musisz to zjeść nawet jeśli coś Ci nie smakuje i nie masz na to ochoty !!! HORROR !!! poza tym zawsze jest nudno i co wtedy robi się przy stole ??? JE  kochane, je !!! :(((

 

16 marca 2007 , Komentarze (4)

 

  Dobranoc Vitalijki



16 marca 2007 , Komentarze (3)

dzionek dzisiaj spokojny... w pracy miałam "seksualne" podejcie do roboty, ale spokojnie, to co potrzeba zrobiłam ;0)

dzisiaj mineło mi pięć tygodni na diecie i jak na razie jest nieźle :) pieć kilosków zgubiłam, spodnie wiszą mi na biodrach a nogawki wciąż przydeptuję i się potykam he he he... no niestety dżinsy, które kiedyś nosiłam dopinam, ale ledwo ;((( jeszcze 5 kg i może w końcu się w nie zmieszczę ;)  mam nadzieję, że nie złamię się i nadal będę trzymać limit 1200 kcal, bo ostatnio mam tak zwariowane dni, że nie kontroluję... nawet nie mam sił, żeby wskoczyc na rower i trochę popedałować ... smutne prawda ???


14 marca 2007 , Komentarze (4)

    
a dzisiaj miałam podwójnie zakręcony dzień i jestem padnięta i nie chce mnie się pisać i idę zaraz lulu...

a jeśli chodzi o wagę to nie jest źle chociaż wciąż mam ochotę na :

13 marca 2007 , Komentarze (5)

mam dzisiaj bardzo zakręcony dzień


ale za to waga schodzi w dół :))
 

12 marca 2007 , Komentarze (5)

 tak sie rozpędziłam w tym dogadzaniu sobie, że oprócz torebki kupiłam jeszcze buty do torebki i kolczyki do koloru... tak spodobała mi się czerwona torebka, że nie mogłam się opamiętać i kupiłam ją... wyszłam ze sklepu i dopiero receptorki ochłonęły... pomyślałam do czego ja ją będę nosić ? no i stwierdziłam, że buty też by musiały być czerwone... i co? i znalazłam, w pierwszym sklepie obuwniczym do jakiego wlazłam !!! idealnie kolorystycznie spasowały do torebki :) a że jeszcze rzuciły mi sie w oczy kolczyki, więc dlaczego nie jak szaleć to szaleć... w końcu raz na rok można sobie pozwolić, zwłaszcza, że nie kosztowały aż takiego majątku :))
za to samopoczucie mam lepsze i nie nie pocieszam się słodyczami...
dietkę utrzymuję zgodnie z wytycznymi ;))

11 marca 2007 , Komentarze (7)

mój bunt mogę zaliczyć do udanych :) gary poszły w kąt a ja udałam się na sprawianie w końcu sobie przyjemności :)
kupiłam sobie wiosenny płaszczyk w kolorze ecri, z którego baaaaaaaaarrrrrrrrrrrddddddddzzzzzzzoooooooo się cieszę, nareszcie udało mi się wcisnąć w ciuszek w rozmiarach oferowanych w sklepach :0))
piękny dzionek dzisiaj miałam... od rana świeciło słonko i było tak przyjemnie na dworze, aż żyć sie chce.... i dietę dzisiaj trzymam ładnie, tylko jakoś ćwiczyć brzuszka nie mam ochoty... może dlatego, że nabiegałam się 2 godz. po Plejadzie, ale trochę dychnę i nie ma że boli !
dzisiaj na obiadek skomponowałam sobie własnego pomysłu rewelka suróweczkę: cukinia surowa, ananas z puszki, jabłko, rodzynki, natka pietruszki i bazylia... do tego filet z kurczaka i herbata miętowa... polecam... świetnie zaspakaja ochotę na coś słodkiego ;)))

11 marca 2007 , Komentarze (10)

tak ładnie u nas swieci słońce
, że muszę wyjść z domu...
właśnie zbuntowałam się i nie robię obiadu... i powiedziałam rodzince, że dzisiaj jeśli są głodni muszą liczyć na siebie
...
czy kobiety miejsce jest wciąż w kuchni ???